forum.dr-kwasniewski.pl
Witamy, Go. Zaloguj si, lub zarejestruj prosz.
2024-11-25, 14:06:53

Zaloguj si podajc nazw uytkownika, haso i dugo sesji
Szukaj:     Szukanie zaawansowane
10. Nie wolno głodzić się ani pościć.
669747 wiadomoci w 4061 wtkach; wysane przez 34 uytkownikw
Najnowszy uytkownik: root
* Strona gwna Pomoc Szukaj Kalendarz Zaloguj si Rejestracja
+  forum.dr-kwasniewski.pl
|-+  Działy Forum
| |-+  Wolne tematy
| | |-+  Psyche(emocje) a ciało.
« poprzedni nastpny »
Strony: 1 ... 17 18 19 20 21 [22] 23 24 25 Do dou Drukuj
Autor Wtek: Psyche(emocje) a ciało.  (Przeczytany 235345 razy)
Edyta
Go


Email
Odp: Psyche(emocje) a ciało.
« Odpowiedz #420 : 2008-02-16, 15:50:12 »

Ja o niczym nie wiem,i nic mi nie wmówisz  Razz  Razz Razz Razz  Mr. Green Mr. Green Mr. Green  Rolling Eyes
Zapisane
Edyta
Go


Email
Odp: Psyche(emocje) a ciało.
« Odpowiedz #421 : 2008-02-16, 16:01:20 »

Zastanów się Grizzly dlaczego Bea,zapytała Ciebie ,czy masz dzieci?
Może chciała wiedzieć,czy wiesz o czym mówisz? Może chciała wiedzieć ,czy Twoje słowa nie "zioną pustką" ?
Widzisz ,z tego wynika,że jednak najpierw trzeba miec te dzieci,żeby cokolwiek o ich wychowaniu mówić.
Zapisane
Edyta
Go


Email
Odp: Psyche(emocje) a ciało.
« Odpowiedz #422 : 2008-02-16, 16:02:33 »

...ale widze,że zapanowała "cichość barana"  Laughing
Zapisane
bea561
Go


Email
Odp: Psyche(emocje) a ciało.
« Odpowiedz #423 : 2008-02-16, 16:17:38 »

Tak dla rozładowania napięcia. Przypomniała mi się pewna sytuacja sprzed lat, gdy na "spotkaniu opłatkowym" młody ksiądz opowiadał, że w seminarium mają zajęcia jak radzić małżonkom  w problemach małżeńskich. Stwierdziłam wówczas, że tego tematu nie da się rozpracować tak na sucho, że trzeba mieć jednak jakieś doświadczenie w tym względzie. Podobnie ma się sprawa z wychowywaniem dzieci.
Zapisane
Edyta
Go


Email
Odp: Psyche(emocje) a ciało.
« Odpowiedz #424 : 2008-02-16, 16:21:23 »

Bea.No pewnie,ze się nie da tak na sucho.
To tak jakbym ja uczyła kogoś grać na skrzypcach,a nie mam o tym bladego pojęcia-wiem tylko jak wygladają i jakie mają brzmienie i nic ponad to .
Nawet by mi nie przyszło do głowy kogoś uczyć,bo tylko bym się osmieszyła ,no chyba,że wstydu bym nie miała,to tak-uczyła bym...  Laughing
Zapisane
grizzly
Go


Email
Odp: Psyche(emocje) a ciało.
« Odpowiedz #425 : 2008-02-16, 17:01:27 »

Tak dla rozładowania napięcia. Przypomniała mi się pewna sytuacja sprzed lat, gdy na "spotkaniu opłatkowym" młody ksiądz opowiadał, że w seminarium mają zajęcia jak radzić małżonkom  w problemach małżeńskich. Stwierdziłam wówczas, że tego tematu nie da się rozpracować tak na sucho, że trzeba mieć jednak jakieś doświadczenie w tym względzie. Podobnie ma się sprawa z wychowywaniem dzieci.

Jesli nadrzednym celem jest wychowanie "katolika referencyjnego" model 2008 modo Kosciol Nielagiewnicki
to ksiadz jak najbardziej powinien byc mentorem we wszystkich sprawach. Cool Laughing

Ale jesli celem ma byc "awans" planktoniej rodziny do klasy "ELIT"
to tutaj czeka delikwentow "WIELKA PRACA" Shocked Shocked Cool

I potencjalna "aplikantka mama" musi sobie zadac pierwsze fundamentalne pytanie!!! Cool Laughing

Czy z jednej strony moj i mego meza material genetyczny jest na tyle wartosciowy, ze
da sie z tego ciezka praca "wychowawcza" uzyskac,  inteligenta aspirujacego do klasy "ELIT"
i czy z drugiej strony ja ze swoimi genami i wychowaniem,
posiadam kompetencje aby byc "mentorem" dla wlasnych dzieci. Shocked Shocked Shocked

Jesli nie padnie takie pytanie i nie bedzie odpowiedzi??? Shocked Shocked Confused Confused

TO MAMY SWIAT WEDLUG KIEPSKICH "ON LIVE" i "ON LINE" Cool Laughing
Wsrod okrzykow, ze "BOG JEST MILOSCIA" Cool Cool Cool Cool Laughing Laughing Laughing Laughing Laughing Laughing Razz Razz Razz Razz Razz Razz Razz Razz


 


Zapisane
ali
Go


Email
Odp: Psyche(emocje) a ciało.
« Odpowiedz #426 : 2008-02-16, 17:45:34 »


Jesli nadrzednym celem jest wychowanie "katolika referencyjnego" model 2008 modo Kosciol Nielagiewnicki
to ksiadz jak najbardziej powinien byc mentorem we wszystkich sprawach. Cool Laughing

Ale jesli celem ma byc "awans" planktoniej rodziny do klasy "ELIT"
to tutaj czeka delikwentow "WIELKA PRACA" Shocked Shocked Cool

I potencjalna "aplikantka mama" musi sobie zadac pierwsze fundamentalne pytanie!!! Cool Laughing

Czy z jednej strony moj i mego meza material genetyczny jest na tyle wartosciowy, ze
da sie z tego ciezka praca "wychowawcza" uzyskac,  inteligenta aspirujacego do klasy "ELIT"
i czy z drugiej strony ja ze swoimi genami i wychowaniem,
posiadam kompetencje aby byc "mentorem" dla wlasnych dzieci. Shocked Shocked Shocked

Jesli nie padnie takie pytanie i nie bedzie odpowiedzi??? Shocked Shocked Confused Confused

TO MAMY SWIAT WEDLUG KIEPSKICH "ON LIVE" i "ON LINE" Cool Laughing
Wsrod okrzykow, ze "BOG JEST MILOSCIA" Cool Cool Cool Cool Laughing Laughing Laughing Laughing Laughing Laughing Razz Razz Razz Razz Razz Razz Razz Razz


co ty za bajdy brunatne opowiadasz

geny, genami, a czynniki środowiskowe ??????????
 gumowy młotek by ci się przydał
 z jednakowych genów nie wychodzą jednakowe osobniki
Zapisane
grizzly
Go


Email
Odp: Psyche(emocje) a ciało.
« Odpowiedz #427 : 2008-02-16, 18:04:03 »


Jesli nadrzednym celem jest wychowanie "katolika referencyjnego" model 2008 modo Kosciol Nielagiewnicki
to ksiadz jak najbardziej powinien byc mentorem we wszystkich sprawach. Cool Laughing

Ale jesli celem ma byc "awans" planktoniej rodziny do klasy "ELIT"
to tutaj czeka delikwentow "WIELKA PRACA" Shocked Shocked Cool

I potencjalna "aplikantka mama" musi sobie zadac pierwsze fundamentalne pytanie!!! Cool Laughing

Czy z jednej strony moj i mego meza material genetyczny jest na tyle wartosciowy, ze
da sie z tego ciezka praca "wychowawcza" uzyskac,  inteligenta aspirujacego do klasy "ELIT"
i czy z drugiej strony ja ze swoimi genami i wychowaniem,
posiadam kompetencje aby byc "mentorem" dla wlasnych dzieci. Shocked Shocked Shocked

Jesli nie padnie takie pytanie i nie bedzie odpowiedzi??? Shocked Shocked Confused Confused

TO MAMY SWIAT WEDLUG KIEPSKICH "ON LIVE" i "ON LINE" Cool Laughing
Wsrod okrzykow, ze "BOG JEST MILOSCIA" Cool Cool Cool Cool Laughing Laughing Laughing Laughing Laughing Laughing Razz Razz Razz Razz Razz Razz Razz Razz


co ty za bajdy brunatne opowiadasz

geny, genami, a czynniki środowiskowe ??????????
 gumowy młotek by ci się przydał
 z jednakowych genów nie wychodzą jednakowe osobniki

Jak nie, a komunisci na swiecie
i rodziny "utrwalaczy wladzy ludowej" w PRL. Cool Laughing

Ali chyba nie kwestionujesz faktu, ze nie wszyscy maja "rowne zoladki" Cool Laughing

Zreszta jak zwal tak zwal, zawsze byla jest i bedzie "ELITA" i "lud pracujacy miast i wsi"



 
Zapisane
kodar
Go


Email
Odp: Psyche(emocje) a ciało.
« Odpowiedz #428 : 2008-02-16, 18:16:44 »

Fajnie Cie widzeć grizzly na forum  Very Happy

Ja mam nadzieję,że mnie ktoś wreszcie oświeci  w sprawie tych klepsów  Smile.
Skoro rodzice ich nie dają,sami się nie kłócą (dziecko nie widzi przemocy w rodzinie),to skąd u licha u małego "człeka" tyle agresji???
Zastanówmy się ,czy to "klaps" to powoduje i tylko on???Bo ja odnoszę wrażenie,że tu umyslnie uwagę zwracają na tego nieszczęsnego klapsa ,a tym samym odwracają uwagę ,na rzeczy bardzo istotne ,ale społeczeństwo ich nie widzi ,a "otępiałe mamusie" już nie wiedzą co mają robić ze swoimi rozwydrzonymi dzieciątkami  Sad
Nie chodzi o to, że to klaps powoduje agresję. Ale o to, że nie może być stosowany jako środek wychowawczy.
A skąd tyle agresji wśród obecnej młodzieży?
Problem nie leży w dzieciach, ale w ich rodzicach. Kiedy do mnie do gabinetu wchodzi matka z dzieckiem, obserwując zachowanie mamy mogę przewidzieć zachowanie dziecka. Najczęściej problemy z dzieckiem są wtedy, kiedy rodzicew nie umieją słuchać dzieci i nie umieją do nich mówić. (Jest taka seria książek ( nie pamiętam autorów) "Jak mówić, aby dzieci nas słuchały, jak słuchać aby dzieci do nas mówiły", "Zniewoleni rodzice, zniewolone dzieci". ) Wtedy dziecko swoją agresją próbuje wywrzeć presję na otoczenie, najpierw w domu, później w szkole.
Padało tu chyba takie "hasło",żeby nie dawać  dzieciom klapsów,bo czy my sami chcielibyśmy aby nas "klapsowano"? Jak to nie dostajemy "klapsów"?Owszem dostajemy, człowiek dorosły też popełnia błędy,tylko w odróżnieniu od dzieci nie dostajemy klapsów w tyłek dosłownie,ale dostajemy je od "życia"-
Cóż za durnowate porównanie Crying or Very sad
Klapsami nie przygotujemy dziecka do radzenia sobie w życiu! Nauczymy je tylko, że jedyny argumentem jest ...przemoc( bicie). Stawiajmy dziecku zadania, ale do wykonania, wspierajmy je, nie bądźmy nadopiekuńczy. Nauczmy je wiary w siebie.To będzie odpowiednia nauka.
Nie tylko wiary ale rowniez przezywania wlasnych emocji, oraz skad sie wziely i ze maja zwiazek tylko z terazniejszoscia i,ze rodzice kochaja dziecko  miloscia bezwarunkowa,ze dziecko zawsze moze na nich polegac,w kazdej sytuacji,bez wzgledu na okolicznosci.Wzmacniac jego wiare w siebie,zachecajacymi slowami,ze to  co robi jest madre,piekne i wartosciowe.
A autorami ksiazek ,o ktorych wspominalas sa panie A.Faber i E.Mazlish.Ich autorstwa to jeszcze "Rodzenstwo bez rywalizacji","Wyzwoleni rodzice,wyzwolone dzieci","Jak mowic,zeby dzieci sie uczyly" Smile
Zapisane
bea561
Go


Email
Odp: Psyche(emocje) a ciało.
« Odpowiedz #429 : 2008-02-16, 21:24:28 »


A autorami ksiazek ,o ktorych wspominalas sa panie A.Faber i E.Mazlish.Ich autorstwa to jeszcze "Rodzenstwo bez rywalizacji","Wyzwoleni rodzice,wyzwolone dzieci","Jak mowic,zeby dzieci sie uczyly" Smile
Dzięki, Kodar, za podanie autorów i prawidłowych tytułów książek. Czytałam je dość dawno  (ok. 10 lat temu), kiedy moi chłopcy chodzili jeszcze do podstawówki. Pamiętam, że byłam wtedy z nimi na wakacjach nad morzem, wiecznie się ze soba kłócili , a ja byłam już tym zmęczona. Po lekturze w/w pozycji i wporwadzeniu zawartych w nich wskazówek w życie poczułam spokój i zadowolenie. Okazało się też, że sposób rozmowy ( mówienia i słuchania) sprawdza sie także w kontaktach z innymi dorosłymi, nie tylko z własnymi dziećmi.
Zapisane
Teresa Stachurska
Go


Email
Odp: Psyche(emocje) a ciało.
« Odpowiedz #430 : 2008-02-16, 21:49:11 »

Jest jeszcze "Inteligencja społeczna" Daniela Golemana, moim zdaniem najlepsza książka tego autora. Poprzednie czytałam, oczywiście.

Ciekawa sprawa, że nie tylko można mieć lepsze relacje z innymi, ale również z samą/ym sobą.
Zapisane
Rudka
Go


Email
Odp: Psyche(emocje) a ciało.
« Odpowiedz #431 : 2008-02-16, 22:57:22 »

miliony bitów tutaj  o wychowaniu -drugie tyle mądych książek
Psu na bude te wywody -bo dzieci ,młodziez -durnieje z dobrobytu .
w tyłkach im sie przewraca a wychowawcy ,rodzice załamują ręce ,wciskają choroby
     nadpobudliwości .IM po prostu brakuje  fizycznej pracy ,obowiązków -
boisk sportowych . Za dużo certolenia sie z gówniarzami a strzelić az dupa ognia odda
  to tak dla zdrowia i lepszego krążenia . jeszcze nikomu nie zaszkodziło.
  Jestem przeciwko biciu, a zwłaszcza rodziców przez dzieci .
  Im więcej psychologii tym więcej psycholi.
 
Zapisane
Teresa Stachurska
Go


Email
Odp: Psyche(emocje) a ciało.
« Odpowiedz #432 : 2008-02-16, 23:21:58 »

O współczesnym dobrobycie można w nieskończoność, tu coś na próbę - http://portalwiedzy.onet….czasopisma.html :

2007-12-15 Marek Łuszczyna

Opowieść z widmowego miasta

Pusto u nas, coraz straszniej. Jak ktoś dłużej z młodych zostanie w Siemiatyczach, to wpada w nieróbstwo i alkohol przez te przysyłane pieniądze. Lepiej, żeby ich nie było, a rodziny razem żyły. Nierozbite. No bo ile można mieć, na Boga, minimalnie lat, żeby z pełną odpowiedzialnością poprowadzić dom? Piętnaście, czternaście?

Milena

Siedemnastolatka, ale wygląda poważniej. Opowie mi o niej Dorota, jej koleżanka. Usłyszę także o rodzeństwie Mileny i pretensji do świata, że doba ma zaledwie 24 godziny. U Mileny podobno uderza twarz zastygła w kamień i patrzenie spode łba. Bo dojrzałość powinna docierać do człowieka w odpowiednim tempie. Jeśli przychodzi za szybko, to łamie, krzywdzi, czasem deprawuje.
– Możesz sobie choćby przypomnieć zdjęcia z Word Press Foto, na których mali chłopcy wymachują kałachami – mówi Dorota.
– No nie, to chyba jednak trochę co innego. Przesada – odpowiadam.
Przesada?

Siemiatycze – Bruksela – Siemiatycze

W każdym tygodniu pomiędzy Brukselą a Siemiatyczami kursują dwa pełne autokary dużych korporacji przewozowych. Dodatkowo, niemal codziennie, do stolicy Belgii odjeżdża kilka busów mniejszych firm. Z Belgii do Siemiatycz – to samo, tyle że znacznie mniej podróżujących pasażerów w środku. To nawet zabawnie wygląda na eleganckich, wykonanych z dbałością o szczegóły stronach internetowych przewoźników: Bruksela – Warszawa, Bruksela – Berlin, Bruksela – Amsterdam, Bruksela – Siemiatycze. Tzw. wschodnia ściana Polski, 15 000 mieszkańców. Najpopularniejsza konotacja przeciętnego Polaka z Siemiatyczami, to, poza stałym łączem zarobkowym z Brukselą, pożar cerkwi w latach 70.
– Ludzie z Siemiatycz będą wyjeżdżać – mówi Dorota, nie wymyśliwszy, z czym jeszcze można to miasto skojarzyć. – To teraz puste miejsce. Czasem wydaje mi się, że niemal wymarłe. Starzy w Belgii, dzieciaki w Warszawie na studiach. A jeśli są młodsze i chcą zostać? To pod nadmiarem przejętych obowiązków w tym coraz bardziej opustoszałym miasteczku wariują.

Paweł

Czternaście lat i dokładnie na tyle wygląda. Najtrudniej było mu zrezygnować z pasji, bo ze szkoły – wiadomo, nie mógł (w przeciwieństwie do Mileny). Pawła pasją było chodzenie na podsiemiatyckie wzgórza i patrzenie na przelatujące nisko samoloty. Urzekał go ten huk i widok samolotu na wyciągnięcie ręki. Teraz jest w stanie wymienić wszystkie sklepy oraz punkty usługowe w mieście.
On z sugestią Doroty o niszczącej odpowiedzialności by się nie zgodził. A już na pewno nie z dramatycznym porównaniem do chłopca z karabinem. Czasem po prostu życie zmusza. I koniec.

Początek

Z tą Brukselą to nikt nie wie, jak się naprawdę zaczęło, dlaczego łomżanie jeździli na saksy do Chicago, pozostała część Polski na Wyspy Brytyjskie, a siemiatyczanie do stolicy Belgii. Tak konsekwentnie, że aż dorobili się własnych połączeń obsługiwanych przez gigantów rynku komunikacyjnego.
– Legenda głosi, że ktoś kiedyś pojechał z naszego małego miasta akurat tam, przypadkiem, bo wybierał się do USA, ale nie dostał wizy – mówi Dorota. – Poszczęściło mu się, dostał lukratywną pracę. Potem ściągnął kogoś z rodziny, ten z kolei znajomego i dalej poszło. Siemiatycze to mała miejscowość, tamci wydeptali ścieżki zarobkowe w Brukseli i teraz wszyscy nimi chodzą.

Paulinka

Czasem budzi się w nocy, idzie do kuchni i zjada wszystko, co jest w lodówce.
Sporo przytyła. Ale za dnia trzyma się twardo, nie narzeka, przytula Karola i Beatkę, kiedy zaczynają płakać nagle, pozornie bez powodu.
Ma jedenaście lat i zadaje pytania w stylu: czy to naturalne, że my jesteśmy tu i musimy zajmować się całym domem? Albo: czy te przysyłane pieniądze usprawiedliwiają rodziców? Paulince ciężko tylko uspokoić Milenę, kiedy ta z całej siły trzaska drzwiczkami od kuchennej szafki (nowiutkiej, z Ikei w Białymstoku). Podchodzi i bum, pozornie bez powodu.

Powód

– Halo, czy to Urząd Pracy w Siemiatyczach?
– W sprawie administracyjnej?
– Nie, chciałbym spytać, czy jest możliwość podjęcia pracy?
– W Siemiatyczach?
– Tak.
– Ale w jakim charakterze?
– Mógłbym pracować w urzędzie albo banku. Szczerze: chodzi mi w zasadzie o jakąkolwiek posadę.
– Proszę pana, u nas jest kilkanaście procent bezrobocia, a pan chce pracę na telefon dostać? Proszę przyjść, zgłosić sytuację bezrobocia.
Dorota: – Brak pracy rozbił już niejedną rodzinę, prawie każdemu w naszym mieście ktoś wyjechał na saksy do Brukseli. Wyjeżdżają głównie ojcowie rodzin, zostawiając wszystko na głowie swoich żon. Czasem na wyjazd decydują się matki. Siemiatycze wyglądają trochę tak, jakby przed chwilą skończyła się wojna. W każdym domu kogoś brak. A jeśli brak obydwojga rodziców, bo i tak bywa, to pieniądze zarobione w tej Brukseli w życiu nie zrekompensują utraconego wychowania. No i cały dom ląduje na głowie młodego człowieka.

Karol i Beatka

Więc bywa tak, że czasem płaczą bez powodu i Paulinka ich przytula. Mają najmniej obowiązków i najwięcej przywilejów, bo są najmłodsi. Ona ma osiem lat, on dziesięć. Niewiele ląduje na ich głowie, bo Milena, Paweł i Paulina chyba intuicyjnie wiedzą, że Karol i Beatka najbardziej cierpią.
Razem z psychologiem dziecięcym, Agatą Cieślak, usiłuję ustalić, jak można odczuwać taki ból.
– Głównie przez nasilenie się somatycznych stanów nerwicowych. Sytuacja, o której mówimy, czyli brak bezpośredniego kontaktu z rodzicami bez konkretnego powodu, wywołuje silny stres. U dzieci pojawiają się na tym tle bóle, spada odporność organizmu, zwiększa się skłonność do depresji. Mało świadomy samego siebie młody człowiek nie wie, co nim targa, dlaczego ciągle boli go brzuch albo głowa. Może to wywołać opuszczenie się w nauce, a więc dodatkowe nerwy. A to młody organizm głośno krzyczy: to ponad moje siły.

Dorosłość ponad siły

Siedemnastoletnia Milena została sama ze swoim rodzeństwem: Paulinką, Pawłem, Karolem i Beatką. Wszystko dlatego, że ich rodzicom się poszczęściło. Ojciec dostał pracę w urzędzie, matka dwie brukselskie przecznice dalej w zakładzie fryzjerskim. Od momentu utraty pracy w siemiatyckich zakładach przemysłowych, rodzice ledwo łączyli koniec z końcem. Teraz finansowo jest świetnie, można odetchnąć.
Do obowiązków Mileny zaczęło należeć: dołożenie starań, żeby każde z rodzeństwa wstało o odpowiedniej godzinie i zdążyło do szkoły, posprzątanie domu po śniadaniu, zrobienie opłat z pieniędzy przysłanych przez rodziców (2000 euro miesięcznie), gigantyczne zakupy dla całej szóstki. Sporządzenie z nich obiadu dla wracających o różnych porach maluchów. Coraz rzadziej pojawiała się w szkole. Nauczyciele rozumieli jej sytuację, ale rozkładali ręce, mieli nad sobą kuratorium. I za to, że Siemiatycze to miasto dysfunkcyjnych rodzin, nikt nikomu promocji do następnej klasy nie da. Przechodząc przyspieszony kurs dorosłości, Milena zaczęła przesuwać niektóre obowiązki na młodsze rodzeństwo. Najbardziej odpowiedzialny czternastoletni Paweł miał robić zakupy, płacić rachunki i doglądać, czy pozostałej czwórce niczego nie brakuje. Rodzina postawiona w takiej sytuacji zaczęła się organizować po swojemu. Młodzi, przejmując obowiązki rodziców, zyskiwali do ich nieobecności coraz większy dystans. Po pół roku (w tym czasie tylko mama wpadła na tydzień) wszystko funkcjonowało bez zarzutu. Każdy znał swoje obowiązki. Wszystko było określone w dokładnym planie.

Plan

Milena: budzi wszystkich, wraca z zakupami, które rozkłada na stole, Paweł bierze od niej pieniądze, żeby zaraz po szkole iść na pocztę i załatwić sprawy, za które jest odpowiedzialny. Jedenastoletnia Paulinka, dziesięcioletni Karol i ośmioletnia Beata robią sobie z tego, co leży na stole, śniadanie i kanapki do szkoły. Kiedy z niej wrócą, szybko odrobią lekcję i zabiorą się do sprzątania mieszkania. Paulinka odkurzy, wytrze kurze na najwyższych półkach. Karol– łazienka i wszystkie podłogi. Beata – tylko swój pokój. System nie zawodzi, rodzina sobie radzi, pieniądze na koncie są punktualnie, kartki i listy z ucałowaniami i najczulszymi przytulasami lądują w skrzynce co tydzień. Nawet są zasady, kto kogo przytula: Paulinka Karola i Beatę, Paweł czasem próbuje Milenę (jak już tak trzaska, że mało szafki nie rozwali). Wytworzyły się rytuały: wspólne wieczorne mycie zębów. Wspólne siedzenie na kanapie podczas wieczornego filmu. W niedzielę spacer po wzgórzach, bo wszyscy uważają, że to fajnie, jak samolot przelatuje tuż nad głową.
Dziwny to rodzaj cierpienia samotności. Niewielu go zaznało, bo rodzice przecież są, kochają, ciężko pracują, żeby dzieci mogły żyć godnie. I wrócą. – Kiedy? – pyta ośmioletnia Beatka. – Wkrótce – odpowiada Milena. Pewnym głosem, uważając, by się przypadkiem nie łamał.

Laptop pod choinkę

Przypadek Mileny to szczęśliwy wyjątek, można powiedzieć ewenement. W efekcie rozluźnienia więzi rodzinnych młodzi, pozbawieni opieki siemiatyczanie całkowicie się gubią. Tak jak Mariusz, który mając na głowie cały dom, zaczął pieniądze przysyłane przez rodziców (1000 euro miesięcznie) inwestować według własnego uznania, głównie w białostockim kasynie. Dziesięcioletni Jakub mieszkający dwa domy dalej po prostu przestał chodzić do szkoły, piętnastoletnia Ania, której rodzice dostali wspaniałą pracę w brukselskim ratuszu, zaszła w ciążę podczas jednej z pierwszych swoich owulacji.
– Ile można mieć lat, żeby prowadzić dom? – pyta Dorota i wcale nie jest to pytanie retoryczne. – Tak minimalnie, jak ci się wydaje? Piętnaście, czternaście, trzynaście? Rodzice wracają od święta jak marynarze po półrocznym rejsie. Co im można życzyć na przykład przy wigilijnym stole, odpakowując w prezencie– powiedzmy – superlaptopa?
– Może trzeba powiedzieć wprost: to wszystko nie jest go warte – proponuję.
– Ale to jest warte, bo nie ma alternatywy, dzwoniłeś do Urzędu Pracy, więc wiesz. Coś ci opowiem. Moja matka pracowała w Brukseli. Raz zaczepił ją kolega, Belg, który Polaków znał ze dwustu. Wszyscy byli od nas. Mówi: „Przeczytałem w internecie o Siemiatyczach, obejrzałem zdjęcia. Małe to miasto, kameralną macie stolicę waszego wielkiego kraju”. Myślisz, że go poprawiła?
– Bo byłby wstyd, że to miasto rozbitych rodzin?
– Byłby.

Zapisane
Teresa Stachurska
Go


Email
Odp: Psyche(emocje) a ciało.
« Odpowiedz #433 : 2008-02-16, 23:40:35 »

miliony bitów tutaj  o wychowaniu -drugie tyle mądych książek
 Psu na bude te wywody -bo dzieci ,młodziez -durnieje z dobrobytu .
 w tyłkach im sie przewraca a wychowawcy ,rodzice załamują ręce ,wciskają choroby
     nadpobudliwości .IM po prostu brakuje  fizycznej pracy ,obowiązków -
 boisk sportowych . Za dużo certolenia sie z gówniarzami a strzelić az dupa ognia odda
  to tak dla zdrowia i lepszego krążenia . jeszcze nikomu nie zaszkodziło.
  Jestem przeciwko biciu, a zwłaszcza rodziców przez dzieci .
  Im więcej psychologii tym więcej psycholi.
 



Napiszę coś przykrego, nie ma wyjścia. Jak wiadomo z daltonistą o odcieniach różu się nie porozmawia.
Można sprawne widzenie ODZYSKAĆ i warto sprawdzić jak się może czuć człowiek gdy zmiany doświadczy.

Kilka metamorfoz już obejrzałam, przecież nie koniec na tym. Jeszcze parę osób z pewnością zrobi użytek z umiejętności czytania...

To beznadziejna improwizacja w wychowywaniu dzieci przydaje "psycholi", a dziedzina ta jest niemniej zaniedbana niż wiedza o sensownym odżywianiu, za to tak samo na własne życzenie. Łatwo sprawdzić.

Zapisane
Edyta
Go


Email
Odp: Psyche(emocje) a ciało.
« Odpowiedz #434 : 2008-02-17, 09:42:42 »

miliony bitów tutaj  o wychowaniu -drugie tyle mądych książek
 Psu na bude te wywody -bo dzieci ,młodziez -durnieje z dobrobytu .
 w tyłkach im sie przewraca a wychowawcy ,rodzice załamują ręce ,wciskają choroby
     nadpobudliwości .IM po prostu brakuje  fizycznej pracy ,obowiązków -
 boisk sportowych . Za dużo certolenia sie z gówniarzami a strzelić az dupa ognia odda
  to tak dla zdrowia i lepszego krążenia . jeszcze nikomu nie zaszkodziło.
  Jestem przeciwko biciu, a zwłaszcza rodziców przez dzieci .
  Im więcej psychologii tym więcej psycholi.
 

RUDKA TY JESTEŚ COOL!!!!!!!!!!!!!!!!!  Very Happy (zauważ ,że jeszcze nigdy nie pisałam drukowanymi literami i do tego na czerwono  Very Happy )
Zapisane
barja
Go


Email
Odp: Psyche(emocje) a ciało.
« Odpowiedz #435 : 2008-02-17, 19:34:31 »

Tereso, myślisz czasem samodzielnie, czy tylko artykułami przeczytanych przez Ciebie gazet?
Zapisane
bea561
Go


Email
Odp: Psyche(emocje) a ciało.
« Odpowiedz #436 : 2008-02-17, 19:55:05 »

Tereso, myślisz czasem samodzielnie, czy tylko artykułami przeczytanych przez Ciebie gazet?
Żeby wybrać ciekawy artykuł ...trzeba myśleć i to samodzielnie Mr. Green
Zapisane
grizzly
Go


Email
Odp: Psyche(emocje) a ciało.
« Odpowiedz #437 : 2008-02-17, 21:29:00 »

miliony bitów tutaj  o wychowaniu -drugie tyle mądych książek
 Psu na bude te wywody -bo dzieci ,młodziez -durnieje z dobrobytu .
 w tyłkach im sie przewraca a wychowawcy ,rodzice załamują ręce ,wciskają choroby
     nadpobudliwości .IM po prostu brakuje  fizycznej pracy ,obowiązków -
 boisk sportowych . Za dużo certolenia sie z gówniarzami a strzelić az dupa ognia odda
  to tak dla zdrowia i lepszego krążenia . jeszcze nikomu nie zaszkodziło.
  Jestem przeciwko biciu, a zwłaszcza rodziców przez dzieci .
  Im więcej psychologii tym więcej psycholi.
 


RUDKA TY JESTEŚ COOL!!!!!!!!!!!!!!!!!  Very Happy (zauważ ,że jeszcze nigdy nie pisałam drukowanymi literami i do tego na czerwono  Very Happy )

Rudka napisala co intuicyjnie sie czuje, rowniez praktycznie widzi i slyszy
w realu. Trudno nie zgodzic sie z faktami. Exclamation Exclamation Exclamation

Praktycznie jak zwykle "diabel siedzi" w szczegolach.
Kto, jak i  kiedy itp. Cool

Kot miauczac np. nie nauczy  psa szczekac. Shocked
Ale Ojciec Tadeusz moze "planktonie potomstwo" nauczyc jak
zrobic kariere w zyciu. Jak awansowac na "drabinie spolecznej"

Natomiast "planktonie potomstwo" sluchajace "dody lody"
"pijaka-wisniewskiego", czy "owsika-syna-zomowca-milicjanta"
(UWAGA: potomstwo Policjantow i Innych w tym Tajnych Słuzb RP jest COOL
i z racji pozycji rodzicow jest automatycznie ELITA od chwili zaplodnienia
jesli nie wczesniej i TAK MA BYC
)
moze co najwyzej byc niewolnikami-podatnikami
tracac zycie na harowaniu, aby utrzymywac bande darmozjadow-urzedasow. Shocked Cool

Zapisane
adam319
Go


Email
Odp: Psyche(emocje) a ciało.
« Odpowiedz #438 : 2008-02-17, 22:39:39 »

(...)
Ale Ojciec Tadeusz moze "planktonie potomstwo" nauczyc jak
zrobic kariere w zyciu. Jak awansowac na "drabinie spolecznej"
(...)

Proszę określ stopień ironii w skali od 1 do 10, gdzie 1 to śmiertelna powaga, a 10 to czysta ironia.
Bo znając Twoje poglądy polityczne trochę się pogubiłem Smile
Zapisane
grizzly
Go


Email
Odp: Psyche(emocje) a ciało.
« Odpowiedz #439 : 2008-02-18, 00:08:57 »

(...)
Ale Ojciec Tadeusz moze "planktonie potomstwo" nauczyc jak
zrobic kariere w zyciu. Jak awansowac na "drabinie spolecznej"
(...)

Proszę określ stopień ironii w skali od 1 do 10, gdzie 1 to śmiertelna powaga, a 10 to czysta ironia.
Bo znając Twoje poglądy polityczne trochę się pogubiłem Smile

Adas, napisalem w trybie warunkowym "moze". Cool

Ale napisze: gdybym uznal, ze naleze do "planktonu"
i mam ambicje "usadowic" rodzine i siebie w klasie "ELIT",
majac do wyboru "religie" owsika, dody, wisniewskiego-z patologicznej rodziny, itp.
oraz "religie" modo OTR i jego ideologow prof. dr hab. Jerzego Roberta Nowaka,
prof. dr hab. Bogusława Wolniewicza, prof. dr hab. Piotra Jaroszyńskiego,
pos. Antoniego Macierewicza,  pos. Jaceka Kurskiego, i wielu innych......

To wybralbym to drugie....... Cool

Ale gdybym mial taka szanse, miec za mentora Wybitnego Rabina
wejsc w otoczenie wybitnej rodziny Zydowskiej, nie zastanawialbym sie
nawet 1 sekundy, i kreowalbym Rodzine ZydowskaShocked Cool


Zapisane
Strony: 1 ... 17 18 19 20 21 [22] 23 24 25 Do gry Drukuj 
« poprzedni nastpny »
Skocz do:  

Dziaa na MySQL Dziaa na PHP forum.dr-kwasniewski.pl | Dziaajce na SMF 1.0.8.
© 2001-2005, Lewis Media. Wszystkie prawa zastrzeone.
Prawidowy XHTML 1.0! Prawidowy CSS!
Strona wygenerowana w 0.045 sekund z 17 zapytaniami.