renia
|
A dlaczego piszesz, że pieczemy w dymie, a nie wędzimy... Na podstawie obserwacji życia... Według mnie to prawidłowo powinno się ją określić jako "surowo wędzona"...
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
administ
Go
|
A to już zależy od tego ile metrów jest palenisko od komory wędzarniczej. Im dalej, tym surowiej, dlatego po wędzeniu kiełbasę się parzy, a nie gotuje. Jak się parzy kiełbasę, to tak z 200tys. postów temu pisałem...
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
renia
|
A po co jest to parzenie? Nie może być wędlina surowo wędzona? Moi Teściowie zawsze tak robili. My mamy dużą odległość między wędzącymi się kiełbasami, a paleniskiem, tak aby one się nie popaliły, ani nie osmoliły.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
renia
|
To jest cienka kiełbasa i nie jest w środku surowa...
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
|
renia
|
Kupiłam przez internet ciemną gorczycę (w zwykłych sklepach jej nie mają). Do następnej porcji jej dodam...
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
renia
|
Uczyć nie będę, ale wujek może pomoże... Wujek Gugl?
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
|
administ
Go
|
To jest cienka kiełbasa i nie jest w środku surowa...
Czyli pieczona w dymie...
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
renia
|
Niech Ci będzie...
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
administ
Go
|
Nie, nigdy nic w życiu nie robiłem, na niczym się nie znam... To jest idealna wersja dla mnie. Ale Ci tylko podpowiem, że na grubej siatce kręci się mięso wieprzowe dwa razy, a wołowinę trzy razy na normalnym oczku, a później wyrabia dodając wody do odpowiedniej konsystencji, ale na takie fanaberie, to tylko praktyka pozwala. Kiełbasę wędzi się w zimnym dymie, a parzy w wodzie o temperaturze nie wyższej niż 70 oC, ale jak się chce odwalić to woda może mieć max 90 oC, ale czas parzenia się skraca cztero-pięciokrotnie.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
|
administ
Go
|
No co Ty! Przecież to nie moja kiełbasa!
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
|
administ
Go
|
Ale przyznaję - ładnie uwędzona.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
renia
|
Nie, nigdy nic w życiu nie robiłem, na niczym się nie znam... To jest idealna wersja dla mnie. Ale Ci tylko podpowiem, że na grubej siatce kręci się mięso wieprzowe dwa razy, a wołowinę trzy razy na normalnym oczku, a później wyrabia dodając wody do odpowiedniej konsystencji, ale na takie fanaberie, to tylko praktyka pozwala. Kiełbasę wędzi się w zimnym dymie, a parzy w wodzie o temperaturze nie wyższej niż 70 oC, ale jak się chce odwalić to woda może mieć max 90 oC, ale czas parzenia się skraca cztero-pięciokrotnie. Coś to parzenie mnie nie pociąga. Nie przepadam za parzonymi wędlinami...Lubię czuć ten wędzony smak...
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
|
administ
Go
|
Ale tylko ta, co była dalej w wędzarni, bo ta z pierwszego planu jest przegrzana niestety.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
renia
|
Rzeczywiście, część z niej była taka suchsza (gorsza), a część bardziej wilgotna, tłuściejsza, mniej wysuszona - lepsza.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Teresa Stachurska
Go
|
Jakby praktykować choć dzień w tygodniu przez kwartał, to potem możnaby już z wprawą nawet od czasu do czasu ekstra (czyli uzyskać zaplanowany efekt) kiełbasę zrobić?
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
|