Strony: [1] 2
|
|
|
Autor
|
Wtek: Mechanizmy obronne roślin / strączkowe w surowej diecie (Przeczytany 13886 razy)
|
Ewa
Go
|
Fragment z książki: "Smacznego! Chorzy z powodu zdrowego jedzenia"
Nieapetycznym pomysłem roślin strączkowych są "fałszywe" i przez to szkodliwe aminokwasy. Są one cegiełkami budującymi białka, a "fałszywe" aminokwasy zawierają błędy konstrukcyjne. Gdy zwierzę zje taki pokarm, zaburzona zostanie synteza białek w jego organizmie, co może się skończyć śmiercią. Obecnie znanych jest ok. 400 "fałszywych" aminokwasów,
Najbardziej znana choroba wywoływana przez "fałszywe" aminokwasy, to latyryzm. Dochodzi w niej do paraliżu nóg, uszkodzeń pęcherza moczowego i jelita, a także mózgu. W Europie latyryzm praktycznie już zniknął, ostatni raz odnotowany został w czasie drugiej wojny światowej w Hiszpanii, w czasie ekstremalnej biedy. W Indiach z kolei jeszcze dziś można spotkać przypadki latyryzmu, głównie w szczególnie ubogich regionach. Przyczyną choroby jest spożycie groszku. Dla żyjących tam rolników ta mało wymagająca i odporna roślina mimo znacznych wad jest niezbędna do życia. Jej nasiona zawierają średnio 25% białka i prawie 60% węglowodanów, jest więc całkiem pożądanym artykułem spożywczym. Rząd indyjski zabronił w wielu miejscach uprawy groszku, jednak bez rezultatów.
Owoce roślin strączkowych takich, jak fasola, soczewica, ciecierzyca czy soja, przodują w statystykach. Zawierają m.in. różne blokery enzymów, które mogą zupełnie ograniczyć trawienie białka czy skrobi. Dlatego też raczej nie spożywa się roślin strączkowych na surowo. Przez gotowanie, a także dodatkową fermentację, blokery enzymów są w znacznym stopniu unieszkodliwiane.
Soja oraz jej krewni uwzięli się nie tylko na enzymy trawienne, ale też na nabłonek jelita, wytwarzając tzw. lektyny oraz saponiny. Dzięki odpowiednio długiemu gotowaniu można całkowicie unieszkodliwić lektyny oraz częściowo saponiny. Jak dotąd zatrucia lektynami nie miały dużego znaczenia, ponieważ jedzenie surowej fasolki jest praktycznie nie- możliwe. Jednak kubki smakowe nielicznych brytyjskich zwolenników surowego jedzenia prawdopodobnie zawiodły. W Wielkiej Brytanii w ostatnich latach zaobserwowano wiele przypadków zatruć na wpół surową, tylko lekko podgrzaną czerwoną fasolą. Nawet zupełnie surowa fasolka była tam wykorzystywana jako "zdrowa alternatywa" i z czystej niewiedzy mieszana z sałatą.
Choroba, która pojawia się po zjedzeniu surowych roślin strączkowych, w tym wypadku bobu, to fawizm. Objawia się nagłym złym samopoczuciem, gorączką, krwiomoczem, opuchnięciem wątroby i śledziony. W Europie Środkowej nie jest znany taki obraz choroby, ale w krajach rejonu malarycznego obserwowano nawet przypadki zgonów nią wywołanych. Nie wynika to z tego, że ludzie w tych krajach nie nauczyli się, jak odpowiednio odtruwać fasolę. Przeciwnie - używają tych substancji do obrony przed malarią. Jednak bardziej wrażliwi pobratymcy umierają, co wliczane jest jako nieuniknione skutki uboczne zwalczania tej groźnej dla ludzi choroby.
Niektóre rośliny bardzo delikatnie obchodzą się z roślinożercami i swoimi spedytorami. Pewne rośliny strączkowe produkują prawdziwe hormony płciowe, by sterować liczbą zwierząt w ekosystemie. Taką kontrolę urodzeń obserwowano u kalifornijskiej przepiórki. Kiedy warunki meteorologiczne są dobre, zawartość estrogenów w roślinach jest niewielka, nie ma wpływu na rozrodczość zwierząt, więc intensywnie się one rozmnażają. W gorszych latach, kiedy ilość nasion jest niewielka, zawartość hormonów staje się bardzo wysoka, a płodność przepiórek od razu spada. W ten sposób roślina dostosowuje zagęszczenie populacji ptaka do aktualnej oferty pokarmowej.
Także soja zawiera hormony płciowe, co miało fatalny wpływ na niektóre zwierzęta trzymane w zoo: w przeszłości tylko afrykańskim ogrodom zoologicznym udawało się hodować gepardy. Przyczyna leży w pokarmie: w Afryce zwierzęta dostawały świeże mięso, w Europie i Ame- ryce Północnej dostępne w handlu karmy dla kotów zawierają znaczne ilości soi. Koty, które nie są przystosowane do spożywania soi, mogą bardzo silnie na nią zareagować i stać się bezpłodne• To samo dotyczy człowieka: w niektórych rejonach Indii groch służy jako naturalna pigułka antykoncepcyjna. Przez regularne spożywanie groszku znacznie redukowana jest liczba plemników u mężczyzn. [...]
By doprowadzić soczewicę czy fasolę do jadalnej postaci, trzeba się trochę natrudzić. Ziarna muszą zostać przynajmniej ugotowane. Jednak nawet w tym stanie powodują problemy trawienne u wielu ludzi. Winne temu są różne związki cukrów, które nie mogą być rozłożone przez ludzkie enzymy trawienne, pobudzają jednak florę jelitową do tworzenia gazów. Wyjątek stanowią świeże zielone, na wpół dojrzałe groszki. Dlatego są chętnie jedzone na surowo.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Gavroche
|
Surowe to tylko mięso, nabiał i owoce. Ale czubki wszystkiego próbują... Książka fajna, znam
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Ewa
Go
|
Jabłko też pewnie broni się przede mną, bo po zjedzeniu surowego zdycham niemal jak Królewna Śnieżka. Duszę się
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
|
Gavroche
|
Jabłko też pewnie broni się przede mną, bo po zjedzeniu surowego zdycham niemal jak Królewna Śnieżka. Duszę się
Bo kęs trzeba pogryźć przed połknięciem...
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
|
Ewa
Go
|
Nie psuj mi zabawy w królewnę
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
|
Ewa
Go
|
Wyrzuciłoby mnie w kosmos
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Gavroche
|
Pamiętam, za dzieciaka, to wsuwaliśmy wszystko jak szarańczaki Od szczawiu i zielonych mirabelek, przez zielony owies i nasiona robinii akacjowej, po rozchodnik i owoce czeremchy Z wiekiem coraz więcej roślin jest be, może nie jakoś szkodzą, ale nie chce się tego jeść, zwłaszcza na surowo. Ostatnio zauważyłem nawet niechęć do orzechów i pestek... Na starość to zostanie tylko budyń żółtkowy jedzony bez apetytu
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Ewa
Go
|
Nieee, od dziecka mam apetyt na żółtka i to już się nie zmieni. Żółteczka na starość będą moją używką
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Zyon
|
Fragment z książki: "Smacznego! Chorzy z powodu zdrowego jedzenia"
Dobra ksiazka, warto przeczytac, i to niejden raz
|
|
|
Zapisane
|
Work Buy Consume Die
|
|
|
administ
Go
|
Dobra książka dla wegetarian i osób na diecie wysokowęglowodanowej to jest Podręcznik Ruszczyca -"Żywienie zwierząt i paszoznawstwo". Bardzo wysoki poziom dietetyki monogastrycznej na diecie roślinnej, beztłuszczowej, czyli wg współczesnej "wiedzy" medycznej. Nie sposób sobie krzywdę zrobić jedzeniem, jak się pojmie tę książkę. I bez suplementacji mineralno-witaminowej się obejdzie. POLECAM wszystkim, co są ogłupieni "doniesieniami naukowymi" i kochają zdrowe 5*wio.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Dasna
Go
|
Nieee, od dziecka mam apetyt na żółtka i to już się nie zmieni. Żółteczka na starość będą moją używką Ewa , to będziemy używać razem.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
|
|
Dasna
Go
|
Co użyjem to dla nas... Jasne. U mnie podstawa żółtka i słonina. Jestem jak kryzysowa narzeczona.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
|
renia
|
Co użyjem to dla nas... Jasne. U mnie podstawa żółtka i słonina. Jestem jak kryzysowa narzeczona. "Eksperymentowałam" ze słoniną, ale jednak przekonałam się, że bardziej smakuje mi boczek (ale tłusty).
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Ewa
Go
|
A ja wolę słoninkę Dodana do potraw, nie zmienia smaku i jest delikatna
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
|
Strony: [1] 2
|
|
|
|