Autor
|
Wtek: Odchudzanie (Przeczytany 205757 razy)
|
Jarek
Go
|
Ja miałem dużo ochoty do życia i zapominałem o jedzeniu
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Blackend
|
Ja też, a ta szara komuna i perspektywa dalszego życia w tym obozie działała na mnie przygnębiająco. Większości jednak to pasuje i dlatego nie należy z tym walczyć, tylko inwestować w swój rozwój, bo to przynosi o wiele lepsze efekty niż nawracanie świata.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
|
Zofia
Jr. Member
wiadomoci: 2297
|
Dobrze że się Doktor pojawił Otóż to.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Blackend
|
Ale opór ciemnej materii przerósł nawet Doktora.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Zofia
Jr. Member
wiadomoci: 2297
|
Takiego podziału jeszcze nie było. Strach wypuszczać język z gęby.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Jarek
Go
|
Jeszcze nie zabraniają wiedzieć, ale... Pamiętam na początku pandemii jak byłem u lekarza po zaświadczenie o wysokim cholesterolu, to mi powiedział ze bez maski narażam się, i sam się proszę o chorobę.Wysłuchałem,podziękowałem za zaświadczonko, i auf wiedersehen Wiadomo że lekarze i media mają moc, ja mam swoją, ale tylko dla siebie. Nie stać mnie żebym się tym dzielił, i nie mam ochoty, chyb że córka będzie chciała
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Gavroche
|
W niedzielę wczesnym rankiem planuję wyjście w góry, ok. 3 h marszu do szczytu.
Jak ułożyć sobie posiłki?
Planuję rankiem wypić tylko kawę z śmietanką 30proc. ( 50g ? wiecej?) , a śniadanie ( bialkowo -tłuszczowe) zjeść kiedy zgłodnieję - może uda się dopiero na szczycie; w trakcie pić wodę z solą kłodawską (cytryną).
Dotychczas na DO nie robiłam jeszcze takich dłuższych wypadów; zazwyczaj rankiem na czczo rower albo 0,5h marsze po których nie jestem szybko głodna.
I - czy do śniadania dokładać węglowodany ( oczywiście w proporcji) ? Bo normalnie zostawiam je na wieczór ...
Ewa, gdyby 3 godziny wysiłku bez przygotowania było jakimś wyczynem, to nasz gatunek dawno by wyginął. No weź się nie wygłupiaj, masz na sobie kalorii na 3 tygodnie marszu bez jedzenia. Ja rozumiem powszechne mniemanie, wzmacniane przez producentów odżywek pre-, intra- i postworkout, że trzeba jeść co 2 godziny, a jak jakiś wysiłek, to jeszcze częściej. Ale masz taki PESEL, że jeszcze pamiętasz te czasy, kiedy nikt nie robił takich ceregieli, a robotnik do kopania rowów brał butelkę wody i paczkę fajek. Zachowuj się normalnie; jak wiesz, że będziesz długo bez posiłku, to zjedz coś małego, nawet na siłę, rano, najwyżej wstań wcześniej, a jak będziesz miała niewielką obsuwę, to zjedz na spokojnie, po wszystkim. Nie ma co myśleć stale o jedzeniu. Co do soli i cytryny, to jakaś kosmiczna bzdura, przeciętny człowiek nie jest w stanie stworzyć sobie takich warunków, by potrzebował uzupełniać dodatkową sól i elektrolity, wystarczy tyle, co normalnie w jedzeniu. Jednak prawda jest taka, że niedobór soli jest dużo groźniejszy od jej nadmiaru, więc na pewno nie zaszkodzi, ale to zawracanie dupy po prostu, na wycieczkę to się idzie z uśmiechem, a nie przygotowanym jak do lotu na Księżyc.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Zofia
Jr. Member
wiadomoci: 2297
|
Tak najprawdopodobnie odpowiedziałby Dr Kwaśniewski.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Jarek
Go
|
Może prościej bez podpałki
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
vvv
Go
|
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Trzainacy
Jr. Member
Pe:
wiadomoci: 1043
|
W niedzielę wczesnym rankiem planuję wyjście w góry, ok. 3 h marszu do szczytu.
Jak ułożyć sobie posiłki?
Planuję rankiem wypić tylko kawę z śmietanką 30proc. ( 50g ? wiecej?) , a śniadanie ( bialkowo -tłuszczowe) zjeść kiedy zgłodnieję - może uda się dopiero na szczycie; w trakcie pić wodę z solą kłodawską (cytryną).
Dotychczas na DO nie robiłam jeszcze takich dłuższych wypadów; zazwyczaj rankiem na czczo rower albo 0,5h marsze po których nie jestem szybko głodna.
I - czy do śniadania dokładać węglowodany ( oczywiście w proporcji) ? Bo normalnie zostawiam je na wieczór ... Jak sie udała wycieczka w góry? Mam nadzieje ze nie skonczyła sie na Zawracie...
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
ewaba
Go
|
... nie, zakończyła się na Zawracie , niewiele brakowało, bo prognozy pogody nie były ciekawe. Ale niedzielnym porankiem już było wiadomo, że żadna burza nas nie dopadnie - co najwyżej lekki deszczyk - więc wędrówka się odbyła, we mgle i bez widoków, ale za to mało turystów na szlaku Ok. 12 km w pętli, 4,5 km podchodzenie do szczyt , reszta - schodzenie , przewyższenia 500m. Czyli nic wielkiego , szybko się uwinęliśmy, godzinka samochodem i na wczesny obiad byliśmy w domu Żadnych słabości ani głodu w trakcie marszu nie odnotowałam Kondycja ogólna - słaba ...
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
ewaba
Go
|
... nie, zakończyła się na Zawracie miało być : nie, NIE zakończyła się na Zawracie
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Gavroche
|
Kondycja ogólna - słaba ... To zadbaj o nią. 4-5 razy w tygodniu maszeruj raźno z 5km, starając się w każdym tygodniu o włos poprawiać czas. Na początku zajmie to pewno godzinkę z okładem, celuj w 45-50 minut, wtedy nie będziesz narzekać na kondycję.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
ewaba
Go
|
Zdaje sobie sprawę, że moje spacero-marsze są zbyt krótkie raczej półgodzinne i nie - 5km do tego rower w miarę możliwości i ogólne przemieszczanie się w kierunku sklepu, miejsca pracy, miasta, zawodowo - to głównie na rowerze; zawodowo ciągle jestem w ruchu i na nogach; do tego dom i ogród, w którym jest ciągle coś do zrobienia; a czasu mało, zbyt mało ... a potem wychodzę w góry z koleżanką, która pracuje 8h za biurkiem, po zakupy dwa kroki od domu jedzie samochodem, na rower siada 2x w roku i ja wpadam w totalną zadyszkę, staram się skupić na unormowaniu marszu i oddechu, a ona gada do mnie calusieńką trasę, zje po drodze 5 kanapek i 4 batony i zadziwia się, że już jesteśmy pod schroniskiem Na następny dzień - ja nie pamiętam, że byłam w górach; koleżanka przez 3 dni chodzi połamana i obolała ... I gdzie tu sprawiedliwość
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Gavroche
|
Nie ma sprawiedliwości. Codzienna krzątanina, mimo, że męcząca, niczego nie wnosi do poprawy tzw. formy. To musi być wyzwanie, coś, do czego organizm musi się dopiero zaadaptować, a kluczem procesu treningowego jest nie pozwolić mu się ostatecznie przyzwyczaić, ciągle zwiększając wymagania. To nie musi być akurat marsz, choć tani, dostępny i skuteczny, wybierz coś co lubisz i wiesz, że się tego będziesz trzymać i rób to kilka razy w tygodniu. Może skakanka, może gimnastyka, może polubisz sprinty pod górę, albo kilka stacji na siłowni plenerowej. Nie wierzę, że nie ma czasu na sport, wstań godzinę wcześniej, grzmotnij czarną kawę i do roboty. Albo narzekaj na brak kondycji, też można.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Trzainacy
Jr. Member
Pe:
wiadomoci: 1043
|
Zdaje sobie sprawę, że moje spacero-marsze są zbyt krótkie raczej półgodzinne i nie - 5km do tego rower w miarę możliwości i ogólne przemieszczanie się w kierunku sklepu, miejsca pracy, miasta, zawodowo - to głównie na rowerze; zawodowo ciągle jestem w ruchu i na nogach; do tego dom i ogród, w którym jest ciągle coś do zrobienia; a czasu mało, zbyt mało ... a potem wychodzę w góry z koleżanką, która pracuje 8h za biurkiem, po zakupy dwa kroki od domu jedzie samochodem, na rower siada 2x w roku i ja wpadam w totalną zadyszkę, staram się skupić na unormowaniu marszu i oddechu, a ona gada do mnie calusieńką trasę, zje po drodze 5 kanapek i 4 batony i zadziwia się, że już jesteśmy pod schroniskiem Na następny dzień - ja nie pamiętam, że byłam w górach; koleżanka przez 3 dni chodzi połamana i obolała ... I gdzie tu sprawiedliwość Chodzę po górach niekiedy z ludzmi ,którzy biegaja maratony a ich też dopada zmęczenie,zadyszka czy skurcze mięśni, góry są dla tych co na nie zasługuja:) najważniejsze to nie poddawac się ,bo nagroda jest wielka:)
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
ewaba
Go
|
Chodzę po górach niekiedy z ludzmi ,którzy biegaja maratony a ich też dopada zmęczenie,zadyszka czy skurcze mięśni, góry są dla tych co na nie zasługuja:) najważniejsze to nie poddawac się ,bo nagroda jest wielka:) czyżbym nie zasługiwała na góry ? Ja wiem, że muszę popracować nad kondycją, ale ciągle się zastanawiam, czy moja zadyszka i zbyt wysokie tętno przy podejściach ( mimo, iż staram się iść powoli i stabilnym krokiem) nie ma jeszcze jakiejś innej przyczyny ... bo - patrzę na mojego brata i bratową - praca zawodowa umiarkowana pod względem ruchu (raczej mniej niż więcej) + zwykłe obowiązki domowe i około domowe; tryb życia raczej ruchliwy, nie - kanapowy, ale na regularny, codzienny sport brakuje czasu - i oni śmigają po górach jak się patrzy ... bo - moja siostra - praca za komputerem, ale codziennie trenuje, bieżnia, rower, długie marsze - wychodzi w Beskid i ma ten sam problem co ja; zadyszka, zbyt wysokie tętno; najlepiej jej się chodziło i oddychało będąc w Alpach na ścieżkach powyżej 2000m npm. Mnie nie bolą mięśnie w trakcie chodzenia po górach ( ani następnego dnia). Nie umiem jedynie ustabilizować tętna i to mnie zmusza do częstych ( 60 -120sek) postojów, żeby się wyrównać, a tym samym zostaję zawsze na "ogonie" gdy reszta towarzystwa zdobywa szczyty
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
ewaba
Go
|
... i , żeby nie było to są tylko takie moje luźne dywagacje i spostrzeżenia nie mam zamiaru użalać się nad sobą, robić z siebie ofiary , usprawiedliwiać niedomagania; nie musicie mnie diagnozować możecie opieprzać; może znajdzie się ktoś kto ma/miał podobnie jak ja, ale wiem, że nas tu ogólnie mało i większość płci męskiej, a żeńskiej ( chyba) nie chce się pisać
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
|
|