"....czasami człowiek musi inaczej się udusi...."
Sentymentalny (bez)refleksyjny bezradnik* sympatyka OSO.
Właśnie minęło 20 lat od powstania Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Bractw Optymalnych. Nie ma już "tamtego" stowarzyszenia. Zmieniła się nazwa stowarzyszenia z OSBO na OSO, zmienił się patron, zmienił się prezes stowarzyszenia, zarząd, metody i wyznaczane taktyczne cele działania. Zrezygnowali z członkostwa w stowarzyszeniu Najważniejsi Członkowie Honorowi a także pojedyńczy zwykli członkowie. Nowych członków też ponoć przybywa, tylko składek członkowskich też ponoć mniej wpływa. Inna jest też atmosfera poprzedzająca obchody 20 lecie istnienia obecnego OSO, naturalnego następcy OSBO. Wracają mi wspomnienia z 10 lecia obchodów świętowania w Jaworznie. Pamiętam o kamiennej piramidzie wręczanej Doktorowi symbolu niezmienności, trwałości zasad Żywienia Optymalnego. Przyszłym przewodnikom, kierownikom organizacji OSO trzeba życzyć też tej trwałości, wierności i konsekwencji w propagowaniu (bez przekłamań) wiedzy Doktora Jana Kwaśniewskiego, sukcesów oraz stałego utwierdzania się w przekonaniu, że jest się potrzebnym i pomocnym ludziom.
Z okazji zbliżających się obchodów dwudziestki, w miesięczniku "Optymalni" nr 5/2018 ukazał się artykuł prezesa OSO pt:
"Dokąd zmierzamy? Dwadzieścia lat minęło, jak jeden dzień i co dalej?" **
W artykule urzędowy optymizm prezesa dot. działalności stowarzyszenia jest okraszony przykładami inicjatyw odgórnych jakie podejmowało ono w przeszłości. Skrótowe podsumowanie wymienionych w artykule (nie)wątpliwych(?) dokonań jest miejscami osłabione refleksjami dot. aktualnej kondycji stowarzyszenia, procesami naprawczymi jakie się toczą w organizacji, oraz informacjami dot. zmiany....adresu.
Podaję parę zdań z artykułu:
"...Doświadczenia i fakty przedstawiane przez lekarzy optymalnych pozostały bez echa, również wskutek błędów popełnianych przez optymalnych...."
"...Każdy podział szkodzi, a czym większe przynosi szkody - tym bardziej osłabia organizację. Zawsze w takich sytuacjach są osoby, które uważają iż wybrana droga nie jest drogą właściwą. Tak było poprzednio i tak jest dziś. Dokąd zmierzamy i dlaczego nie jesteśmy w stanie wyjść z tzw. marazmu?...."Dalej prezes OSO informuje, że wraz z zarządem podjął "
trudne decyzje organizacyjne", motywowane oszczędnościami licząc:
"..również w perspektywie na poprawę obsługi naszych członków i potencjalnych klientów" i dlatego
"...działalność biurowa pozostaje w Jaworznie, lecz zmieniamy siedzibę z ul. Grunwaldzkiej 200 na ul. Promienną 7...."Skoro zarząd OSO uznał że zmiany są pożądane i należy je wprowadzić w życie, to należy się spodziewać/oczekiwać Dobrej Zmiany zamiast "dobrej zmiany".
"....Ostatni okres pokazał jednoznacznie intencje, zaangażowanie wraz z odpowiedzią co szkodzi, a co prowadzi do zgody i budowy organizacji opiniotwórczej na miarę naszych marzeń. Po trudnym roku 2010 i doświadczeniach teraźniejszych rozpoczęliśmy wspólnie odbudowę znaczenia tegoż Stowarzyszenia po raz trzeci " Najważniejsze nie szkodzić" a kto może niech pomoże".Wiadomo, że podstawą do wprowadzenia korzystnych zmian jest trafne zdiagnozowanie popełnionych "błędów i wypaczeń" minionego czasu, po to aby celnie dobrać właściwe metody naprawcze aby uniknąć w przyszłości konieczności robienia gruntownej naprawy
po raz czwarty. Malutki problem z tą zmianą na lepsze może polegać na tym, że te przeszłe błędy i szkodliwe działania mogą pójść/poszły (?) w zapomnienie ponieważ:
"...Każda zmiana, przeprowadzka jest jak pożar, który coś zawsze trawi. Stawił również nasze błędy...."
Wyrażam swój (na pewno niesłuszny) sceptycyzm, co do wyciągnięcia właściwych wniosków z błędów przeszłości, (przed ich spaleniem) ponieważ jakoś niezbyt wyraźnie zostały one wyartykułowane, bądź też ja je nie zrozumiałem właściwie zgodnie z przekazem .
Na koniec artykułu prezesa OSO ponownie rozbrzmiewa możliwy ale nie zdeterminowany optymizm:
"....Rok 2018 to rok, w którym mija 50 lat od tego ważnego odkrycia, jakim jest Żywienie Optymalne. Może właśnie ten promień, jaki ma wyjść z Polski, będzie też związany z ul. Promienną i naszym Stowarzyszeniem?" Cały artykuł godny przeczytania w którym zawarta jest też sugestia do powszechnej zrzutki "optymalnych" w wysokości choćby symbolicznego złościsza. Najważniejsze dla każdej organizacji jest, aby na przyszłość wybrać właściwą drogę, kierunek, zwrot i z konsekwencją podążać nią w słusznej działalności stowarzyszenia w celu realizacji zadań zapisanych w statucie Optymalnych. Ale to na pewno wiedzą odpowiedzialne władze Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Optymalnych u startu w trzecie dziesięciolecie istnienia, ku chwale członków a może i nie tylko. Należy życzyć powodzenia w następnych latach działalności stowarzyszenia.
Najważniejsze nie szkodzić" a kto może niech pomoże.Mam nadzieję, że nie przeszkadzam w świętowaniu, działaniu i myśleniu działaczy i zwykłych członków OSO. Tylko nie wiem czemu, zaprzątają niepotrzebnie moją główkę natrętne pytania: skąd pojawił się ten dostrzeżony przez prezesa "marazm" i czego może być objawem? I co dalej zrobią z nim starsi i mądrzejsi z rady mędrców zwanej zarządem pod przywództwem wodza-prezesa. To chyba dobrze, że zarząd zdaje sobie sprawę z tego obezwładniającego zastoju w ruchu "optymalnych", bo wiedząc to, może (jeśli zechce i potrafi) czynnie temu zapobiegać. Życie to ruch, bezruch to martwota. Mądry zarząd temu na pewno zapobiegnie i zgasi w zarodku pojawiające się głupie tezy, że niby istnienie OSO jest już ludziom zbędne. Wizjonerskie pytanie prezesa OSO: ".
..i co dalej...." na pewno doczeka się odpowiedzi wizjonerów, które potem zweryfikuje rzeczywistość.
Niech zwycięży optymizm prezesa OSO a mój sceptycyzm niech spłonie wraz z błędami przeszłości.
* - ponoć najgorsze są nieproszone rady.
** - pisane kursywą = cytaty z oryginału.