Autor
|
Wtek: ciekawostki (Przeczytany 5180222 razy)
|
administ
Go
|
Ale wieko trumny jeszcze nie opadło!
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
|
administ
Go
|
Ale jak człowiek przestanie rosnąć, to już tak dużo tego żelastwa nie potrzebuje, nawet przy comiesięcznych krwotokach... Dlatego to co się zje w mięśniach i szpiku kostnym starcza z nawiązką, a nawet może prowadzić do objawów zatrucia miedziowego, jak się wątrobą raz w tygodniu doprawi, ale to takie niuanse, że lepiej na "niedobór wit. d3" zwalić, a nie tłumaczyć, bo szkoda czasu... W każdym razie miedź jest toksyczna, rodnikorodna i mutagenna, dlatego kovalsky powinien miedzi unikać, bo niedobór hemoglobiny jest zdrowszy niż nadmiar miedzi.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
|
|
|
|
vvv
Go
|
Mieć miedź czy "amalgamat" fluorowo-wapniowo-cynkowo-rtęciowy, dylemat jak stąd do Makau'a.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
administ
Go
|
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
administ
Go
|
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
markos
Newbie
wiadomoci: 169
|
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Anulka177
Jr. Member
Pe:
wiadomoci: 3981
|
Ale po co podnosić coś, co już mamy i to bez użycia colostrum i innych takich?
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
administ
Go
|
Naturalnie, jagnięta powinny spożywać do woli, bo nie ma nic lepszego na odporność w pierwszym tygodniu życia dla noworodków.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
markos
Newbie
wiadomoci: 169
|
Ok. Chodzi mi o organizm ludzki
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
administ
Go
|
U ludzi nie ma żadnego uzasadnienia. To już lepiej immunoglobuliny podawać dożylnie, ale zawsze jest jakieś ale. Dawniej domięśniowo uważam, że było bezpieczniej, ale mogę się mylić, bo nie znam się aż tak na immunologii i nowych trendach odpornościowych, aby ręczyć za słowo.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
markos
Newbie
wiadomoci: 169
|
Dzięki
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
administ
Go
|
Jeszcze dopiszę, że skład immunologiczny siary jest dostosowany do środowiska w którym przebywa matka w czasie ostatniego trymestru, dlatego modne przenoszenie krów z obory na porodówki za prl-owskich czasów i w obecnych gospodarstwach wielkotowarowych opartych na technologii sprzed pół wieku, gdzie patogeny były odmienne, powodowały dużą śmiertelność u cieląt, ale starczyło wprowadzić "naukowo niehigieniczne" porody na stanowiskach i powiązać premie oborowych z odchowaniem cielęcia i zaraz się plaga padnięć okołoporodowych drastycznie zmniejszyła, a porodówki stały się zbędne. Tak było jeszcze za tow. Jaruzelskiego, a jak jest teraz to nie wiem, bo wypadłem z zawodu, co nie znaczy, że w kwartał zaś nie mogę być ekspertem i w tej dziedzinie... U niewiast - porody domowe są znacznie bardziej zakaźnie bezpieczne, niż "najlepsze procedury porodowe" w szpitalu (dzieciak często dostaje w prezencie przeważnie WZW, gronkowca, gruźlicę i inne szpitalne patogeny z którymi się matka wcześniej nie stykała), jakby co, ale nie mnie o tym decydować, więc jako ciekawostkę podaję.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
renia
|
Przekażę to synowej, chociaż wątpię, żeby posłuchała... Ale czasami jak są jakieś komplikacje, krwotok, czy słabnący puls u dziecka i trzeba szybko "kroić", to lepiej być w szpitalu... Ciekawe czy w Polsce w ogóle porody domowe są oficjalnie dopuszczalne (przy nadzorze położnej, czy nawet lekarza)... Przecież "muszą" szybko parę zastrzyków dzieciakowi wpakować...
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
administ
Go
|
Ja bym raczej nie wtrącał się w takie sprawy, bo po co? Oczywiście, że opieka okołoporodowa daje więcej możliwości w nieprzewidzianych przypadkach w szpitalu, niż w domu.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
renia
|
Najwyżej mówię jakie są możliwości, ale nigdy nikomu nic nie nakazuję... Szanuję wybory innych, nawet jak mam całkiem odmienne zdanie.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
|
|