Autor
|
Wtek: Odchudzanie (Przeczytany 205804 razy)
|
ewaba
Go
|
Powiedzcie mi po czym ja mam taaakie zjazdy Zasypiam na siedząco Zawsze po popołudniowym posiłku. Wczoraj jadłam na obiad: wywar 200g+żółtko+śmietana 30proc karczek 100g na odrobinie łoju+ser żółty 50g + ogórek zielony Dziś: boczek 100g+pasztet 50g+ ser żółty 25g+pomidor 120g
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Gavroche
|
Może Cię hipka łapie? Próbowałaś dwa małe ziemniaczki dodać?
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
RafałS
|
Można spróbować, żeby glukoneogenezka nie łapała...
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
ewaba
Go
|
Zostawiam ziemniaki na wieczór, bo od 10 dni bujam się z wagą ubędzie 20dkg, przybędzie 40 dkg i tak w kółko ... Wieczorem jem albo ziemniaki albo macę - ale ostatnio tak mnie nosi, że jeszcze zjem jakiś plaster sera, boczku, truskawki ... I te wieczorne grzechy od razu odbijają się na wadze chociaż śniadania i obiadu bardzo pilnuję jeśli chodzi o proporcje.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
vvv
Go
|
(...)
Pani doktor ustaliła mi proporcje BTW 60:120-180:50 (...)
Przeczytałam, że jeśli mi zależy na chudnięciu powinnam zmniejszyć tłuszcz do 1,5-2 g a węglowodany do 0,5 . Czy tak powinnam zrobić? (...)
To by było BTW 60:90:30 (1200kcal)Może spisuj sobie dokładnie co jesz i upewnij się, że zjadasz te 60g białka. To wcale nie jest takie proste i oczywiste. Przykładowo 20 (dwadzieścia) żółtek wydłubanych z jaj gotowanych na twardo do tego majonez, pomidorek to właśnie jest 60g białka.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
ewaba
Go
|
Na śniadanie jem zawsze jajka 1 całe + 3 zółtka , na maśle, z kawałkiem sera żółtego lub salceson ( 50gr) lub coś do proporcji. Na obiad prawie zawsze wywar kolagenowy, ostatnio często karczek z niewielką ilością warzyw, z serem, czasem z ziemniakiem. Z białkiem łącznie z obu posiłków mieszczę się w przedziale 54-60 g. Natomiast, czasem gubi mnie kochana śmietana, którą namiętnie dolewam do wczesnoporannej i śniadaniowej kawy ( czyli 2 x dziennie) oraz do wywaru kolagenowego. I to właśnie ona często przebija mi tłuszcze do 2 - 2,2g na 1g białka. A powinnam pilnować T 1,5-2 g. Z drugiej strony widzę wyraźnie, że jak stosuję T 1,5g to szybciej głodnieję, a wieczorem na ten głód jem węglowodany ( ziemniak, maca, warzywa), które jakby potęgują smaki ( apetyt) i wówczas krążę koło lodówki . Oczywiście walczę z tym, nie bywa tak co wieczór, ale zdarza się. Mam nieodparte wrażenie, że teraz potrzebuję więcej zjeść niż wcześniej Wiem, jestem na DO -chcę schudnąć, a to wymaga trzymania się zasad. Więc z tym wieczornym podjadaniem muszę sobie "po męsku" poradzić;)
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Gavroche
|
Bo węglowodany podkręcają apetyt, zwłaszcza te ze zbóż. To normalne, fizjologiczne zjawisko, ja właśnie po to jem słodycze, bo inaczej przestaję mieć apetyt i szybko chudnę, a tego nie chcę. Nie chcę Ci mieszać, ale może masz tak rozbujane geny, że ilość węgli, którą zjadasz, w towarzystwie tej ilości tłuszczu, powoduje takie szopki? Może spróbuj total mixed ratio czyli jedz 3 posiłki każdy dokładnie w takiej samej ilości BTW, czyli 20:40:15 dla przykładu. Mnie się nie podoba to podjadanie, śmietanką do kawy, plasterek tego, kilka truskawek... Już tu Ci kiedyś tłumaczyłem, że ciało musi mieć czas, by sięgnąć po smalec i powód ku temu, a jak ma sięgać skoro od rana do nocy dajesz mu malutkie przekąski? Organizm jak ma w przewodzie pokarmowym, to nie sięga do rezerw i tyle. Z mojego doświadczenia, i Doktora też, na odchudzanie najlepiej jeść dwa posiłki, o 8.00 i o 18.00, a pomiędzy nimi tylko woda, kawa, herbata, ale bez żadnych dodatków! Weź się w garść dziewczyno, bo cackasz się z tym przeokrutnie.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Zofia
Jr. Member
wiadomoci: 2297
|
Bo węglowodany podkręcają apetyt, zwłaszcza te ze zbóż. To normalne, fizjologiczne zjawisko, ja właśnie po to jem słodycze, bo inaczej przestaję mieć apetyt i szybko chudnę, a tego nie chcę. Nie chcę Ci mieszać, ale może masz tak rozbujane geny, że ilość węgli, którą zjadasz, w towarzystwie tej ilości tłuszczu, powoduje takie szopki? Może spróbuj total mixed ratio czyli jedz 3 posiłki każdy dokładnie w takiej samej ilości BTW, czyli 20:40:15 dla przykładu. Mnie się nie podoba to podjadanie, śmietanką do kawy, plasterek tego, kilka truskawek... Już tu Ci kiedyś tłumaczyłem, że ciało musi mieć czas, by sięgnąć po smalec i powód ku temu, a jak ma sięgać skoro od rana do nocy dajesz mu malutkie przekąski? Organizm jak ma w przewodzie pokarmowym, to nie sięga do rezerw i tyle. Z mojego doświadczenia, i Doktora też, na odchudzanie najlepiej jeść dwa posiłki, o 8.00 i o 18.00, a pomiędzy nimi tylko woda, kawa, herbata, ale bez żadnych dodatków! Weź się w garść dziewczyno, bo cackasz się z tym przeokrutnie. Twoja rada jest SUPER.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
ewaba
Go
|
Weź się w garść dziewczyno, bo cackasz się z tym przeokrutnie. być może ... No, dobrze, spróbuję te posiłki przeorganizować czasowo, zobaczymy
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Jarek
Go
|
Spróbuj do lasu co drugi dzień na godzinny trucht z przejściem do marszu
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
ewaba
Go
|
W niedzielę wczesnym rankiem planuję wyjście w góry, ok. 3 h marszu do szczytu.
Jak ułożyć sobie posiłki?
Planuję rankiem wypić tylko kawę z śmietanką 30proc. ( 50g ? wiecej?) , a śniadanie ( bialkowo -tłuszczowe) zjeść kiedy zgłodnieję - może uda się dopiero na szczycie; w trakcie pić wodę z solą kłodawską (cytryną).
Dotychczas na DO nie robiłam jeszcze takich dłuższych wypadów; zazwyczaj rankiem na czczo rower albo 0,5h marsze po których nie jestem szybko głodna.
I - czy do śniadania dokładać węglowodany ( oczywiście w proporcji) ? Bo normalnie zostawiam je na wieczór ...
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Maniek
Jr. Member
wiadomoci: 4136
|
Jak sobie ludzie kochają komplikować prostą rzecz, jaką jest jedzenie. Moim zdaniem plan A jest najlepszy i najprostszy. Lekka kawka, a śniadanie na szczycie, bo z pełnym brzuchem to nie ma przyjemności z ruchu. A ta cytrynowa woda z solą klodawską to po co? Nie może być ze zwykłą? Albo po prostu zwykła woda?
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Jarek
Go
|
Zwykła gazowana moja ulubiona, nawet cytryny nie wciskam żeby smaku nie popsuć .
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Zyon
|
|
|
|
Zapisane
|
Work Buy Consume Die
|
|
|
Jarek
Go
|
Jak woda nie żyje to lepiej unikać
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Blackend
|
Pamiętam jak w głębokiej komunie przyjechali znajomi z Niemiec (tych zachodnich ) i prosili tylko o wodę, żadne tam soczki. I tak sobie myślałem, ale pozerzy mają u siebie te soczki i teraz szpanują, że im to nie smakuje, a ja gdybym był na ich miejscu, to piłbym tylko soczki i colę.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Jarek
Go
|
No tak, szara komuna. Jak coś kolorowego, i ładnie opakowane, to popadaliśmy w zachwyt, a nawet w szał. Pamiętam jak pierwszy raz zobaczyłem telewizor na śmietniku, stał obok kubła.Wtedy, w 87 roku jeszcze nie mieli recyclingu, to ćpali wszystko do kubłów i stawiali obok, jak nie wlazło.Taki telewizor jak trafił do Polski, to się sąsiedzi zlatywali, no bo z pilotem, i Simens, a nie ruski Rubin. A jakie kolory miał.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
ewaba
Go
|
Jak sobie ludzie kochają komplikować prostą rzecz, jaką jest jedzenie. Moim zdaniem plan A jest najlepszy i najprostszy. Lekka kawka, a śniadanie na szczycie, bo z pełnym brzuchem to nie ma przyjemności z ruchu. A ta cytrynowa woda z solą klodawską to po co? Nie może być ze zwykłą? Albo po prostu zwykła woda? Nie komplikuję, po prostu pytam A woda taka ? -bo mi tak smakuje, bo mi tak zalecono, bo przy wysiłku i poceniu się jest wskazana z solą? Nie wiem. Pytam ...
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
ewaba
Go
|
Pamiętam jak w głębokiej komunie przyjechali znajomi z Niemiec (tych zachodnich ) i prosili tylko o wodę, żadne tam soczki. I tak sobie myślałem, ale pozerzy mają u siebie te soczki i teraz szpanują, że im to nie smakuje, a ja gdybym był na ich miejscu, to piłbym tylko soczki i colę. Jak do mojej ciotki przyjechali z Niemiec na wesele ( chyba 83r) to jedni kilkukrotnie prosili o dodatkowe podanie rosołu z makaronem , bo podobno nigdy tak dobrej zupy nie jedli Rosół weselny był oczywiście wyborny, z dobrych mięs i kości świni , kury czy cielęciny wówczas naturalnie jeszcze hodowanych - więc nie mogli się nachwalić. A druga grupa w akcie protestu (!) piła wodę i skubała chleb ... Dlaczego ? Otóż przez kolejne lata posyłali do Polski paczki, worki pełne ubrań, ser, czekolady i co tam jeszcze, bo bieda, komuna, zacofanie. A tu na weselu, w tej biednej Polsce gdzie ludzie nie mają co do gara włożyć, stoły uginają się od jadła. Czuli się oszukani i wykorzystani w jakiś sposób. Nikt im nie wytłumaczył , że cała bliższa i dalsza rodzina rok do przodu zbierała kartki żywnościowe na cukier, alkohol, mięso i odmawiała sobie wszystkiego, żeby właśnie ten stół weselny się uginał ...
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Zofia
Jr. Member
wiadomoci: 2297
|
Pamiętam jak w głębokiej komunie przyjechali znajomi z Niemiec (tych zachodnich ) i prosili tylko o wodę, żadne tam soczki. I tak sobie myślałem, ale pozerzy mają u siebie te soczki i teraz szpanują, że im to nie smakuje, a ja gdybym był na ich miejscu, to piłbym tylko soczki i colę. Jak do mojej ciotki przyjechali z Niemiec na wesele ( chyba 83r) to jedni kilkukrotnie prosili o dodatkowe podanie rosołu z makaronem , bo podobno nigdy tak dobrej zupy nie jedli Rosół weselny był oczywiście wyborny, z dobrych mięs i kości świni , kury czy cielęciny wówczas naturalnie jeszcze hodowanych - więc nie mogli się nachwalić. A druga grupa w akcie protestu (!) piła wodę i skubała chleb ... Dlaczego ? Otóż przez kolejne lata posyłali do Polski paczki, worki pełne ubrań, ser, czekolady i co tam jeszcze, bo bieda, komuna, zacofanie. A tu na weselu, w tej biednej Polsce gdzie ludzie nie mają co do gara włożyć, stoły uginają się od jadła. Czuli się oszukani i wykorzystani w jakiś sposób. Nikt im nie wytłumaczył , że cała bliższa i dalsza rodzina rok do przodu zbierała kartki żywnościowe na cukier, alkohol, mięso i odmawiała sobie wszystkiego, żeby właśnie ten stół weselny się uginał ... Nie odczuwałam tej " kartkowej" biedy. Miałam niskie zapotrzebownie pokarmowe.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
|
|