Strony: [1]
|
|
|
Autor
|
Wtek: Napady jedzenia. (Przeczytany 13292 razy)
|
marika3
Go
|
Witajcie!! Borykam się już od ok. pół roku z pewnym problemem, który w ostatnim czasie się nasilił. Mianowicie codziennie mam silne i wprost nieopanowane napady głodu - fakt faktem, że na produkty tłuszczowe, białkowe, a nie węglowodanowe, ale jednak... Nie czuję przecież głodu, a jem i jem. To takie błędne koło. Są to duże ilości. Potem jestem niesamowicie ociężała, źle się z tym czuję, szczególnie psychicznie... Walka z tym problemem staje się dla mnie coraz cięższa, jest we mnie coraz mniej silnej woli. Już sama nie wiem jak się zmotywować... Pozdrawiam
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Hana
Go
|
Probowalas te napady glodu zaspokoic lodami optymalnymi lub smietanka 30%??? Produkty te zawieraja duzo tluszczu, bialko sie w nich tez znajduje, a weglowodanow jest malo!! Hana
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
marika3
Go
|
Hmm...śmietanką 30% czasami tak, ale szczerze powiedziawszy: odbywa się to na dziwnej zasadzie "jedzenia dla samego jedzenia". To wszystko po prostu bardzo mi smakuje i wcinam, choć brzuszek jest już dawno napełniony i wyraźnie mówi: "stop".
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Hana
Go
|
Musisz opracowac sobie kilka (najlepiej na caly dzien )jadlospisow zgodnych z Twoim zapotrzebowaniem na B.T.W. i tego sie trzymac, bo inaczej w krotkim czasie przybedzie co nieco, a szczegolnie tam, gdzie wyglada sie nieestetycznie, a scislej mowiac tam gdzie plecy traca swoja szlachetna nazwe. Hana
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
marika3
Go
|
Tak masz rację!! To jest najlepsze i najrozsądniejsze rozwiązanie w tej sytuacji. Tym bardziej, że obserwując inne swoje działania,wiem doskonale, że jak się w sobie zaprę, to silna wola zwycięża!! Chcę, aby tak było i tym razem. Dziękuję )
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
andrzejkowy
Go
|
Już sama nie wiem jak się zmotywować... Pozdrawiam Przeżuwaj dokładnie pokarm aby dobrze wymieszał się ze slina. jedz powoli, w spokoju, myśląc o jedzeniu, nie popijaj kęsów.Płyny wypij dopiero 1/2 godz. po jedzeniu.. Za uczuciem głodu stoi jelito czcze. Jezeli jest puste zapada się i i podrażnia nerw czczy .odzczuwa się wtedy naturalną potrzebę jedzenia, czyli głód.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Ewa
Go
|
Może zadbaj, abys nie miała rozepchanego żołądka? Nie najadaj się "do bólu". Nie pij w czasie, ani zaraz po jedzeniu.
Moze masz jakieś niedobory i organizm domaga się uzupełnienia. Czy nie próbowałaś się odchudzać? Może jadłaś w ostatnim czasie zbyt jednostajnie?
Ja osobiście staram się nie pić zbyt duzo śmietanki, bo wtedy nie mogę zjadać odpowiednich porcji dania zasadniczego. Coś za coś.
A może ten głód dopada cię przed miesiączką? Bywa, że hormony tak nami sterują. Czasem stres tak działa, lub marazm. Jeśli przebywasz długo w domu, moze pojawić się głód. Lepiej prowadzić aktywny i ruchliwy tryb życia i nie skupiać się zbytnio na problemie jedzenia.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
lekarka
Go
|
Tak...niedobory są z jednostajnego jedzenia.Ale zaraz - jak zdrowieją na boczku, smalcu to czyżby on też prowadził do niedoborów? Hormony sterują jedzeniem.Niby tak, natomiast JA wolę NIMI strować jedzeniem. Marazm. Tak. Terapie zajęciowa jest lekiem. Uczą żyć inaczej. Lepiej, bez problemu. Jest to też odwracanie uwagi od tematu. Przebywanie na dworze - hurra - ale dlaczego nie możemy 24godziny! Mamy na pewno rozbudowany jakiś szlak metaboliczny nadmiernie - woła o swoje. Leczenie smalec- doskonały materiał energetyczny. Jedz w jeden dzień boczek/smalec/warzywo, w drugi ryba/smalec/warzywo, trzeci wołowina/smalec/warzywo. Wystarczą trzy dni do weryfikacji szlaku metabolicznego, przy kolejnym podejściu:czwarty dzień jak pierwszy, piąty jak drugi,szósty jak trzeci masz szlak odpowiedzialny za zaburzenia psychiczne stosunkowo opanowany.Ziemniak to też warzywo.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Ewa
Go
|
Dzięki, Pani dr, za odpowiedź. Piszesz interesujące rzeczy, a ja zawsze ciekawa. Gdy jadałam zbyt mało warzyw odczuwałam różne drobne dolegliwości, np. bóle palców u rąk, obstrukcja, opryszczka. Nie pamietam, co jeszcze. Niedobory mogą też powstać z małej ilości jedzenia lub gdy sie je sporo orzeszków, dolewa śmietankę do każdego picia i trzeba z czegoś innego zrezygnować. Na samym boczku i smalcu nie zdrowieją . Dobrze piszesz - raz boczek, innym razem ryba czy wątróbka. Dochodzą jaja i sery. Wiesz, jaki ja mam problem? Muszę jeść bardzo bardzo mało, żeby nie tyć. Nigdy nie miałam problemów z tuszą, a w czasie ŻO cały czas uważam. Najpierw przyłapałam się, że jem stosunkowo dużo ("do syta") tłuszczu (wyliczyłam, że ok.8-9 w proporcji BTW). Potem musiałam zredukować białko. Jak jem więcej niż 1,5 jajka, to potem nie moge zjeść normalnej porcji mięsa. Wtedy jem mniej wartościowe białka, czyli np. sery. Teraz jem 1 - 2 jaja i małą porcję mięsa dziennie. Uzupełniam to np. białym serem ze śmietaną 22% Węglowodanów jem tylko troszkę. Mały ziemniaczek i niedużą porcję zielonych gotowanych warzyw. Lubię ziemniaki, ale mogę jeść 1 malusienki dziennie. Z bólem zrezygnowałam z orzeszków i śmietanki. W przeciwnym razie nie mogłabym zjadać odpowiedniej ilości mięsa i jaj. O smalcu i maśle nie zapominam, ale wyobraź sobie, że muszę się pilnować, żeby nie za dużo. Nie mogę jednak powiedzieć, żebym czuła się swobodnie przy stole . Hormony to nie taki łatwy orzech do zgryzienia. Pewnie, że sterujesz nimi przy pomocy jedzenia, ale nie zawsze dają się okiełznać. Jestem po mastektomii i 9 lat temu przeszłam wymuszoną menopauzę. Zanim nastąpił "spokój" miałam okresami bardzo zwiększony apetyt.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
lekarka
Go
|
Nie jestem przeciwnikiem warzyw (z wyjątkiem CU i Crohn-tu ziemniaki). Mówisz o rezygnacji z czegoś. To nie tak. Niedobory są z nadmiarów.Też kiedyś miałam problem z produktami mlecznymi.Poza rotacją zadziałałam metodą "na alkoholika".Kupiłam sobie 10 lodów, do nich mnie zawsze ciągnęło (w 100g wody 20g tłuszczu, 25g węglowodanów) POPATRZAŁAM na nie i zaczęłąm jeść. Na dwóch się skończyło. Teraz nie wywołują u mnie takiej emocji. Znasz metody leczenia byłego alkoholika?Stawia się Mu 5 kieliszków, po trzech zaczyna wymiotować. PODANIE brakującego elementu daje energię, radość.Mleczne do rotacji(od masła, po śmietanę po ser, ghee). W dni abstynencji zero łyżeczki śmietany, masła. I tak i tak wiedza dra Kwaśniewskiego jest obśmiewana. Dostaję listy z pogróżkami.Ile On musiał przejść, nie da się opisać.Jest jeszcze jeden temat do poruszenia LDL, cholesterol powyżej normy. Oczywiście normą jest wynik zdrowej młodzieżyi zdrowego (?) długowiecznego.Z wiekiem organizm rzeczywiście wymyśla chytre sposoby. Mniej/inaczej jeść jest pewnym wyjściem. Rzeczywiśce długowieczni jedzą bardzo mało i inaczej. Hormony (hiperestrogenizm, hiperandrogenizm,TO TŁUSZCZE) nie ma problemu - zawsze rosną na diecie bogatowęglowodanowej/tłustej/bogatej w produkty lmeczne. Nie rosną, bo to biochemicznie niemożliwe na diecie niskowęglowodanowej/średniotłustej/bez produktów mlecznych. Dlatego pacjentkom np. z endometriozą daję gwarancję jej ustąpienia.Niestety osoby do leczenia dietą CHCĄ przemycić szynkę,kiełbasę,kurę, indyka. Jestem przeciw, a za boczkiem, smalcem, karczkiem,wątróbką z powodu m.in.braku/mniejszej ilości konserwantów w tych produktach.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Ewa
Go
|
Ewa, zainteresował mnie twój sposób na alkoholika. Borykam się z alkoholikiem i nie wyobrażam sobie, żeby po trzech kieliszkach wymiotował Masz na mysli, że tak taka jest magia pięciu kieliszków jednocześnie postawionych przed nim?
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
lekarka
Go
|
Mówiłam o byłym alkoholiku. Taki psychoterapeutyczny spisób, by nie wmawiał sobie, że jeszcze jest alkoholikiem. Pomóc innym najlepiej zrobimy, jak zajmiemy się sobą. Na diecie tłustej bez/mało wieprzowiny powinien mieć mniejszą potrzebę.Alkoholik myśli,że "wszystko nie ma sensu". Co mu może przywrocić sens życia?Zawsze warto zmieniać dietę w kierunku jaja,śmietana, sery, ryby,ziemniaki, smalec.Oni lubią mięso i solić.Lepiej dać wołowinę niż wieprzowinę.Cześciej wymyślaj placki ziemniaczane(5 jaj+6 ziemniaków) z np. gulaszem wolowym.Albo sadzone z ziemniakami.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Ewa
Go
|
No więc zajmuję się sobą Jego widzę juz bardzo rzadko. Ma nie pojawiać się, jak pije, a pije non-stop. Do uzaleznienia dołączyły jeszcze fanki-pocieszycielki. Obawiam się, że juz nie będę miała okazji zaserwować mu posiłku. On ziemniorów, pieczywa, kluchów w ogóle nie tyka. Je jak kurczak. Mięsa, sery, śmietana, ryby, kawior, jaja. Nie boi sie tłuszczu. Wcześniej jadał duzo owców, ale go odzwyczaiłam. Ma beerbell, a owoce wywoływały u niego duze wzdęcia. On w ogóle nie daje dotknąc sie do brzucha. Dlaczego nie wieprzowina? U nas w domu jada się ją głównie. Alkoholikowi, który juz nie pije, nigdy nie dałabym do wypicia nawet kieliszka. Pokazać mogłabym, ale jak miałby wtedy wymiotować po dwóch?
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
lekarka
Go
|
Ja też nie dałabym. Nie jestem psychiatrą/psychologiem z kwalifikacjami. Wieprzowina ok., tłusta. To posostaje Ci znaleźć sobie koleżankę/kumpelę lub kolegę.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Ewa
Go
|
To posostaje Ci znaleĽć sobie koleżankę/kumpelę lub kolegę.
A co? Nie jesteś moją kumpelą?
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
lekarka
Go
|
Miło mi. Nie mogę jednak odpowiadać natychmiast na Twój problem! Kumpela ma być natychmiast do dyspozycji!!!
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
|
Strony: [1]
|
|
|
|