Autor
|
Wtek: ..nie było komentarza do przypadku wyleczenia... (Przeczytany 64323 razy)
|
Tomkiewicz
Go
|
Bruford, pomimo wszystko tkwisz na tym forum, a zatem całkiem możliwe, że pomimo sceptycyzmu czegoś oczekujesz. Nie wierzę, ze jesteś tu , by drwić i kontrargumentować,mając w zanadrzu tak wątpliwej jakości twierdzenia "przeciw". Już o tym było. Jesteś lekarzem i Twoim OBOWIĄZKIEM jest szukać WSZĘDZIE i słuchać WSZYSTKICH , którym udało się wyleczyć z chorób uznanych za słabo rokowane. ps: Dajże Chłopie spokój z tymi wątpliwościami co do schorzenia Marishki. Było i ustapiło. Negujesz istotę zagadnienia z samego swojego założenia i tu jest błąd. Wiedza teoretyczna może nie być wystarczającym argumentem. Rozwój nauki trwa wciąż i zawsze będą ludzie pokroju Pasteura, z których się wyśmiewano. Rozumiesz ? Nam się wydaje , że w XXI wieku jesteśmy na topie wszechwiedzy, ale to guzik prawda. Rozwijamy się empirycznie cały czas. Popełniamy błędy cały czas. A na wyłomowe poglądy świat nauki zawsze patrzył spode łba.
ps2: Kot KaŁczyńskiego strzelił sobie samobója. Wyskoczył biedak przez okno. Mając takiego pana, będąc kotem, również oddałbym skok. Może pan w rozpaczy skoczy za kotem ?
Tomek
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
wojteks
Go
|
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Bruford
Go
|
1. Bruford, pomimo wszystko tkwisz na tym forum, a zatem całkiem możliwe, że pomimo sceptycyzmu czegoś oczekujesz. Nie wierzę, ze jesteś tu , by drwić i kontrargumentować,mając w zanadrzu tak wątpliwej jakości twierdzenia "przeciw". 2. Dajże Chłopie spokój z tymi wątpliwościami co do schorzenia Marishki. Było i ustapiło. Negujesz istotę zagadnienia z samego swojego założenia 3 Kot KaŁczyńskiego strzelił sobie samobója. Wyskoczył biedak przez okno. Mając takiego pana, będąc kotem, również oddałbym skok. Może pan w rozpaczy skoczy za kotem ? Tomek
1 Bruford, pomimo wszystko tkwisz na tym forum, a zatem całkiem możliwe, że pomimo sceptycyzmu czegoś oczekujesz. Nie wierzę, ze jesteś tu , by drwić i kontrargumentować,mając w zanadrzu tak wątpliwej jakości twierdzenia "przeciw". 2 Dajże Chłopie spokój z tymi wątpliwościami co do schorzenia Marishki. Było i ustapiło. Negujesz istotę zagadnienia z samego swojego założenia 3 Kot KaŁczyńskiego strzelił sobie samobója. Może pan w rozpaczy skoczy za kotem ? Tomek
1.Możesz sądzić co chcesz o moich argumentach ale właściwie to jakie Ty masz?? 2.Zasadniczo patrz punkt 1 ale co by hołd poczynić racjonalizmowi to podsumujmy: a.ogłosiłeś wyleczenie nietolerancji laktozy przez DO b.objawami były wzdęcia i , pardon, wiatry ---możliwych dziesiątki przyczyn c.nie wiemy czy to była nietolerancja laktozy bo mowa jest też o alergii d czy można powiedzieć faktycznie , że DO wyleczyło nietolerancję laktozy czy wyleczyło wzdęcia i, pardon,wiatry--różnica dla pacjentki to pewnie mała , dla faktów i wiedzy ogromna bo wzdęcia to mogą ustąpić po wielu rzeczach i wtedy ogłaszanie , że DO leczy nietolerancję laktozy jest nieuprawnionym nadużyciem. 3.Chyba nie ma na co liczyć
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Tomkiewicz
Go
|
Jakich Ty chcesz argumentów ? Przejrzyj większość postów na tym forum, większość listów do "Dziennika Zachodniego". Jeżeli moja Żona może jeść teraz nabiał, bo żywi się tłusto - to jest to Twoim zdaniem brak argumentu ? Gdybyś jako raczkujący badacz odkrył zależność przyczyna-skutek za pomocą naocznego doświadczenia, to nadal będziesz twierdził, że to przypadkowa zbieżność w czasie ? Przedziwne jest to, że człowiek nauki zachowuje się jak totalny ignorant . W naszym kraju wielkie indywidualności nie mają szans na uznanie. Oczywiście Polacy mają swego bożka (nie będę walił inicjałami, bo każdy inteligentny się domyśli) , lecz sukces owego człowieka opiera się na niewiedzy i sterowności jego wyznawców. Twoim bożkiem jest Schemat. Matryca zachowań i wzorców nabytych. Nieważne, czy są one racjonalne, czy przynoszą określony, pozytywny skutek. Istotna jest ich interioryzacja. Takie rzeczy rozgrywają się na poziomie nieświadomym. Powtórzę raz jeszcze, do znudzenia, że strzeżesz pilnie wyuczonej, indoktrynowanej, niereformowalnej i skostniałej formy. Jednak to pewnie dotyczy nielicznych spośród zastałego środowiska medycznego. Większość pcha mamonę, ciuła grubszy grosz, łże pacjentowi w żywe oczy. A że pacjent w większosci to skretyniałe stare prukwy i ramole , to piach im w oczy. Strawią wszystko, nawet ewidentny plew. I powiedz mi jeszcze. Jakiego rodzaju argumentacji potrzebujesz ? Papierów ? Dokumentacji ? Pieczątek ? Sfory urzędasów ? NIe wystarcza Ci radość pacjenta, że choroba poszła precz ? Wszystko potrafisz wytłumaczyć myśleniem zyczeniowym ? Nieustannie odwracasz kota ogonem, kiedy masz do czynienia z kontrapunktem. Twoim jest jedynie konwersja negatywna, ale najczęściej nieuzasadniona. A poza tym, czemu w ogóle chcesz argumentów ? Przeciez nie jestem lekarzem !!
ps: A Bill wystąpił na warsztatach perkusyjnych . Trza było tam pędzić. Wyluzowałbyś przynajmniej z radości.
T
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Bruford
Go
|
Zanim zajmiemy się listami do "Dziennika" może skończmy jedno. Na jakiej podstawie twierdzisz , że DO wyleczyło Twoją żonę z nietolerancji laktozy? Czy to pytanie wymaga dygresji na temat interioryzacji matryc??? .Zanim przedyskutujemy nieświadomą interioryzację wzorca nabytego celem obrony skostniałej formy ( ) moglibyśmy się skupić na prostej odpowiedzi na dość proste pytanie. PS Ostatnio wróciłem raczej do drugiego faworyta tj Holdsworth'a.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
sabina
Go
|
Ale jazda . Mary jak to dobrze, że nie musisz się stawić z "papierami" przed jakąś naukową komisją śledczą (inkwizycją naukową), bo z takich łapek wyszłabyś mantrując - "Nie byłam chora, Kwaśniewski się myli, DO nic nie leczy, nie byłam chora, Kwaśniewski..."
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Bruford
Go
|
Ale jazda . Mary jak to dobrze, że nie musisz się stawić z "papierami" przed jakąś naukową komisją śledczą (inkwizycją naukową), bo z takich łapek wyszłabyś mantrując - "Nie byłam chora, Kwaśniewski się myli, DO nic nie leczy, nie byłam chora, Kwaśniewski..." Ileż to niepokoju wzbudza prośba o odpowiedź na proste pytanie
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Tomkiewicz
Go
|
Na jakiej podstawie twierdzisz , że DO wyleczyło Twoją żonę z nietolerancji laktozy?
Ekhm, tu żona po raz kolejny z tym samym wyjaśnieniem... Brufordzie, śmieszy mnie po prostu Twoje powtarzanie w kółko "na jakiej podstawie" i "jakie masz argumenty". Po raz kolejny powtarzam, że NA PODSTAWIE własnego doświadczenia twierdzę, że moja "lactose intolerance", alergia na produkty mleczne, czy jakkolwiek to nazwiemy, absolutnie i całkowicie zniknęła dokładnie 2 tygodnie po moim przejściu na ŻO. Żyłam z tą "uciążliwością" przez 10 lat, wypróbowałam wszystko co się dało (typu Lactaid czy inne pierdoły), unikałam wszystkiego związanego z produktami mlecznymi, pytałam się każdego lekarza podczas corocznych badań okresowych, i NIC! Przez 10 lat po każdym posiłku wyglądałam jak balon i cierpiałam z potwornego bólu. I KAŻDY lekarz z którym miałam do czynienia, zarówno jak i każdy "normalny" Amerykanin machał na to ręką mówiąc, że to jest NORMALNE, powszechne, nieuleczalne i że trzeba poprostu unikać mlecznych produktów i żyć z tym. I żyłam z tym, wierz mi. Najmniejszy okruszek twarogu mnie rozwalał, śmietanka lub mleko użyte w małej ilości w jakimkolwiek daniu potrafiły mnie rozwalić na wiele godzin. I nie były to tylko lekkie wzdęcia i "wiatry", lecz potworny BÓL, biegunki i ferment nie do zniesienia. Czy satysfakcjonuje Ciebie taki opis? Po tym, jak radykalnie zmieniłam swój sposób żywienia się (zaczynając najpierw od zmniejszenia liczby zjadanych węglowodanów) nagle to wszystko zniknęło. NAGLE. Wiem, wiem, dla Ciebie to nie są żadne dowody. Relacje osób, które "doświadczyły" ze mną moich problemów i widziały całkowitą zmianę też Ciebie nie przekonają, no bo pewnie też im się przywidziało, więc jak tu można dyskutować. Sceptycyzm jest niezbędny, ale są przecież jakieś granice. Jeśli coś, co mnie męczyło przez 10 lat i nagle ustąpiło pod wpływem zmiany sposobu żywienia się, nie jest dla Ciebie żadnym argumentem, to co w takim razie jest? I może zamiast powtarzania w kółko, że coś nie jest dla Ciebie dowodem, przedstawisz Swoją opinię "eksperta" na temat zniknięcia moich dolegliwości? Bo jak na mnie, to TAKIE zmiany, to coś o wiele więcej niż efekt placebo. Marishka
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Tomkiewicz
Go
|
Ale jazda . Mary jak to dobrze, że nie musisz się stawić z "papierami" przed jakąś naukową komisją śledczą (inkwizycją naukową), bo z takich łapek wyszłabyś mantrując - "Nie byłam chora, Kwaśniewski się myli, DO nic nie leczy, nie byłam chora, Kwaśniewski..." Ileż to niepokoju wzbudza prośba o odpowiedź na proste pytanie Brufordzie, ależ naprawdę niepokojące jest to, że po wielokrotnych odpowiedziach na Twoje "proste pytanie", Ty nadal twierdzisz, że to nie jest żaden argument, etc. I to nie tylko w moim "przypadku". Sabina, to mi akurat nie grozi Swoje przeżyłam, wiem jak było przez długi czas i wiem jak jest. Wiem, z czym czuję się dobrze Marishka
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
sabina
Go
|
Ileż to niepokoju wzbudza prośba o odpowiedź na proste pytanie Niepokoju , nie niepokój się i tak zostaniesz przy swoim. Ale jazda .
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
lekarka
Go
|
Jesteście Świetni. Tak na marginesie najprostsze rzeczy są najtrudniejsze do zrozumienia (dla niektórych, oczywiście): W alergii istnieje defekt syntezy niezbędnych nienasyconych kwasów tłuszczowych.Nie tylko w alergii. Gdy dostarczamy za dużo węglowodanów - mamy nadmiernie rozwinięte szlaki ich przetwarzania. Nadmiernie rozwinięte szlaki budowy błon komórkowych. Produkujemy je w nadmiarze/zdefektowane... z glukozy (jablka, chleba itd.). Latwiej wyprodukować prawidłową błonę komórki z "półfabrykatów" (pokrojonych, zużytych komórek, ich błon komórkowych). Dieta tłusta "uczy" ograniczać ilość węglowodanów. "Uczy" wykorzystywać szlak metabolizmu nadmiaru tłuszczu (nie zawsze, wszyscy lubimy gromadzić), sprzyja wykorzystywaniu błon komórkowych zniszczonych komórek nie wystawiając się na "szwank" ich dłuższej produkcji.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
lekarka
Go
|
Bruford, Jeżeli wziąć pod uwagę Twoje wypowiedzi - musisz być gdzieś w okolicach DO (chodzi mi o dawkę węglowodanów).
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Bruford
Go
|
Brufordzie, śmieszy mnie po prostu Twoje powtarzanie w kółko "na jakiej podstawie" i "jakie masz argumenty". Po raz kolejny powtarzam, że NA PODSTAWIE własnego doświadczenia twierdzę, że moja "lactose intolerance", alergia na produkty mleczne, czy jakkolwiek to nazwiemy, absolutnie i całkowicie zniknęła dokładnie I może zamiast powtarzania w kółko, że coś nie jest dla Ciebie dowodem, przedstawisz Swoją opinię "eksperta" na temat zniknięcia moich dolegliwości? Bo jak na mnie, to TAKIE zmiany, to coś o wiele więcej niż efekt placebo. Brufordzie, ależ naprawdę niepokoj±ce jest to, że po wielokrotnych odpowiedziach na Twoje "proste pytanie", 1. Niestety nie rozumiecie meritum .Może macie kłopot z interioryzacją matrycy? .Wzdęcia i wiatry to mogą mieć wiele przyczyn a i ustąpić mogą z wielu powodów , niekoniecznie będąc przy tym dowodem na wylecznie nietolerancji laktozy przez DO. 2 ."Na podstawie własnego doświadczenia" czyli należy ostatecznie rozumieć , że wiesz , że miałaś wzdęcia bo czy to była nietolerancja laktozy czy alergia czy co tam jeszcze to tego nawet Ty nie wiesz.OK , ale zatem obwieszczanie , że DO wyleczyło nietolerancję laktozy jest nieuprawnionym nadużyciem z punktu widzenia logiki. 3.Dla osób które mimo DO mają kłopoty ze zrozumieniem tekstu powtórzę , że nie kwestionuję ustąpienia wzdęć tylko fakt wyleczenia konkretnej , zdefiniowanej jednostki chorobowej. 4.Dla osób które mimo DO mają kłopoty ze zrozumieniem tekstu powtórzę ,że alergia i nietolerancja laktzoy to dwie różne choroby , co ma znaczenie którego laik nie musi dostrzegać 5.Mimo powtarzania ileż to już odpowiedzi otrzymalem wyja
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Bruford
Go
|
[ wyja
wyjaśniam ,że pytanie brzmiało "Skąd wiesz ,że miałaś nietolerancję laktozy?" Na to proste pytanie można było udzielić jednej z następujących odpowiedzi: a.zdiagnozowano u mnie nietolerancję laktozy b.wydaje mi się ,że miałam nietolerancję laktozy c.serdecznie leję na to co naprawdę miałam. .W odpowiedzi na proste pytanie otrzymałem natomiast karkołomny językowo tekst o "interioryzacji matryc" i poetycki opis wzdęć które każdy albo miał albo przynajmniej może sobie wyobrazić --dwa kawały dobrej acz nikomu nie potrzebnej roboty 6.Udzielenie odpowiedzi typu b lub c niestety sprawia , że ogłaszanie,że DO wyleczyło nietolerancję laktozy jest bajeczką 7.Umieszczanie słowa ekspert w cudzysłowiu , co zapewne miało mnie dotknąć jest o tyle naiwne ,że dla osób dla których pojęcie prostego ciągu logicznego --wzdęcie----wiele przyczyn---wiele sposobób leczenia---ekspertem będzie student IV roku medycyny
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
toan
Go
|
Dla Tomkiewiczów wszelkie dotychczasowe dywagacje Forumowiczów w tym temacie nie mają raczej żadnego praktycznego znaczenia, ponieważ dla Tomkiewiczów istotne jest jedynie, że Marysia pozbyła się wzdęć i wiatrów - po zmianie żywienia. I to jest istotne. A co było przyczyną tych dolegliwości i co na ten temat mają do powiedzenia Forumowicze, jest sprawą wtórną. Teoretycznie można logicznie udowodnić każdą tezę, ale niektórym tezom przeczy praktyka.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Bruford
Go
|
Dla Tomkiewiczów . Teoretycznie można logicznie udowodnić każdą tezę, ale niektórym tezom przeczy praktyka. Dla Tomkiewiczów to może i tak ale nie dla Kwaśniewskich .Zawsze można jeszcze dodatkowo odtrąbić pokonanie "nietolerancji laktozy" przez DO .A czy ona w ogóle była??? .O to już mniejsza.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
toan
Go
|
Dla Tomkiewiczów to może i tak ale nie dla Kwaśniewskich .Zawsze można jeszcze dodatkowo odtrąbić pokonanie "nietolerancji laktozy" przez DO .A czy ona w ogóle była??? .O to już mniejsza. Dla większości Kwaśniewskich raczej jest to zupełnie obojętne, który naukowiec (i o ile) udowodni "pokonanie "nietolerancji laktozy" przez DO". Dla większości Kwaśniewskich jest istotne, że Tomkiewicze są zadowoleni, bo Kwaśniewscy leczą ludzi, a pracę naukową pozostawili innym. Kwaśniewscy=lekarze optymalni.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Bruford
Go
|
Kwaśniewscy=lekarze optymalni.
1.Jeden Kwaśniewski jest lekarzem optymalnym czy ten drugi też? 2.Skoro zostawiacie pracę naukową innym to po co publikujecie pracki naukawe? 3.Leczycie nietolerancję laktozy?tak samo rozpoznanwaną?
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
toan
Go
|
Doskonale wiesz, że nie jestem lekarzem, więc po co ten cynizm? Listę lekarzy optymalnych znajdziesz chyba na www.optymalni.org.pl - piszę chyba, bo nie interesuję się sprawami OSBO od grudnia 2002r. Reszty nie komentuję.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Tomkiewicz
Go
|
wyjaśniam ,że pytanie brzmiało "Skąd wiesz ,że miałaś nietolerancję laktozy?"
Wyjaśniam (po raz ostatni), że "lactose intolerance" została u mnie "wykryta" i właśnie w ten sposób "zdiagnozowana" przez WIELU lekarzy amerykańskch podczas corocznych badań. Z tym, że nietolerancja laktozy nie jest żadną "chorobą" czy chociażby problemem dla nich i jest traktowana jako coś normalnego, coś, co ma większość dojrzałych Amerykanów. I tyle w tym wątku. Bo naprawdę nie da się dyskutować z osobą, która twierdzi, że białe jest czarne i podważa doświadczenia wielu ludzi... Marishka
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
|
|