Autor
|
Wtek: Najnowsza historia Polski (Przeczytany 11940851 razy)
|
zofijeczka
Go
|
Pan z którym jechałam ostatnio w przedziale w pociągu - powiedział że wszelkie przewroty w Polsce są wywoływane podwyższoną aktywnością słońca - i się odbywają co (6 lat). Z tego co pamiętam na ten rok żaden przewrót się nie zapowiada bo by się data nie zgadzała Tak czy inaczej pan opuścił mnie w podróży na stacji z Ogromnym Jezusem oświetlonym na wzgórzu. (ustawiony twarzą na zachód (!) tyłem do całej polski ::. A i dziwnym trafem aktywność słońca wpływa tylko na naród Polski . [czy to nie w tym roku mamy akurat wyższą aktywności słońca... te zorze polarne w Polsce )]
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Dasna
Go
|
Jak wszystko pójdzie po myśli związkowcow i wywalczą we wrześniu podwyżki dla budżetówki od października (tak po 500zł), to na Święta ocet i herbata na półkach sklepowych zostanie, nie będzie co do gara włożyć, a od Nowego Roku będą kartki na żywność, opał, benzynę i wyłączenia prądu. I zaś będzie co obalać, bo Unia nie pomoże. Ale my to już raz przeżyliśmy... Pozostanie nam granie na..... dudach z Dudą.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
renia
|
...i to bez dutków...
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Dasna
Go
|
Oj bez dutków, bez dutków.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Blackend
|
Ale dutki szczęścia nie dają, bo są inne wartości
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
administ
Go
|
Najpierw trzeba te dudki mieć, aby się dopiero okazało, że to w zasadzie droższa makulatura dzięki której można się zainteresować tymi innymi wartościami ...
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
administ
Go
|
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Blackend
|
Podwyższyć podatki budżetówce, czyli sami sobie mają pogorszyć - takie podpowiedzi nawet za darmochę nie przejdą Jedynym wyjściem zmniejszenia sfery budżetowej jest jak najdłuższy kryzys i ostateczne bankructwo (np. Grecja), tylko wtedy dojdzie do samooczyszczenia.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
|
|
Dasna
Go
|
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
renia
|
Ja uważam, że spór o definicję nic dobrego nie wnosi. Przeszłości nie zmieni, a teraźniejszość i przyszłość może popsuć. Nam jest potrzebna zgoda, pokój i współpraca przynosząca obopólne korzyści, a nie kłótnie o słowo. Historia powinna być prawdziwa nawet jeśli jest haniebna dla danego narodu. Taki spór tylko odwraca uwagę od ważnych spraw bieżących, koniecznych zmian. Prawda nam jest potrzebna, ale spory i pomniki nie...Też uważam, że glosowanie w Sejmie nie jest odpowiednią procedurą do ustalania osądów i nazw wydarzeń historycznych. Tam nie są kompetentne do tego osoby. Większość z nich pewnie jeszcze do niedawna nic o "jakimś Wołyniu" - a tym bardziej o mordach z tym miejscem związanych - nic nie wiedziała... Oni pewnie często głosują na chybił-trafił...Częściej chybią a ludzi szlak trafia...
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Dasna
Go
|
Spór o definicje będzie może, bardziej interesował historyków, badaczy i miejmy nadzieje, że dojdą do porozumienia. Są jeszcze różne niuanse językowe, które danemu słowu nadają rożne znaczenie. Prosty przykład: Biżuteria u nas w języku polskim oznacza ogólnie ozdoby. W języku ukraińskim, rosyjskim oznacza sztuczną biżuterię. W związku z tym , gdy ja pochwaliłam kiedyś siedzącą obok mnie dziewczynę za przepiękną biżuterie ona była oburzona. Jak to? Ona nie ma biżuterii!!! Na co ja zgłupiałam. Ona ma "juvelirnyje vyroby" Aha. Drobne słowo a jaka emocjonalna reakcja. Natomiast rzeż wołyńska była zapomniana, nie mówiło się o niej , nie uczyło i to należy zmienić. Sporów się w tej sprawie nie uniknie, to musi być wkalkulowane w rozmowy i drogę do uzyskania wspólnego stanowiska. I pomniki muszą być. Stawia je każdy Naród na ziemi dla upamiętnienia bohaterów, ofiar, czynów itp.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
renia
|
Masz rację, że pomniki jednak powinny być (w końcu moim rodzicom też postawiliśmy) ale nie powinno się z nimi przesadzać (raz stawiają raz likwidują) i przede wszystkim te spory są niepotrzebne. Historia powinna być prawdziwa, niezakłamana, nawet wtedy gdy jest komuś niewygodna...Mnie na lekcjach historii dziwiło to, że Polacy zawsze byli tacy dobrzy...
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
|
Blackend
|
http://www.bankier.pl/wiadomosc/Polskiego-dlugu-nie-mozna-splacic-2892886.htmlW demokracjach zawsze wygrywa lepszy demagog, jego preferencja czasowa jest nastawiona na jak najszybszy zysk nie bacząc co będzie później, ponieważ jest w Państwie "tylko" zarządcą lub inaczej pracownikiem najemnym. Tylko własność prywatna (czyli swój interes, lub inaczej koniec własnego nosa ) jest zoptymalizowana na działanie długoterminowo-zdroworozsądkowe. Tacy po prostu jesteśmy.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
administ
Go
|
Wczoraj w chemicznym przypadkowo wysłuchałem jak nauczycielka rozsądnie mówiła, że "woli pracować za mniej, niż stracić pracę" Miałem ją pochwalić za wysoką świadomość społeczną, ale jakoś się nic nie odezwałem, bo za dużo ludzi było.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Alan Bullock
Go
|
Ja uważam, że spór o definicję nic dobrego nie wnosi. Nie zgadzam się. Ważne jest uporządkowanie chaosu pojęciowego, danie "odpowiednie rzeczy słowo". Dyskusji o przeszłości się nie uniknie, a wtedy może dojść do nieuprawnionych analogii. Nie takie są dawne czasy, kiedy niemiecka agencja prasowa DPA pisała o polskich obozach koncentracyjnych. Spór o terminologię nie jest jałowy - jest sposobem uporzadkowania rzeczywistości. Dlatego zgadzam się, że: Prawda nam jest potrzebna Jednak Nam jest potrzebna zgoda, pokój i współpraca przynosząca obopólne korzyści, a nie kłótnie o słowo. Pytanie, na czym ta zgoda jest ufundowana. Dziwne, że podobne argumenty padają tylko w kontekście Polski. Takie kraje jak Niemcy, Izrael i USA prowadzą własną politykę historyczną, daleką od powyższych zacytowanych argumentów. Dlatego też nie dowiadujemy się, że to Niemcy mordowali Żydów, tylko AK. Też niby możemy przejść nad tym do porządku dziennego i powiedzieć, że powinniśmy zapomnieć o przyszłosci. Ale jeśli przyjmujemy taki pogląd powinniśmy może przekonac do niego inne kraje Historia powinna być prawdziwa nawet jeśli jest haniebna dla danego narodu. No wlaśnie, to skąd postulat, że Nam jest potrzebna zgoda, pokój i współpraca przynosząca obopólne korzyści, a nie kłótnie o słowo. Chyba, że prawda o historii ma dotyczyć tylko tak zwanych wstydliwych zakątków polskiej historii (szczególnie bez wnikania w szczegóły, bo jak przychodzi do faktografii, krzyczący o wstydliwych zakątkach tracą rezon, pozostając na poziomie haseł) ale spory i pomniki nie... Jak wyżej, trzeba do tego szlachetnego hasła przekonać inne narody. Np. ex-prezydenta Juszczenkę, który jeszcze jako osoba pełniąca ten urząd uhonorowal Stepana Banderę, ponoszącego odpowiedzialność za rzeź wołyńską. Albo robic wszystko, żeby nie ukazywały się takie filmy jak ten o braciach Bielskich, który z prawdą historyczną nie ma nic wspólnego. Też uważam, że glosowanie w Sejmie nie jest odpowiednią procedurą do ustalania osądów i nazw wydarzeń historycznych. Sejm to organ ustawodawczy. Jest władny do np. zmiany konstytucji. Kto/co jeśli nie Sejm ma decydować o tak zasadniczych kwestiach w myśl polskiego prawa? Czekam na propozycję Tam nie są kompetentne do tego osoby. Większość z nich pewnie jeszcze do niedawna nic o "jakimś Wołyniu" - a tym bardziej o mordach z tym miejscem związanych - nic nie wiedziała... Nie mieszajmy ignoracji ze złą wolą. Oni pewnie często głosują na chybił-trafił Chyba raczej wykonują zadania zlecone partyjnej góry.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Alan Bullock
Go
|
Mnie na lekcjach historii dziwiło to, że Polacy zawsze byli tacy dobrzy... Chyba każdy naród ma tendencję do wybielania momentów historycznych, które może uznać za wstydliwe. Dziwne byłoby, gdyby na lekcjach historii dochodziło do sytuacji przeciwnej, czyli interpretacji faktów historycznych na niekorzyść Polski bądź ich znieksztalcania lub 'zapominania", np zbrodnie w Koniuchach, Nalibokach etc.. Co ma miejsce obecnie. Jednak mając świadomość faktów historycznych, które również mogą świadczyć przeciw Polsce, myślę, że to słowo "tacy dobrzy" jest odpowiednie - porównując się z krajami ościennymi (żeby nie sięgać daleko), możemy użyć tego słowa w odniesieniu do naszego narodu.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Alan Bullock
Go
|
Natomiast rzeż wołyńska była zapomniana, nie mówiło się o niej , nie uczyło i to należy zmienić. Nie ona jedna. Kto wie(dział) o ludbójstwie Polaków opisanym tu: http://www.poranny.pl/apps/pbcs.dll/article?AID=%2F20120913%2FBIALYSTOK%2F120919760Mogę mówić o sobie, podobnie jak o rzezi wołyńskiej, nie byłem o tym uczony w szkole. Zreszą o czym w ogóle mówimy, jeśli agresja sowiecka w 1939 była przez lata tematem tabu. Takich faktów jest wiele, dlatego dziwię sie, że tak łatwo przechodzimy nad historią, nie taką dawną w końcu, przechodzimy do porządku dziennego...
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
|
|