Witam Wszystkich serdecznie!
11 czerwca przyszedł na świat mój syn
. 7 miesięcy wcześniej zacząłem stosować ŻO (mam 36 lat) i nie narzekam. Miałem sporą nadwagę, przy wzroście 187cm ważyłem 129-130kg. W tej chwili jest 120kg. i powoli leci w dół (przyznaję się, iz czasem zaniedbywałem żywienie, ale przez to miałem okazję zaobserwować jak organizm zaczyna się "psuć"; stawałem się mniej aktywny, przybierałem na wadze, wracały pospolite niedomagania- zgaga, niestrawność, o stolcu nie wspomnę
....). Obecnie stosuję się ściśle do zasad ŻO.
Bardzo chcę i próbuję przekonać żonę do zdrowego odżywiania. W czasie ciąży nie odmawiała posiłków, które jej przygotowywałem, lecz jednocześnie dokarmiała się "po swojemu". Syn urodził się z wagą 3700g., dł. 55cm. Poród był szybki i prawie bez bólu.
Poradźcie mi jak ma teraz odżywiać się żona, czy są jakieś konkretne wskazania jeśli chodzi o karmiącą matkę? Żona bardzo lubi sok z czarnej porzeczki, czasami sięga po jabłka, staram się to ograniczać, ale jej nawyki są silniejsze (zwraca uwagę na smak a nie wartość). Dziecko dostaje czasami kolki, ma na twarzy małe wypryski (raz się pojawiają, a później cera się robi gładka, i tak na przemian).
Z góry dziękuję za sugestie, jeżeli wątek się rozwinie to będę pytał dalej. Ja juz wiem, że nie ma innej alternatywy jeśli chodzi o sposób żywienia.
Pozdrawiam serdecznie!