Autor
|
Wtek: Niezależna Telewizja - Jerzy Zięba a Żywienie Optymalne (Przeczytany 910992 razy)
|
|
Zyon
|
Jestem bardzo na tak dla każdej substancji, jeśli pomaga w jakimkolwiek stopniu. Tylko jeszcze pozostaje kwestia podejscia. Np jezeli lubisz sobie walic mlotkiem po palcach to w jakimkolwiek stopniu pomaga zalozenie rekawicy, zeby mniej bolalo. Ale co z tego, jezeli ty tak lubisz to walenie mlotkiem, ze walisz caly czas? I tu wlasnie sie znajduja te ukryte terapie. Ty se wal mlotkiem a w miedzyczasie lykaj K2MK7, ktore skieruje bol z palcow na koniec dupska. A potem sie najedz d3 zeby paluchy stracily czucie i w efekcie mniej bedziesz cierpial. A najprosciej jest po prostu przestac walic tym mlotkiem, czego zaden "zdrowotny" biznesmen nie powie, bo na czym zarobi?
|
|
|
Zapisane
|
Work Buy Consume Die
|
|
|
vvv
Go
|
Jestem bardzo na tak dla każdej substancji, jeśli pomaga w jakimkolwiek stopniu. Przy przeżarciach /masa ciała > n.m.c./ szklanka wody zamiast, jest rewelacyjna, sprowadza ona // wewnętrzne// BTW do minimum białka i tłuszczu сколько угодно i praktycznie zera węglowodanów. Z nadwagą z głodu jeszcze nikt nie umarł, wszystkie przypadki śmierci głodowej w autopsji były praktycznie pozbawione tłuszczu. Czyli tłuszcz najlepszym lekarstwem, jeśli już jest to woda. Tylko, przyjmując leki, o samej wodzie się nie da, bo można dziury w przewodzie sobie wypalić czy paść na hipoglikemię.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Gavroche
|
Powstrzymywanie się od naturalnie przyrodzonych popędów jest totalną głupotą i tylko ludzie takie rzeczy robią. No i hibernanty podczas spoczynku. Zamiast wpieprzać, a potem się powstrzymywać od jedzenia, należy zaspokajać potrzeby. Każde zdrowe zwierzę, nawet bardzo rasowe, aż do degeneracji, psy czy świnie jedzą tylko tyle, by pokryć zapotrzebowanie energetyczne. W wolnej przyrodzie, dzięki aktywnemu poszukiwaniu pokarmu, pokrycie potrzeb energetycznych pokrywa również inne potrzeby ciała. Zwierzęta udomowione są skazane na pasze im dostarczane, dlatego my musimy je tak konstruować, by dawka paszy pokrywająca energię, zawierała dostateczną ilość budulca i substancji regulatorowych. Zwierzęta użytkowe mają to zapewnione, bo inaczej produkcja leży, towarzyszące mają trochę gorzej, a ludzie to już patologia.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Zyon
|
Podobno nazarty lew nie ruszy zebry ani antylopy, chocby mu przed nosem tancowala i mala najlepsze BTW do dorobienia dziennej normy bialka.
|
|
|
Zapisane
|
Work Buy Consume Die
|
|
|
vvv
Go
|
W wolnej przyrodzie, dzięki aktywnemu poszukiwaniu pokarmu, pokrycie potrzeb energetycznych pokrywa również inne potrzeby ciała. Są ssaki co się okresowo otłuszczają by przetrwać miesiące bez pokarmu. Dobrze robi obserwacja psów w zestawieniu z właścicielem, nie kojarzę szczupłego właściciela z zapasionym psem.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
vvv
Go
|
Ja tak w ramach burzy mózgu, nie żeby się upierać, pół kostki masła doskonale rozcieńcza tłuszcz wewnętrzny, pół kostki smalcu dla przeżywionych może być trudne do racjonalnego zagospodarowania. Stąd spektakularne przypadki regulacji masy ciała o samym (maśle i jajach) i spektakularne przypadki braku takiej regulacji na boczku z żeberkami + 72gW/24h.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
vvv
Go
|
nazarty lew nie ruszy zebry ani antylopy, chocby mu przed nosem tancowala Nażarty lew nie zje kolejnej antylopy by sobie przyspieszyć perystaltykę tylko czeka, aż mu puste jelita do mózgu ze dwa kolejne SMSy wyślą.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Gavroche
|
nazarty lew nie ruszy zebry ani antylopy, chocby mu przed nosem tancowala Nażarty lew nie zje kolejnej antylopy by sobie przyspieszyć perystaltykę tylko czeka, aż mu puste jelita do mózgu ze dwa kolejne SMSy wyślą. Sytość (brak głodu) ma niewiele wspólnego z przewodem pokarmowym. Można mieć pustą rurę i nie być głodnym, a można mieć zapchane kichy nieodpowiednim pokarmem i chodzić wnerwionym z głodu. U zwierząt drapieżnych, ścieżka sygnałowa w układzie nerwowym, skłaniająca je do rozpoczęcia sekwencji polowania rozpoczyna się po strawieniu poprzedniej porcji pokarmu i jeszcze trochę, bo magazyny tkankowe są dobrze wypełnione. Pusty żołądek i jelito to bardzo ważna rzecz na polowaniu, bo w przypadku urazu powłok brzusznych treść spowoduje zapalenie jamy ciała z wiadomym skutkiem. Ale to duże drapieżniki, u ludzi, mimo, że jesteśmy mięsożercami, potrzeby odżywcze są niskie i rozdrobnione w czasie, ponieważ jesteśmy stale aktywni i czujni. Lew czy wilk mogą upolować kopytnego, napchać żołądek, położyć się i zdeaktywować tylko do oddychania i trawienia. My mamy ogromne mózgi, które potrzebują paliwa i ruchliwość przez większość doby, samo krzątanie się i utrzymywanie czujności dużo kosztuje, nie mamy też dużego rozciągliwego żołądka. Nasza ewolucja promowała osobniki o jak najlepszym wykorzystaniu kalorii oraz oszczędności energii. Nasza temperatura jest niższa o ponad 1,5 stopnia w porównaniu z szympansami, nasze mięśnie są kilkukrotnie słabsze od ich, nie marnotrawimy energii na agresywne zachowanie wewnątrz grupy, zamieniliśmy je na współpracę w celu gromadzenia pokarmu i dzielenia się zebraną jego pulą. Nasze ruchy są bardzo precyzyjne w porównaniu z małpami, co oszczędza energię, nasz chód i bieg bardzo wydajny, podział ról w grupie zwiększa możliwości uzyskania pokarmu z tego samego terenu. Dzieci i kobiety zbierają małe zwierzęta, nasiona, orzechy, owoce, bulwy, a wyżsi i silniejsi mężczyźni polują na większe zwierzęta ciepłokrwiste, często z zasadzki czy z odległości miotacze czy dmuchawki. Uzbierane ingrediencje są dzielone na członków grupy, w zależności od ich statusu i ważności dla przetrwania społeczności. Więc, moim zdaniem, zupełnie naturalne jest, że jemy kilkukrotnie w ciągu dnia, wybierając pokarmy o największej gęstości odżywczej, najsprawniej działające w naszych tkankach (BV) i zwykle z niedosytem.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
vvv
Go
|
My mamy ogromne mózgi, które potrzebują paliwa 20% energii zużywanej przez organizm fizycznych. Przyjęło się 480kcal dla mózgu, w przeliczeniu na glukozę 120g, w przeliczeniu na tłuszcz 55g. Zakładając 2400kcal ogólnych potrzeb organizmu fizycznych. Im człowiek mniej się przejada, tym jest mniej fizyczny, a bardziej psychiczny. (Tym większy procent energii konsumowanej zasila mózg). Polski obiad tradycyjny <przykładowo>:zupa 400g mięso 150g sos 50g ziemniaki 300g surówka 150g deser 200g (budyń/galaretka) napój 250g Razem: 1500g w paszczę za jedno posiedzenie. Alternatywnie <przykładowo>:- Wątroba wieprzowa 250g - Cebula 250g - Tłuszcz 150g - Sok warzywny 350g Razem 1000gBTW 55:160:35 (1800kcal) 1:2.9:0.6Mieści całodzienne jadło w mniejszej masie i objętości i daje 24h na spokojne przyswajanie, bez przestawiania "fabryki" trawiącej, co parę godzin na inne produkty. Można nawet dorzucić kawę, czy dwie, z łyżeczką cukru potem/przedtem w ramach kontrolowanego sponiewierania, co niczego nie narusza i nie zmienia. Zawsze mi łatwiej zobrazować sobie zagadnienie na przykładowych jadłospisach niż na ogólnikach o zbieraniu w lesie, czy z półek supermarketów i potem podziale wedle dominacji, zasług, piramidy czy apetytu. Posty jak rozprawki, amerykanie odwracają piramidę, koniec jest bliski.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Gavroche
|
Przez prawie całą naszą historię jedliśmy różne zwierzęta i najbardziej kaloryczne rośliny jadalne, jakie udało się zdobyć. Zwykle pokarmu starczało tylko na zaspokojenie palących potrzeb. Ogień czyni pokarm bardziej energetycznym, i zapewnia możliwość wykorzystania mózgu i rdzenia kręgowego oraz szpiku i okostnej jako pokarmu. Wypalanie stepów i sawann dawało możliwość łatwego zdobywania pokarmu w postaci drobnych grillowanych zwierząt. Rozkopywanie nor gryzoni w celu przywłaszczenia sobie ich zapasów pokarmu (chomik europejski gromadzi na zimę 15-20kg nasion, żołędzi i orzechów, wiewiórki ziemne i świstaki też) zbieranie małży i zatruwanie jezior jako forma połowu też dawały sporo pokarmu. Jednak zawsze to była dieta białkowo-tłuszczowo-węglowodanowa (co do kolejności dwu ostatnich GSO można mieć wątpliwości) czyli taka kulawa niskowęglowodanówka. Kromaniończyk o wzroście 6 stóp ważył około 140 funtów, może to była optymalna budowa w tamtejszym środowisku, ale bardziej prawdopodobne jest, że substancje odżywcze, które przyjmował, nie pozwalały na osiągnięcie pełni założeń genetycznych (proteiny z mleka i jaj by mu pomogły). Dopiero po udomowieniu kopytnych, źródła pokarmu stały się pewniejsze i stabilne, wzrosła też ilość tłuszczu w diecie, a po uzyskaniu zwierząt o przedłużonej laktacji, stałe źródło białka i tłuszczu. I to jest właśnie DO. A DJ to rolnicy z równin, którzy mąki mieli pod dostatkiem, a jak sobie nałapali ryb czy przepiórek to też było dobrze. W odwodzie zawsze łubin i groch. Nie wiem po kiego grzyba w ogóle rozpatrywać koryto i je do czegoś porównywać. To patola jak ta lala. Już w starożytnym Egipcie ludzie zbliżeni do kręgów dworskich umierali na cukrzycę, choroby serca, autoagresję i gnilec czaszki od zepsutych zębów. Wszyscy którzy mają w menu dużo tłuszczu i dużo cukru tak kończą, księża i mnisi od początków istnienia Kościoła byli grubi, nachlani i zreumatyzowani. Tak jak nie bierze się pod uwagę nietrzeźwiejącego alkoholika spod Biedronki przy ustalaniu składu biatlonistów na Olimpiadę, tak nie ma sensu się zajmować syndromami. Aaa, normy mają fajne, no tak.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Jarek
Go
|
Ale dowaliłeś .
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Gavroche
|
Mam taki atawizm, najstarszą część mózgu, pień, odkąd pamiętam, załadowaną po brzegi wydarzeniami z ostatnich 500 mln lat. Więc wiem doskonale jak było, ostatnich Neandertalczyków z Hiszpanii, znam po imieniu.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
|
vvv
Go
|
Dwa przemyślenia, niby mają coś wspólnego, a jednak dzieli je niewidzialna przepaść. Ja tak w ramach burzy mózgu, nie żeby się upierać, pół kostki masła doskonale rozcieńcza tłuszcz wewnętrzny, pół kostki smalcu dla przeżywionych może być trudne do racjonalnego zagospodarowania. Stąd spektakularne przypadki regulacji masy ciała o samym (maśle i jajach) i spektakularne przypadki braku takiej regulacji na boczku z żeberkami + 72gW/24h. vs Co do chudniecia, to moge do autora tematu wspomniec ze taki problem mialem niedawno , nawet wagowo i wymiarowo niemal identycznie. Zrzucilem ok 17 kg w dosc krotkim okresie , ok 2-3 miesiecy i od tamtej pory waga stoi. Nie stosowalem zadnej wariackiej diety z jakimis rygorami, co wolno a co nie , po prostu obserwowalem cialo i tyle. Odstawilem cukier, make i produkty, slodycze etc plus niemal calkowicie mieso oprocz tzw wlasnych (nie sklepwych) dostaw.. Jedyny tluszcz jaki spozywalem w ilosciach ogomnych to olej lniany zimnotloczony plus ew oliwa z oliwek i co tam od czasu sie trafilo w pokarmie typu jajko, ryba czy sporadycznie mieso. Na pewno nie napychalem sie nasyconymi tylko wlasnie wielo i jednonienasyconymi. Do tego rozlozenie posilkow na ilosc 5-6, duzo wody, przewaga bialka nad reszta i poszlo. Nie ma jojo. Oba przemyślenia coś w sobie mają. Nie próbowałbym za to znaleźć jakiejś wspólnej hybrydy tych rozwiązań bo skutki mogłyby być nieoczekiwane. Dla mnie ŻO od początku kojarzyło się ze zjeść i pojeść i głodnieć powoli, nie jakieś mini-posiłki jak dla kota. A skład posiłków taki by faktycznie z jelit wchłaniały się one sukcesywnie i powoli, nie bez znaczenie było ośmielające zdanie, że Syn jada raz dziennie.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Zyon
|
Dwa przemyślenia, niby mają coś wspólnego, a jednak dzieli je niewidzialna przepaść. Och przemyslenia mozna sobie przeciwstawiac, dobry pomysl, np Ja postrzegam siebie w okolicach 83...87 kg 183cm, te 4 kg to jak pstryknąć palcami,
docelowo ma być 85cm w pasie i 115cm w klatce, a teraz jest równo po kilka centymetrów więcej.
+ Smalec + szpinak + żurawina + oliwa z oliwek + sól extra potasowana i jodowana + wit. C w płynie + pasta z kapsułki dopelhertz dla mózgu + srebro + złoto + D3 + α-liponowy zamiast czosnku (w smaku ostry) + żelazo + blender, jest to jakiś pomysł na dzień oczyszczającej "głodówki" niskobiałkowej, żeby się potem nie rzucać na cukierki. Włosy mi zaczęły rosnąć na łysinie, to pewnie przez globalne ocieplenie.
+ Wiadomości z frontu, dzisiaj dzień regulacji gęstości moczu.
Zero przecinek zero kalorii przez co najmniej 24h. Waga poranna = x Częsta obserwacja wagi, waga x - y skutkuje natychmiastowym wypiciem wody o masie y.
+ dzień 1 tłuszcz + kilo mięsa lub podrobów dzień 2 tłuszcz + warzywa b. niewiele dzień 3 tłuszcz + warzywa dużo dzień 4 tłuszcz + kilo mięsa lub podrobów dzień 5 tłuszcz + warzywa b. niewiele dzień 6 tłuszcz + warzywa niewiele dzień 7 tłuszcz + warzywa dużo VS "Adam319" nie zajmuj się pierdołami, bo szkoda czasu. Wymagasz jak wiele osób tłumaczenia "Kwśniewskiego z Kwaśniewskiego"? Przykład: "Zatem spożycie białka powinno być możliwie małe: dla zdrowego człowieka na diecie optymalnej wystarcza 30-50 gramów na dobę, jeżeli jest to białko o wysokiej wartości biologicznej." - gdzie tu w cytacie pisze, że "Kwaśniewski zaleca 30g białka"? Każdy kto ma pojęcie o biochemii i fizjologii uzna, że cyt: "30-50g białka" - to np: fizjologiczne bezpieczne minimum białkowe, ale kto to ma tłumaczyć takim niedouczonym indywiduom jak Jarmołowicz i jego gromadka zdrowych jeszcze, surojadków, małolatków z forum DD?
Oba przemyślenia coś w sobie mają. Nie próbowałbym za to znaleźć jakiejś wspólnej hybrydy tych rozwiązań bo skutki mogłyby być nieoczekiwane.
|
|
|
Zapisane
|
Work Buy Consume Die
|
|
|
Diogenes z Synopy
Go
|
vs Co do chudniecia, to moge do autora tematu wspomniec ze taki problem mialem niedawno , nawet wagowo i wymiarowo niemal identycznie. Zrzucilem ok 17 kg w dosc krotkim okresie , ok 2-3 miesiecy i od tamtej pory waga stoi. Nie stosowalem zadnej wariackiej diety z jakimis rygorami, co wolno a co nie , po prostu obserwowalem cialo i tyle. Odstawilem cukier, make i produkty, slodycze etc plus niemal calkowicie mieso oprocz tzw wlasnych (nie sklepwych) dostaw.. Jedyny tluszcz jaki spozywalem w ilosciach ogomnych to olej lniany zimnotloczony plus ew oliwa z oliwek i co tam od czasu sie trafilo w pokarmie typu jajko, ryba czy sporadycznie mieso. Na pewno nie napychalem sie nasyconymi tylko wlasnie wielo i jednonienasyconymi. Do tego rozlozenie posilkow na ilosc 5-6, duzo wody, przewaga bialka nad reszta i poszlo. Nie ma jojo. ja też tak zrobiłem, identycznie, tylko trochę wolniej chudłem. W zestawieniu z wrzucaniem do śmietnika wszystkiego co popadnie, to wielki postęp. ale to można porównać jedynie do - Syrenka 104 L
dieta optymalna to Mercedes
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
vvv
Go
|
http://s27.postimg.org/7jv0d39xf/8387.pngTo się dobrze postrzegałem. Teraz się zastanawiam czy się chce postrzegać w ramkach 77kg do 80kg. Nic na siłę wyjdzie w praniu. Najważniejsze zdrowie czyli zero chorowania, radość życia, zdolność myślenia i swoboda jedzenia, czyli przy okazji i do syta, nigdy nie głodny.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Zyon
|
radość życia, zdolność myślenia i swoboda jedzenia Fajnie, ze to piszesz, mam nadzieje, ze w koncu zastosujesz
|
|
|
Zapisane
|
Work Buy Consume Die
|
|
|
vvv
Go
|
Trochę Ci się ucięło gubiąc kontekst: i swoboda jedzenia, czyli przy okazji i do syta, nigdy nie głodny. i kontekst historyczny (by nie przeoczyć): Dla mnie ŻO od początku kojarzyło się ze zjeść i pojeść i głodnieć powoli, nie jakieś mini-posiłki jak dla kota. A skład posiłków taki by faktycznie z jelit wchłaniały się one sukcesywnie i powoli, nie bez znaczenie było ośmielające zdanie, że Syn jada raz dziennie.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
|
|