Autor
|
Wtek: Spora utrata wagi (Przeczytany 203198 razy)
|
|
|
Gavroche
|
Ja teraz postawiłem sobie w sklepie 4 krewetkaria po 49 litrów, takie nowe od Aquael'a Shrimp Set Duo się nazywają. Zwykłe neocaridiny, ale wyższych "gradacji" i eksperymentuję z żywieniem. Czytałem pracę o tym, że ten rodzaj to takie "krowy" żywieniowo; przerabiają włókno na kwasy tłuszczowe, a białko pobierają z namnożonych w detrytusie pierwotniaków. Baniaki są pełne "syfu" na dnie; liści dębowych, bukowych i pokrzywowych w różnym stopniu rozkładu, korzenie z jakiegoś bieszczadzkiego potoku, mnóstwo patyczków, lignitu, kawałeczków kory dębowej, kory cynamonowca, łupiny kokosa, ale takiego z marketu, z łykiem, a nie oczyszczonego komercyjnie, rosną na tym glony i śluzowce, mchy i rzęsa ozdobna. Tabletka dla skorupiaków ląduje w zbiornikach tylko raz w tygodniu, jedna na kilkadziesiąt krewetek, tylko osłonowo. Żrą to zbutwiałe jak szalone, kilkadziesiąt liści dębu tygodniowo wrzucam, kolory wspaniałe i soczyste, wszystkie samice noszą jaja, sporo młodych się pojawia, jako kontrola populacji krewetek w każdym baniaczku raczki miniaturowe z rodzaju Cambarellus. Uwielbiam takie perpetuum mobile.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
|
|
Blackend
|
Uwielbiam takie perpetuum mobile. Ja też, bo nudę lubię. Mam ze dwadzieścia krewet Amano i są niewiarygodnie wydajne w kontroli glonów. Wcinają wszystko, bardzo żarłoczne i muszę je dokarmiać. Jako ciekawostkę napiszę, że w małym akwarium w pokoju Młodszaka mieszka taka jedna już 7 lat!
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Gavroche
|
Bardzo długo! Amano są kłopotliwe w rozmnażaniu, bo zoea i mysis, formy larwalne potrzebują zasolenia wody, a lubię mnożyć i wyprowadzać swoje linie, takie zootechniczne zboczenie. Mam już na koncie niebieską odmianę gupika "endlera", którą zapoczątkował jeden samiec-mutant urodzony w sklepie, mam częściowo ksantoryczną formę platany, którą nazwaliśmy "mnisi kaptur", bo ma ciemną głowę i barki, a reszta jest jasna, taki piebaldyzm oraz chomika dżungarskiego, po czeskich mieszańcach z chomikiem Campbella, o włosie "rex", czyli skręconym lokowato wybujałym podszerstku, przy braku włosa okrywowego. Osobiście nie przepadam za takimi "potworkami", jako rasowy zootechnik cenię sobie zdrowe odmiany dzikie i "pierwotne", ale jak pojawiają się ciekawe mutanty, to daję im szansę na przekazanie genów, a pracownicy zdobywają doświadczenie i rośnie im morale, bo biologia rozrodu jest bardzo wciągająca.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
|
Gavroche
|
Ja wolę dorzucić drapieżnika. No i daleko do zoologika też nie mam. Ale rozumiem Twój punkt widzenia, mam kilku znajomych, którzy po latach fioła na punkcie hodowli, z sukcesami zresztą, teraz mają zwykłe akwarium towarzyskie, często z samymi samcami, czyli no problem. A jeden gość, hodowca rzadkich węży, znany w światku, został miłośnikiem... szczurów, bo trzymał je na karmówkę i się zakochał.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
|
|
Blackend
|
Na pewno, to były samce Gupika Endlera i na pewno miałem samca Molinezji, który zmienił się w panią Molinezję.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Radomiak
Go
|
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Gavroche
|
Na pewno, to były samce Gupika Endlera i na pewno miałem samca Molinezji, który zmienił się w panią Molinezję. Nie mam powodu, żeby Ci nie wierzyć, choć bez badania histologicznego trudno powiedzieć na 100%, bo często drugo i trzeciorzędowe cechy płciowe są niejednoznaczne, zwłaszcza w hodowli. Ale nie takie rzeczy się w życiu widziało.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
|
Ukko
Go
|
Podepnę się pod temat, bo pojawił się pewien problem, a trochę liczę na wróżenie z fusów przez kabel Dwa miesiące temu przeszedłem z wysokich tłuszczy na wysokie węgle. Teraz po tych dwóch miesiącach sytuacja nie przedstawia się zbyt korzystnie. Tracę na wadze, a myślałem, że będzie odwrotnie. Zawsze mało ważyłem, ale teraz, to mógłbym grać w filmie jako więzień z jakiegoś obozu koncentracyjnego bez charakteryzacji, mimo tego, że sporo jem, a aktywność fizyczna ograniczona. Dochodzą jakieś lekkie drętwienia i ogólne osłabienie...Zastanawiam się co mogło pójść nie tak. Jakieś problemy trawienne? Flora bakteryjna nie pod węglowodany? ( W sumie to jak przechodziłem z tłuszczu na wungiel, to na początku brałem Multilac teraz łykam NOW FOODS Probiotic-10 25 Billion, kapusta i ogórki są.) Może jakieś problemy z adaptacją? Jem gównie węglowodany złożone+trochę prostych, 3 posiłki dziennie, kasze, ziemniaki, ryż, itp. chude mięso, jajka, trochę sera, do tego tableta z multiwitaminą i minerałami, i magnezu nie może zabraknąć Ale coś jest nie tak
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
administ
Go
|
Trzeba węcej jeść. Przerwaść jedzenie dopiero przy wyraźnym uczuciu ciężkiego żółtka.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
renia
|
...czy żołądka...
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
administ
Go
|
Jasne. Dobrze też przekąszać delikatnie co dwie godziny, aby zawsze coś w żołądku było i dołożyć co najmniej ze 40g czystego alkoholu w postaci piwa najlepiej.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Ukko
Go
|
Trzeba węcej jeść. Przerwaść jedzenie dopiero przy wyraźnym uczuciu ciężkiego żółtka. Tak właśnie robię, od dwóch miechów, trzy solidne posiłki B+Ww+trochęT, szkoda, że efekty są w drugą stronę. Jasne. Dobrze też przekąszać delikatnie co dwie godziny, aby zawsze coś w żołądku było i dołożyć co najmniej ze 40g czystego alkoholu w postaci piwa najlepiej. Pomyślę nad tym alko, chyba, ze to nie na serio, a ja czegoś nie łapę Tylko wódka/bimber wchodzą w grę Zresztą waga wagą, ale poziom energii i ogólne osłabienie mnie dobija, a już dwa miesiące minęło od pamiętnego odpływu krwi z mózgownicy, i skoku w przepaść...
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
|
|