Dobrze robię, bo jest dobrze, a nawet lepiej.
Metkę ciągnę już 3 miesiąc i jest git, stan wątroby bez zmian.
Mam tego nakupione na rok pewno, więc ciągnę cyklik tabletkowy, ale nie jest to opcja idealna, testosteron lepszy, bo naturalnie obrabiany przez enzymy i daje naturalne metabolity, które ciało umie zagospodarować.
Plus jest taki, że supresja osi syntezy androgenów jest minimalna, jeśli w ogóle.
Jeśli chodzi o testosteron to niewielkie dawki są spoko, takie HTZ super, ale już dopingowo duże ilości testosteronu się nie sprawdzają; spadek wydolności fizycznej i psychicznej, opuchnięcie, retencja, zmiany w sercu i systemie odpornościowym, upośledzona synteza kolagenu, etc.
Dlatego cały czas pracuje się nad SAA, SARM czy peptydami, aby zminimalizować SU androgenu przy zachowaniu zalet.
Dla kobiet oxa albo primka teraz jest popularna, ale trudno zdobyć oryginały, więc w praktyce winko podobno leci...
Rano byłem w komercyjnym klubie, przyszła taka śliczna para, ciuszki, czapki, bidony, ręczniczki i oczywiście iPhony.
Facet wielki jak Beskid Sądecki, założył 100kg i robił... martwe ciągi, drąc się przy tym w niebogłosy.
Laska pokręciła pupą na stepperze, może z 10 minut, więcej selfie zrobili niż powtórzeń i poszli sobie.
Świat schodzi na psy.
Dzisiaj wystąpiłam jako trener mojego syna przy MC. Pierwszy raz w życiu przy wadze 73 kg zrobił pięknie na 1 raz 100 kg.
I na razie git.
Ma zapas na 150 , ale to powoli dojdziemy i do tego. Bez wrzaskow, spokojnie, proste plecy, wdech, wydech, ładne pewne prowadzenie sztangi. Soko luzik.