Prezes OSO prosił mnie o zamieszczenie tutaj tej informacji,
gdyż On - jak podaje - na tym Forum nie ma swojego konta,
ale jest jego stałym czytelnikiem.
"Pozdrawiam wszystkie osoby zatroskane losem OSO, równocześnie informując,
że Stowarzyszenie działa nadal, miesięczniki "Optymalni" ukazują się terminowo
i będą nadal wydawane.
Zapewniam, że działalność Stowarzyszenia jest bliska mojemu sercu i poświęceniu.
Są pewne fakty, których czytelnicy Forum nie znają, gdyż działania te wymagały
bardzo dużej dyplomacji w ich realizacji.
Działania moje zawsze były zgodne ze statutem Stowarzyszenia.
Osoby zaangażowane w życie i działalność Stowarzyszenia zdają
sobie z tego sprawę, że czasy najtrudniejsze dla OSBO/OSO już dawno minęły
(głównie problemy finansowe).
Z pozdrowieniami i poważaniem:
Prezes OSO Bogdan Tkocz."
Wobec eskalacji wielokierunkowych nieporozumień związanych z funkcjonowaniem Stowarzyszenia, tu na Forum, napisałam już wiele różnych wyjaśnień. Z racji funkcji w Komisji Rewizyjnej traktowałam to jako mój obowiązek wobec Członków, aby byli świadomi sytuacji i mieli szansę zażegnać wszelkie niezrozumienia poprzez DIALOG, czyli zwołanie Nadzwyczajnego Walnego Zebrania. Blokowanie przez dosłownie kilka osób z Zarządu i Komisji Rewizyjnej zwołania NWZ prowadzi do narastania niedomówień, pomówień, niezrozumienia, niezadowolenia i w konsekwencji rezygnacji z członkostwa, z funkcji, z zakupu gazety, ….., porostu ROZŁAM i ROZPAD.
Dlaczego kilka funkcyjnych osób od 7-8 miesięcy zablokowało zwołanie NWZ, przecież to jest najwyższy organ, władny rozstrzygać wszelkie sprawy? Wtedy właśnie, przede wszystkim Oni sami mieliby możliwość wytłumaczyć się i obronić swoją drogę działania i uzyskać prawną akceptację dalszego funkcjonowania na najwyższym szczeblu, tym samym zaprzestać wzajemnych oskarżeń, pomówień, otworzyć czystą kartę działania.
OPTYMALNI, ABY ZASŁUGIWAĆ NA TO MIANO POWINNI DĄŻYĆ DO DIALOGU.
Jest mi bardzo ciężko z powodu zaistniałej sytuacji i najchętniej nie zajmowałabym się sprawami stowarzyszenia nigdy więcej. Jednak wobec zamieszczonego oświadczenia Prezesa, zarazem wobec zachowania się niektórych WARTOŚCIOWYCH OSÓB wiem , że nadal trwa „krecia robota” w środowisku Optymalnych, a brak dążenia do rzetelnego i otwartego wyjaśnienia spraw, czyli zwołania NWZ. W związku z powyższym uznałam za słuszne odnieść się do powyższego oświadczenia Prezesa.
1.Dlaczego Prezes mając do dyspozycji statutowe narzędzie (prawo zwołania NWZ), aby przekazać pełne sprawozdanie drogą statutową swoje stanowisko , wchodzi nazwijmy to „od kuchni” na Forum (na te chwilę, jedyne źródło z którego Członkowie mogą się dowiedzieć co nieco o stowarzyszeniu) i prosi o opublikowanie swojego ogólnikowego oświadczenia? Oświadczenie nie wyjaśnia Członkom prawie nic, a wręcz robi dalszą burzę mózgów dla osób mało zorientowanych. A przecież wiadomo, że prawda tkwi w szczegółach i należałoby przygotować rzeczowe sprawozdanie, stworzyć możliwość konfrontacji na NWZ i problemy poddać pod przegłosowanie. To byłby wyraz pragmatyzmu i szacunku wobec Członków Stowarzyszenia i dałoby szansę na dalsze działanie.
2.Praca w Stowarzyszeniu jest pracą społeczną i bez względu na to, ile kto zrobi mało czy dużo, każdy powinien być doceniany i szanowany, a z przykrością przychodzi mi stwierdzić, że tak nie było i wielu wartościowych ludzi było źle traktowanych!!!. Praca NAS WSZYSTKICH składa się na ostateczny efekt Stowarzyszenia. Doceniam wysiłek Prezesa pracy w Stowarzyszeniu, szczególnie z początkowego okresu kadencji, kiedy pełnił rolę redaktora gazety „Optymalni”. Sam zachęcał mnie do pisania artykułów do naszej gazety. Co to znaczy dobra wola, dobra współpraca?! Ja osobiście pomimo licznych prywatnych obowiązków napisałam w ciągu półtora roku kilkanaście artykułów do gazety, które spotykają się z aprobatą czytelników. Mówiąc krótko, chciało się działać! I za ten okres współpracy dziękuję Prezesowi. Dalej jednak stopniowo narastały rozbieżności pomiędzy osobami funkcyjnymi i o tym zostało na Forum już wiele powiedziane i nie chcę tego wątku rozwijać. Wspomnę jedynie, że rozbieżności były coraz większe, zarówno wobec przestrzegania założeń statutowych OSO jak i bieżącego administrowania i nie można było, w imię fałszywie pojętej dobrej współpracy, być biernym.
3.Prezes deklaruje: „ Zapewniam, że działalność Stowarzyszenia jest bliska mojemu sercu i poświęceniu.” Nie mam prawa wątpić ani oceniać tej deklaracji! Zauważę jednak, że jestem przekonana, iż WSZYSKIM CZŁONKOM Stowarzyszenia leży jego los „na sercu”, bo po to znaleźli się w Stowarzyszeniu. Czyli problemy jakie narosły w OSO nie tkwią w intencjach, a w sposobie działania.
Pani Prezesie, mając „władzę” – uprawnienia, co Pan z tym zrobił? Już około rok temu ze Stowarzyszenia odchodzi jeden z Założycieli Stowarzyszenia Pan Doktor Marek Chyliński uzasadniając, że nie zgadza się z upolitycznianiem stowarzyszenia przez Zarząd i redakcję. Jak się ma rozstrzygnięcie tej sprawy przez Zarząd wobec powyżej pana deklaracji, że Pana „ działania były zawsze zgodne ze statutem”. To jest nieprawda chociażby właśnie w kontekście powyższej rezygnacji. Czy zgodne z założeniami STOWARZYSZENIA - uczciwe, wobec Członków, jest nieupublicznienie listu otwartego Pana Marka Chylińskiego? Nawet ja jako osoba funkcyjna nie wiedziałam o tym. Czy zgodne ze Statutem jest nie podjęcie uchwały Zarządu Głównego o wykreśleniu z listy członków, jeżeli wpłynął wniosek w tej sprawie?
Obowiązkiem Prezydium Zarządu jest pełna informacja Członków Zarządu i Komisji Rewizyjnej o wpływającej korespondencji i wszelkich zdarzeniach, a nie „zamiatanie pod dywan”. Jak Członkowie Zarządu mogą brać odpowiedzialność, skoro nie byli rzetelnie informowani przez Prezydium ZG?
4. „Oddać co cesarskie………”
Nie prawda jest, że czasy najtrudniejsze dla OSO minęły. Jest ogromny podział i niezadowolenie Członków, skutkujące licznymi rezygnacjami z życia Stowarzyszenia, a rezygnacja Rodziny Państwa Kwaśniewskich nie pozostawia żadnych wątpliwości, że dzieje się źle. I to są te lepsze czasy?
Odniosę się natomiast do pozytywnej sprawy - finansów.
Panie Prezesie jest Pan w Zarządzie Głównym bodajże od 2006 roku, ale w sprawie poprawy sytuacji finansowej OSO, która nastąpiła od około dwóch lat nie ma Pan praktycznie żadnego udziału, nie ma też wieloletnia Pani Skarbnik Zarządu Głównego. Pan Tomasz Kwaśniewski wielokrotnie wnosił do ZG, aby księgowość przenieść do niezależnego Biura rachunkowego, ale zawsze spotykało się to ze sprzeciwem ze strony ZG. Dopiero w 2012 roku kiedy jako przewodnicząca Komisji Rewizyjnej wraz z Członkiem ZG z Poznania bardzo zaniepokojeni zaległościami płatniczymi wobec Państwa (ZUS, podatki – za co Funkcyjni odpowiadają osobiście) doprowadziliśmy do spotkania z przedstawicielką Biura Rachunkowego w biurze OSO, w celu przedstawienia warunków współpracy.
W tedy „ważyły się losy księgowej” , z jednej strony mój nacisk na wiele nieprawidłowości w księgowości i obniżenie kosztów, z drugiej strony Pana i Pani Skarbnik prośby do księgowej, aby nie rezygnowała z funkcji. Dobrze się stało, że księgowa zrezygnowała dobrowolnie. Przeniesienie księgowości do Biura Rachunkowego pozwoliło zaoszczędzić dużo. Tylko na bezpośrednich wydatkach związanych z księgowością koszty obniżono o około 12.000 zł rocznie. Dalej, nastąpiła realna kontrola dokumentacji, fachowa opieka prawna i inne korzyści. Negatywów nie widzę. W związku z przeorganizowaniem księgowości nastąpiła także zmiana w systemie obiegu dokumentów,
w pełni prawne przyjęcie odpowiedzialności materialnej za majątek OSO przez pracownicę biura i dyscyplina w jego rozporządzaniu. Wspomnę, że to nie Pan, a Pana dyscyplinowano w sierpniu 2014 w zakresie finansów. W tym miejscu wyrażam uznanie dla Pani kierownik Biura M. Jany, która z dużym zaangażowaniem wykonywała nowy zakres obowiązków i była otwarta na sugestie organizacyjne z mojej strony. Bardzo dużą zasługę w zaprowadzeniu dyscypliny płatniczej miał Członek Zarządu Głównego Pan Heniu Jagodziński, który bieżąco pilotował sprawy księgowe, a współpraca z Nim podczas kontroli KR była rzeczowa, owocna i życzliwa.
Panie Prezesie moje stwierdzenie, że nie ma Pan udziału w poprawie sytuacji finansowej nie jest bez dowodu. Otóż podczas kontroli KR w Biurze Rachunkowym stwierdziłam np., że zbiór dokumentów księgowych z kilku miesięcy nie ma akceptacji żadnego Członka Zarządu, co jest bezwzględnie wymagane i świadczy także o tym, że nie była sprawowana kontrola Zarządu nad ewidencją zdarzeń gospodarczych. Świadczy to także o tym, że nie stworzył Pan sprawnego systemu weryfikacji dokumentacji, co jest jednym z głównych obowiązków Prezesa Zarządu – ADMINISTROWANIE.
Na zakończenie pragnę Państwu oświadczyć, że uczestnicząc w życiu Stowarzyszenia działałam wyłącznie w ramach swoich uprawnień i przyjętych obowiązków, a wobec zaistniałych destrukcyjnych faktów nie chcę dalej angażować się w sprawy Stowarzyszenia.
z poważaniem Regina Janicka