Autor
|
Wtek: Proszę o pomoc. (Przeczytany 53869 razy)
|
renia
|
Dzięki za podpowiedż,tylko tak jak już wspominałam,jak to wyliczyć?Ja mam z tym WIELKI problem.Ile czego zjadłam. Nawet jeśli zrobisz już obliczone danie, to też masz problem ile czego zjadłaś?
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Gavroche
|
A nie można jeść tak: Śniadanie: 4 żółtka, ćwierć kostki masła, pomidor ze śmietaną. Obiad: plaster tłustego mięsa, miseczka warzyw ze słoninką. Kolacja: ziemniaki z masłem lub warzywa ze śmietaną.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Blackend
|
Zjadłbym z zamkniętymi oczami.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Gavroche
|
Zjadłbym z zamkniętymi oczami. Dzięki za zaufanie Chodzi mi o tę potrzebę liczenia, po kiego? Jeśli wyliczymy sobie za dużo na nasz apetyt, to dopychać kopyścią? A jeśli wyjdzie nam z rachunków za mało, chodzimy głodni, ku chwale kalkulatora Nie można jeść po prostu tłusto, używać niskowęglowodanowych dodatków i wstawać od stołu nim się uleje?
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
renia
|
Za prosto by było... Ja wiem po sobie. Z początku wszystko liczyłam dokładnie aby mieć pewność, że jem optymalnie... Przynajmniej chorzy powinni...
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Gavroche
|
Za prosto by było... Ja wiem po sobie. Z początku wszystko liczyłam dokładnie aby mieć pewność, że jem optymalnie... Przynajmniej chorzy powinni... DO się nie czepiam Otyłość to pewno też DO, ale nadwaga spoko zleci na ŻO, bez wielkich ceregieli
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
renia
|
Pani, która mi pomaga w domu, też nie potrafi obliczać BTW w posiłkach i nie wie ile czego zjada. Widzi co ja jem i mnie naśladuje. Nie trzyma się tego tak dokładnie. Ale efekty ma bardzo dobre. Straciła dobre (albo raczej złe) 10 kilo. Cera jej się zrobiła gładziutka, oczy błyszczące i w ogóle wymłodniała i wyładniała. Mówi, że jej "starzy" znajomi mają często problem z rozpoznaniem jej i dziwią się jak ona to zrobiła, że tak zeszczuplała i wygląda młodziej...
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Gavroche
|
Pani, która mi pomaga w domu, też nie potrafi obliczać BTW w posiłkach i nie wie ile czego zjada. Widzi co ja jem i mnie naśladuje. Nie trzyma się tego tak dokładnie. Ale efekty ma bardzo dobre. Straciła dobre (albo raczej złe) 10 kilo. Cera jej się zrobiła gładziutka, oczy błyszczące i w ogóle wymłodniała i wyładniała. Mówi, że jej "starzy" znajomi mają często problem z rozpoznaniem jej i dziwią się jak ona to zrobiła, że tak zeszczuplała i wygląda młodziej... I co?! Można?! I co?! Da się?!
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
renia
|
Trzeba dłużej na efekty czekać, ale już samo odrzucenie chleba i zmniejszenie ilości zjadanych węglowodanów robi swoje...no i wyzbycie się lęku przed tłuszczem zwierzęcym i jajkami...
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Blackend
|
Nie można jeść po prostu tłusto, używać niskowęglowodanowych dodatków i wstawać od stołu nim się uleje? Jak najbardziej. Chodzi o to, aby wyrobić sobie odpowiednie nawyki żywieniowe. Jednak warto, a nawet jest to wskazane (moim zdaniem) znać proporcję BTW produktów, które zjadamy. Przykładowo: gdy biorę parówki do ręki, wiem że to jest około 2:1 T:B, czyli gdy uzupełnię odrobiną masła np. podsmażając lub popije śmietanką jem do syta nie licząc. Dlatego, gdy kupuję w sklepie produkt, którego nie znam, to nie interesuje mnie ile tam jest tłuszczu, białka itd., a juz broń boże nie obliczam tego do dziennego bilansu, a jedynie patrzę jaka tam jest proporcja BTW.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
anakin
Go
|
Chodzi mi o tę potrzebę liczenia, po kiego? Jeśli wyliczymy sobie za dużo na nasz apetyt, to dopychać kopyścią? A jeśli wyjdzie nam z rachunków za mało, chodzimy głodni, ku chwale kalkulatora Nie można jeść po prostu tłusto, używać niskowęglowodanowych dodatków i wstawać od stołu nim się uleje? Źle na to patrzysz i chyba nie bardzo rozumiesz sens i mądrość takiego postępowania, odnoszę takie wrażenie. Nie wiem jak Ty, ale ja mam raptem kilka (mniej niż 7) potraw, które jeść lubię i jeść chcę. Każdą z tych potraw wyliczyłem raz a dobrze. Bo potrawę o proporcji BTW zgodnej z ŻO "komponuje się" tylko raz, a później już nie ma potrzeby wyliczania czegokolwiek, po prostu się ją odtwarza. Moje potrawy mają różne proporcje między GSO (jedne są tłustsze, a inne mniej), ale każda z nich mieści się w widełkach ŻO, więc wszystko OK. Niewątpliwie mistrzem w "odtwarzaniu" potraw musi być toan po komponowaniu potraw do książki KK - 700 przepisów. Ale staż na ŻO też wszak ma pokaźny. A nie można jeść tak: Śniadanie: 4 żółtka, ćwierć kostki masła, pomidor ze śmietaną. Obiad: plaster tłustego mięsa, miseczka warzyw ze słoninką. Kolacja: ziemniaki z masłem lub warzywa ze śmietaną.
Można, szczególnie, gdy jest się na ŻO tyle czasu, co toan. Niech każdy robi, jak chce. Wolna wola. Żyj i daj żyć... Bez narzucania swego zdania i dyskryminacji zdania odmiennego. Po pierwszych 10 latach na ŻO, może też będę czuł się na tyle pewny, bo komponować sobie nowe pełnoporcjowe posiłki "w locie", mając pewność bez sprawdzania... Ale póki co moja ciekawość wygrywa i każe mi wiedzieć na pewniaka jakie BTW mają posiłki, które jem. Naprawdę jednorazowe skomponowanie potrawy nie jest wcale takie czasochłonne.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
MariuszM
Go
|
Pani, która mi pomaga w domu, też nie potrafi obliczać BTW w posiłkach i nie wie ile czego zjada. Widzi co ja jem i mnie naśladuje. Nie trzyma się tego tak dokładnie. Ale efekty ma bardzo dobre. Straciła dobre (albo raczej złe) 10 kilo. Cera jej się zrobiła gładziutka, oczy błyszczące i w ogóle wymłodniała i wyładniała. Mówi, że jej "starzy" znajomi mają często problem z rozpoznaniem jej i dziwią się jak ona to zrobiła, że tak zeszczuplała i wygląda młodziej... I co?! Można?! I co?! Da się?! gdzie jest Radzio.. ;D
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
MariuszM
Go
|
toan oszukuje,poniewaz w pierwszej czesci dnia zjada tusciu w proporcji kaplanow egipskich, wyhamowujac z nimi z wieczora na korzysc Ww
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
|
Zyon
|
A reszte zalatwia smalec i cebula.....
|
|
|
Zapisane
|
Work Buy Consume Die
|
|
|
administ
Go
|
Szpinak albo kranówka z instalacji miedzianej. Aby mieć miedź...
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Zyon
|
Ooo, to juz wyzszy level jest. Mozna tez przykrywke z zelaza zastosowac, to od razu bedzie dodatkowa suplementacja
|
|
|
Zapisane
|
Work Buy Consume Die
|
|
|
administ
Go
|
Zaraz Rec będzie się dziwił, jak można szpinak z instalacji wodociągowej wpieprzać?
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Gavroche
|
Chodzi mi o tę potrzebę liczenia, po kiego? Jeśli wyliczymy sobie za dużo na nasz apetyt, to dopychać kopyścią? A jeśli wyjdzie nam z rachunków za mało, chodzimy głodni, ku chwale kalkulatora Nie można jeść po prostu tłusto, używać niskowęglowodanowych dodatków i wstawać od stołu nim się uleje? Źle na to patrzysz i chyba nie bardzo rozumiesz sens i mądrość takiego postępowania, odnoszę takie wrażenie. Nie wiem jak Ty, ale ja mam raptem kilka (mniej niż 7) potraw, które jeść lubię i jeść chcę. Każdą z tych potraw wyliczyłem raz a dobrze. Bo potrawę o proporcji BTW zgodnej z ŻO "komponuje się" tylko raz, a później już nie ma potrzeby wyliczania czegokolwiek, po prostu się ją odtwarza. Moje potrawy mają różne proporcje między GSO (jedne są tłustsze, a inne mniej), ale każda z nich mieści się w widełkach ŻO, więc wszystko OK. Niewątpliwie mistrzem w "odtwarzaniu" potraw musi być toan po komponowaniu potraw do książki KK - 700 przepisów. Ale staż na ŻO też wszak ma pokaźny. A nie można jeść tak: Śniadanie: 4 żółtka, ćwierć kostki masła, pomidor ze śmietaną. Obiad: plaster tłustego mięsa, miseczka warzyw ze słoninką. Kolacja: ziemniaki z masłem lub warzywa ze śmietaną.
Można, szczególnie, gdy jest się na ŻO tyle czasu, co toan. Niech każdy robi, jak chce. Wolna wola. Żyj i daj żyć... Bez narzucania swego zdania i dyskryminacji zdania odmiennego. Po pierwszych 10 latach na ŻO, może też będę czuł się na tyle pewny, bo komponować sobie nowe pełnoporcjowe posiłki "w locie", mając pewność bez sprawdzania... Ale póki co moja ciekawość wygrywa i każe mi wiedzieć na pewniaka jakie BTW mają posiłki, które jem. Naprawdę jednorazowe skomponowanie potrawy nie jest wcale takie czasochłonne. A mnie się zdaje, że to Ty nie rozumiesz o co kaman Wyćwiczyłeś się tylko w kopiuj/wklej i liczeniu. Nawet tego nie czytasz, bo stoi tam wyraźniutko, że na ŻO się nie liczy Nie czytasz nawet pisząc odpowiedź, bo dziewczynka wyraźnie napisała, że nie chce liczyć Pogadamy za 10 lat, w takim razie, jak już nie będziesz musiał liczyć, tylko nauczysz się jeść ŻO ma odtwarzać żywienie naszych afrykańskich antenatów, żywiących się szpikiem, mózgiem i jajami. Chyba, że oni mieli mądrość od Anunnaki i gotowe mniej niż siedem potraw Nie rozśmieszaj mnie, bo mi zajady pękają.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Zyon
|
Religia po prostu. Wszystko sie kreci wokol tego, ze wszyscy z jedzenia robia religie. Ten liczy co do promila, tamten wazy co do miligrama, inny je wiadro sezamu i boi sie smietany a jeszcze inny mowi, ze doktor zakazal sportu (widzialem twoje boje z betonami u Teresy). Byc moze mamy takie czasy, ze ludzie potrzebuja religii, i albo sie podczepiaja pod jakas istniejaca albo sami sobie ja tworza. Gdzies tam po drodze gubi sie zycie, bycie, czucie i potem widzisz na wycieczce albo imprezie kolesia, ktory przed zjedzeniem potrawy wyciaga wage z kieszeni i ja wazy a potem widelcem wydlubuje z faszerowanych jajek mieso zeby bialek nie pomieszac. Mozna i tak. Ale jak ktos ma taka wizje zycia to nic na to nie poradzisz
|
|
|
Zapisane
|
Work Buy Consume Die
|
|
|
|
|