Bo pis-ałaś, że wszystko przez Tuska, co nic nie robi...
Ech. "Cycaty", "wspomnienia" to przecież przeszłość. Niebawem będą POPISy DOrodnych Zaprzęgów. Taka igrzyskowa rywalizacja pomiędzy mniejszym i większym Złem(muszki, meszki, myszki i komarzyce są gdzieś pomiędzy ... kozakami, a kleszczami) i ... DObra nasza.
A jeśli już wyartykułowałem to "DObra", to z nudów Nam POPISzę.
"Wam" też.
"Po polskiemu" będzie ten wirtual.
Zapraszam na krótki, bo 2-u kilometrowy spacer wśród upraw leśnych w obliczu Pięknej Polskiej Żółcącej(ZŁO TO ZŁO) Sięsię Jesieni.
Psy mordę mi porządnie wylizały(co wesprę cytatem mojego ulubionego Autora:"..., że kundlom o to chodzi") przy okazji przecierając też oczy.
Tak namaszczony wybrałem się samotnie w las[tego zwrotu będę używał w całej przypowieści]. (Tu należy przypomnieć sobie, Nam i Wam wiosenne przygody "leśnych cwaniaków" lub nie przypominać, gdyż są stosunkowo świeżo wyryte w pamięci, choćby tej wzrokowej)
Idąc jedną ścieżką- Nas, Was poprowadzę jednak po dwóch(Niekiedy z
awiadowcy tak robią, proszę się jednak nie rozdzierać, to nie jest tak jak zawiadywanie koleją)-
dotarłem do całkiem nowo zaadoptowanej dla dorodnej młodzieży ścieżki dydaktycznej, tymczasem na tej drugiej ścieżce od sierpnia słyszę i widzę, w jakim zapale pracują drw... pilarze, a wrażenia te potęgują tabliczki z zakazem wstępu. Czasem obie ścieżki się zbiegają, a wtedy- nieomalże pod nogami- widzę to, co sczytują moje oczy z tablic, dekorujących ścieżkę dydaktyczną, przy okazji upiększając również tę drugą("zakazaną" i "niewidzialną" dla młodzieży) w miejscach ich zbiegu. Oczywistą jest rzeczą, że zgodny z przepisami poruszam się z Nami i Wami pierwszą ścieżką, na tamtą tylko zerkamy jednym oczkiem, a przez skrzyżowania przechodzimy szybko, nie podglądając bez potrzeby. Tablic jest kilka, podzielonych tematycznie. Dziś skupimy się na jednej, znaczy przy niej zatrzymam się z Nami, Wami nieco dłużej, tak długo, aż DOstrzeżecie w jaki sposób kształcona jest nasza młodzież. Za pośrednictwem drugiej ścieżki PO
.kojarzymy hardość naszych "leśnych cwaniaków", którym powieżyliśmy("ż", ponieważ nie od wiary chcę, aby wyraz pochodził, a od życia
- żyć, a nie wierzyć, ... że żyję z Nami, Wami
) opiekę nad Naszym, Waszym i moim DObrem- lasem. Niespiesznie mijamy tablice zawierające opis rosnących w pobliżu roślin, jest pięknie, gdy uda się Nam, Wam i mnie dostrzec podobieństwa z tymi, które stojąc, jednak Nam, Wam i mnie towarzyszą. Tak, w miłym z Natury Towarzystwie zatrzymujemy się pod tablicą zatytułowaną:"Rok pracy leśnika", na której- wyjątkowo pozwólcie na POśpiech- przepiszę szybkim streszczeniem istotnego: "Zima- ... najodpowiedniejszą porą na ścinanie ..., zrywkę i transport...". Nieszczęściem Naszym, Waszym i moim jest, że dla Naszej, Waszej i mojej młodzieży ta druga, heroiczna ścieżka jest niewidzialna, a szczęściem dla nauczycielki- ta przecież ani PIŚnie, gdyby Naszej, Waszej i mojej młodzieży przyszło DO głowy zadać "trudne" pytanie: "Pse pani, czy dzisiaj jest już zima? ...". I tu, i tam, mogę przenieść Nam, Wam i sobie wzrok, pamiętając o zachowaniu umiaru- jednym oczkiem. Żebyśmy nie zasnęli, oszołomieni ilością otaczającego Nas, Was i mnie zewsząd powietrza, przyspieszę i zauważę. Skąd taki pośpiech od sierpnia, POprzez wrzesień przy pracach, które powinny rozpocząć się zimą? Czyżby Nasze wiosenno-bohaterskie cwaniaki wyprawkę Premierowi szykują, żeby w Wielkim Świecie nie gadali, że bidaki gołodupca z kraju wypuścili? Nie wiem. Ale wiem, że zimą mogą ruszyć kolejne prace składkowe na wyprawki, zgodnie z tekstem na Tablicy Dydaktycznej, co jest "najodPOwiedniejszą POrą". DObrze, że dzieci tego nie widzą, bowiem gdy zobaczą ...- nie tylko pani POwinna zaPISzczeć.
Pan Radzio
P.s. Słitfocie PO foto szopie.
A jak kto zgłodniał już, to ... DO syta, a potem ... do psa.