Autor
|
Wtek: Bóg (Przeczytany 550841 razy)
|
kodar
Go
|
|
Odp: Bóg
« Odpowiedz #200 : 2006-11-28, 17:37:16 » |
|
Twierdze nadal, gdy nauczymy sie wybaczac nie beda potrzebni nam Terapeuci psychiczni.A gdy cialo bedzie odzywione to i dusza sie uleczy ---jakie to latwe do wykonania.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Tomkiewicz
Go
|
|
Odp: Bóg
« Odpowiedz #201 : 2006-11-28, 17:40:13 » |
|
Kodar, daruj sobie , co powiedział Franek z Asyżu lub jakikolwiek inny Jurand ze Spychowa. Istotne jest to, co Ty myślisz lub jak korzystasz z myśłi innych. Akurat przykład Franka to zły przykład - gdyż człowiek ten ma na swoim koncie również bardzo niepochlebne opinie o kobietach. I pamiętaj, że obwołano go świętm, co natychmiast powinno wzbudzić podejrzenia u myślącego człowieka. Nasz Narodowy Pupil też nałogowo produkował świętych, czasem zwyczajnych psubratów - jak założyciel Opus Dei - Escriva. Reasumując, to co rzekł Franciszek z Asyżu , nie jest tu wiążące.
T
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Tomkiewicz
Go
|
|
Odp: Bóg
« Odpowiedz #202 : 2006-11-28, 17:46:22 » |
|
Masz całkowitą rację, wybaczenie=wyparcie=oszustwo jest łatwe. Jest o wiele łatwiejsze, niż zaakceptowanie prawdy, niż samorefleksja i zrozumienie. Bycie chorym też jest bardzo łatwe i jakie wygodne!
BIERNOŚĆ JEST ŁATWA! I nic nie kosztuje.
M
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Tomkiewicz
Go
|
|
Odp: Bóg
« Odpowiedz #203 : 2006-11-28, 17:51:57 » |
|
A co do terapeutów i innych psychologów, to wyrządzili swoim klientom więcej krzywdy właśnie poprzez takie namawianie do wybaczania.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Jona
Go
|
|
Odp: Bóg
« Odpowiedz #204 : 2006-11-29, 15:30:07 » |
|
Masz całkowitą rację, wybaczenie=wyparcie=oszustwo jest łatwe. Jest o wiele łatwiejsze, niż zaakceptowanie prawdy, niż samorefleksja i zrozumienie. Bycie chorym też jest bardzo łatwe i jakie wygodne!
BIERNOŚĆ JEST ŁATWA! I nic nie kosztuje.
M
Wybaczenie jest łatwe to dlaczego ja dźwigałam takie brzemie Nie mogłam wybaczyc i mówiłam ,ze NIGDY nie wybacze. Ale tak pragnełam Poznać Jahszua /Jezusa ,ze zaczełam sie zastanawiac i zaczełam wybaczac .Nakoncu zostały mi dwie osoby którym nie chciałam wybaczyć nawet za cene bycia w "piekle" no i dobrze moze byc mwiłam ,ale nie wybacze. I przyszedł dzień ,ze powiedziałam - dobrze Panie Jezu zrobie to ale tylko dla ciebie iprzebaczyłam! Myslałam ,ze kiedy przebaczę to bede takim mieczakiem Ale nie ,poczułam tak wielką ulge jakby mi zdjeto wielki cieżar z pleców. Dzis nie mam NIKOGO kogo miałaby nienawidzieć ,nikogo . Żyje w WOLNOŚCI. Co do jak go nazywacie Franka to jego życie dzieli sie na zycie przed i życie po .Patrzycie na niego jak żył przed zamykacie oczy na po. A co do kobiet -- nie on jeden , ale to było przed a nie po.Zapominacie ze kk chciał go zgładzic za odejście i kiedy poszedł do Roma mógł juz nie wrócić jak wielu innych.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Tomkiewicz
Go
|
|
Odp: Bóg
« Odpowiedz #205 : 2006-11-29, 16:15:08 » |
|
. Dzis nie mam NIKOGO kogo miałaby nienawidzieć ,nikogo . Żyje w WOLNOŚCI. Owszem, w wolności od siebie samej. Tomek
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Tomkiewicz
Go
|
|
Odp: Bóg
« Odpowiedz #206 : 2006-11-29, 16:25:01 » |
|
I przyszedł dzień ,ze powiedziałam - dobrze Panie Jezu zrobie to ale tylko dla ciebie iprzebaczyłam! Jono, zatrzymaj się na chwilkę przy tych słowach. Zmusiłaś się do wybaczenia, wbrew temu, co mówiło Twoje ciało, wbrew własnej intuicji. Na dodatek, nie zrobiłaś tego nawet dla siebie samej, lecz dla "Pana Jezu". Powiedziałaś tym samym sobie: "Jestem słaba, nie potrafię z łatwością wybaczyć, tak jak tego wszyscy ode mnie oczekują, ale muszę to zrobić, bo tego ode mnie oczekują inni i Bóg. Spróbuję więc wybaczyć dla kogoś innego, bo ja nie jestem godna tego, by uczynić to dla siebie samej". Pokazałaś tym samym całkowity brak szacunku dla siebie, bo 1) zlekceważyłaś swoje PRAWDZIWE uczucia i komunikaty własnego ciała, 2) zmusiłaś się do wybaczenia, robiąc to dla kogoś, a nie dla siebie. Masz rację, nie masz nienawiści do innych. Całą swoją nienawiść skierowałaś do siebie samej... Marishka
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Jona
Go
|
|
Odp: Bóg
« Odpowiedz #207 : 2006-11-29, 16:36:19 » |
|
I przyszedł dzień ,ze powiedziałam - dobrze Panie Jezu zrobie to ale tylko dla ciebie iprzebaczyłam! Jono, zatrzymaj się na chwilkę przy tych słowach. Zmusiłaś się do wybaczenia, wbrew temu, co mówiło Twoje ciało, wbrew własnej intuicji. Na dodatek, nie zrobiłaś tego nawet dla siebie samej, lecz dla "Pana Jezu". Powiedziałaś tym samym sobie: "Jestem słaba, nie potrafię z łatwością wybaczyć, tak jak tego wszyscy ode mnie oczekują, ale muszę to zrobić, bo tego ode mnie oczekują inni i Bóg. Spróbuję więc wybaczyć dla kogoś innego, bo ja nie jestem godna tego, by uczynić to dla siebie samej". Pokazałaś tym samym całkowity brak szacunku dla siebie, bo 1) zlekceważyłaś swoje PRAWDZIWE uczucia i komunikaty własnego ciała, 2) zmusiłaś się do wybaczenia, robiąc to dla kogoś, a nie dla siebie. Masz rację, nie masz nienawiści do innych. Całą swoją nienawiść skierowałaś do siebie samej... Marishka NIC podobnego oceniasz mnie w taki sposób bo taki jest stan twojej mentalnosci a nie jest to stan mego ducha. Nieprzebaczenie to zawzietosc bunt i wieżganie przeciw sobie samemu. Widzisz ja uznałam ,że Jezus który CIERPIAŁ za mnie i dla mnie Stał sie w moich oczach Kims Godnym by uczynic to dla niego ,a to nie ma nic z pogardą dla siebie JUZ NIE! Nikt nie oczekiwał odemnie wybaczenia NIKT ,bo komu miałoby na mnie zależeć? oprócz Jezusa. Ja tego uczyłam sie i nie wszystko pojmowałam ale jeśli myslisz ,że wybaczenie jest słaboscia to musisz byc BARDZO słaba. Moja siła w słabości . Nie mogę mieć nienawiści do siebie bo jestem WOLNA od nienawiści - nierozumiesz prawda? Nie mam DUCHA NIENAWIŚCI - chociaz bywam na gogoś poirytowana ale to sa inne uczucia . Tak wiele mówicie o swoim ciele ,no cóz jest to ważne bo to nasza skoruba nasz pojazd na ten Czas ,ale co byś nie zrobiła i tak zgnije.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Tomkiewicz
Go
|
|
Odp: Bóg
« Odpowiedz #208 : 2006-11-29, 17:03:21 » |
|
Jona, to mój ostatni post skierowany w Twoją stroną. Pozwól, że zobrazuję Ci tzw. wybaczenie.
Ograniczmy się do psychiki, nie mieszając w to katalizatorów typu Jezus. Doznałaś od kogoś krzywdy. Niech będzie to np. rodzic. Stajesz w obliczu ciężkiej psychicznie sytuacji, bo ktoś ważny Cię zranił, a Twoją pierwszą reakcją jest nienawiść. Jako, że żyjesz pod złudnym baldachimem religii, natychmiast korygujesz uczucie. Innymi słowy, za wszelką cenę chcesz wybaczyć. I co robisz ? Żeby móc szczerze wybaczyć, musisz zapomnieć. A czym jest zapominanie ? Zepchnięciem informacji w nieświadomość ? Wiesz , co się w takim przypadku dzieje ? Tłumisz pierwszy , prawidłowy odruch, jakim jest irytacja , a nawet nienawiść, bo tak nakazuje Ci religia . Na codzień wmawiasz sobie, że skoro rodzic zachował się podle wobec Ciebie , to znaczy, że Ty musiałaś być temu winna. Nigdy nie obarczysz winą rodzicóww, bo by Cię to - słabiutką osobę - zabiło. Wracając do wybaczenia. Jest ono wyparciem w nieświadomość. Jeśli wypierasz tam niewygodne dla Ciebie treści, dopadną Cię z kilkukrotnie większą siłą i pod zmienioną postacią (objawami). Nie ma czegoś takiego jak bezwarunkowa miłość, jest tylko nieskończona głupota. I ona też nie jest bezwarunkowa.
T
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Jona
Go
|
|
Odp: Bóg
« Odpowiedz #209 : 2006-11-29, 17:56:23 » |
|
Jona, to mój ostatni post skierowany w Twoją stroną. Pozwól, że zobrazuję Ci tzw. wybaczenie.
Ograniczmy się do psychiki, nie mieszając w to katalizatorów typu Jezus. Doznałaś od kogoś krzywdy. Niech będzie to np. rodzic. Stajesz w obliczu ciężkiej psychicznie sytuacji, bo ktoś ważny Cię zranił, a Twoją pierwszą reakcją jest nienawiść. Jako, że żyjesz pod złudnym baldachimem religii, natychmiast korygujesz uczucie. Innymi słowy, za wszelką cenę chcesz wybaczyć. I co robisz ? Żeby móc szczerze wybaczyć, musisz zapomnieć. A czym jest zapominanie ? Zepchnięciem informacji w nieświadomość ? Wiesz , co się w takim przypadku dzieje ? Tłumisz pierwszy , prawidłowy odruch, jakim jest irytacja , a nawet nienawiść, bo tak nakazuje Ci religia . Na codzień wmawiasz sobie, że skoro rodzic zachował się podle wobec Ciebie , to znaczy, że Ty musiałaś być temu winna. Nigdy nie obarczysz winą rodzicóww, bo by Cię to - słabiutką osobę - zabiło. Wracając do wybaczenia. Jest ono wyparciem w nieświadomość. Jeśli wypierasz tam niewygodne dla Ciebie treści, dopadną Cię z kilkukrotnie większą siłą i pod zmienioną postacią (objawami). Nie ma czegoś takiego jak bezwarunkowa miłość, jest tylko nieskończona głupota. I ona też nie jest bezwarunkowa.
T
Nie mozesz sobie poradzic ,ze moje nie pasuje do twojego? Usiłujesz mi zrobic pranie muzgu podobnie jak to robia ci których nazywasz głupcami. A niby to nie miałabym obarczac rodziców wina Jak najbardziej i nic by mnie nie zabiło TO TWOJE MYSLENIE a nie moje twoja słąbość a nie moja. Wybaczenie nie jest wyparciem w nieświadomość ale ŚWIADOMĄ decyzja ! Jesli miłość jest nieskończona GŁUPOTĄ to nie zazdroszcze Marish -ce jak to śpiewali --oj głupia ty ,głupia ty Ja nieżyje pod złudnym baldachmem religii ale POD OSŁONA NAJWYZSZEGO POD JEGO SKRZYDŁAMI . to ty jesteś słąbiutki w swoim UCIEKANIU.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Tomkiewicz
Go
|
|
Odp: Bóg
« Odpowiedz #210 : 2006-11-29, 17:59:28 » |
|
ps: A może to Ty nie potrafisz sobie z tym poradzić ?
Ilość literówek, błędów stylistycznych i irytacji zawartych w Twoich słowach jest dla mnie drogowskazem. Bardzo się bronisz. Za bardzo.
Tomek
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Tomkiewicz
Go
|
|
Odp: Bóg
« Odpowiedz #211 : 2006-11-29, 18:50:08 » |
|
Z tego wątku też się wynoszę, bo do wątku o Bogu próbuję wkręcić naukę.
Tomek
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Jona
Go
|
|
Odp: Bóg
« Odpowiedz #212 : 2006-11-30, 15:48:40 » |
|
ps: A może to Ty nie potrafisz sobie z tym poradzić ?
Ilość literówek, błędów stylistycznych i irytacji zawartych w Twoich słowach jest dla mnie drogowskazem. Bardzo się bronisz. Za bardzo.
Tomek
Tomus co błedów jakie mi wytykasz to nie jestem na for ortograficznym nie piszemy klasówki . Co do błedów myslowych jestem przy twoich malutka. Zauwazyłam jak niejednemu dajesz po"łapach" jak wścieka cie mówienie o Bogu i kto tu sie boi?
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Tomkiewicz
Go
|
|
Odp: Bóg
« Odpowiedz #213 : 2006-11-30, 16:05:43 » |
|
co błedów jakie mi wytykasz to nie jestem na for ortograficznym nie piszemy klasówki .
Owszem, nie piszemy tu "klasówki". Jednak sposób, w jaki przedstawiamy swoje myśli i poglądy, dużo mówi o naszym wnętrzu, o naszej integralności, oraz o szacunku dla siebie i współrozmówcy. Mówi też o tym, czy piszemy świadomie zastanawiając się nad swoimi słowami, czytając raz jeszcze to, co napisaliśmy zanim klikniemy "enter", czy robimy to w wielkim pośpiechu, prawie nie myśląc. Ponieważ nie widzimy wyrazu twarzy współrozmówcy, to właśnie jego sposób pisania, literówki, błędy, czy pięknie skonstruowane zdania zastępują nam ów wyraz twarzy. Nasze słowa są częścią nas, sposób, w jaki je piszemy jest wizytówką nas samych. Liczy się nie tylko treść, lecz również forma, dokładnie tak samo jak w przypadku relacji umysł/ciało. Osobiście uważam, że i jedno i drugie jest ogromnie ważne, jedno nie może istnieć bez drugiego... Marishka
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Jona
Go
|
|
Odp: Bóg
« Odpowiedz #214 : 2006-11-30, 16:35:30 » |
|
co błedów jakie mi wytykasz to nie jestem na for ortograficznym nie piszemy klasówki .
Owszem, nie piszemy tu "klasówki". Jednak sposób, w jaki przedstawiamy swoje myśli i poglądy, dużo mówi o naszym wnętrzu, o naszej integralności, oraz o szacunku dla siebie i współrozmówcy. Mówi też o tym, czy piszemy świadomie zastanawiając się nad swoimi słowami, czytając raz jeszcze to, co napisaliśmy zanim klikniemy "enter", czy robimy to w wielkim pośpiechu, prawie nie myśląc. Ponieważ nie widzimy wyrazu twarzy współrozmówcy, to właśnie jego sposób pisania, literówki, błędy, czy pięknie skonstruowane zdania zastępują nam ów wyraz twarzy. Nasze słowa są częścią nas, sposób, w jaki je piszemy jest wizytówką nas samych. Liczy się nie tylko treść, lecz również forma, dokładnie tak samo jak w przypadku relacji umysł/ciało. Osobiście uważam, że i jedno i drugie jest ogromnie ważne, jedno nie może istnieć bez drugiego... Marisha zgadzam sie z toba - powinnaś to wytłumaczyc Tomkiewiczowi ,czyzbys nie widziała JAK pisywał jakiej formy uzywał do tych co wierzą? Wedle nauk jakie tu pobieram np o niepozwoleniu wmawiania innym na mój temat ,swoich własnych opinii , prosze racz zastosowac sie do tego . Zostaw dla siebie swoje mysli o mnie ja wiem KIM jestem W JAHszua Mesjaszu ,tobie nie podrodze. Marishka
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Tomkiewicz
Go
|
|
Odp: Bóg
« Odpowiedz #215 : 2006-11-30, 16:51:23 » |
|
Z moich obserwacji różnych for (forum?) wynika, że często najtrudniej jest nauczyć się czytania (i pisania) ze zrozumieniem. Nadal twierdzę, że to głównie przez POSPIECH, z jakim śpieszymy wcisnąć "enter", zamiast wpierw UWAŻNIE wczytać się w komentowany post i w swoją własną odpowiedź...
M
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Jona
Go
|
|
Odp: Bóg
« Odpowiedz #216 : 2006-11-30, 16:58:32 » |
|
Jona, Tak bardzo się krzywdzisz, dlaczego? Masz w sobie wciąż tą małą, wystraszoną i bardzo skrzywdzoną dziewczynkę i cały czas próbujesz ją odpędzić. Dlaczego ją tak nienawidzisz, nienawidzisz wspomnienia SIEBIE z dzieciństwa? Nikomu na tej dziewczynce nie zależało, nigdzie nie mogła znaleźć takiej miłości, której ona potrzebowałą. Potrzebowała, jak każde dziecko. Skrzywdzono tą dziewczynkę, prawda? TY o tym dobrze wiesz, TY pamiętasz. Piszesz, że wybaczyłaś, ale ta dziewczynka nie wybaczyła, nie mogła. Ją to nadal boli. A Ty pragniesz ją uciszyć, pragniesz ją nawet zabić, byle nie dopuścić jej do głosu. Tak wiele chciałabym powiedzieć. Powiem jeszcze tylko jedno, nie bój się swojego bólu. Wydaje Ci się, że jeśli powrócisz do tamtych wspomnień, to ból cierpienia, które pamiętasz zabije Cie. Ale tak się nie stanie. Jeśli zrozumiesz przyczyny tego bólu, jeśli pozwolisz mu być, poweisz mu, że on ma rację bytu, wtedy on odejdzie. Jona, Ty nigdy nie wybaczyłaś sobie samej. Cały czas karzesz się i masz poczucie winy. I tylko TY możesz to zmienić. NIe Jezus, nie rodzice, nie ktoś z zewnątrz. TYLKO TY! I chociaż wmawiasz sobie, że jesteś słaba i szczycisz się tym, to tak na prawdę jesteś SILNA. Twoja siła nie leży w Twojej słabości, lecz w mocy umysłu. Umysłu, który w połączeniu z ciałem MOŻE zmienić wszystko. Każdy z nas ma tą moc i siłę. KAŻDY. Ale nie każdy chce podjąć ciężką pracę i pozbyć się własnego lęku. Mnie się udało i chciałam byś wiedziała, ze WSZYSTKO jest możliwe. I wszystko w tej kwestii zależy od nas. Pozdrawiam ! Marishka Marishka ja to przerabiałam lata temu ,dziekuje ci za troske ale to co piszesz to z jakiejs grupy psychologicznej. Daj sobie spokój nie wmawiaj mi niewybaczenia karania siebie poczucia winy . Tylko JEZUS .TYLKO i ty tego nie zmienisz. Szczyce sie słabościa bo juz nieraz widziałam jak SILNI upadali . Moc umysłu -taki "piekny umysł" .Owszem jesteśmy sobie potrzebni . "Brzemiona jedni drugich noscie" mamy sobie pomagac okazywac szacunek , mówisz o miłosci a jak mozna ja mieć bez Tego ,który Miłosci udziela ,rozlewa ja w sercach naszych .Mozesz byc naprawde dobrym człowiekiem i rozdac im swój majatek i życie wydać za niego ale jeśli nie ma we wnetrzu Miłosci Ducha Świetego ,to wnetrze jest puste ,niestety . Woda ze Źródła i woda z kałuży czy to jest to samo? a przecież to woda i to woda.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Tomkiewicz
Go
|
|
Odp: Bóg
« Odpowiedz #217 : 2006-11-30, 17:35:55 » |
|
Tylko JEZUS .TYLKO i ty tego nie zmienisz. Szczyce sie słabościa bo juz nieraz widziałam jak SILNI upadali .
Nie, nie zamierzam nikogo zmieniać, bo nikt z zewnątrz nie ma takiej mocy. Żaden człowiek, żaden bóg, żadne nakazy, moralność, nic. Jedynie MY SAMI mamy moc by zmienić siebie, zrozumieć siebie. Nikt z zewnątrz nam tej mocy nie może dodać. I nikt nie może jej nas pozbawić. To MY SAMI, na własne życzenie z niej rezygnujemy, boimy się nawet odnaleźć w sobie te pokłady piękna i mocy, które mamy. Ta moc, ta siła o której mówię, to nasza wiedza o nas samych, nasze zrozumienie swoich uczuć, pragnień, cech charakteru, historii. To nasze zaufanie do siebie. Nikt nie może zmusić nas do zrozumienia i pokochania siebie, jeśli my tego sami nie zapragniemy. Pisząc do Ciebie, Jono, chciałam tylko powiedzieć, że WSZYSTKO JEST MOŻLIWE i zależy od nas... Mówisz o miłości, że nie jest ona możliwa bez "Tego, który Miłosci udziela", zapominając, że wpierw my sami sobie udzielamy tej miłości (lub nienawiści). Zapominasz o najważniejszym przesłaniu Tego, Którego Tak Czcisz. Bowiem On, podobnie jak Budda, podobnie jak Konfucjusz i wielu innych, mówił o pierwszeństwie miłości do siebie. Nie kochając siebie, nie wiedząc nawet jak to zrobić, jak można mówić o miłości do innych? To wszystko jest ze sobą powiązane. A my tak często śpieszymy się kochać innych, nie wiedząc nawet jak pokochać siebie. Czekamy, że inni nas pokochają. Boimy się zaufać swoim uczuciom i obdarzyć siebie miłością, bo myłnie kojarzymy to z egoizmem... M P.S. "to co piszesz to z jakiejs grupy psychologicznej" - być może kiedyś do takiej grupy należałaś i wiesz jak to wygląda. Ja nie wiem. To, co piszę, jest z mojego własnego doświadczenia i moich przemyśleń, które znam i którym ufam. Tylko tyle.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
lekarka
Go
|
|
Odp: Bóg
« Odpowiedz #218 : 2006-12-01, 00:07:47 » |
|
W sprawie słowa przebaczyć to z hebrajskiego "zepchnąć w przepaść". Dodałabym swoją interpretację: " zrozumieć i odłożyć ad acta(zepchnąć w przepaść". Powyżej jest wiele mądrych słów, zdań...
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Ewa
Go
|
|
Odp: Bóg
« Odpowiedz #219 : 2006-12-01, 16:12:48 » |
|
Ja wolę "zepchnąć w przepaść". "Zrozumieć" jest za wieloznaczne. W relacjach z ludźmi "zrozumienie" jest często niebezpieczne, bo dochodzisz do perfekcji w rozumieniu innych i sytuacji, a swoje uczucia i potrzeby stawiasz na drugim miejscu. W efekcie przestajesz dbać o siebie, kochać siebie, przestajesz tez kochać ludzi. Rozumiesz i z bólem godzisz się na wszystko. Trzeba najpierw przeżyć! Przepłakać, rozgniewać się, nie dać zgody na krzywdę i reagować konstruktywnym działaniem. W ten sposób spycha się w przepaść. To prawda, że świat mozna naprawić poprzez pracę nad sobą. Nikt z nas nie jest doskonały
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
|
|