Autor
|
Wtek: Jan Kwaśniewski: etiologia, epidemiologia i patogeneza chorób [PRZEWODNIK] (Przeczytany 169437 razy)
|
anakin
Go
|
WERSJA PODSTAWOWAGeny niczym nie sterują. Niektóre przez całe życie nie są uruchamiane, jeśli brakuje przypisanych do nich substratów. U człowieka znajduje się od 80 tysięcy według jednych do 100 tysięcy genów według innych badaczy. Geny te są różnorodne i umożliwiają dostosowanie się organizmu człowieka do każdego środowiska i do bardzo różnorakiego pokarmu. Ale są uruchamiane tym, co człowiek zjada. Wszystkie procesy życiowe organizmu są uruchamiane i sterowane bezpośrednio lub pośrednio - w ponad 98% - substratami zawartymi w pożywieniu. Geny to tylko plany budowy i regeneracji, plany sterowania wszystkimi (prawie) czynnościami życiowymi organizmu, w których znajdują się również liczne alternatywne plany takich, czy innych przemian metabolicznych, uruchamianych z konieczności tym częściej, im skład diety człowieka bardziej odbiega na niekorzyść od najlepszego wzorca żywienia człowieka, czyli wzorca opartego na prawach z nauk ścisłych, czyli od Żywienia Optymalnego. Możliwości złego odżywiania się jest bardzo dużo. Samych różnorodnych, bezrozumnych diet ludzie wymyślili tysiące. Człowiek może żyć stosując różne modele żywienia, ale jego wartość biologiczna, długość życia, czynność umysłu, zdrowotność, przy każdym modelu żywienia będą inne. U każdego człowieka można spowodować wystąpienie zachorowania na prawie każdą chorobę, odżywiając go w sposób stanowiący przyczynę tej choroby. Z tysiąca ludzi karmionych tak, aby musieli zachorować na cukrzycę typu I zachorują wszyscy, bez żadnych wyjątków. Podobnie jest z innymi chorobami. Często ludzie mówią, że odżywiają się tak samo, jak pozostali członkowie rodziny, więc gdyby choroby zależały od odżywiania, to wszyscy w rodzinie powinni chorować na tę samą chorobę. A tak nie jest. Podobnie przy żywieniu zbiorowym (np. w wojsku, w internatach, w więzieniach) odżywianie jest takie samo, a ludzie chorują na różne choroby. Prawda jest taka, że każdy człowiek odżywia się inaczej, tak w rodzinie, jak i przy zbiorowym żywieniu. Żywienie identyczne byłoby wówczas, gdyby wszystko, co członkowie tej zbiorowości zjadają, zostało uprzednio dokładnie wymieszane i zhomogenizowane. Wówczas większy człowiek zjadałby więcej objętościowo, a mniejszy mniej, ale proporcje między poszczególnymi składnikami pożywienia byłyby takie same, a zatem wszyscy odżywialiby się tak samo. Ale przecież żadna zbiorowość tak się nie żywi. Ale i to nie oznacza, że wszyscy chorowaliby na te same choroby, gdyż liczne czynniki środowiskowe mają wpływ na to, co organizm zrobi z tym, co człowiek zjadł. Ciepło, zimno, jakość ubrania, wielkość wysiłku fizycznego, narażenie lub nienarażenie na stresy psychiczne, praca fizyczna czy umysłowa, miękka czy twarda woda do picia, większe lub mniejsze ciśnienie atmosferyczne, specyficzne cechy miejsca zamieszkania (góry, morze, duże miasto, wieś), zawartość tlenu w powietrzu, większa lub mniejsza waga i wysokość ciała, wilgotność powietrza i szybkość wiatrów na danym terenie, długość dnia i nocy, większe lub mniejsze oświetlenie, nasłonecznienie, a nawet tak drobiazgowe czynniki, jak zimno lub ciepło w pokoju w czasie snu, pierzyna do przykrycia czy koc. Wszystkie te czynniki, a także inne mające wpływ na organizm człowieka, wpływają też na to, jak spożytkuje on składniki pożywienia, na co je przeznaczy: na ciepło, na energię, na odbudowę tkanek, na zwiększenie odporności, na walkę z przypadkowym zaziębieniem itd. Tak więc nawet przy identycznym odżywianiu się w rzeczywistości odżywienie organizmów ludzkich różni się. A model przemiany materii jest kształtowany przez to, co człowiek zjada. Kilkadziesiąt lat temu u Azjatów cukrzyca była niemal nieznaną chorobą. Wystarczyło "zamerykanizowanie" w jedzeniu i piciu, aby nawet "korzystny układ genów, który nie sprzyjał zachorowaniom" - jak tłumaczono brak występowania cukrzycy w Japonii - przestał chronić rasę żółtą przed eksplozją zachorowań na tę chorobę. Dwadzieścia lat temu rasę żółtą "chroniły geny" przed cukrzycą typu II, ale po mutacji diety w stronę McDonald's już nie chronią. Przysłowiowa "Cola" i przysłowiowy McDonald's, jak widać po epidemii cukrzycy w Chinach, Japonii czy Korei, uruchomi nawet te geny, których "naukowo" nie ma. Każdy gen ważny dla życia ma obejście metaboliczne - z wyjątkiem genów letalnych i warunkujących choroby genetyczne. Ta właściwość jest niezbędna do życia, ale przez nią się starzejemy (dotyczy kodonów i syntezy białka), a także dzięki niej wystąpiła pandemia chorób nowotworowych w ostatnich latach. Niektóre geny nie mają obejść, i dlatego też działa wiele leków z grupy inhibitorów i blokerów, i choć są skuteczne, powodują jednak często uchwytne negatywne skutki i przypadłości, czasem groźniejsze niż samo "leczone" nimi schorzenie. Nie ma chorób, ani syndromów metabolicznych, jest natomiast prawidłowa reakcja organizmu na nieprawidłowe zmienne środowiskowe, z których żywienie, a konkretnie proporcja między głównymi składnikami odżywczymi, jest kluczowe. To czyste powiązanie przyczynowo-skutkowe, dzięki któremu Dieta Optymalna w rękach fachowca jest tak skuteczna nawet w leczeniu chorób uznawanych za "nieuleczalne". Genetyczny projekt (z wyjątkiem genów letalnych i innych wad genetycznych) każdego organizmu zakłada dobrostan od proliferacji do naturalnej śmierci - spowodowanej nadmiernym wydłużeniem się drobin białkowych, a nie udrękę chorób. W większości przypadków wystarczy tylko przestrzegać stosownej instrukcji obsługi. Wszystkim sterują geny (receptury), które uruchamiają się wyłącznie pod wpływem wahań stężenia substratu. I dlatego naukowcy odruchowo, wszystko, czego nie wiedzą, zwalają na "geny". I mają po części rację, choć nie wiedzą dlaczego. [Przeczytaj także ten post, aby nie troskać się rzekomym "niedoborem" witamin i minerałów przy żywieniu optymalnym. Pamiętaj: gdy odżywiasz swój organizm - swoje tkanki, narządy i komórki - w sposób biochemicznie optymalny, wtedy nie musi on trwonić witamin i minerałów na spalanie i utylizację produktów niedostosowanych dlań, więc normy wyznaczone dla propagowanej powszechnie patologii żywieniowej - nie są obligujące dla Ciebie Przemiana materii przy prawidłowym ŻO jest całkowicie odmienna.] Ogromną liczbę chorób można podzielić na dwie podstawowe grupy, przyjmując za kryterium model żywienia. Pierwszym modelem jest żywienie "pastwiskowe", a więc takie, w którym zjada się w przeważającej ilości, a czasami nawet wyłącznie, produkty pochodzenia roślinnego. W takim żywieniu człowiek otrzymuje za mało białka - i to białka niskiej jakości biologicznej - oraz bardzo dużo węglowodanów, w tym z produktów najgorszych, tj. takich, w których stosunek węglowodanów do ew. białka zawartego w tym produkcie jest najwyższy. W żywieniu "pastwiskowym" duży udział ma cukier, który jest produktem sztucznym, zawiera 100% węglowodanów i 0% białka. Tłuszczów w tym modelu żywienia zjada się bardzo niewiele, a przy tym są to przeważnie tłuszcze pochodzenia roślinnego, a więc gorsze. Drugi model to żywienie "korytkowe", w którym miesza się produkty pochodzenia roślinnego i zwierzęcego. Najgorzej jest, jeśli przy tym modelu żywienia ilość energii uzyskiwanej z węglowodanów zamyka się w wąskich granicach 35-40%, a pozostały procent energii pochodzi z tłuszczów zwierzęcych i białka. Ludzie żywiący się "korytkowo" jedzą zarówno tłuszcze, mięso, jajka, a przy tym spożywają też cukier oraz produkty słodkie, mączne, owoce, soki, warzywa itd. Przedstawiciele obu tych modeli żywienia chorują, ale niekoniecznie na te same choroby. Zarówno w jednej jak i w drugiej grupie są ludzie otyli, ale biochemicznie przebieg powstawania otyłości w każdej z tych grup jest inny. Ubogie żywienie "pastwiskowe" jest to odżywianie, w którym pożywienie stanowią niemal wyłącznie produkty pochodzenia roślinnego, których wartość odżywcza kształtuje się na poziomie wartości odżywczej trawy (przejrzałej i suchej) lub gorszym od trawy. Jakość spożywanych białek jest niska, a ilość węglowodanów w stosunku do białka jest nawet wyższa niż występuje w trawie. Wiele produktów roślinnych spożywanych przez ludzi ma skład chemiczny dużo gorszy od trawy. Takie są wszystkie te produkty, w których na 1 gram białka przypada więcej niż 6 gramów węglowodanów. A najgorsze są produkty zawierające same węglowodany, takie jak: cukier, miód, wszystkie słodycze, wszystkie słodzone napoje, a także słodkie owoce. W cukrze nie ma żadnych substancji organicznych ani mikroelementów czy innych minerałów, ani enzymów. Dlatego cukier się nie psuje. Nie je go żaden robak, nie tworzy się na nim pleśń, nie żywią się nim żadne bakterie gnilne. To skąd organizm ma uzyskać witaminy i składniki mineralne potrzebne mu do spalenia tego niejadalnego produktu? Otóż, gdy składników mineralnych i witamin brakuje, a zawsze brakuje ich przy spożywaniu cukru i produktów słodzonych, organizm musi tak pokierować przemianą materii, by możliwie jak najmniej ich potrzebować, niejako "oszczędza" je. Ponad połowę składników mineralnych i witamin organizm może "zaoszczędzić", jeśli tego cukru nie spali, a przetworzy go na tłuszcze i cholesterol. Taki cykl przemiany materii zwiększa zapotrzebowanie kaloryczne organizmu i ludzie ci jedzą więcej. Ludzie jedzący dużo i słodko, a więc zjadający mało niskowartościowego białka roślinnego oraz bardzo dużo cukrów, często są otyli i występuje u nich cały kompleks chorób określanych jako choroby z autoagresji. Chorują więc na miażdżycę tętnic, żylaki, owrzodzenia podudzi, nadciśnienie, stłuszczenie wątroby, zapadają na zawały serca, mają wylewy krwi do mózgu, miewają przepukliny i zapalenia wyrostka robaczkowego. Ale najczęściej występującą chorobą jest choroba zwyrodnieniowa stawów kończyn i kręgosłupa, spowodowana niedoborem kolagenu w diecie. Może też wystąpić u nich niedoczynność tarczycy, niektóre nowotwory, kamica wątrobowa, skazy białkowe i choroby alergiczne, w tym astma oskrzelowa. Bardzo często mają łojotok, brzydką cerę, niektórzy chorują na łuszczycę. Chorują też częściej niż inni na choroby infekcyjne i zakaźne, bo ich odporność na zakażenia jest niska. Mają podwyższoną krzepliwość krwi i "słabe" żyły, co często jest przyczyną zakrzepowych zapaleń żył. Wytwarzają więcej hormonów sterydowych w swoich nadnerczach, co dodatkowo sprzyja powstawaniu zakrzepów i rozstępów skórnych, które występują nawet już u małych dzieci, szczególnie dziewczynek. Nadmierne wytwarzanie hormonów sterydowych bywa przyczyną depresji. Kobiety są często niepłodne i częściej niż inne kobiety rodzą dzieci z wadami wrodzonymi. W starszym wieku powszechnie chorują na osteoporozę. Tak odżywiający się ludzie dojrzewają wcześnie, wcześnie też przekwitają. Żyją krótko. Przeważnie są biedni. Żywienie optymalne jest leczeniem przyczynowym w chorobach "ubogiego pastwiska". W diecie trzeba zwiększyć ilość kolagenu: jeść rosoły, wywary z kości, galarety z nóżek cielęcych i wieprzowych, flaczki, chrząstki, kurze łapki, salcesony, głowiznę wieprzową, aby organizm miał materiał do "reperacji" kości, stawów, chrząstek, przyczepów, wiązadeł, tętnic, żył. Przy rozstępach skórnych i bliznach po operacjach można spożywać 2 lub nawet 3 razy w tygodniu miękko ugotowane skórki ze słoniny. Kości, chrząstki, przyczepy i wiązadła wzmacniają się w wyniku optymalnego jedzenia, a osteoporoza cofa się. Dieta "pastwiskowa" może być oparta głównie na produktach roślinnych, ale zawierających w przewadze nie cukier, lecz skrobię. Należą do nich produkty zbożowe, ziemniaki, groch, fasola i bób. Wartość biologiczna białka w takim żywieniu jest niska, zawartość tłuszczów roślinnych mała, a dużo jest w niej węglowodanów, dużo składników mineralnych i witamin potrzebnych do spalania czy przetwarzania węglowodanów. W produktach zbożowych, ziemniakach, warzywach czy owocach, białka jest bardzo mało i jest ono mało wartościowe, toteż organizm potrzebuje go więcej. Człowiek musi więc zjadać więcej pożywienia, a w ten sposób wprowadza do swego organizmu zbyt dużo węglowodanów. Im więcej zjada człowiek węglowodanów, tym więcej jego trzustka musi wytwarzać insuliny do ich przetwarzania. Organizm tych węglowodanów nie chce i broni się przed nadmiernym wytwarzaniem insuliny. Wytwarza więc przeciwciała przeciwko komórkom trzustki, tzw. komórkom Beta, i niszczy je, jakby chciał zmusić ten organ do ograniczenia jego działania niekorzystnego dla organizmu. W rezultacie ilość wytwarzanej przez trzustkę insuliny zmniejsza się. Gdyby w tym momencie człowiek znacznie ograniczył zjadanie węglowodanów, to ta zmniejszona ilość insuliny wystarczyłaby mu do życia. Ale jeśli nadal spożywa węglowodany w dużych ilościach, to przy małej ilości insuliny nie może ich spalić czy przetworzyć. Wzrasta więc poziom glukozy we krwi, którą organizm wydala z moczem. W analizach moczu pojawia się cukier i rozpoczyna się proces chorobowy określany jako cukrzyca typu I. Cukrzyca typu I (insulinozależna) jest najpowszechniej występującą chorobą spośród chorób spowodowanych żywieniem "pastwiskowym". Spalanie węglowodanów w procesie przemiany materii wymaga zużycia dużych ilości białka, witamin, składników mineralnych i hormonów oraz zainwestowania dużych ilości energii w sam proces trawienia, a potem wchłaniania węglowodanów z przewodu pokarmowego do krwi i następnie ich spalenia lub przetworzenia na trójglicerydy i cholesterol w komórkach. Wyjątkiem jest fruktoza, tj. cukier zawarty w owocach, który szybko trafia do krwi z przewodu pokarmowego - bez inwestowania w ten proces energii - i powoduje szybki i nagły wzrost poziomu glukozy we krwi. Takie "uderzenie" wymusza wytworzenie przez trzustkę dużych ilości insuliny. Zwykle produkuje jej w takiej sytuacji za dużo, a to powoduje z kolei niedocukrzenie krwi i tzw. wilczy apetyt. Do spalania węglowodanów, do ich zamiany na tłuszcze, a następnie na cholesterol, a także do wielu innych ważnych procesów życiowych, potrzebna jest w organizmie człowieka insulina. Wytwarzana jest ona przez komórki Beta trzustki w ilościach proporcjonalnych do ilości spożywanych węglowodanów. U różnych ludzi jedna jednostka insuliny może wystarczyć do przetworzenia na tłuszcz różnej ilości węglowodanów: u jednych może to być 6 gramów, a u innych nawet 15 g. Cukrzyca rozpoczyna się na długo przed wystąpieniem pierwszych jej objawów. Kilka a nawet kilkanaście miesięcy przed wystąpieniem choroby u wszystkich przyszłych chorych we krwi pojawiają się przeciwciała przeciwko komórkom Beta trzustki produkującym insulinę. Są one dowodem na to, że trzustka produkować musi bardzo dużo insuliny, gdyż organizm zmniejsza jej wydzielanie przez niszczenie komórek zajmujących się tą "produkcją". W momencie zachorowania przeciwciała przeciwko komórkom Beta trzustki występują u 30-70% chorych. U tych, którzy już przeciwciał nie mają - proces niszczenia komórek Beta został zakończony, u tych, którzy jeszcze mają je we krwi - proces ten jeszcze trwa. W cukrzycy "leczonej" insuliną organizm broni się przed cukrem i przed podawaną w zastrzykach insuliną. Przy wyższym poziomie cukru we krwi wydala go z moczem, wytwarza mechanizmy pozwalające na rozkładanie wstrzykiwanej insuliny, wytwarza też przeciwciała przeciwko receptorom insulinowym w komórkach. Organizm i wszystkie jego komórki nie chcą cukru i bronią się przed nim wszelkimi sposobami. Bywa, że dawki insuliny trzeba systematycznie zwiększać, gdyż organizm uruchamia i rozbudowuje linie obrony przed insuliną. Wytwarza przeciwciała przeciwko insulinie własnej i tej z zewnątrz, i niszczy ją. Należy dodatkowo pamiętać, że przy żywieniu optymalnym prawidłowy poziom glukozy we krwi jest wyższy niż przy żywieniu tradycyjnym i wynosi 110-140 mg%. Przy leczeniu się z cukrzycy poważnym zagrożeniem może być za niski poziom glukozy we krwi. Nie należy dopuszczać do stanu niedocukrzenia. Lepiej, gdy poziom glukozy we krwi wynosi ponad 150 mg% niż poniżej 50 mg%. Przy diecie "pastwiskowej" - nawet wtedy, gdy zjada się trochę produktów pochodzenia zwierzęcego - w której ilość energii uzyskanej z białka wynosi 12-15%, z tłuszczów, głównie roślinnych, 15-20%, a z węglowodanów 65-70%, rozwija się dużo chorób zaliczanych do chorób z autoagresji. Należą do nich: choroba Buergera, gościec przewlekły postępujący u dorosłych i choroba Stilla u dzieci, choroba Bechterewa, stwardnienie rozsiane i stwardnienie boczne zanikowe, choroba Raynauda, kardiomiopatię przerostową, zespół hiperkinetycznego serca, zaburzenia rytmu serca, chorobę wieńcową, nadciśnienie chwiejne, guzkowe zapalenie tętnic, zapalenie skórno-mięśniowe i inne rzadziej występujące choroby. Odporność na infekcje jest niska, toteż ludzie ci często zapadają na choroby zakaźne, m.in. na choroby wieku dziecięcego, które mają u nich ciężki i długi przebieg, często chorują na katary, zaziębienia, grypy, opryszczki, anginy, mogą chorować na gruźlicę, chorobę reumatyczną czy kłębuszkowe zapalenie nerek. Przy dalszym pogorszeniu odżywiania występują zachorowania na białaczki i nowotwory złośliwe (najczęściej rak szyjki macicy). Ludzie ci chorują też często na nadczynność tarczycy i szczególnie często na neurastenię i choroby psychiczne typu maniakalnego. Wymienione wyżej choroby zaliczane są do zespołów antymiażdżycowych, gdyż chorzy na powyższe choroby nigdy nie mają miażdżycy. Ci ludzie mają niski poziom cholesterolu we krwi, ale jest to tylko objawem świadczącym o ograniczonej ilości węglowodanów przetwarzanych na tłuszcze i na cholesterol. Jeśli zaopatrzenie wszystkich narządów i tkanek jest prawidłowe, wówczas nie ma między nimi sprzeczności interesów i rywalizacji o pokarm i cały organizm pracuje spokojnie i dobrze. Jeśli odżywianie jest złe, organizm nie może dostarczyć wszystkim tkankom i komórkom tego, co jest im potrzebne do normalnego działania, więc tkanki niedożywione muszą pracować źle. To jest właśnie główną przyczyną wszystkich niemal chorób, bo tkanki, tak samo jak źle zaopatrywane grupy ludzi w społeczeństwie, buntują się, strajkują, blokują drogi, a organizm, podobnie jak źle rządzone, ubogie państwo nie może im pomóc, bo nie ma z czego. Ale zawsze ma środki na represje, tzn. na wytwarzanie przeciwciał. Taki właśnie jest mechanizm powstawania wszystkich chorób z autoagresji. Wystarczy dać komórkom, tkankom i narządom to, czego potrzebują do prawidłowego funkcjonowania, a chorób z autoagresji nie będzie. Przy diecie powodującej niedobór tlenu - a głównie energii, którą "rabują" narządy uprzywilejowane, aby podtrzymać życie organizmu - każda dystroficzna tkanka w organizmie może być zmuszona zmniejszyć swoje zapotrzebowanie. Dzięki fermentacji (cykl pentozowy) zaczyna sobie sama wytwarzać brakujący tlen i energię. Czasem padnie na szpik, czasem na kości, czasem na skórę, czasem na żołądek, czasem na płuca - zależnie od tego, która tkanka się pierwsza zbuntuje. Żywienie "korytkowe" polega na tym, że w diecie miesza się produkty pochodzenia roślinnego i zwierzęcego. Najgorszy model tego typu żywienia występuje wówczas, gdy ilość energii dostarczanej organizmowi w postaci węglowodanów oscyluje około 35-40% w przeliczeniu na wartość kaloryczną. Stwierdzono, że wszystkie typy hiperlipidemii pierwotnych występują u ludzi, w których diecie węglowodany stanowią 35-40% energii. Uważa się, że te hiperlipidemie mają uwarunkowania genetyczne. To nie jest prawda. Żadne geny nie zmuszają człowieka do tego, aby zjadał 35-40% energii w węglowodanach. A jeśli nie będzie zjadał hiperlipidemii nie będzie. Obecnie w społeczeństwach krajów bogatszych, żywiących się "korytkowo", dominują choroby tzw. cywilizacyjne. Są to: cukrzyca typu II, nadciśnienie miażdżycowe, zawały, udary mózgu, miażdżyca tętnic kończyn, choroba zwyrodnieniowa stawów i kręgosłupa, osteoporoza, otyłość, kamica wątrobowa (żółciowa) i nerkowa (moczowa), dna, otłuszczenie wątroby, marskość wątroby, parkinsonizm miażdżycowy, choroba Alzheimera, wrzodziejące zapalenie jelita grubego, wiele nowotworów złośliwych, niedoczynność tarczycy, niektóre choroby psychiczne, migrena, astma oskrzelowa i inne choroby alergiczne oraz wiele innych chorób. Ich naczelną przyczyną jest określony, niekorzystny sposób odżywiania się, oparty na mieszaniu tłuszczów z węglowodanami w niekorzystnych proporcjach. Inne czynniki wymieniane jako przyczyny tych chorób mogą wpływać korzystnie lub szkodliwie, ale ich działanie jest słabe, a czasami nawet żadne. Cukrzyca typu II spowodowana jest mieszaniem tłuszczów i węglowodanów w takich proporcjach, że zasadniczym źródłem energii stają się nie węglowodany, lecz tłuszcze, zarówno te podawane w pokarmach, jak i te wytwarzane przez sam organizm ze zjadanych węglowodanów i częściowo białek. Tkanki nie chcą cukru i nie chcą go przetwarzać na tłuszcze i cholesterol. Dlatego wzrasta poziom glukozy we krwi i jest ona wydalana z moczem. Leki doustne działają głównie na pobudzenie trzustki do zwiększonego wydzielania insuliny. Jeżeli chory przyjmuje insulinę, należy szybko zmniejszać jej dawkę, aby nie dopuścić do spadku stężenia glukozy we krwi i zbyt niskiego poziomu. Leczeniem przyczynowym u chorych na cukrzycę typu II jest żywienie optymalne.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
anakin
Go
|
WERSJA ROZSZERZONA
Blisko pastwiska człowiek choruje na liczne choroby, ale nigdy na choroby tzw. cywilizacyjne. Jest bardzo podatny na wszelkie infekcje bakteryjne i wirusowe. Choruje często na choroby zaliczane do tak zwanych zespołów antymiażdżycowych: choroba reumatyczna, gościec przewlekły postępujący, choroba Bechterewa, choroba Buergera, stwardnienie rozsiane i stwardnienie boczne zanikowe, guzkowe zapalenie tętnic, postępujący zanik mięśni, zapalenie skórno-mięśniowe, nadczynność tarczycy, neurastenia, nadciśnienie w okresie wstępnym, niektóre białaczki i nowotwory. Są to choroby z autoagresji, tzn. czynnik chorobotwórczy wytwarzany jest przez sam organizm, a nie pochodzi z zewnątrz: z chorobotwórczych bakterii, wirusów czy grzybów. Częstą chorobą u żywiących się pastwiskowo jest cukrzyca typu I, zwana cukrzycą insulinozależną. Ponadto częsta jest gruźlica, trąd, malaria i śpiączka afrykańska. Występuje duża wrażliwość na ból, jest największa właśnie u tych ludzi.
Do chorób pastwiskowych zaliczane są wszystkie prawie choroby z autoagresji i niektóre inne. Będą to: choroba Buergera, choroba Bechterewa, gościec przewlekły postępujący, stwardnienie rozsiane, stwardnienie boczne zanikowe, neurastenia, niektóre białaczki, wiele chorób pochodzenia bakteryjnego i wirusowego, przy czym ich przebieg jest ciężki, także gruźlica. We wszystkich tych chorobach występuje przewaga układu sympatycznego. Żywienie pastwiskowe oprócz wielu chorób powoduje nadmierne wytwarzanie katecholamin, a zmniejszone wytwarzanie hormonu wzrostowego przysadki czy hormonów sterydowych.
W przyrodzie wszystko ma zawsze przyczynę i skutek. Samoistnie żadna choroba powstać nie może. Nadciśnienie "samoistne" również. Bezpośrednią przyczyną nadciśnienia jest praca mózgu. Tak jak każdy rząd w biednym kraju wymusza na podwładnych, by go utrzymywali przez podatki i daniny, tak samo mózg człowieka źle żywionego wymusza poprawę swego zaopatrzenia kosztem całego organizmu. Nadciśnienie spowodowane jest określonym, nieprawidłowym składem diety, który nie zapewnia mózgowi pełnego i prawidłowego pokrycia jego biologicznych potrzeb. Ale nadciśnienie może powstać tylko wówczas, gdy organizm może przeznaczyć określoną ilość energii na wytworzenie wyższego ciśnienia, silniejszą i szybszą pracę serca, zwężenie tętnic obwodowych. Gdy organizm nie może tej energii dostarczyć, ciśnienie jest niskie.
Niskie ciśnienie występuje w dwóch przypadkach: I. Organizm nie potrzebuje podnosić ciśnienia, gdy człowiek spożywa białka (części zamienne) o najwyższej wartości biologicznej, i gdy dostarcza jednolite i możliwie najlepsze paliwa oraz lepsze od najlepszych paliw źródła energii. Jeśli człowiek zjada dużo tłuszczu, ma niskie ciśnienie i żyje długo. II. Organizm nie może podnieść ciśnienia krwi, czyli mózg nie może wymusić poprawy swego zaopatrzenia, jeżeli organizm nie ma na to energii. Gdy to, co całkowicie zjadł, wystarcza zaledwie na wegetację. Głód prawie uniemożliwia rozwój miażdżycy, ale powoduje przedwczesne starzenie tętnic, szczególnie mózgowych, które nie ma nic wspólnego z miażdżycą.
Mózg u chorych na nadciśnienie chwiejne wymusza nadmierne wytwarzanie katecholamin (adrenaliny, noradrenaliny), które obkurczają tętnice w tkankach i narządach organizmu. Ale nie działają one na tętnice mózgowe. Cała głowa u człowieka, wraz z mózgiem, jest zaopatrywana przez 4 tętnice. Pod wpływem katecholamin tętnice mózgowe nie kurczą się, ale kurczą się pozostałe tętnice głowy. To jest przyczyną bardzo częstych bólów głowy u tych ludzi, ale nigdy nie jest przyczyną migreny. Aby chorować na migrenę, trzeba żywić się inaczej. Mniej pastwiskowo, a bardziej korytkowo. Przyczyną nadciśnienia jest więc określony model żywienia. Model niedobry. W połączeniu z leczeniem farmakologicznym zamienia on stopniowo nadciśnienie chwiejne w nadciśnienie utrwalone miażdżycowe. Większość leków stosowanych w nadciśnieniu działa w ten sposób, że hamuje aktywność układu sympatycznego, co powoduje zmniejszenie wytwarzania katecholamin (adrenaliny, noradrenaliny) i innych ciał czynnych, a zwiększenie wytwarzania hormonów kory nadnerczy. Hormony te same w sobie przyspieszają rozwój miażdżycy, powodują nadciśnienie, wzrost krzepliwości krwi, zawały i udary mózgu na tle zakrzepowym. Przy blokowaniu lekami układu sympatycznego zmniejsza się spalanie glukozy w szlaku heksozowym, zmniejsza pobieranie wolnych kwasów tłuszczowych z tkanki tłuszczowej (tyje się) i ich spalanie, zwiększa się ilość glukozy przetwarzanej w szlaku pentozowym na tłuszcze i cholesterol, zwiększa się synteza trójglicerydów (kwasów tłuszczowych połączonych z glicerolem) z węglowodanów i spalanie tych kwasów. Podobnie działają wszystkie leki i czynniki środowiskowe hamujące układ sympatyczny i pobudzające układ parasympatyczny, są to: beta blokery, doustne środki antykoncepcyjne, glikozydy nasercowe, hormony sterydowe, nadmiar wapnia, nadmiar witaminy D, niedobór magnezu, niedobór witaminy B1, papierosy w dawce powyżej 40 sztuk na dobę i powyżej 20 przy nierównomiernym paleniu, niedobór tlenu (góry, choroby płuc), ciepło, ograniczenie wysiłku fizycznego, rzadkie posiłki. Wszystkie te czynniki zmieniają nadciśnienie chwiejne w nadciśnienie miażdżycowe i przyspieszają rozwój miażdżycy. Wszystkie te czynniki zwiększają krzepliwość krwi i są przyczyną zakrzepów tętnic wieńcowych lub mózgowych.
Niektórzy ludzie, gdy mają zmartwienie, nie mogą jeść. Jeśli stres się przedłuża, zmiany nim spowodowane utrwalają się i chory zaczyna jeść inaczej niż poprzednio. I już jest chory na neurastenię. Neurastenia najczęściej pojawia się u ludzi, którzy pod wpływem stresu powstrzymują się od jedzenia, rzadziej u tych, u których stres nie ma wpływu na apetyt, a u tych, którzy na stres reagują żarłocznością, występuje rzadziej, najczęściej w późniejszym wieku, gdy już rozwinie się miażdżyca tętnic mózgowych. Objawy neurastenii, które najczęściej występują u chorych to: bezsenność, męczące sny, lęki, płaczliwość, potliwość, bicie i bóle serca, wysychanie w ustach, zmęczenie po wypoczynku nocnym, stałe uczucie zmęczenia, natrętne myśli, bóle głowy, szczególnie rano, zawroty głowy, nadwrażliwość na nagłe bodźce słuchowe, drżenie rąk, drżenie określane przez chorych jako "wewnętrzne", uczucie paraliżującego strachu.
Bezpośrednią przyczyną neurastenii jest nadmierne wytwarzanie katecholamin (adrenaliny, noradrenaliny), które wywołują przewagę układu sympatycznego (w centralnym układzie nerwowym i w tkankach obwodowych), a ten zmusza organizm do spalania glukozy w szlaku heksozowym w spoczynku i wolnych kwasów tłuszczowych w czasie stresu. Tak na stres reagują wszystkie zwierzęta trawożerne, niewolnicy i... chorzy na neurastenię. Życie chorych na neurastenię jest bardzo uciążliwe. Nie mogą cieszyć się życiem. Są smutni, rozdrażnieni, łatwo płaczą, widzą cały świat w ponurych kolorach.
Prawie wszystkie choroby psychiczne są spowodowane niekorzystnym odżywianiem, które powoduje złe zasilanie mózgu ludzkiego w budulec, "części zamienne", a także w złą energię, która uniemożliwia poprawne funkcjonowanie ludzkiego mózgu. Chorzy powinni być odżywiani tak, jak chorujący na stwardnienie rozsiane czy boczne zanikowe, tzn. muszą jeść dużo móżdżku, szpiku kostnego, żółtek, esencjonalnych wywarów z kości, wątróbki.
Choroba Buergera (zakrzepowo-zarostowe zapalenie naczyń) jest chorobą z autoagresji, spowodowaną określonym, niekorzystnym składem diety, w której głównie występują produkty pochodzenia roślinnego i bardzo duży niedobór białka. Jest zaliczana do tak zwanych zespołów antymiażdżycowych. Jest to typowa choroba pastwiskowa. Głównym źródłem energii u chorych na chorobę Buergera są węglowodany spalane w szlaku heksozowym, a wolne kwasy tłuszczowe są spalane głównie w czasie stresu przez narządy uprzywilejowane w zaopatrzeniu, takie jak mózg czy serce. Określony skład diety jest przyczyną nadmiernego spalania węglowodanów i nadmiernego wytwarzania hormonów, takich jak adrenalina i noradrenalina, zwężających tętnice. Komórki w zwężonych tętnicach otrzymują mniej składników pokarmowych, nie mogą więc dobrze funkcjonować przy tak złym zaopatrzeniu, jakie otrzymują. Najgorzej ukrwione są tkanki obwodowe: w stopach, podudziach i dłoniach. Buntują się one, zaśmiecają środowisko organizmu produktami swojej przemiany materii, które powinny na miejscu utylizować. Nie mogą tego robić, bo nie mają tyle energii, ile im na to potrzeba. Brakuje im też białka, z którego mogłyby zbudować potrzebne do tego enzymy (maszyny).
Do spalania cukru (glukozy) w organizmie potrzebny jest magnez. Organizm chorego, spalając bardzo dużo cukru, musi zużywać przy tym dużo magnezu i dużo go wytwarzać. Poziom magnezu u chorych na tę chorobę jest 3 razy wyższy niż u zdrowych. We wszystkich chorobach pastwiskowych występuje hypermagnezemia, to znaczy podwyższony poziom magnezu w tkankach i w surowicy krwi. Organizm pobiera z pożywienia tyle i takich minerałów, jakie potrzebuje. Jeśli pobiera dużo magnezu, to oznacza, że ten organizm spala dużo węglowodanów w szlaku heksozowym, przy którym synteza (tworzenie) cholesterolu jest 300 razy mniejsza niż przy przetwarzaniu glukozy w szlaku pentozowym. Dlatego u tych chorych miażdżyca nie powstaje.
Przy bardzo złym ukrwieniu ulegają mumifikacji palce, a nawet całe stopy. Wówczas nie ma ropienia, bo nawet bakterie ropne nie mają co jeść. W miarę postępującej poprawy ukrwienia i odżywienia tkanek spowodowanych żywieniem optymalnym powstają warunki do rozwoju bakterii ropnych i rany zaczynają ropieć. Ropienie powoduje silne bóle i zatrucie organizmu chorego. W tych przypadkach trzeba jak najszybciej pobrać wymaz z ropiejącej rany, wyhodować bakterie, określić czy i na jakie antybiotyki są wrażliwe, i najważniejsze - zrobić autoszczepionkę z własnych bakterii, najlepiej w zakładzie bakteriologii akademii medycznej. Autoszczepionka nie zawsze jest skuteczna u stosujących inne modele żywienia, ale zawsze jest skuteczna u stosujących żywienie optymalne.
Palenie tytoniu wpływa bardzo niekorzystnie na chorych na chorobę Buergera, podobnie jak na chorych na wszystkie pozostałe choroby pastwiskowe, czyli tak zwane zespoły antymiażdżycowe, ponieważ u tych chorych występuje ogólna i miejscowa przewaga układu sympatycznego, a papierosy tę przewagę zwiększają, wpływają niekorzystnie na kształtowanie się apetytów tych chorych (bardziej smakują im produkty pastwiskowe niż inne), zwężają i tak już zwężone naczynia tętnicze. Papierosy w dawce powyżej 40 sztuk na dobę działają odwrotnie. Porażają układ sympatyczny, co powoduje zwiększenie przewagi układu parasympatycznego, co z kolei powoduje rozszerzenie naczyń tętniczych i zmniejszenie bólów. Ale papierosy nie leczą a zatruwają, niezależnie od tego, ile ich pali. Papierosy kosztują dużo. Jeśli chory wyda dużo pieniędzy na papierosy, to musi wydać mniej na jedzenie. Tańsze jest jedzenie pastwiskowe, które jest przyczyną choroby.
W chorobie Buergera nie występują zmiany zarostowo-zapalne w tętnicach mózgowych, ponieważ tętnice mózgowe nie zwężają się pod wpływem przewagi układu sympatycznego, którą wywołuje adrenalina, noradrenalina czy nikotyna. Po 60-tym roku życia zachorowania na chorobę Buergera trafiają się niezmiernie rzadko, tylko u ludzi z zaawansowaną miażdżycą mózgu, którzy stosują dietę jarską.
Gościec przewlekły postępujący (reumatoidalne zapalenie stawów) jest chorobą z autoagresji, spowodowaną żywieniem pastwiskowym. Naliczono ponad 10 odmian tej choroby, w tym postać dziecięcą, zwaną chorobą Stilla-Chauffarda. Przyczyną choroby jest niedożywienie chorych tkanek. Produkcja hormonów w organizmie jest sterowana jedzeniem. Przy żywieniu korytkowym ilość hormonów i ich rodzaj jest inny, niż przy żywieniu pastwiskowym. Gdy człowiekowi żywiącemu się pastwiskowo podaje się hormony występujące w nadmiarze przy żywieniu korytkowym, to pod wpływem tych hormonów przemiana materii u takiego człowieka zmienia się na bardziej korytkową. Hormony te wymuszają również zmianę w składzie diety chorego zachodzącą poza świadomością. Po prostu pewne pokarmy zaczynają mu bardziej smakować niż inne. Doustne środki antykoncepcyjne działają podobnie jak hormony wytwarzane w nadmiarze przy żywieniu korytkowym. Zbliżają kobietę w jej przemianie materii do korytka. A im bliżej korytka, tym mniej GPP.
U chorych na GPP występuje stała i znaczna przewaga układu sympatycznego będąca skutkiem żywienia pastwiskowego. Ręce i nogi są zimne, tętnice zwężone, tkanki obwodowe są stale niedożywione. Palenie tytoniu przez chorych na GPP nasila przewagę układu sympatycznego u tych ludzi, zwęża tętnice obwodowe, pogarsza ukrwienie tkanek obwodowych, wpływa na zmianę apetytu w kierunku produktów bardziej pastwiskowych, co w efekcie nasila postęp choroby. Tak działają papierosy w dawce pobudzającej układ sympatyczny, czyli około 10 do 15 papierosów na dobę. Chorzy na GPP palą papierosy prawie zawsze w dawce pobudzającej układ sympatyczny.
Po przejściu na żywienie optymalne ci chorzy powinni znacznie zwiększyć ilość kolagenu w diecie: jeść dużo chrząstek, galaretek z rozgotowanych nóżek wieprzowych i cielęcych, świńskie uszy, flaczki, płucka i - żółtka. Także bardzo esencjonalne i tłuste rosoły, najlepiej ze szpikowych kości wołowych i wołowiny poprzerastanej błonami i tłuszczem. Dobre są salcesony włoskie i krwiste (czarne). Te drugie przyspieszają ustępowanie anemii tak częstej u chorych na GPP. Pamiętać trzeba o równoczesnym zjadaniu dużej ilości tłuszczów: masła, śmietany, łoju, słoniny, boczku. I skórek wieprzowych. Te zjadać najlepiej w bigosie. Zjadać zawsze tyle, na ile się ma ochotę. Nie należy ograniczać pożywienia ilościowo, nie należy też jeść "na siłę". W początkowym okresie należy dać więcej białka. Na 1 g białka powinno być około 2 g tłuszczu. Po spadku OB poniżej 30 po godzinie zwiększyć tłuszcz do 4-5 g na 1 g białka.
Czy każdy chory na GPP może się z tej choroby wyleczyć? Ponad 90% chorych może się wyleczyć. Ale są wyjątki. U niektórych chorych, w jednym lub kilku stawach, pojawia się patologicznie zmieniona błona maziowa, która "sieje" trującymi produktami swej patologicznej przemiany materii i utrudnia, a czasem uniemożliwia wyleczenie choroby. W tym przypadku należy - po kilku miesiącach żywienia optymalnego, gdy OB obniży się poniżej 10-20 po godzinie - usunąć operacyjnie patologicznie zmienioną maziówkę z chorego stawu. Przy zmianach w wielu stawach mogą być z tym trudności i złagodzone objawy GPP mogą się utrzymywać. [Różnorodne zabiegi fizykalne można stosować, gdy OB obniży się poniżej 25 po jednej godzinie.]
Nie wszyscy chorujący na gościec przewlekły postępujący chorują na skrobiawicę (amyloidozę). Chorują tylko ci, których organizm nie ma nawet rezerw na zlikwidowanie czy wydalenie z ustroju ofiar wojennego konfliktu. Skrobiawica występuje na skutek odkładania się substancji białkowej. Tkanka łączna nie może żyć przy tak złym zaopatrzeniu, jakie otrzymuje. Buntuje się, strajkuje, czego objawem jest wysokie OB i obecność patologicznych białek nie tylko we krwi. Organizm nie może poprawić zaopatrzenia chorych tkanek, bo nie ma z czego. Ale zawsze ma jeszcze na to, by z nimi walczyć. Jest to forma obrony organizmu przed buntującymi się, chorymi tkankami. Zamiast starać się jeść tak, aby pokryć zapotrzebowanie strajkujących tkanek, wysyła przeciwko nim policję, wojsko i inne podobne służby. Dochodzi do wojny wewnętrznej. Tam gdzie wojna, tam są trupy. Skrobiawica to właśnie takie trupy złożone w połowie z buntujących się przedstawicieli tkanek i w połowie z tych, które organizm wysłał do walki z buntującymi się tkankami.
Choroba Bechterewa (zesztywniające zapalenie stawów kręgosłupa) jest chorobą z autoagresji, spowodowaną odżywianiem pastwiskowym, w którym przeważają produkty pochodzenia roślinnego, pozbawione białka. Należy do zespołów antymiażdżycowych. Jest chorobą podobną do gośćca przewlekle postępującego, ale dotyczy głównie kręgosłupa, czasem bywają jeszcze zajęte stawy kolanowe. Ponad połowa chorych na kolagenozy, to chorzy na gościec przewlekły postępujący. Inne choroby z tej grupy to: choroba Bechterewa, toczeń rumieniowy rozsiany, guzkowe zapalenie tętnic, sklerodermia, zapalenie skórno-mięśniowe, rumień guzowaty i inne rzadsze choroby. Wszystkie ustępują po wprowadzeniu żywienia optymalnego równie szybko jak gościec przewlekły postępujący. Także w tych chorobach należy zwiększyć spożycie produktów zawierających dużo tkanki łącznej.
Chorym na kolagenozy, którzy żywili się pastwiskowo ćwiczenia przeważnie szkodzą. Szkodzą zawsze, gdy OB jest wysokie. Szkodzą mniej, gdy OB jest poniżej 30 po godzinie. Są zaś pożyteczne, gdy OB spada poniżej 15, a chorzy stosują żywienie optymalne. A zatem po około 2 miesiącach od wprowadzenia żywienia optymalnego można stopniowo zacząć ćwiczenia, również stopniowo zwiększając ich ilość. Ćwiczymy tylko wówczas, gdy nie boli.
Stwardnienie rozsiane (SM) jest to choroba z autoagresji. Zalicza się do zespołów antymiażdżycowych i jest typową chorobą pastwiskową. Nie występuje np. w Indiach. W Indiach nie można odżywiać się tak źle, aby zachorować na stwardnienie rozsiane. W krajach ubogich nie ma tak dużo tak złej żywności, aby układ nerwowy musiał się buntować, a organizm go niszczyć. W krajach bogatych takiej żywności jest dużo. W chorobie tej w mózgu, móżdżku i rdzeniu kręgowym występują zmiany chorobowe. Choroba zaczyna się najczęściej od zaburzeń wzroku. U chorych na SM tętnice rąk, a zwłaszcza nóg, są silnie zwężone. Kończyny są zimne. Objawy choroby to upośledzenie sprawności kończyn aż do ich porażenia, nietrzymanie moczu, szczególnie duża podatność na wszelkie infekcje. Choroba nie niszczy komórek nerwowych mózgowych, a uszkadza izolację we włóknach nerwowych, dlatego polecenia wysyłane z mózgu nie dochodzą na obwód, a są po drodze rozpraszane. Izolacja we włóknach nerwowych zbudowana jest z cholesterolu i innych złożonych związków tłuszczowych. Trzeba te związki dostarczyć w pożywieniu lub stworzyć warunki, by organizm sam mógł je wytwarzać, a wtedy nastąpi szybka poprawa uszkodzonej izolacji. W diecie należy preferować móżdżek, szpik kostny, rosoły, wątróbki.
Czy każdy chory na SM może się z tej choroby wyleczyć? Niestety nie. Choroba dotyczy układu nerwowego. Zmiany chorobowe w układzie nerwowym, jeżeli są duże, cofnąć się nie mogą. U chorych na udar mózgowy często dochodzi do zupełnego porażenia kończyn prawych lub lewych. Po niedługim czasie leczenia przyczynowego (dietą optymalną) porażenia zmieniają się w niedowłady, te stają się stopniowo coraz mniejsze, czasem mogą ustąpić całkowicie. Na tej samej zasadzie ustępują skutki zmian w układzie nerwowym spowodowane stwardnieniem rozsianym. Zwłaszcza w początkowym okresie, kiedy to komórki, które nie działają, nie są jeszcze zniszczone, a tylko nie mogą pełnić swojej funkcji. Gdy poprawimy ich zaopatrzenie w białko i energię, bardzo często ich funkcja wraca, a objawy choroby ustępują lub zmniejszają się.
Co zatem może uzyskać chory na SM po wprowadzeniu Żywienia Optymalnego? Może: a) zostać wyleczony z choroby, co zdarza się dość często, jeśli choroba nie trwała długo; czasem można wyleczyć chorego na zaawansowaną już chorobę, trwającą nawet 5 lat, b) uzyskać zatrzymanie choroby, c) poprawić swoją sprawność i osiągnąć cofanie się objawów chorobowych w mniejszym lub większym stopniu, d) przy stałym stosowaniu żywienia optymalnego uzyskać to, że nowe rzuty choroby praktycznie się nie zdarzą, e) po kilku miesiącach dobrego żywienia znacznie zwiększyć swoją odporność na wszelkie infekcje: katary, grypy, przeziębienia, opryszczki, anginy (chorzy na SM mają bardzo obniżoną odporność na infekcje); u osób żywiących się optymalnie choroby te praktycznie nie zdarzają się.
Otyłość i na ogół niewielkie zmiany zwyrodnieniowe kręgosłupa spotykano tylko u chorych, którzy chorób tych nabawili się wcześniej, przed zachorowaniem na SM. Wszyscy otyli chorowali na otyłość spowodowaną zbyt niską zawartością białka w diecie w stosunku do spożywanych węglowodanów, przy niskiej wartości biologicznej tegoż białka. Żaden otyły chorujący na SM nie reagował na stres żarłocznością, co występuje u chorych na otyłość bogatych i jest spowodowane niekorzystnymi proporcjami między tłuszczem i węglowodanami w diecie.
Chorobą podobną do omówionej wyżej jest stwardnienie boczne zanikowe (SLA). Jest to choroba na szczęście niezbyt częsta. Prowadzi do śmierci średnio po 2 latach od zachorowania. Jest także chorobą z autoagresji, ale zmiany chorobowe umiejscowione są w ośrodkach i drogach ruchowych, co prowadzi do szybkich zaników wszystkich prawie mięśni, zaburzeń mowy i połykania, porażenia oddychania.
Chorym na SM i na SLA trzeba podawać w diecie, zwłaszcza w pierwszych tygodniach, móżdżek. Wystarczy około 150 g na tydzień, później mniej.
Następnym sposobem, w jaki organizm broni się przed spożytymi węglowodanami, jest cukrzyca typu I, zwana młodzieńczą lub insulinozależną. Organizm broni się przed węglowodanami tak, jak potrafi. Im więcej węglowodanów spożywa człowiek, tym więcej jego trzustka wytwarza insuliny. Gdy trzustka pracuje nadmiernie, wyczerpuje się, zaczyna chorować. Aby zahamować jej nadmierne działanie organizm samoistnie wytwarza przeciwciała przeciwko komórkom trzustki wytwarzającym insulinę i niszczy te komórki. Tak się dzieje w każdym przypadku cukrzycy typu I u człowieka.
Przyczyną cukrzycy typu I jest dieta, w której na 1 g białka przypada więcej lub znacznie więcej węglowodanów, niż się to spotyka w diecie zwierząt trawożernych. Do spalania węglowodanów potrzeba dużo białka, witamin, magnezu i innych mikroelementów, których nie ma zupełnie w cukrze, słodzonych płynach, miodzie czy mące ziemniaczanej. Jest ich za mało we wszystkich produktach pochodzenia roślinnego, w których na 1 g białka przypada ponad 10 g węglowodanów. Organizm radzi sobie w ten sposób, że część węglowodanów przetwarza na tłuszcze i cholesterol, gdyż oszczędza w ten sposób białko, witaminy i magnez. Do tej przemiany potrzebna jest insulina. Głównie od składu diety, ale też od wielu innych czynników, zależy to, w jaki sposób węglowodany będą przetworzone. Od tego z kolei zależy, ile potrzeba w diecie gramów cukru na wytworzenie jednej jednostki insuliny. Może to być 6, 10, 15 g cukru na jedną jednostkę insuliny.
Organizm nie chce cukru i nie chce też insuliny. Musi się przed nimi bronić. W cukrzycy typu I broni się głównie w ten sposób, że niszczy komórki trzustki, które wytwarzają insulinę. Komórki zniszczone już insuliny wytwarzać nie mogą. Na kilka lub kilkanaście miesięcy przed zachorowaniem u wszystkich przyszłych chorych na cukrzycę znajdują się we krwi przeciwciała przeciwko komórkom trzustki. Gdy znaczna część komórek trzustki zostanie zniszczona, organizm przestaje niszczyć pozostałe komórki. Dlatego w momencie zachorowania przeciwciała przeciwko komórkom trzustki wykrywa się tylko u 30-70% chorych. Organizm człowieka nigdy nie zniszczy wszystkich komórek trzustki wytwarzających insulinę. Zostawia ich tyle, ile potrzebuje. Nie do spalania cukru, ale do innych ważnych przemian w organizmie, do których insulina jest niezbędna. Jej udział przy spalaniu czy przetwarzaniu cukrów nie jest najważniejszy. Pozostałe, niezniszczone, komórki trzustki (a pozostaje ich 5-15%) nadal wydzielają insulinę, ale o wiele za mało do przerobu dużej ilości spożywanych węglowodanów. Ilość ta stałaby się wystarczająca, gdyby ilość węglowodanów w diecie zmniejszyć do takiego poziomu, aby wystarczało insuliny wytwarzanej przez pozostałe przy życiu komórki trzustki.
W cukrzycy typu I wzrasta poziom cukru (glukozy) we krwi, bo tkanki go nie chcą i nie potrzebują. Glukoza jest wydalana z moczem, jej poziom we krwi znacznie wzrasta. Chory chudnie, ponieważ spala własny tłuszcz zapasowy, do spalania którego insulina nie jest niezbędna. Organizm wytwarza ciała ketonowe w ilości przekraczającej możliwości spalenia ich w organizmie. Dochodzi do kwasicy. Dołączają się ciężkie zaburzenia w przemianie materii i chory, bez podania insuliny w zastrzyku, wkrótce musiałby umrzeć. Ale i tak chorzy na cukrzycę typu I "leczeni" insuliną żyją średnio o 30% krócej. Wszystkie diety zalecane dotychczas w leczeniu cukrzycy zawierają o wiele za dużo cukru, by wystarczało tej insuliny, którą wytwarzają pozostałe przy życiu komórki trzustki. Trzeba więc podawać insulinę w zastrzykach. Organizm nie chce cukru i nie chce też podawanej mu w zastrzykach insuliny, podobnie, jak nie chciał insuliny wytwarzanej przez własną trzustkę. Broni się przed nią tak, jak może. Wytwarza przeciw niej przeciwciała, które ją niszczą. Insulina przez długi czas przyjmowana w zastrzykach działa słabo, bo jest rozkładana w organizmie ludzkim przez przeciwciała. Trzeba więc z czasem zwiększać ilość podawanej insuliny do 100, a nawet 200 jednostek na dobę i... nadal na cukrzycę chorować.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
anakin
Go
|
Człowiek żywiący się pastwiskowo może być otyły i może zachorować na miażdżycę, gdy skład jego diety jest gorszy od trawy (ubogie pastwisko), to znaczy, że w jego diecie na 1 g białka przypada więcej węglowodanów niż się to spotyka w trawie czy najlepszym ze zbóż - owsie. Ponieważ ma za mało białka, to pożywienia musi zjeść więcej, aby uzyskać potrzebne mu białko, ale przy okazji zjada bardzo dużo węglowodanów. Do przetwarzania węglowodanów na tłuszcze i cholesterol potrzeba znacznie mniej białka i witamin, a magnezu może nie być wcale. Dlatego organizmy jaroszy zamieniają część węglowodanów na tłuszcze i cholesterol. Organizm oszczędza wówczas białko, witaminy i składniki mineralne, uzyskując dodatkowo tlen i wodór. Dlatego u ludzi chorujących na otyłość ubogich miękka woda pozbawiona składników mineralnych ma istotny wpływ na powstanie u nich otyłości i na rozwój miażdżycy. Oczyszczone z witamin i minerałów produkty zbożowe również działają w ten sam sposób. Bez białka nie ma życia. Żadnego. Produkty nie zawierające białka nie zawierają też zupełnie lub prawie zupełnie żadnych mikroelementów czy witamin. Owoce zawierają głównie wodę i cukier oraz nieprzydatne dla człowieka pektyny i błonnik. Białka w owocach nie ma wcale lub jest bardzo mało. Jest to białko bardzo różniące się swoim składem od białek ciała człowieka. Nie wystarcza ono nawet do spalenia węglowodanów.
Łuszczyca jest chorobą z autoagresji. Zmiany łuszczycowe rozwijają się najczęściej w tych miejscach skóry, które są odżywiane (ukrwione) gorzej od pozostałej skóry. Są to okolice stawów łokciowych, kolanowych i innych, gdzie skóra w czasie ruchów jest napinana, a zatem gorzej odżywiona. Długotrwałe utrzymywanie rąk w zgięciu, np. przy pracy, pogarsza odżywienie skóry w okolicy łokci. Praca siedząca powoduje długotrwałe zgięcie nóg w kolanach i niedożywienie skóry w okolicy wyprostnej stawów kolanowych. Skóra głowy owłosionej dość często jest zajęta przez zmiany chorobowe, zwłaszcza u ludzi intensywnie pracujących umysłowo. Wówczas mózg poprawia swoje odżywienie kosztem m.in. skóry owłosionej głowy, co sprzyja zachorowaniu na łuszczycę. Poprawa odżywienia skóry powoduje szybkie ustępowanie zmian łuszczycowych. Żywienie optymalne jest leczeniem przyczynowym.
Człowiek ma 4-8 kg skóry, która jest tkanką zaliczaną do słabo z zasady odżywionych. Przy słabym żywieniu skóra jest odżywiana znacznie gorzej niż tkanki uprzywilejowane w zaopatrzeniu. Części skóry najgorzej odżywione buntują się. Organizm (jak każde państwo) zamiast usunąć przyczynę buntu i dać skórze (ludziom) to, czego potrzebuje, przeznacza rezerwy na wytwarzanie przeciwciał przeciwko buntującej się skórze (państwo zaś zwiększa nakłady na inwestycje skierowane przeciwko narodowi). W łuszczycy skóra się buntuje, a organizm z nią walczy. A przecież wystarczy poprawić odżywianie skóry, aby usunąć przyczynę choroby. Skóra potrzebuje części zamiennych z białka. Najlepsze części zamienne dla ludzkiej skóry zawarte są w skórkach wieprzowych (skórkach ze słoniny). Trzeba gotować je bardzo miękko i po prostu zjadać w dużych ilościach. Trzeba też jeść dużo potraw zawierających kolagen: galarety z nóg cielęcych i wieprzowych, głowiznę (zwłaszcza wieprzowe uszy), salceson włoski.
Otyłość ubogich jest to żywienie oparte na przetworach zbożowych i ziemniakach. Jeżeli prócz nich będą zjadane produkty zawierające tylko węglowodany, takie jak: cukier, słodzone napoje orzeźwiające, mąka ziemniaczana, miód, soki owocowe, dżemy, daktyle, figi czy jabłka - na 1 gram białka będzie przypadało znacznie więcej węglowodanów niż występuje w trawie oraz w innych produktach pochodzenia roślinnego, takich jak: warzywa, groch czy fasola. Dla dodatkowych węglowodanów organizm nie ma z czego budować enzymów (maszyn) potrzebnych do ich spalenia, bo enzymy są z białka. Co się wówczas dzieje? Organizm, zamiast spalać węglowodany, przetwarza je na tłuszcz i cholesterol, ponieważ w ten sposób oszczędza białko, witaminy i składniki mineralne, których ma za mało.
Ludzie z otyłością ubogich chorują na wiele chorób, szczególnie na chorobę zwyrodnieniową stawów, żylaki, miażdżycę, rozstępy skórne, kamicę wątrobową, nadciśnienie, chorobę wieńcową, niewydolność krążenia i wiele innych. Wytwarzają np. zbyt dużo hormonu wzrostowego przysadki oraz hormonów kory nadnerczy. A to z kolei, jeśli są w wieku wzrastania, powoduje nadmierny wzrost, szybsze dojrzewanie, patologiczną budowę ciała (np. zbyt długie nogi i ręce) oraz stały łojotok skóry twarzy i włosów połączony z osłabioną odpornością na zakażenia gronkowcowe. Cechą charakterystyczną w zachowaniu się tych ludzi jest reakcja na stres: po zdenerwowaniu jedzą tyle samo co przedtem, to znaczy, że stres nie ma u nich wpływu na wzrost czy zahamowanie apetytu.
Przed nadmiarem węglowodanów organizm człowieka broni się różnymi sposobami. Przeważnie przetwarza je na tłuszcz i ten odkłada. Przetwarza też węglowodany na cholesterol, ponieważ w ten sposób wytwarza tlen, którego mu brakuje, zwłaszcza w tkankach najsłabiej ukrwionych, czyli najgorzej zaopatrzonych w energię i w tlen. Przy zamianie węglowodanu na cholesterol organizm oszczędza wodór, częściowo węgiel, ale głównie oszczędza tlen. Tlen ten jest wykorzystywany do spalania głównie wodoru i częściowo węgla. Odpadem jest cholesterol.
Najczęściej spotykaną chorobą cywilizacyjną jest obecnie choroba zwyrodnieniowa stawów kończyn i kręgosłupa. Jej przyczyna jest dokładnie taka sama jak i miażdżycy, otyłości, cukrzycy typu II czy nadciśnienia utrwalonego. Objawy choroby zwyrodnieniowej występują znacznie wcześniej niż objawy choroby wieńcowej czy miażdżycy. Objawy te poprzedzają zachorowanie na niewydolność wieńcową o kilka lat u mężczyzn i kilkanaście u kobiet.
Tkanka łączna znajduje się w każdym narządzie, a kolagen stanowi ponad jedną trzecią ogólnego białka w ustroju. Kości nie są zrobione z wapnia czy fosforu, kości składają się głównie z białka. Przyczyną choroby są zmiany w białkach kości. Przyczyną tych zmian jest niedobór w pożywieniu białek o składzie chemicznym zbliżonym do białek kości: chrząstek, wiązadeł, powięzi. Przy dużych zmianach zwyrodnieniowych należy zwiększyć spożycie żółtek, szpiku, bardzo esencjonalnych i tłustych rosołów, nóg cielęcych i wieprzowych, chrząstek, flaczków, salcesonów. Trzeba dostarczyć nawet pewien nadmiar części zamiennych i energii, i to takich, których nie zrabuje wcześniej mózg, wątroba czy inne tkanki uprzywilejowane w zaopatrzeniu. Chodzi o to, by po pełnym zaopatrzeniu zostało jeszcze wystarczająco dużo budulca dla tkanki kostnej z zasady gorzej zaopatrywanej. Wówczas bóle, obrzęki i zniekształcenia kości i stawów ustępują bardzo szybko. Z nagłej i korzystnej poprawy zaopatrzenia w organizmie w pierwszej kolejności najwięcej korzystają te tkanki czy narządy, które dysponują sposobami na przechwycenie najlepszych źródeł energii i najlepszych części zamiennych.
Zmiany zwyrodnieniowe w stawach mogą się cofnąć, jeśli zachowana jest chrząstka i błona maziowa w stawie. Przy zupełnym zniszczeniu chrząstek stawowych, gdy szpara stawu całkowicie zanika, a kość trze o kość przy ruchach, to takie zmiany cofnąć się nie mogą. Dotyczy to najczęściej stawów biodrowych i kolanowych. Natomiast inne zmiany cofają się. U około 90% osób chorujących na zaawansowaną chorobę zwyrodnieniową stawów występuje równolegle nadciśnienie, powszechna jest otyłość i nadwaga, częsta cukrzyca typu II, kamica wątrobowa, żylaki, łuszczyca.
Choroba zwyrodnieniowa jest głównym czynnikiem ryzyka w chorobie wieńcowej. Występuje prawie u wszystkich chorych na chorobę wieńcową. Wyprzedza zachorowanie na chorobę wieńcową o wiele lat. Gdy zauważysz objawy choroby zwyrodnieniowej, prawie na pewno po latach zachorujesz na chorobę wieńcową.
Przy złym odżywianiu najgorsze części zamienne i najgorsze źródła energii otrzymują tkanki z zasady najsłabiej odżywione. A do takich właśnie tkanek zaliczają się komórki błony wewnętrznej tętnic. Jednym z ważnych czynników powodujących miażdżycę (arteriosklerozę) jest niska wytrzymałość mechaniczna błony wewnętrznej tętnic. W celu reperacji uszkodzeń mechanicznych śródbłonka wędrują doń komórki mięśni gładkich z błony środkowej. Błona środkowa jest znacznie lepiej zaopatrzona w składniki budulcowe, tlen i energię niż śródbłonek. W nowym środowisku komórki mięśni gładkich trafiają na niedobór energii i tlenu. Muszą jakoś sobie radzić. Przy złym odżywianiu tkanki najsłabiej ukrwione otrzymują najgorsze paliwo, czyli glukozę, która potrzebuje znacznie więcej tlenu do spalenia. A tlenu brakuje. Komórki radzą sobie w ten sposób, że przetwarzają węglowodany na tłuszcze, uzyskując dzięki temu znaczne ilości tlenu. Następnie przetwarzają te tłuszcze na cholesterol, uzyskując przy tym znaczne ilości wodoru. Ten wodór spalony z tlenem daje potrzebną energię do reperacji uszkodzonego śródbłonka. Ale w tych komórkach, jako odpad, gromadzi się cholesterol. Tak zaczyna się miażdżyca.
Aby człowiek w ogóle mógł zachorować na miażdżycę, musi odżywiać się na tyle "źle", aby węglowodany stanowiły źródło energii dla komórek naczyń tętniczych i na tyle "dobrze", aby te węglowodany byty przetwarzane w tak zwanym szlaku pentozowym. Bezpośrednią przyczyną miażdżycy są węglowodany, a szczególnie fruktoza (czyli cukier z miodu i owoców) oraz sacharoza (czyli cukier, który wytwarzany jest z buraków cukrowych lub trzciny cukrowej). Co jest przyczyną powstawania cholesterolu w komórkach ścian tętnic? Przyczyną cholesterolu jest węgiel z węglowodanów przetwarzany w określony sposób, a nie spalany bezpośrednio. Węglowodany mogą być przetworzone w komórkach ścian tętnic tylko wówczas, gdy odżywianie jest kalorycznie obfite, gdy występuje w diecie zbyt mało białka lub białko jest niskiej jakości, takie, jakie zjadają słonie w Afryce w porze suchej i ludzie chorujący na otyłość ubogich. Sprzyja temu też niedobór pewnych witamin i składników mineralnych potrzebnych do spalania węglowodanów i nadmiar innych witamin i składników mineralnych potrzebnych do przetwarzania glukozy w szlaku pentozowym oraz przy stosowaniu leków i hormonów, które mają wpływ na zwiększenie ilości glukozy przetwarzanej w ścianach tętnic w szlaku pentozowym.
Przyczyną miażdżycy jest wytwarzanie cholesterolu w komórkach błony wewnętrznej tętnic - z glukozy. Głównym czynnikiem przyspieszającym rozwój miażdżycy jest insulina. Insulinę produkuje trzustka. U każdego zdrowego człowieka produkuje jej bardzo niewiele. Jeżeli w pokarmie jest dużo węglowodanów trzustka z konieczności produkować musi znacznie więcej insuliny do ich przerobu. [Insulina jest nie tylko miażdżycorodna. Jest też jednym z głównych czynników rakotwórczych u człowieka. Bez węglowodanów nie będzie w organizmie insuliny. Zatem przyczyną wytwarzania insuliny i powstawania większości nowotworów złośliwych są węglowodany.] Rozwój miażdżycy przyspiesza też hormon wzrostowy przysadki, hormony kory nadnerczy, niedoczynność tarczycy oraz przyspiesza ją wiele powszechnie stosowanych leków. Przy miażdżycorodnym składzie diety postęp choroby będą powodowały wszystkie te czynniki, które wpływają na zwiększenie ilości glukozy przetwarzanej na tłuszcze i cholesterol. Będą to następujące czynniki: niedobór tlenu (np. w rozrzedzonym powietrzu w górach, przy niewydolności oddechowej), ciepło, niska aktywność fizyczna, niedoczynność tarczycy, czynniki i leki porażające układ sympatyczny, czynniki i leki pobudzające układ parasympatyczny. Przeciążenie kończyn najczęściej przyspiesza rozwój miażdżycy w tętnicach tych kończyn. Ponad 90% chorych na miażdżycę tętnic nóg przez długie okresy przeciążało swoje nogi. Toteż zalecanie chorym na miażdżycę nóg długich marszów (bez zmiany modelu żywienia) tylko przyspiesza rozwój choroby.
Palenie tytoniu działa różnie na różnych ludzi. W zależności od liczby wypalanych papierosów na dobę i składu diety palenie może przyspieszać postęp miażdżycy, może nie przyspieszać, może też działać przeciwmiażdżycowo. Papierosy w dawce porażającej układ sympatyczny, tj. 40 i więcej na dobę, znacznie przyspieszają rozwój miażdżycy w tętnicach wieńcowych i mózgowych. Papierosy w dawce 10-15 sztuk na dobę pobudzają układ sympatyczny, teoretycznie więc działają przeciwmiażdżycowo. Chorzy na choroby zaliczane do tak zwanych zespołów antymiażdżycowych mają również przewagę układu sympatycznego. Papierosy w małych dawkach zwiększają tę przewagę, nasilają postęp choroby, ale nie przyspieszają miażdżycy, zwłaszcza miażdżycy tętnic wieńcowych i mózgowych. Przy umiarkowanym paleniu papierosy mogą przyspieszać rozwój miażdżycy w tych narządach, które na pobudzenie układu sympatycznego przez składniki dymu tytoniowego reagują silnym zwężeniem naczyń tętniczych. Tak zachowują się tętnice w nogach. Zwężenie tętnic powoduje upośledzenie ukrwienia, bo zwężonymi tętnicami dopływa do kończyn mniej krwi. Niedobór krwi powoduje niedobór tlenu, a to wymusza wytwarzanie tlenu z glukozy. Odpadem jest cholesterol. Skutkiem cholesterolu jest miażdżyca.
Niemowlaki i mleko. U dzieci karmionych piersią miażdżyca powstać nie może. U dzieci karmionych mlekiem krowim miażdżyca powstać musi. Tłuszcze zawarte w mleku matki są praktycznie jedynym źródłem energii dla tych dzieci. Do spalania cukru potrzebna jest i witamina B1, i magnez. Im więcej cukru organizm dziecka spala, tym więcej potrzebuje tych składników. Poziom witaminy B1 oraz magnezu w mleku kobiecym jest ponad 3 razy mniejszy niż w mleku krowim. Do przetwarzania glukozy na tłuszcze i cholesterol (cykl pentozowy) witamina B1 ani magnez nie są potrzebne. Noworodek karmiony piersią na 100 g laktozy (cukru mlecznego) około 90 g średnio przetwarza na tłuszcz i cholesterol, w tym głównie na tłuszcz. Po przetworzeniu części węglowodanów i glicerolu oraz białek na tłuszcze, ilość procentowa paliwa tłuszczowego przekracza 90%. Tak jest u dzieci karmionych piersią. Po przetworzeniu 90% laktozy na tłuszcze, tłuszcze z mleka i te wytworzone z laktozy, stanowią w Polsce dla noworodka około 88,8% ogólnej energii. Mleko kobiece w Polsce zawiera na 1 g białka średnio 3,16 g tłuszczu, w USA średnio 4,3 g tłuszczu, w najlepszym mleku kobiecym na l g białka może przypadać nawet ponad 11 g tłuszczu. Przy czym tłuszcz z mleka kobiecego jest dla człowieka tłuszczem o najwyższej wartości biologicznej. W USA organizm noworodka otrzymuje w mleku matki 5,7% energii w białku, 90,6% energii w tłuszczu i tylko 3,7% energii w węglowodanach. W mleku najlepszym, czyli najbardziej tłustym i zawierającym najmniej białka, ilość energii z białka wynosi 2,9%, z tłuszczów 95,1%, z węglowodanów tylko 2%. W mleku najmniej wartościowym (u kobiet w Pakistanie i Indiach) ilość energii z białka wynosi 13,9%, z tłuszczów 79%, z węglowodanów 7,1%. Mleko kobiet w Polsce też nie jest dobre. Zawiera za dużo białka, a za mało tłuszczu. Karmione takim mlekiem noworodki szybko rosną, są otyłe, ciężkie, dojrzewają szybciej.
Przedstawmy to bardziej obrazowo...
I. Najlepsze mleko kobiece. 0,73 gB : 8,29(12,7 gT) : 4,90(0,49 gW) /100 ml
90%W = (4,90 x 90)/100 = 4,41 gT [T + 90%W] 10%W = 0,49 gL [L = Laktoza]
B:T:W = 1 : 11,36(17,40) : 6,71(0,67)
B: 2,92 kcal = 3% (2,45%) T: 74,61(114,3) kcal = 76,81% (95,91%) W: 19,6(1,96) kcal = 20,18% (1,64%)
R: 97,13(119,18) kcal = 100%
[2,92|74,61 (114,3)|19,6 (1,96) = x% 97,13 (119,18) = 100%]
II. Mleko Polek. 1,2 gB : 3,8(10,1 gT) : 7(0,7 gW) /100 ml
L = 10%W = 0,7 gW T = 90%W +3,8 gT = 10,1 gT
B:T:W = 1 : 3,17(8,42) : 5,83(0,58)
B: 4,8 kcal = 7,16% (4,87%) T: 34,2(90,9) kcal = 51,04% (92,28%) W: 28(2,8) kcal = 41,79% (2,84%)
R: 67(98,5) kcal = 100%
[4,8|34,2 (90,9)|28 (2,8) = x% 67 (98,5) = 100%]
Wyszło 92,28% energii z tłuszczu w mleku Polek, a miało być około 88%. Policzmy to inaczej, wiedząc iż: "organizm dziecka spala z tego cukru ledwie półtora grama, reszta jest zamieniana na tłuszcz." - Dieta Optymalna, strona 47
Zatem liczymy...
1,2 gB : 3,8(9,3 gT) : 7(1,5 gW) /100 ml
7 gW = 100% 1,5 gL = x%
1,5 gL = 21,43% 5,5 gW = 78,57%
B:T:W = 1 : 3,17(7,75) : 5,83(1,25)
B: 4,8 kcal = 7,16% (5,08%) T: 34,2(83,7) kcal = 51,04% (88,57%) W: 28(6) kcal = 41,79% (6,35%)
R: 67(94,5) kcal = 100%
[4,8|34,2 (83,7)|28 (6) = x% 67 (94,5) = 100%]
Teraz procent energii z tłuszczu w mleku Polek zgadza się.
Alkohol etylowy jest wytwarzany w organizmie człowieka w niewielkich ilościach od 5 do 10 g na dobę, ponieważ jest potrzebny. Prawie każda komórka ma w błonie komórkowej "dziurkę alkoholową", przez którą wchodzą do komórki i wychodzą z komórki, niezbędne do jej prawidłowego funkcjonowania substancje rozpuszczalne w alkoholu. Alkohol jest najlepszym i najbardziej bezpiecznym "lekiem" rozszerzającym tętnice wieńcowe i obwodowe: nos, uszy, policzki, dłonie, stopy, gdy jest pity jako lekarstwo.
Alkohol wypity rozszerza naczynia tętnicze przez swoje działanie na mózg. Dopuszczalna dawka alkoholu w chorobach naczyń obwodowych (w miażdżycy, chorobie Buergera, Raynauda) wynosi 4-6 gramów w 2 dawkach dziennie. Dawka nieszkodliwa dla prawie każdego człowieka, w tym dla chorego na miażdżycę to około 12 g na dobę, najlepiej wieczorem. Zatem alkohol zawarty w półlitrowej butelce piwa lub w 25 ml kieliszku koniaku nie jest dla człowieka dawką szkodliwą, a nawet może być pożyteczną. W tym problem, że ludzie piją alkoholu znacznie więcej i trudno im ograniczyć się do tak niewielkich ilości.
Przyczyną nadmiernego picia jest określony model diety. Najczęściej alkoholikami zostają ludzie na diecie roślinnej, najbiedniejsi, najbardziej umysłowo niesprawni. Żywienie optymalne jest leczeniem przyczynowym również w chorobie alkoholowej. Organizm człowieka odżywianego w sposób najlepszy nie toleruje alkoholu w większych dawkach. W Australii stwierdzono, że nałogowi alkoholicy mają objętość mózgu mniejszą średnio o 100 cm3 od nie pijących. To nie alkohol zmniejsza mózg, lecz alkoholikiem staje się człowiek z mniejszym i mniej sprawnym mózgiem, taki, który osiąga niższe wykształcenie, gorszą pracę, mniejsze zarobki. Alkoholikami stają się ludzie źle żywieni w młodości i nadal źle odżywiający się, z patologiczną pracą mózgu. Nikt rozumny nie będzie się sam, z własnej woli zatruwał. Za picie alkoholu płaci się upośledzeniem sprawności organizmu, przytępieniem umysłu, chorobami, skróceniem życia.
Przy Żywieniu Optymalnym można pić niewielkie dawki alkoholu, najlepiej w postaci czerwonego wina gronowego. Nie wszyscy chorzy na chorobę alkoholową po przejściu na Żywienie Optymalne pozbywają się choroby. Niektórzy, nieliczni, nadal piją ciesząc się przy tym, że już nie miewają kaca. Gdy człowiek pijący mało i okazyjnie przejdzie na ŻO, powraca mu zdrowie, w głowie się przejaśnia, nastrój ma dobry, zatem nie musi go poprawiać alkoholem czy narkotykami.
Najczęstszą przyczyną marskości wątroby, występującą głównie u dzieci, nieco rzadziej u dorosłych, jest żółtaczka zakaźna spowodowana wirusem. Występuje kilka wirusów powodujących żółtaczkę. A jednak na żółtaczkę chorują tylko nieliczni spośród tych, którzy z wirusem się zetknęli. Chorują bowiem tylko ci, u których odporność organizmu jest najniższa. A najniższa odporność występuje u ludzi na diecie ubogopastwiskowej. Na żółtaczkę choruje co roku wiele osób, ale marskość wątroby rozwija się tylko u nielicznych. Główną przyczyną powstania marskości wątroby jest szczególnie zły sposób żywienia w szpitalach, stosowany u chorych na żółtaczkę. Szpitalna dieta żółtaczkowa opiera się głównie na węglowodanach. Zalecane są soki owocowe, płyny słodzone, owoce, dżemy, w myśl ukutej zasady, że wątroba lubi słodko. Tłuszcze u chorych na żółtaczkę są zakazane. Tak żywieni chorzy mają największą szansę zachorować na marskość wątroby.
Większość chorych na marskość wątroby (zastoinową, alkoholową, żółciową) może się z tej marskości wyleczyć. Wątroba zaatakowana wirusem powinna być jak najbardziej oszczędzana. Najbardziej oszczędzają wątrobę tłuszcze nasycone, o długich łańcuchach. Tylko one omijają wątrobę, zwalniając ją z wszelkiej pracy, i są kierowane poprzez naczynia chłonne bezpośrednio do krwi. Białko w diecie powinno być bardzo ograniczone, ale powinno to być białko najwyższej wartości biologicznej. Wątrobę bardzo obciążają zbyt duże ilości białka.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
anakin
Go
|
Najgorszy model żywienia (okołokorytkowy) dla człowieka występuje wówczas, gdy ilość energii podawanej w postaci węglowodanów zamyka się w wąskich granicach 35-40%. Lepiej jest żywić się w sposób pastwiskowy, zjadając dodatkowo pewne ilości tłuszczu (słonecznik, orzechy, oliwki), niż w sposób korytkowy, zjadając 35-40% energii w przeliczeniu na wartość kaloryczną w węglowodanach, a resztę w tłuszczach zwierzęcych. Najkrócej żyją i najszybciej wymierają ludzie "chorujący" na tak zwane hiperlipidemie pierwotne. Uważa się, że hiperlipidemie są uwarunkowane genetycznie. Ale wykazano, że wszystkie typy hiperlipidemii pierwotnych występują wyłącznie u tych ludzi, w których diecie węglowodany stanowią właśnie 35-40% wartości kalorycznej. Zatem przyczyną wszystkich hiperlipidemii jest dieta o zawartości 35-40% węglowodanów w przeliczeniu na wartość kaloryczną. Żadne geny nie mogą człowieka zmusić, aby jadł dokładnie tyle węglowodanów, aby mieć jedną z tych hiperlipidemii. Hiperlipidemie pierwotne nie są uwarunkowane genetycznie i prawie każdy człowiek, u którego ten syndrom metaboliczny stwierdzono, będzie mógł się go pozbyć. A bez hiperlipidemii pożyje o 50 do 100% dłużej.
Początek marszu między pastwiskiem a korytkiem, czyli miejscowa przewaga układu parasympatycznego: - w żołądku: nadkwasota, choroba wrzodowa, zapalenie wyrostka robaczkowego - w płucach: astma oskrzelowa - w odcinku tętnicy (tętnic): migrena (miejscowe rozszerzenie tętnic)
Dolegliwości ze strony przewodu pokarmowego: choroba wrzodowa żołądka i dwunastnicy, kamica wątrobowa (żółciowa), przewlekłe zapalenia woreczka żółciowego i dróg żółciowych, stany zapalne jelit, wrzodziejące zapalenie jelita grubego, marskość wątroby, inne choroby. Po przejściu na żywienie optymalne najszybciej ustępują choroby i dolegliwości ze strony przewodu pokarmowego, bo też przewód pokarmowy stanowi układ narządów, które w pierwszej kolejności mogą korzystać z dobrodziejstw żywienia optymalnego.
Najszybciej chorzy zdrowieli z choroby wrzodowej, w której występuje miejscowa przewaga układu parasympatycznego w żołądku. Bezpośrednią jej przyczyną jest nadkwasota. Przyczyną zaś nadkwasoty jest nadmierne wytwarzanie dwutlenku węgla w komórkach żołądka. Nadmiar dwutlenku węgla powoduje nadmiar kwasu węglowego, który po wymianie jonów z solą kuchenną zamieniany jest na węglan sodu i silny kwas solny. Jak wiadomo, kwas solny jest kwasem żrącym. Jest on składnikiem kwasów żołądkowych, lecz gdy jest go za dużo, trawi błonę śluzową żołądka i powstają na niej wrzody. Gdy zbyt kwaśna treść żołądka przechodzi do dwunastnicy, kwas solny trawi także błonę śluzową dwunastnicy i tworzą się na niej wrzody. Przyczyną nadprodukcji dwutlenku węgla w żołądku jest skład diety wymuszający nadmierne przetwarzanie glukozy w tzw. szlaku pentozowym w ściankach żołądka. W tym procesie powstaje szybko i dużo dwutlenku węgla.
Nadkwasota i bóle ustępowały po 1-2 dniach i już nie powracały. Brak węglowodanów w diecie, nawet w ciągu kilku godzin, uniemożliwia ich spalanie w szlaku pentozowym w żołądku, zatem uniemożliwia nadmierne wytwarzanie dwutlenku węgla, co uniemożliwia powstawanie w nadmiarze kwasu węglowego, co z kolei uniemożliwia nadmierne wytwarzanie kwasu solnego. Z choroby wrzodowej można wyleczyć się, zwiększając w pożywieniu zawartość najbardziej wartościowego tłuszczu, co przesuwa chorego bliżej stołu, a tam już się nie choruje.
Żywienie Optymalne przyczynowo leczy choroby wątroby: stłuszczenie wątroby, marskość wątroby, wirusowe uszkodzenie wątroby spowodowane zakażeniem doustnym czy przez krew. Wątroba nie lubi spalać glukozy, nie lubi jej przetwarzać na trójglicerydy i cholesterol. Musi to robić, gdy chorzy stosują dietę obowiązującą obecnie w chorobach wątroby, stosowaną w szpitalach i zalecaną do domu. Wątroba bardzo lubi tłuszcze, najbardziej zwierzęce, te twarde, zawierające dużo kalorii, bo nie ma z nimi żadnego kłopotu. Są one tak dobrym paliwem, że nadają się do bezpośredniego wykorzystania prawie przez wszystkie tkanki, bez potrzeby przetwarzania ich w wątrobie. Przy ich spożywaniu wątroba nie musi pracować, odpoczywa, gdyż są one kierowane bezpośrednio do krwi przez układ chłonny. Z krwi są pobierane bardzo szybko przez wszystkie komórki i znikają z krwi po kilkunastu minutach. Na 1 gram glukozy tkanki pobierają w tym samym czasie aż 40 gramów wolnych kwasów tłuszczowych, bo dla tkanek kwasy te są 40 razy lepsze od glukozy, której tkanki nie chcą, a pobierają ją, gdy muszą, a muszą gdy w diecie jest dużo węglowodanów, właśnie tyle, ile zaleca się w dietach wątrobowych.
Żywienie Optymalne leczy też przyczynowo z choroby Leśniewskiego-Crohna. Zarówno przy chorobie Leśniewskiego-Crohna, jak i przy wrzodziejącym zapaleniu jelita grubego, w jelitach utrzymuje się przewaga układu parasympatycznego.
Otyłość bogatych jest to dieta zawierająca w równych ilościach tłuszcze i węglowodany o zbliżonej kalorycznie wartości, tzn. człowiek otrzymuje około 45% kcal w tłuszczach, 45% kcal w węglowodanach i około 10% kcal w białku. Przy takiej proporcji składników w diecie głównym źródłem energii stają się tłuszcze, a węglowodany są przetwarzane na tłuszcz i odkładane. U większości z nich nie ma lub jest za mało enzymu uwalniającego kwasy tłuszczowe z zapasów. U większości spadek wagi jest wolniejszy niż u innych otyłych, u pewnej grupy nie ma go wcale. Ci powinni jeść dwa razy dziennie: śniadanie zjadać o godz. 7-8 rano, obiadokolację o 16-17. Później ewentualnie pić tylko płyny bez cukru. Gdy rano człowiek wstanie bez uczucia głodu, będzie to oznaczało, że w czasie snu organizm uruchamia własne tłuszcze i że się chudnie.
U otyłych (również tych "ubogich") najczęściej występują zmiany zwyrodnieniowe stawów, uszkodzenia dysków, chrząstek, powięzi i wiązadeł, odwapnienia kości; zbyt mało kolagenu (nogi wieprzowe i cielęce, wyciągi z kości, głowy wieprzowe, chrząstki, skórki wieprzowe, salceson włoski i czarny, flaczki, bardzo tłuste rosoły) z którego zbudowane są kości.
Otyłość jest skutkiem nieprawidłowego, chorobliwego działania organizmu. Złe działanie wynika ze złego jego "zasilania", a złe "zasilanie" wynika z nieprawidłowego odżywiania - jemy złe produkty i w złych ilościach. I to jest jedyna przyczyna otyłości. Jeśli usunie się ją człowiek chudnie i bez żadnych strat dla całego organizmu dochodzi do wagi genetyczne uzasadnionej. U osób, które przekroczyły o 100% swoją wagę genetycznie uzasadnioną, leczenie otyłości nie zawsze jest skuteczne. Osoba mająca np. 170 cm wzrostu i ważąca ponad 140 kg zatraca pewne mechanizmy umożliwiające odchudzanie. U ludzi tych można uzyskać dietą optymalną spadek wagi o 10%, czasami o 15%, ale nie zawsze udaje się ich doprowadzić do wagi należnej.
Głównym paliwem u chorych na cukrzycę typu II (niezależną od insuliny) są tłuszcze. Nie cukier. Im opał, którym palimy w piecu, jest bardziej wilgotny i zawiera więcej nie spalających się zanieczyszczeń - tym więcej po spaleniu popiołu, dymu, smrodu, tym więcej ciepła, a mniej energii użytecznej. W organizmie ludzkim jest dokładnie tak samo. Spalanie glukozy i fruktozy to palenie wilgotnym torfem, wysokoenergetyczny tłuszcz zwierzęcy spala się jak węglowodór w benzynie. W takich warunkach żaden organizm nie będzie wydalał tłuszczu, tak jak i kierowca nie będzie wylewał benzyny, i nie usiłuje jeździć na węglu z wodą. Wtedy jeździ mniej, tylko na benzynie, część węgla przetwarza na benzynę, a resztę po prostu wyrzuca. Podobnie człowiek węglowodany wydala z moczem. Analizy wykazują obecność w nim cukru w moczu. Organizm wytwarza przeciwciała przeciwko receptorom insuliny w swoich komórkach, a bez insuliny glukoza nie może wejść do wnętrza komórki i nie może być spalona.
Chorzy na cukrzycę typu II przetwarzają glukozę na tłuszcz i cholesterol, zyskując przy tym tlen, a następnie wodór. Tkanki same wytwarzają tlen z glukozy. Właśnie dlatego tkanki chorego na cukrzycę, a także tkanki chorego na miażdżycę i otyłość, są odporne na niedobór tlenu przez czas znacznie dłuższy niż się to spotyka u ludzi zdrowych. Dotychczas stosowane metody leczenia cukrzycy są to metody "leczenia" wysokiego poziomu glukozy we krwi, a nie cukrzycy. Cukrzyca typu II obecnie jest "leczona" najczęściej lekami doustnymi, wymuszającymi zwiększone wytwarzanie insuliny przez własną trzustkę. Przy dotychczasowym modelu żywienia i zwiększonym wytwarzaniu insuliny pod wpływem leków - dochodzi do szybkiego rozwoju miażdżycy. Insulina bowiem znacznie bardziej przyspiesza szlak pentozowy przemiany glukozy niżeli szlak heksozowy. Przy spalaniu glukozy w szlaku heksozowym również zachodzi synteza cholesterolu, ale nigdy w komórkach ścian tętnic. Ponadto ilość wytwarzanego cholesterolu jest bardzo, bardzo mała. Ilość cholesterolu wytwarzanego przy spalaniu glukozy w szlaku heksozowym jest trzysta razy mniejsza, niż przy przetwarzaniu tej samej ilości glukozy w szlaku pentozowym. Im więcej organizm musi przetworzyć glukozy w szlaku pentozowym, tym większa jest produkcja cholesterolu, tym szybciej rozwija się miażdżyca. A musi jej przetworzyć tym więcej, im więcej wytwarza insuliny.
Przyczynowe leczenie cukrzycy typu II polega na około dziesięciokrotnym zmniejszeniu spożycia węglowodanów i zastąpieniu ich przez tłuszcze. Powinny to być tłuszcze o najwyższej wartości biologicznej: żółtko jaja, szpik kostny, łój wołowy, słonina, masło, śmietana o wysokiej zawartości tłuszczu. Leczenie takim tłuszczem jest bezpieczne, zawsze skuteczne, może być prowadzone w warunkach domowych, a wyleczenie cukrzycy uzyskuje się praktycznie u każdego chorego w okresie od 3 tygodni do 3 miesięcy, bardzo rzadko dłuższym. Równolegle ustępują inne choroby towarzyszące cukrzycy, spowodowane tą samą co cukrzyca wspólną przyczyną wyższą: miażdżyca, nadciśnienie miażdżycowe, choroba zwyrodnieniowa stawów, otyłość, łuszczyca, nawet marskość wątroby. Nagłe wprowadzenie żywienia optymalnego zmusza organizm do przebudowy, do wyrzucenia z komórek niepotrzebnych już enzymów (maszyn), a do zbudowania innych. Enzymy używane do spalania cukru, do jego przetwarzania na tłuszcze i cholesterol, stają się niepotrzebne. Organizm musi je spalić. Są to enzymy zbudowane z białka. Ponad połowa tych enzymów (wagowo) jest przetwarzana przy tej okazji na glukozę. Jest zatem tak, że cukru zjadamy mało, ale organizm w pierwszych dniach diety optymalnej wytwarza go jeszcze sporo. Oczywiście do czasu. Najwięcej cukru z niepotrzebnych już enzymów organizm wytwarza w pierwszym tygodniu diety, z każdym następnym tygodniem wytwarza ich mniej. Po 3 tygodniach u młodych, a po 3 miesiącach u starszych, schorowanych, z ciężką miażdżycą, bardzo rzadko dłużej, przestaje je wytwarzać w istotnych ilościach i człowiek jest z cukrzycy wyleczony.
Chorobą Parkinsona określa się kilka chorób o różnych przyczynach, ale zbliżonych skutkach. Przyczyną wyższą typowej choroby Parkinsona jest niedobór dopaminy produkowanej przez ciałko prążkowane leżące w międzymózgowiu. Przy jej niedoborze dochodzi do zaburzeń w przekazywaniu sygnałów w układzie nerwowym, co powoduje obserwowane skutki: zmniejszenie aktywności ruchowej, sztywność mięśni, drżenie, zaburzenia chodu, ślinienie, pocenie, łojotok, spowolnienie umysłowe. W chorobie występuje przewaga układu parasympatycznego w układzie nerwowym. Żywienie Optymalne poprawia jakość życia chorych, ale nie może zmusić organizmu do naprawy uszkodzonej części ciałka prążkowanego (gałki bladej), bowiem w układzie nerwowym uszkodzenia centralnych partii tego układu są nieodwracalne. Choroba Parkinsona występuje u ludzi raczej młodych, prawie nigdy nie rozpoczyna się po pięćdziesiątym roku życia.
Natomiast tak zwana drżączka poraźna, dająca w skutkach objawy podobne do występujących w chorobie Parkinsona, pojawia się najczęściej między 50 a 60 rokiem życia lub później i ma swoje przyczyny zewnętrzne, które można usunąć lub znacznie ograniczyć ich skutki. Tak zwany parkinsonizm (miażdżycowy, pozapalny, toksyczny) daje znacznie większe szanse na poprawę sprawności chorego, a nawet na wyleczenie. Parkinsonizm miażdżycowy może być jednostronny, gdy zmiany miażdżycowe są większe w tętnicach jednej półkuli mózgowej. Leczeniem przyczynowym jest żywienie optymalne. Chorych na parkinsonizm jest znacznie więcej niż chorych na typową chorobę Parkinsona. Wszyscy oni, jedząc optymalnie, mogą uzyskać znaczną poprawę sprawności i zatrzymanie choroby.
Serce zdrowe, to serce bardzo małe, korzystające z najlepszych źródeł energii. Konieczność uzyskiwania energii przez serce z mniej wartościowych źródeł energii wymusza budowę w komórkach mięśnia sercowego licznych i różnych linii technologicznych. Te linie technologiczne budowane są głównie z białka, z niewielkim dodatkiem witamin i mikroelementów. Zajmują one znaczną objętość komórek mięśniowych, co powoduje zawsze przerost mięśnia sercowego i upośledzenie jego sprawności. Gdy serce uzyskuje energię (niewiele) z zamiany kwasu pirogronowego na mlekowy, to takie serce jest chore na chorobę wieńcową. Gdy serce przetwarza glukozę na tłuszcze i cholesterol, to takie serce jest chore na niewydolność krążenia. Gdy serce musi spalać glukozę w szlaku heksozowym, to takie serce robi się olbrzymie, a człowiek jest chory na miokardiopatię (kardiomiopatię) przerostową, która szybko prowadzi do śmierci.
Na jakie choroby serca choruje człowiek, gdy żywi się tak niekorzystnie, że jego serce musi przetwarzać gorsze i najgorsze źródła energii? 1. Jeżeli serce musi spalać glukozę (fruktozę) w procesie tak zwanej glikozy, to w komórkach mięśnia sercowego pojawiają się bardzo liczne enzymy, zajmujące dużą objętość, które powodują, że włókna mięśniowe grubieją nawet do 8 razy, stają się bardzo słabe, serce przerasta tak, że jego komory robią się bardzo małe i nie może już być wydajną pompą. Taka jest przyczyna i taki skutek w chorobie zwanej miokardiopatią (kardiomiopatią) przerostową. 2. Jeżeli serce musi uzyskiwać energię z zamiany kwasu pirogronowego na mlekowy, to takie serce jest chore na chorobę wieńcową. 3. Jeżeli komórki serca muszą przetwarzać glukozę w inny sposób dla pozyskania tlenu z glukozy (jako odpad powstaje przy tym cholesterol), to takie serce jest chore na niewydolność mięśnia sercowego. 4. Jeżeli serce musi, dla pozyskania energii, spalać w zbyt dużym zakresie wolne kwasy tłuszczowe, to takie serce jest chore na chorobę wieńcową. 5. Jeżeli komórki ścian tętnic wieńcowych muszą wytwarzać z glukozy tlen (przy czym odpadem jest cholesterol), to takie serce jest chore na miażdżycę tętnic wieńcowych.
[Ciekawostka: W związkach odpowiedzialnych za wysokość OB u człowieka znajdują się związki bezpośrednio odpowiedzialne za starzenie się. OB wzrasta najbardziej u chorych na choroby powodujące szybkie starzenie, takie jak: gościec przewlekły postępujący, choroba Bechterewa, wiele nowotworów i tak zwane kolagenozy. Im tych związków we krwi jest mniej, tym lepiej. Gdy OB = O jest najlepiej.]
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
anakin
Go
|
KONKLUZJACzłowiek ma dwa układy wegetatywne przeciwstawnie (antagonistycznie) działające. Działając na jeden z nich, można usuwać nadmierną przewagę przeciwnego. Żywienie Optymalne porządkuje zaburzenia układu wegetatywnego (autonomicznego układu nerwowego), zarówno te spowodowane żywieniem pastwiskowym, jak i te spowodowane żywieniem korytkowym, czyli usuwa przewagę układu sympatycznego (współczulnego, "pobudzającego") u pierwszych i przewagę układu parasympatycznego (przywspółczulnego, "hamującego") u drugich. Usuwa skutki i choroby powodowane tą przewagą. Narządy uprzywilejowane, a zwłaszcza mózg, nie podlegają wpływom układu wegetatywnego. Związki naczyniozwężające, czy naczyniorozszerzające – nie działają na tętnice mózgowe, a insulina czy katecholaminy – nie działają na przemianę węglowodanową w mózgu. Mózg jest narządem uprzywilejowanym w zaopatrzeniu, niepodlegającym wpływom podrzędnych ośrodków wegetatywnych. Głównym źródłem energii dla narządów uprzywilejowanych (mózgu, serca) - u człowieka odżywiającego się w sposób najbardziej korzystny - są związki wysokoenergetyczne ATP i ponad 11 innych, zawarte we frakcji lipidowej osocza krwi i dostarczane do mózgu i serca przez krwinki czerwone. Ogólna przewaga układu sympatycznego - spowodowana określonym składem diety - łączy się ze spalaniem dużej ilości glukozy w cyklu heksozowym i wolnych kwasów tłuszczowych w narządach bardziej uprzywilejowanych (np. w sercu i mózgu) oraz wolnych kwasów tłuszczowych w czasie stresu. Powoduje nadmierne wytwarzanie adrenaliny, i w ogóle katecholamin (+), i zmniejszenie wytwarzania hormonów sterydowych (-), czy hormonu wzrostowego przysadki. Ogólna przewaga układu parasympatycznego - spowodowana innym określonym składem diety - łączy się ze spalaniem głównie kwasów tłuszczowych pobieranych z trójglicerydów i przemianą glukozy w cyklu pentozowym (na pentozy, na tłuszcze i cholesterol), przy czym glukoza przetworzona w cyklu pentozowym służy głównie jako źródło tlenu, potrzebnego m.in. do spalania kwasów tłuszczowych. Prowadzi do wzmożonej syntezy hormonów sterydowych (+), trójglicerydów, a z nich – cholesterolu. U tych ludzi występuje niski poziom wytwarzania i wydalania katecholamin (-). Przewaga układu sympatycznego:
- żywienie pastwiskowe
- ograniczenie pożywienia w stresie (-)
- glukoza spalana w cyklu heksozowym
- antymiażdżycowy; poziom magnezu we krwi jest 3 razy większy, niż u przeciętnych ludzi
Przewaga układu parasympatycznego:
- żywienie: korytkowe oraz ubogie pastwisko
- niepohamowana żarłoczność w stresie (+) lub jedzą tak samo jak zwykle (0)
- glukoza przetwarzana w cyklu pentozowym
- miażdżycorodny; 100 g glukozy przetworzone w cyklu pentozowym może dać 45 g cholesterolu, które daje ponad 37 litrów tlenu (O2), 100 g glukozy przetworzone w cyklu heksozowym – tylko 0,15 g.
Żywienie Optymalne znacznie zmniejsza zapotrzebowanie organizmu na tlen. Człowiek tak został zaprogramowany, aby mu nie brakowało powietrza, nawet przy dużych wysiłkach. Ludziom zdrowym, którzy żywią się optymalnie, powietrza nie brakuje. Powietrza przy wysiłku brakuje wówczas, gdy organizm zużywa za dużo tlenu. Zużywa go najwięcej, gdy musi spalać najwięcej węglowodanów.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
anakin
Go
|
Do opracowania powyższego materiału posłużyły książki lek. med. Jana Kwaśniewskiego oraz słowa Tomasz Kwaśniewskiego wypowiedziane na tymże forum.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
administ
Go
|
Całkiem ładnie ale mam nadzieję, że dla wielu na szczęście niezrozumiale...
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Zyon
|
U człowieka znajduje się od 80 tysięcy według jednych do 100 tysięcy genów według innych badaczy Jaki jest cel publikacji przestarzalych danych? Czlowiek ma nieco ponad 24 tysiace genow.
|
|
|
Zapisane
|
Work Buy Consume Die
|
|
|
renia
|
Ale trzeba uczciwie przyznać, że "anakin" zrobił kawał dobrej roboty. Takie najważniejsze informacje o ŻO są w jednym miejscu. Łatwiej szukać...
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Gavroche
|
Ale trzeba uczciwie przyznać, że "anakin" zrobił kawał dobrej roboty. Takie najważniejsze informacje o ŻO są w jednym miejscu. Łatwiej szukać... Czytaliście to?!
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
|
Zyon
|
Ale trzeba uczciwie przyznać, że "anakin" zrobił kawał dobrej roboty. Takie najważniejsze informacje o ŻO są w jednym miejscu. Łatwiej szukać... Czytaliście to?! Ja zrezygnowalem jak przeczytalem, ze czlowiek ma 100% genow. Jezeli zalozenia sa bledne to wnioski tez.
|
|
|
Zapisane
|
Work Buy Consume Die
|
|
|
renia
|
Ale trzeba uczciwie przyznać, że "anakin" zrobił kawał dobrej roboty. Takie najważniejsze informacje o ŻO są w jednym miejscu. Łatwiej szukać... ...raczej nie tyle o samej ŻO co (jak w tytule) o etiologii chorób...
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
administ
Go
|
I po co, jak nikt tego nie czyta?
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
administ
Go
|
Ale trzeba uczciwie przyznać, że "anakin" zrobił kawał dobrej roboty. Takie najważniejsze informacje o ŻO są w jednym miejscu. Łatwiej szukać... Czytaliście to?! Ja zrezygnowalem jak przeczytalem, ze czlowiek ma 100% genow. Jezeli zalozenia sa bledne to wnioski tez. A ile ma mieć 50%, czy może nawet 25% starczy?
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Zyon
|
mialo byc tysiecy
|
|
|
Zapisane
|
Work Buy Consume Die
|
|
|
|
Gavroche
|
Ale trzeba uczciwie przyznać, że "anakin" zrobił kawał dobrej roboty. Takie najważniejsze informacje o ŻO są w jednym miejscu. Łatwiej szukać... Czytaliście to?! Ja zrezygnowalem jak przeczytalem, ze czlowiek ma 100% genow. Jezeli zalozenia sa bledne to wnioski tez. A ile ma mieć 50%, czy może nawet 25% starczy? Półgłówkowi albo ćwierćinteligentowi
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
anakin
Go
|
Całkiem ładnie ale mam nadzieję, że dla wielu na szczęście niezrozumiale... Najważniejsze, że sam sobie dobrze zrobiłem tym materiałem. W końcu rozgryzłem to mleko kobiece, z czym to się je. No i też zainteresowałem się bardziej tym, co pisał Doktor o żywieniu się przyszłej matki tuż przed terminem porodu. Zrozumiałem, że trening na siłowni z dobranym ciężarem na maksymalnie 4 powtórzenia w serii, można przyrównać z porodem. I noworodek i ćwiczący z >90% ciężaru maksymalnego narażony jest na niedotlenienie. Mnie zawsze ciągnęło do maksymalnych obciążeń - 4 powtórzenia w serii. Dziś wiem, że gdybym dalej chciał się w to bawić, to powinienem przy moich 175 cm postawić na 80 g białka (z wliczonym "roślinnym") , 200 g tłuszczu i 120 g węglowodanów. I na 2 g solidnego wycisku (ciężar maks. do 5 powtórzeń), tak ze 3 razy w tygodniu. I tak jak kiedyś admin napomknął: Napiszę na podpowiedź tak: Dla osób, którym zależy na budowaniu masy mięśniowej, zrozumiałe jest, że lepiej odkwaszać się pirogronianem, niż alaniną. Tłumaczyć nie będę, bo jeszcze wyjdzie, że zalecam dietę bogatą w węglowodany!
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
anakin
Go
|
->I na 2 h solidnego wycisku*
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
|
|