Już jesteśmy.
Jechało się super, w Częstochowie byliśmy po 2 godzinach, a można jeszcze szybciej, tylko mam za słaby silnik na długie trasy.
W częstochowskim Macu zrobiliśmy półgodzinną przerwę na kawę i potem godzinka drogi do Katowic. Tak więc cała trasa (350km)
w trzy godziny, to bardzo dobry wynik i należy podziękować za obwodnicę Łodzi Dobrej Zmianie, która ją oddała do użytku z Winy Tuska.
A teraz krótka recenzja, bo na pewno jesteście bardzo ciekawi.
Przede wszystkim pozdrawiam serdecznie wszystkich uczestników i przepraszam, że nie z każdym się pożegnałem ale zrobiło się małe zamieszanie i pogubiłem się komu mówiłem, a komu nie do widzenia.
Pierwsza część oficjalna z krótkimi referatami i przedstawieniem się gości wyszła bardzo elegancko, ale najciekawsze jak zwykle były zajęcia w podgrupach przy wieczornej kawie.
Z forumowiczów była tylko Renia i ja oraz Admin (urzędowo
) i żałujcie że Was nie było (szczególnie pisze do chłopaków), bo Admina dopadła jakaś niemoc miesięczna i przyszedł niosąc pod pachą biochemię.
Naprawdę miał ochotę pogadać o czymś więcej niż proporcje i co do chleba zamiast smalcu, ale nikt na taką dyskusję nie był gotowy, a ja to już w szczególności wolałem się nie odzywać, bo jeszcze przepytał by mnie z kilku podstaw i skończyłoby się "siadaj, kapa".
Raczej nie liczcie na powrót Toana na forum, trzeba po prostu ruszyć tyłek i się pojawić aby dowiedzieć się coś więcej z trudnych biochemicznych zagadnień.
Ale że nie ma tego złego..., to na Waszej nieobecności skorzystałem ja, ponieważ zrobiło się wolne okienko i nadażyła się okazja na wspólną suplementację krzemową. Wyglądało to tak, że Admin zdegustował dwa małe łyki, a resztę rozlał pomiędzy mnie i moją żonę - że też ja nie mam takich filantropijnych znajomych na miejscu do wspólnej suplementacji.
Pogadaliśmy trochę o niczym, bo w tym jestem dobry, a nawet nieskromnie napiszę, że bardzo dobry, a potem był wspólny spacerek z darmowym Przewodnikiem po Ciechocinku.
Serdecznie dziękuję, było nam z żoną bardzo miło i nie spodziewaliśmy się na tak długo wspólnie spędzony czas.
Wieczorkiem jak pisałem wcześniej były zajęcia w podgrupach i rano w niedzielę jeszcze wspólna kawa przed powrotami.
Do zobaczenia wszystkim gdzieś tam w przyszłości, gdzie los nas wspólnie zaprowadzi.