Eliminacja pasożytów lampą z węglowym łukiem elektrycznym (fragment, źródło NEXUS NR 5 (49) * WRZESIEń-PAźDZIERNIK 2006)
Wynalezienie przez Nielsa Finsena1 ultrafioletowej lampy z łukiem węglowym,
za którą otrzymał w roku 1903 Nagrodę Nobla z medycyny, sprawiło, że na
początku XX wieku w lecznictwie zaczęto szeroko stosować energię promienistą.
W całej Europie jak grzyby po deszczu wyrastały kliniki, w których leczono krzywi-
cę, gruźlicę i wiele innych schorzeń za pomocą dokładnie obliczonych dawek pro-
mieni słonecznych oraz światła o szerokim spektrum częstotliwości generowanego
przez lampę z elektrycznym łukiem węglowym, a później przez rtęciowe emitery
o wąskim spektrum promieniowania świetlnego w zakresie ultrafioletowym (U V).
Ze względu na unikalną zdolność tych lamp do pobudzania zmian w chemizmie
płynów ustrojowych stymulujących układ odpornościowy, w następstwie czego
powstaje silnie zabójcze dla patogenów środowisko, były one szeroko stosowane
w medycynie aż do połowy lat trzydziestych XX wieku. Efekty nie ograniczały się
do zewnętrznej części organizmu - lampy wytwarzały reakcje sięgające w głąb
ciała, bardzo daleko od naświetlanych punktów. W przypadku wielu chorób ob-
serwowano korzystną reakcję organizmu bez żadnych niebezpiecznych efektów
ubocznych, jakie występowały przy stosowaniu trujących leków chemicznych,
które pojawiły się wkrótce w wyniku rozwoju farmacji. Wraz z podporządkowy^
waniem medycyny rosnącej potędze przemysłu farmaceutycznego z jego nowy-
mi, bazującymi na siarce, lekami szybko zaniechano stosowania energii świetlnej
w leczeniu chorób.
Energetyczna technika wykorzystująca promieniowanie świetlne była znacznie
efektywniejsza od leków chemicznych, ale nie była tak dochodowa, przeto akty-
noterapia, jak ją nazywano, bardzo szybko wyszła z użycia. Wraz z pojawieniem
się licencji lekarskich oraz w związku z groźbą odebrania prawa do wykonywania
zawodu, lekarze, którzy nadal stosowali tę sprawdzoną technikę, ryzykowali utra-
tę licencji. Właśnie dlatego kuracje przy pomocy światła o pełnym spektrum nie
są dziś szeroko stosowane i również dlatego tak niewielu lekarzy w ogóle słyszało
o tej doskonałej metodzie. Dzisiejsi lekarze nic nie wiedzą o tej metodzie, a jeśli
już coś o niej słyszeli, odrzucają ją jako szarlatanerię. W rzeczywistości ta tech-
nika jest ważnym elementem historii medycyny i lekarze byliby zdziwieni, gdyby
dowiedzieli się, jak szerokie są jej możliwości leczenia. Za sprawą ustanowionych
kanonów polityki medycznej ta energetyczna metoda leczenia jest jednak zakaza-
na i w związku z tym niedostępna.
Społeczeństwu wmówiono, że energia słoneczna jest trochę niebezpieczna i że
tego rodzaju wystawianie na nią należy ograniczać, a nawet unikać go. Ten strach
przed naturą jest najnowszym wytworem powstałym równolegle do ekspansji
technik informacyjnych i masowej reklamy. Ubrania ochronne, niezliczone emul-
sje i ochrony oczu - wszystko to jest rezultatem sprytnej reklamy, której celem jest
zarabianie pieniędzy przez ich producentów, nie mówiąc już o nowej klasie leka-
rzy specjalizujących się przede wszystkim w dermatologii. Gdyby znano prawdę
mówiącą, że słońce jest dla nas korzystne, a jego brak szkodliwy, sprzedaż leków
nie byłaby tak duża jak obecnie i wielu lekarzy musiałoby się przekwalifikować na
inną specjalizację.
Kiedy dorastała nasza generacja wyżu demograficznego, nikt nie słyszał o nie-
dorzecznym założeniu, że światło słoneczne jest dla nas szkodliwe. Biegaliśmy na
wpół nadzy i bez żadnych olejków na skórze słońce, które nie miały wówczas wła-
sności filtrowania światła. Czy przypominacie sobie kogoś chorującego na raka
skóry? Albo w ogóle na jakiegokolwiek raka? To prawda, że w ostatnim półwieczu
liczba przypadków raka skóry oraz innych jego form stale rośnie. Jednak obwinia-
nie o to słońca jest śmieszne.
Ludzkości nigdy nie udałoby się osiągnąć obecnego poziomu, gdyby słońce
było szkodliwe. Teoria o warstwie ozonowej i jej zwiększonej przepuszczalności
promieniowania ultrafioletowego nie została jak dotąd należycie udowodniona.
Ludzie przez tysiące lat mieszkali na wolnym powietrzu
bez ochrony w postaci okularów słonecznych, a mimo to
w pisanej historii nie ma żadnych wzmianek o epidemiach
ślepoty lub masowych nasileniach przypadków raka skóry.
Zwierzęta też nie noszą okularów słonecznych, a mimo to
ich zdolność widzenia wydaje się być w zupełnym porządku.
Nie zostało również wystarczająco wykazane, że promie-
nie słoneczne rzeczywiście są przyczyną
raka skóry. Wielu znających się na rze-
czy naukowców uważa, że rak skóry jest
wynikiem wewnętrznego chemicznego
zatrucia, którego szkodliwy skutek jest
wzmacniany poprzez wystawienie orga-
nizmu na promieniowanie ultrafioleto-
we, które dostarcza energii katalizującej
chemiczne reakcje.
To kolejny obszar, w którym nauka
medyczna szarogęsi się bez prowadze-
nia swoich ukochanych „prób na ślepo".
Tak się składa, że te badania nie mogą
być „ślepe", albowiem badacze i badani
mogą w większości przypadków z łatwo-
ścią rozpoznać w czasie badania, czy
stosowane metody dają jakieś wyniki.
Publikowane spostrzeżenia są często
sprzeczne z wynikami badań za spra-
wą czyiś interesów, które miały na nie
wpływ. Jak dotąd nie ma badań, które
dowiodłyby, że Bóg popełnił błąd. Za to
człowiek...
Czerniak częściej występuje u ludzi
pracujących w pomieszczeniach za-
mkniętych niż na wolnym powietrzu, zaś
zmiany na skórze często powstająw miej-
scach, które nigdy nie są wystawiane na
działanie promieni słonecznych. Wita-
mina D, która iest wytwarzana w skórze z egosterolu,
odgrywa zasadniczą rolę w ograniczaniu raka
- u ludzi, którzy nie wystawiają się należycie na słońce, rak
występuje znacznie częściej niż u przejawiających aktyw-
ność na wolnym powietrzu, którzy wytwarzają w rezultacie
konieczną ilość witaminy D.
W swoim klasycznym dziele z roku 1976Health andLight
(Zdrowie i światło) dr John N. Ott donosi, że wiele przy-
padków chorób, w tym raka i gruźlicy, ustępowało nagle po
zaprzestaniu przez pacjentów noszenia okularów przeciw-
słonecznych i wystawieniu się na działanie niefiltrowanego
światła słonecznego przez kilka godzin dziennie. Europej-
skie kliniki gruźlicze położone w Alpach Szwajcarskich bar-
dzo intensywnie wykorzystywały słoneczne solaria w lecze-
niu gruźlicy.
Dr Auguste Rollier, autor Heliotherapy (Helioterapia)
(1923) i zarazem jeden z najsłynniejszych lekarzy swoich
czasów, pionier stosowania promieni słonecznych w le-
czeniu szeregu chorób, opracował naukowe metody, które
szybko przyjęto na całym świecie. Lampa z łukiem węglo-
wym została wybrana dlatego, że widmo jej światła bardzo
przypomina widmo słońca, dzięki czemu może być stosowa-
na w zamkniętych pomieszczeniach bez względu na warun-
ki pogodowe, poza tym naświetlanie nią można dokładnie
dawkować. Klinika dr Rolliera została otwarta w roku 1903
w Leysin w Szwajcarii i w latach 1950. jej obiekty przekształ-
cono w Amerykański College Szwajcarii (American College
of Switzerland).2
reszta w Nexus'IE
O autorze:
Carmi B. Hazen jest dziennikarzem z zacięciem śledczym, które-
go zainteresowania koncentrują się na medycynie energetycznej.
Od pięciu lat zbiera medyczne książki napisane i wydane w okresie
od końca XIX wieku do lat trzydziestych XX wieku. W tym czasie leki
farmaceutyczne były mato rozpowszechnione, zaś metody leczenia
energetycznego dobrze ugruntowane i powszechnie stosowane.
Posiada swego rodzaju muzeum, które zawiera wiele przyrządów
elektrycznych i naświetleniowych, które były szeroko stosowane
w gabinetach lekarskich, głównie w Londynie w Anglii. Obecnie
stara się odtworzyć technikę wykorzystywaną w urządzeniach Ri- fe'a.
Odkrył sposób leczenia pospolitego przeziębienia przy pomo-
cy naenergetyzowanego tlenu, który osłabia lub zabija niektóre
wirusy in vivo. Eksperymentując na sobie samym odkrył metodę
pozbywania się pasożytów układu pokarmowego przy pomocy
światła łuku węglowego. Jest autorem książki w formie elektronicz-
nej zatytułowanej What They Didn't Teach Your Doctor In Medical
School (To, czego nie uczg twojego lekarza w szkole medycznej)
oraz wydawca reprintu klasycznego dzieła medycznego autorstwa
drą medycyny Roberta Bella z roku 1913 zatytułowanego: Cancer:
Its Cause And Treatment Without Operation (Rak -jego przyczyny
i bezoperacyjne leczenie) (patrz
http://www.lulu.com/comdyne).
Skontaktować się z nim można za pośrednictwem jego strony inter-
netowej
http://www.kootiekiller.us.
Przełożył Jerzy Ftorczykoufski
Przypisy:
1.Niels Ryberg Finsen (1860-1904), duński lekarz, który odkrył
właściwości lecznicze światła słonecznego oraz emitowanego przez
lampę łukową; użył ich po raz pierwszy w leczeniu skóry. Skonstruował
łukową lampę leczniczą. Laureat Nagrody Nobla w dziedzinie fizjologii
lub medycyny (1903). - Przyp. tłum.
2. Patrz
http://www.soilandhealth.org/02/0201hyglibcat/020155fiel-der/fielder-sunbath.htm.
3. Żywe mikroorganizmy o pozytywnym działaniu na człowieka.
- Przyp. tłum.
4. Patrz
http://www.healthsprings.net/Products/homozon.htm.
5. Skrót od Ground Fault Circuit Interrupter (wyłącznik bezpie-
czeństwa). - Przyp. tłum.
6. Patrz
http://curezone.com/cleanse/liver/default.asp.
7. Więcej informacji na temat efektu Lachowskiego znaleźć można
na stronach internetowych:
http://www.altered-states.net/barry/new- sletterl74/ i
http://www.zephyrtechnology.com/Multi-Wave.Oscilla- tor_/body_multi-wave_oscillator_.html.
Zalecane lektury:
• Edwin D. Babbitt, The Principles ofLight and Color (Pra-
wa światła i koloru), 1878 (wznowiona przez Citadel Press w ro-
ku 1980).
• William Campbell Douglas, Into the Light {Do światła),
Second Opinion Publishing, Atlanta, 1997.
• Richard Hobday, The Healing Suń (Uzdrawiaj qce słońce),
Findhorn Press, 1999.
• Michael F. Holick, The UVAdvantage (Zalety promienio-
wania ultrafioletowego), ibooks (
www.ibooks.net), 2003.
• Charles Klotsche, Color Medicine (Kolorowa medycyna),
Light Technology Publishing, Sedona, 1993.
• F.H. Krusen, Light Therapy (Leczenie światłem), Harper
& Brothers, Nowy Jork, 1937.
• John N. Ott, Health and Light (Zdrowie i światło), The De-
vin-Adair Company Inc., Old Greenwich, 1976.
•Auguste Rollier, Heliotherapy (Helioterapia), Oxford Me-
dical Publications, Londyn, 1923.
Toan mów co o tym sądzisz! W dalszej części artykułu jest podany sposób wykonania tej lampy. Czy można praktykować takie metody?