Autor
|
Wtek: Żywienie alkoholika. (Przeczytany 114424 razy)
|
krzych_100
Go
|
Nie będę spierał się z terapeutami od uzależnień, ale część z nich nawet kaca nie miało...
A to coś złego? Bo w tym kraju dla przykładu najwięcej do powiedzenia mają i najlepszymi fachowcami od pożycia są celibaci i nikomu to jakiś nie przeszkadza! To w sumie nic złego, ale mnie to zaczęło przeszkadzać, a skoro zaczęło, to coś w tym jest. Podobnie z żywieniem: "wszyscy" wiedzą jak jeść, nawet publicznie to mówią.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Gavroche
|
Za miedzą lepiej wiedzą.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
|
krzych_100
Go
|
Sam już nie wiem, co o tym wszystkim myśleć. Wiem tylko, że temat odżywiania uznaje się jako ważny, ale w kategorii zaleceń (nie ważne co, ale jedz, abyś nie był głodny i nie czuł ssania w żołądku).
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Helena
Go
|
Sam już nie wiem, co o tym wszystkim myśleć. Wiem tylko, że temat odżywiania uznaje się jako ważny, ale ,,,,,,,,).
..........ważniejsza jest akcyza ze sprzedaży alkoholu.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
|
|
krzych_100
Go
|
Tak pociągnę temat... Od jakiegoś czasu czuję swędzenie. Jestem alergikiem - dawno temu wykonywałem testy, które wykazały uczulenie na trawy i sierść. Mam w domu gryzonie (szczurki w klatkach), ale - i tu ciekawa sprawa: - wcześniej była astma, łzawienie oczu, katar i zatoki nosowe i rzadko czułem jakieś swędzenie. Doraźnie na astmę wdychałem berotec, regularnie, w okresie pylenia zyrtec. Teraz nie mam objawów astmy (berotec - zapomniałem o tym), oczy mi już nie łzawią i nie ropieją, a zatoki czuję, jak jestem naprawdę przemęczony. I co ciekawe - nie odczuwam zmęczenia wzroku/oczu, jeśli już, to bardzo rzadko (spędzam przy ekranie monitora ok. 8 godzin dziennie).
Pozostało swędzenie skóry w okolicach uszu i w okolicach stawów - głównie okolice ramion, rąk i stawów skokowych.
Moje przypuszczenie: skóra w jakiś sposób naciąga się(?), wygładza (?) - nie mam żadnych zmian skórnych w tych miejscach. Moje posiłki od dłuższego czasu (udaje mi się to stosować regularnie): - mój sernik (4 żółtka, 1 jajko, ok. 150 gr serka (mój ulubiony), łyżeczka kakao, łyżeczka wiórków kokosowych, duża łyżka masła), - porcja mięsa (ok. 200 gr), smażona na "głębokim" smalcu - porcja kaszanki smażonej z kapustą i boczkiem, - porcja wątróbki z boczkiem i cebulą, I obowiązkowo codziennie jedna czerwona papryka (jakoś tak lubię). Często mam ochotę na coś bardzo słodkiego (zwłaszcza w pracy, jak już zjem te swoje śniadanie) - wtedy jem czekoladę, czasem chałwę (batonik ma ok. 50 gr węglowodanów).
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
|
Radzio
Go
|
Znaczy, pitolenie nie jest obarczone kosztem, o czym każdy głosujący wie. Krzychu, cierpliwości, ignorancja to cecha, ani wada, ani zaleta, tak już jest u aktywnych. Teraz rebus. Naszło mię. Wiosna, to świetny czas na przegląd, organizmu też.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Gavroche
|
Znaczy wszawica panuje?
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
|
administ
Go
|
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
|
krzych_100
Go
|
Napiszę o kilku rzeczach, które były i "przeszły". Tak same... Nie jest to może jeszcze wpis do "Złotej księgi", ale zmiany są bardzo zauważalne przeze mnie.
"Strzelanie" stawów skokowych - jak szedłem, to strzelało mi w kostkach, obecnie nie zauważam tego (tzn. nie odczuwam i nie słyszę). Wzrok - pomimo długiego czasu spędzanego przez monitorem, nie odczuwam zmęczenia wzroku, oczy nie łzawią, nie swędzą i nie ropieją. Stawy - poprawa ich funkcjonowania, już tak nie bolą (o ile w ogóle bolą). Uspokojenie pracy serca - zauważalna poprawa - nie mam takiego przyspieszonego bicia serca. Mniej się męczę - ale daleko mi do ideału, natomiast poprawa jest zauważalna.
Martwi mnie te swędzenie (okolice uszu, stawów), nie jest ono może takie natrętne, jednak odczuwalne czasami. Ból mięśni w okolicach szyi i górnych partii pleców (jestem dosyć wysoki, bo mam 195 cm wzrostu). Ból lewego barku, połączony z lewą stroną klatki piersiowej - nie jest to ból ostry, raczej tępy, są to okolice bardziej obojczyka (przypuszczam, że to dawny uraz się odezwał, złamanie obojczyka, lewego przedramienia oraz ogólne potłuczenie z czasów gry w hokeja na lodzie). No i alergia - daje może znać rzadziej, jednak jest czasem odczuwalna.
W sumie nie jest źle, zauważyłem, że taka stabilizacja psychiczna pojawia się częściej, ale trzeba sobie o nią zadbać (przede wszystkim wypoczynek). Żywienia nie zmieniam, ale są okresy natrętnej ochoty na coś słodkiego w dalszym ciągu.
Cóż, robię swoje...
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Radzio
Go
|
Nie zrób głupstwa, ze zmianą żywienia(tak ostatnie, dokończone zdanie sobie odczytałem), bowiem niektóry natychmiast zapadli na ŻO, gdyż tak ponoć ich Doktor powiedział, a niektórym nawet napisał, że wystarczy nalać sobie na pasek i ... już ŻrO. O! Nie są w stanie teraz tego ani dosłyszeć, ani doczytać. Bo to wiadomo ... liczyć nie trzeba ... myśleć nie trzeba ... wniosków z tych podzbiorów też wyciągać nie trzeba. ... Ich Doktor raz dał i to dla nich jest constans i kompas w jednym, bowiem ... na więcej nie licz. Zarobieni są.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Gavroche
|
Dobrze, że Ciebie nikt nie rozumie, jeszcze by na poważnie wziun.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
|
Radzio
Go
|
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
krzych_100
Go
|
A pytanie mam: - po czym poznaje się niedobór białka? Chodzi mi o takie objawy, jak: - swędzenie, - głód (nie ssanie, tylko potrzebę zjedzenia), - zmęczenie (szczególnie bóle części mięśni). Czy coś takiego, to niedobór białka?
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
|
|