Autor
|
Wtek: Sniadanie (Przeczytany 3168625 razy)
|
Gavroche
|
Jakiś czas zagapiłam sie i jadłam rano żółtka, potem mięso, śmietanka, a ponieważ nie lubię nic pic oprócz mleka i cały czas szukam, zaczęłam sobie dobry esencjonalny rosołek pić. Na węgle już mało miejsca było. Kurde! Pojawiło się swędzenie uszu, skóry, szum w uszach. I przytyłam co nieco Już wracam do normy. Wróć! Prztyłaś, bo nie jadłaś węgli?
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Ewa
Go
|
Jak wy czytacie?! Zauważyliście brak węgli, a białka w ogóle. Złośliwcy
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Gavroche
|
Jak wy czytacie?! Zauważyliście brak węgli, a białka w ogóle. Złośliwcy
Znaczy dużo tych żółtek i mięsa? Jak słusznie zalewałaś śmietanką, to mogło tak być... Szumy uszne nawet pasują.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Radzio
Go
|
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Dasna
Go
|
Mąka pełnoziarnista piszą, tetraploidalne ziarno samopszy i płaskurki, łatwiejsze w zbieraniu, obróbce i bardziej sycące, niż inne wiechlinowate... Ech. A jak brzmi. Co się nabijasz?! Powinno być z grubsza poprawnie, interesowałem się tym ponad 10 lat temu, kiedy zauważyłem, że chleb mi zaczyna szkodzić... Samopsza, płaskurka i wiechlinowate. Bardzo to romantyczne. E, co do poprawności nic nie mam.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
renia
|
Jakiś czas zagapiłam sie i jadłam rano żółtka, potem mięso, śmietanka, a ponieważ nie lubię nic pic oprócz mleka i cały czas szukam, zaczęłam sobie dobry esencjonalny rosołek pić. Na węgle już mało miejsca było. Kurde! Pojawiło się swędzenie uszu, skóry, szum w uszach. I przytyłam co nieco Już wracam do normy. Jak wy czytacie?! Zauważyliście brak węgli, a białka w ogóle. Złośliwcy
Ewa, czyli co? Białka jadłaś za dużo? Zrozumiałam tak, że przez pewien czas jadłaś na śniadanie żółtka, potem przez pewien czas zamiennie mięso...a to chodziło o jeden dzień i nadmiar białka, tak? Ja z białkiem to też ze skrajności w skrajność wchodziłam... Ale te wykłady dr Pali mnie "wyprostowały"... https://www.youtube.com/watch?v=wHhcJ9GW45s
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
renia
|
Mąka pełnoziarnista piszą, tetraploidalne ziarno samopszy i płaskurki, łatwiejsze w zbieraniu, obróbce i bardziej sycące, niż inne wiechlinowate... Ech. A jak brzmi. Co się nabijasz?! Powinno być z grubsza poprawnie, interesowałem się tym ponad 10 lat temu, kiedy zauważyłem, że chleb mi zaczyna szkodzić... Samopsza, płaskurka i wiechlinowate. Bardzo to romantyczne. E, co do poprawności nic nie mam. A pominęłaś tetraploidalne ? To chyba o pieluchy tetrowe chodzi...
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Gavroche
|
Mąka pełnoziarnista piszą, tetraploidalne ziarno samopszy i płaskurki, łatwiejsze w zbieraniu, obróbce i bardziej sycące, niż inne wiechlinowate... Ech. A jak brzmi. Co się nabijasz?! Powinno być z grubsza poprawnie, interesowałem się tym ponad 10 lat temu, kiedy zauważyłem, że chleb mi zaczyna szkodzić... Samopsza, płaskurka i wiechlinowate. Bardzo to romantyczne. E, co do poprawności nic nie mam. Romantyczne, owszem, bo nasi szanowni antenach głupi nie byli (jeszcze) i nie chcieli się natyrać za friko, tylko wybierali największe i niemal samowypadające z kłosa ziarniaki Reszta jest historią... A tetraploid Cię nie jara?!
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Gavroche
|
Mąka pełnoziarnista piszą, tetraploidalne ziarno samopszy i płaskurki, łatwiejsze w zbieraniu, obróbce i bardziej sycące, niż inne wiechlinowate... Ech. A jak brzmi. Co się nabijasz?! Powinno być z grubsza poprawnie, interesowałem się tym ponad 10 lat temu, kiedy zauważyłem, że chleb mi zaczyna szkodzić... Samopsza, płaskurka i wiechlinowate. Bardzo to romantyczne. E, co do poprawności nic nie mam. A pominęłaś tetraploidalne ? To chyba o pieluchy tetrowe chodzi...
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Gavroche
|
Jakiś czas zagapiłam sie i jadłam rano żółtka, potem mięso, śmietanka, a ponieważ nie lubię nic pic oprócz mleka i cały czas szukam, zaczęłam sobie dobry esencjonalny rosołek pić. Na węgle już mało miejsca było. Kurde! Pojawiło się swędzenie uszu, skóry, szum w uszach. I przytyłam co nieco Już wracam do normy. Jak wy czytacie?! Zauważyliście brak węgli, a białka w ogóle. Złośliwcy
Ewa, czyli co? Białka jadłaś za dużo? Zrozumiałam tak, że przez pewien czas jadłaś na śniadanie żółtka, potem przez pewien czas zamiennie mięso...a to chodziło o jeden dzień i nadmiar białka, tak? Ja z białkiem to też ze skrajności w skrajność wchodziłam... Ale te wykłady dr Pali mnie "wyprostowały"... https://www.youtube.com/watch?v=wHhcJ9GW45sTo chyba Ty, Renia, mówiłaś, że nadmiar białka trudniej "uchodzi płazem" niż nadmiar węgli?
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Dasna
Go
|
Mąka pełnoziarnista piszą, tetraploidalne ziarno samopszy i płaskurki, łatwiejsze w zbieraniu, obróbce i bardziej sycące, niż inne wiechlinowate... Ech. A jak brzmi. Co się nabijasz?! Powinno być z grubsza poprawnie, interesowałem się tym ponad 10 lat temu, kiedy zauważyłem, że chleb mi zaczyna szkodzić... Samopsza, płaskurka i wiechlinowate. Bardzo to romantyczne. E, co do poprawności nic nie mam. Romantyczne, owszem, bo nasi szanowni antenach głupi nie byli (jeszcze) i nie chcieli się natyrać za friko, tylko wybierali największe i niemal samowypadające z kłosa ziarniaki Reszta jest historią... A tetraploid Cię nie jara?! Nie tak jak samopsza. A już płaskurka to ciarki mam.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
renia
|
Jakiś czas zagapiłam sie i jadłam rano żółtka, potem mięso, śmietanka, a ponieważ nie lubię nic pic oprócz mleka i cały czas szukam, zaczęłam sobie dobry esencjonalny rosołek pić. Na węgle już mało miejsca było. Kurde! Pojawiło się swędzenie uszu, skóry, szum w uszach. I przytyłam co nieco Już wracam do normy. Jak wy czytacie?! Zauważyliście brak węgli, a białka w ogóle. Złośliwcy
Ewa, czyli co? Białka jadłaś za dużo? Zrozumiałam tak, że przez pewien czas jadłaś na śniadanie żółtka, potem przez pewien czas zamiennie mięso...a to chodziło o jeden dzień i nadmiar białka, tak? Ja z białkiem to też ze skrajności w skrajność wchodziłam... Ale te wykłady dr Pali mnie "wyprostowały"... https://www.youtube.com/watch?v=wHhcJ9GW45sTo chyba Ty, Renia, mówiłaś, że nadmiar białka trudniej "uchodzi płazem" niż nadmiar węgli? Dłużej dolegliwości z nim związane znikają, niż te z niedoboru węglowodanów (nie nadmiaru - nadmiar to głównie tycie, podwyższone trójglicerydy i droga w stronę koryta)
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
|
Gavroche
|
Jakiś czas zagapiłam sie i jadłam rano żółtka, potem mięso, śmietanka, a ponieważ nie lubię nic pic oprócz mleka i cały czas szukam, zaczęłam sobie dobry esencjonalny rosołek pić. Na węgle już mało miejsca było. Kurde! Pojawiło się swędzenie uszu, skóry, szum w uszach. I przytyłam co nieco Już wracam do normy. Jak wy czytacie?! Zauważyliście brak węgli, a białka w ogóle. Złośliwcy
Ewa, czyli co? Białka jadłaś za dużo? Zrozumiałam tak, że przez pewien czas jadłaś na śniadanie żółtka, potem przez pewien czas zamiennie mięso...a to chodziło o jeden dzień i nadmiar białka, tak? Ja z białkiem to też ze skrajności w skrajność wchodziłam... Ale te wykłady dr Pali mnie "wyprostowały"... https://www.youtube.com/watch?v=wHhcJ9GW45sTo chyba Ty, Renia, mówiłaś, że nadmiar białka trudniej "uchodzi płazem" niż nadmiar węgli? Dłużej dolegliwości z nim związane znikają, niż te z niedoboru węglowodanów (nie nadmiaru - nadmiar to głównie tycie, podwyższone trójglicerydy i droga w stronę koryta) No przecieź! Doktor wyraźnie mówił, że po adaptacji i przy najlepszych białkach, trzeba je obniżyć, a węgle podwyższyć, bo rośnie zapotrzebowanie na nie
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
renia
|
To chyba Ty, Renia, mówiłaś, że nadmiar białka trudniej "uchodzi płazem" niż nadmiar węgli? A, chyba chodzi Ci o to, że niedobrze jest zjadać mało węglowodanów, a dużo białka i organizm musi wtedy sobie sam te węglowodany wytwarzać z białka. To nie jest dobre, nieekonomiczne, traci się na ten proces niepotrzebnie energię i przez to samopoczucie jest gorsze.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
grenis
Go
|
Jakiś czas zagapiłam sie i jadłam rano żółtka, potem mięso, śmietanka, a ponieważ nie lubię nic pic oprócz mleka i cały czas szukam, zaczęłam sobie dobry esencjonalny rosołek pić. Na węgle już mało miejsca było. Kurde! Pojawiło się swędzenie uszu, skóry, szum w uszach. I przytyłam co nieco Już wracam do normy. Jak wy czytacie?! Zauważyliście brak węgli, a białka w ogóle. Złośliwcy
Ewa, czyli co? Białka jadłaś za dużo? Zrozumiałam tak, że przez pewien czas jadłaś na śniadanie żółtka, potem przez pewien czas zamiennie mięso...a to chodziło o jeden dzień i nadmiar białka, tak? Ja z białkiem to też ze skrajności w skrajność wchodziłam... Ale te wykłady dr Pali mnie "wyprostowały"... https://www.youtube.com/watch?v=wHhcJ9GW45sTo chyba Ty, Renia, mówiłaś, że nadmiar białka trudniej "uchodzi płazem" niż nadmiar węgli? Dłużej dolegliwości z nim związane znikają, niż te z niedoboru węglowodanów (nie nadmiaru - nadmiar to głównie tycie, podwyższone trójglicerydy i droga w stronę koryta) No przecieź! Doktor wyraźnie mówił, że po adaptacji i przy najlepszych białkach, trzeba je obniżyć, a węgle podwyższyć, bo rośnie zapotrzebowanie na nie tak do 30g?
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
grenis
Go
|
Jakiś czas zagapiłam sie i jadłam rano żółtka, potem mięso, śmietanka, a ponieważ nie lubię nic pic oprócz mleka i cały czas szukam, zaczęłam sobie dobry esencjonalny rosołek pić. Na węgle już mało miejsca było. Kurde! Pojawiło się swędzenie uszu, skóry, szum w uszach. I przytyłam co nieco Już wracam do normy. Jak wy czytacie?! Zauważyliście brak węgli, a białka w ogóle. Złośliwcy
Ewa, czyli co? Białka jadłaś za dużo? Zrozumiałam tak, że przez pewien czas jadłaś na śniadanie żółtka, potem przez pewien czas zamiennie mięso...a to chodziło o jeden dzień i nadmiar białka, tak? Ja z białkiem to też ze skrajności w skrajność wchodziłam... Ale te wykłady dr Pali mnie "wyprostowały"... https://www.youtube.com/watch?v=wHhcJ9GW45sTo chyba Ty, Renia, mówiłaś, że nadmiar białka trudniej "uchodzi płazem" niż nadmiar węgli? Dłużej dolegliwości z nim związane znikają, niż te z niedoboru węglowodanów (nie nadmiaru - nadmiar to głównie tycie, podwyższone trójglicerydy i droga w stronę koryta) Pytanie, a ile to jest nadmiar?
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
renia
|
U każdego inaczej...
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Gavroche
|
To chyba Ty, Renia, mówiłaś, że nadmiar białka trudniej "uchodzi płazem" niż nadmiar węgli? A, chyba chodzi Ci o to, że niedobrze jest zjadać mało węglowodanów, a dużo białka i organizm musi wtedy sobie sam te węglowodany wytwarzać z białka. To nie jest dobre, nieekonomiczne, traci się na ten proces niepotrzebnie energię i przez to samopoczucie jest gorsze. Ototo
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
MariuszM
Go
|
Jakiś czas zagapiłam sie i jadłam rano żółtka, potem mięso, śmietanka, a ponieważ nie lubię nic pic oprócz mleka i cały czas szukam, zaczęłam sobie dobry esencjonalny rosołek pić. Na węgle już mało miejsca było. Kurde! Pojawiło się swędzenie uszu, skóry, szum w uszach. I przytyłam co nieco Już wracam do normy. Jak wy czytacie?! Zauważyliście brak węgli, a białka w ogóle. Złośliwcy
Ewa, czyli co? Białka jadłaś za dużo? Zrozumiałam tak, że przez pewien czas jadłaś na śniadanie żółtka, potem przez pewien czas zamiennie mięso...a to chodziło o jeden dzień i nadmiar białka, tak? Ja z białkiem to też ze skrajności w skrajność wchodziłam... Ale te wykłady dr Pali mnie "wyprostowały"... https://www.youtube.com/watch?v=wHhcJ9GW45sTo chyba Ty, Renia, mówiłaś, że nadmiar białka trudniej "uchodzi płazem" niż nadmiar węgli? Dłużej dolegliwości z nim związane znikają, niż te z niedoboru węglowodanów (nie nadmiaru - nadmiar to głównie tycie, podwyższone trójglicerydy i droga w stronę koryta) No przecieź! Doktor wyraźnie mówił, że po adaptacji i przy najlepszych białkach, trzeba je obniżyć, a węgle podwyższyć, bo rośnie zapotrzebowanie na nie fakt , rosnie zapotrzebowanie na aminokwasy endogenne Bo robota glupiego jest do bani amino egzogenne--> amino endogenne
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
|
|