Mam 36 lat, 191 cm wzrostu i obecnie ważę 114 kg. Dużo? Tak, jeszcze tak, ale było znacznie gorzej…
W wieku 25 lat ważyłem 130 kg. To podobno geny… Dodam do tego że chorowałem na „dziedziczne” nadciśnienie i miałem początki cukrzycy. Oczywiście poszedłem do lekarza. Zalecenia to chude mięso, ryż gotowany i żadnego tłuszczu! Trochę się zdziwiłem bo przecież moja choroba to cukrzyca a nie tłuszczyca ale przecież doktory (specjalnie małą literą) nie mogą się mylić.
Mimo przestrzegania diety moja waga ciągle rosła. Do tego doszły bardzo duże bóle głowy. Odechciewało mi się wszystkiego, na nic nie miałem siły. Chodziłem ciągle głodny… a później w napadzie głodu pochłaniałem cokolwiek oby w dużej ilości…, potem zaś wyrzuty sumienia, bo przecież jestem na diecie i MUSZĘ nie jeść…
W wieku 34 lat osiągnąłem swoje drugie dno… Waga 156 kg. Glikemia na czczo 190 albo 240. Ciśnienie po leku prestarium 160/95 i do tego concor który powodował że ciężko było mi cokolwiek robić, bo hamował pracę serca.
Któregoś dnia kiedy mój 2 letni synek bawił się w ogrodzie a Helena (córeczka) miała 2 miesiące i spała w wózku, i kiedy tak na nie patrzyłem uświadomiłem sobie, że jeżeli czegoś radykalnie nie zmienię to nie zobaczę jak one dorastają, a moja żona zostanie młodą wdową….
Szybko przeanalizowałem swoje dotychczasowe postępowanie i wyszło mi że na tyle na ile mogę przestrzegam zaleceń lekarzy.. Tylko co zrobić jak to nie pomaga?
Jeden Doktor szedł całkowicie pod prąd temu co inni mówili. Do dziś nie wiem z jakiego powodu, ale zaufałem temu co mówił a właściwie pisał. Przeczytałem książkę, później przeczytałem drugą… a później jeszcze raz tą pierwszą
Zacząłem z dnia na dzień. Tak jak zalecane. Do dziś pamiętam swoje pierwsze optymalne śniadanie czyli 30g słoniny, do tego 7 żółtek + gruby plaster boczku… do sytości.
Zacząłem przestrzegać proporcji Białka : Tłuszcze : Węglowodany = 1 : 2 : 0,5. Jadłem jak byłem głodny. Jakie to wspaniałe uczucie odchudzać się i nie być głodnym! I nie mieć wyrzutów sumienia z tego powodu. Po miesiącu moja waga spadła o 5 kg! Nareszcie ! Po trzech TYGODNIACH moja glikemia rano unormowała się na poziomie 110mg/dl. Po 3 miesiącach było już 95. Po 6 miesiącach odstawiłem concor. Nareszcie serce zaczęło pracować jak powinno. Nie było sztucznie na uwięzi.
Do dziś pamiętam pierwszy raz jak biegałem (!!!) z moim synkiem a ważyłem wtedy 135 kg. 21 Kg mniej po 8 miesiącach!
Później coś się stało… 4 miesiące waga ani drgnęła. Przychodziły szare myśli, ale wiedziałem że ta dieta to jest słuszna droga z której nie zrezygnuję. Ktoś mi powiedział że odchudzanie to nie wyścig i że jeżeli tyłem przez lat 18 to nie należy oczekiwać że w miesiąc to się naprawi.
Po roku było 23 kg mniej…..
Po prawie 2 latach jest 43 kg mniej….
Szukałem wsparcia i informacji o diecie optymalnej w internecie gdyż bałem się popełnić jakiś błąd. Niestety strony na które trafiałem mimo nazwy nie miały nic wspólnego z Dietą Optymalną tą pierwotną, klasyczną, taką jaką opisał i wymyślił Dr Kwaśniewski. Dlatego sam, będąc chyba 3 miesiąc na Diecie założyłem grupę „Klasyczna Dieta Optymalna”. Na szczęście szybko dołączyły do niej osoby z dużą wiedzą i cierpliwością. Wyjaśniły mi jak ważne jest ważenie produktów żeby utrzymać proporcję. Nie przejadać się ale też nie pościć. To na grupie właśnie dowiedziałem się o wspaniałym napoju jakim jest kawa ze śmietanką i masłem
na długo wcześniej niż zaczęła o tym mówić Anna Lewandowska
Pamiętajcie wasze zdrowie jest w waszych rękach a dokładniej to w waszych głowach i na waszych talerzach. Nie wierzcie że bez chleba nie da się żyć i bez ciastek nie da się żyć.
I na koniec…… dziękuję Doktorze Kwaśniewski!
Michał Matuszewski