Autor
|
Wtek: Sniadanie (Przeczytany 3162244 razy)
|
Gavroche
|
Jakiś czas zagapiłam sie i jadłam rano żółtka, potem mięso, śmietanka, a ponieważ nie lubię nic pic oprócz mleka i cały czas szukam, zaczęłam sobie dobry esencjonalny rosołek pić. Na węgle już mało miejsca było. Kurde! Pojawiło się swędzenie uszu, skóry, szum w uszach. I przytyłam co nieco Już wracam do normy. Jak wy czytacie?! Zauważyliście brak węgli, a białka w ogóle. Złośliwcy
Ewa, czyli co? Białka jadłaś za dużo? Zrozumiałam tak, że przez pewien czas jadłaś na śniadanie żółtka, potem przez pewien czas zamiennie mięso...a to chodziło o jeden dzień i nadmiar białka, tak? Ja z białkiem to też ze skrajności w skrajność wchodziłam... Ale te wykłady dr Pali mnie "wyprostowały"... https://www.youtube.com/watch?v=wHhcJ9GW45sTo chyba Ty, Renia, mówiłaś, że nadmiar białka trudniej "uchodzi płazem" niż nadmiar węgli? Dłużej dolegliwości z nim związane znikają, niż te z niedoboru węglowodanów (nie nadmiaru - nadmiar to głównie tycie, podwyższone trójglicerydy i droga w stronę koryta) No przecieź! Doktor wyraźnie mówił, że po adaptacji i przy najlepszych białkach, trzeba je obniżyć, a węgle podwyższyć, bo rośnie zapotrzebowanie na nie tak do 30g? A jak z żółtek, to połowę nawet Przez krótkie okresy, na wakacjach, 10 żółtek i plaster pasztetu w zupełności wystarczy, jeśli tłuszczu i węgli nie brakuje Nawet mnie, a ważę pod meter
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
renia
|
Wzrostu też masz ponad meter...
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Gavroche
|
Jakiś czas zagapiłam sie i jadłam rano żółtka, potem mięso, śmietanka, a ponieważ nie lubię nic pic oprócz mleka i cały czas szukam, zaczęłam sobie dobry esencjonalny rosołek pić. Na węgle już mało miejsca było. Kurde! Pojawiło się swędzenie uszu, skóry, szum w uszach. I przytyłam co nieco Już wracam do normy. Jak wy czytacie?! Zauważyliście brak węgli, a białka w ogóle. Złośliwcy
Ewa, czyli co? Białka jadłaś za dużo? Zrozumiałam tak, że przez pewien czas jadłaś na śniadanie żółtka, potem przez pewien czas zamiennie mięso...a to chodziło o jeden dzień i nadmiar białka, tak? Ja z białkiem to też ze skrajności w skrajność wchodziłam... Ale te wykłady dr Pali mnie "wyprostowały"... https://www.youtube.com/watch?v=wHhcJ9GW45sTo chyba Ty, Renia, mówiłaś, że nadmiar białka trudniej "uchodzi płazem" niż nadmiar węgli? Dłużej dolegliwości z nim związane znikają, niż te z niedoboru węglowodanów (nie nadmiaru - nadmiar to głównie tycie, podwyższone trójglicerydy i droga w stronę koryta) Pytanie, a ile to jest nadmiar? Jak zaczynasz łapać boczki?
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Gavroche
|
Wzrostu też masz ponad meter... Ale niewiele
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
renia
|
W kapeluszu to pewnie i 2...
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Gavroche
|
Jakiś czas zagapiłam sie i jadłam rano żółtka, potem mięso, śmietanka, a ponieważ nie lubię nic pic oprócz mleka i cały czas szukam, zaczęłam sobie dobry esencjonalny rosołek pić. Na węgle już mało miejsca było. Kurde! Pojawiło się swędzenie uszu, skóry, szum w uszach. I przytyłam co nieco Już wracam do normy. Jak wy czytacie?! Zauważyliście brak węgli, a białka w ogóle. Złośliwcy
Ewa, czyli co? Białka jadłaś za dużo? Zrozumiałam tak, że przez pewien czas jadłaś na śniadanie żółtka, potem przez pewien czas zamiennie mięso...a to chodziło o jeden dzień i nadmiar białka, tak? Ja z białkiem to też ze skrajności w skrajność wchodziłam... Ale te wykłady dr Pali mnie "wyprostowały"... https://www.youtube.com/watch?v=wHhcJ9GW45sTo chyba Ty, Renia, mówiłaś, że nadmiar białka trudniej "uchodzi płazem" niż nadmiar węgli? Dłużej dolegliwości z nim związane znikają, niż te z niedoboru węglowodanów (nie nadmiaru - nadmiar to głównie tycie, podwyższone trójglicerydy i droga w stronę koryta) No przecieź! Doktor wyraźnie mówił, że po adaptacji i przy najlepszych białkach, trzeba je obniżyć, a węgle podwyższyć, bo rośnie zapotrzebowanie na nie fakt , rosnie zapotrzebowanie na aminokwasy endogenne Bo robota glupiego jest do bani amino egzogenne--> amino endogenne Jak nie ma musu... Czyli co, lepiej sobie z kartofla czy nawet z cukiernicy, dorobić brakujące amino?
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
administ
Go
|
fakt , rosnie zapotrzebowanie na aminokwasy endogenne Bo robota glupiego jest do bani amino egzogenne--> amino endogenne Niektórzy znawcy dietetyki twierdzą, że "nie można żadnych aminokwasów sobie wyprodukować, no chyba, że do żwacza mocznika się zada"! Dlatego ponoć twierdzą też, że "kwaśniewski się myli, bo trzeba co najmniej 120-150g białka jeść" W sumie to chodzi przeważnie o dostarczenie stosownej ilości związków pierścieniowych, jako wyjściowego półproduktu do endogennej syntezy, bo łańcuchów węglowych jest zawsze pod dostatkiem.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
grenis
Go
|
To chyba Ty, Renia, mówiłaś, że nadmiar białka trudniej "uchodzi płazem" niż nadmiar węgli? A, chyba chodzi Ci o to, że niedobrze jest zjadać mało węglowodanów, a dużo białka i organizm musi wtedy sobie sam te węglowodany wytwarzać z białka. To nie jest dobre, nieekonomiczne, traci się na ten proces niepotrzebnie energię i przez to samopoczucie jest gorsze. Ototo I ja dlatego profilaktycznie 100 per day przyjmuje
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
MariuszM
Go
|
Dokladnie Maestro, wlasnie dojadam pierscienie ,nalesniczki smietankowe + dzem. Gruszka i cebula zawieraly ich zbyt malo. ewentualnie gorsze bialko- wieksza ilosc, ale to i tak robota glupiego dalej.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Radzio
Go
|
fakt , rosnie zapotrzebowanie na aminokwasy endogenne Bo robota glupiego jest do bani amino egzogenne--> amino endogenne Niektórzy znawcy dietetyki twierdzą, że "nie można żadnych aminokwasów sobie wyprodukować, no chyba, że do żwacza mocznika się zada"! Dlatego ponoć twierdzą też, że "kwaśniewski się myli, bo trzeba co najmniej 120-150g białka jeść" W sumie to chodzi przeważnie o dostarczenie stosownej ilości związków pierścieniowych, jako wyjściowego półproduktu do endogennej syntezy, bo łańcuchów węglowych jest zawsze pod dostatkiem. Bo ci "niektórzy znawcy dietetyki" uznali za pewnik, że jak zapasiony przestanie właśnie tyć, zbywszy wprzódy tkankę miękką, to już nie jest przy korycie. Znaczy ... wolny jest!
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Gavroche
|
fakt , rosnie zapotrzebowanie na aminokwasy endogenne Bo robota glupiego jest do bani amino egzogenne--> amino endogenne Niektórzy znawcy dietetyki twierdzą, że "nie można żadnych aminokwasów sobie wyprodukować, no chyba, że do żwacza mocznika się zada"! Dlatego ponoć twierdzą też, że "kwaśniewski się myli, bo trzeba co najmniej 120-150g białka jeść" W sumie to chodzi przeważnie o dostarczenie stosownej ilości związków pierścieniowych, jako wyjściowego półproduktu do endogennej syntezy, bo łańcuchów węglowych jest zawsze pod dostatkiem. Bo ci "niektórzy znawcy dietetyki" uznali za pewnik, że jak zapasiony przestanie właśnie tyć, zbywszy wprzódy tkankę miękką, to już nie jest przy korycie. Znaczy ... wolny jest! A to ładne
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
|
|
|
Radzio
Go
|
Na KOCYK z nim!
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
|
MariuszM
Go
|
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
MariuszM
Go
|
zoltka na twardo ma sie rozumiec
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Radzio
Go
|
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Gavroche
|
zoltka na twardo ma sie rozumiec Jesienią też mi surowizny mniej podchodzą, nawet tatar raz w tygodniu mniej smakuje
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
|
|