Autor
|
Wtek: Psyche(emocje) a ciało. (Przeczytany 235813 razy)
|
lekarka
Go
|
Może przykłady? W obie strony!
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Hana
Go
|
Byla sobie raz krolewna i nazywala sie PSYCHE (dusza). Byla b.piekna. Zazdrosna Afrodyta wezwala Erosa i kazala mu w sercu Psyche obudzic milosc do najszkaradniejszego potwora. Lecz Eros, ujrzawszy dziewczyne, sam sie zakochal i dal jej palac cudowny. Przychodzil do niej noca i "upominal", aby nigdy nie starala sie poznac, kim on jest, bo gdy zobaczy jego twarz , zaczna sie dla niej dni niedoli. Siostry, ktorym to opowiadala, szydzily z niej, mowiac, ze jej kochanek jest zapewne okropnym smokiem. Mowily tak, gdyz zazdroscily jej bogactwa i splendoru. Nie mogac przelamac ciekawosci, pewnej nocy, gdy Eros spal, zapalila lampke oliwna i podeszla do lozka. Olsniona nieziemska pieknoscia, zadrzala i kropla goracej oliwy spadla z kaganka na obnazone ramie Erosa. Eros obudzil sie i znikl. Znikl rowniez palac cudowny i krolewna zostala sama na dzikiej, pustej skale. Afrodyta mscila sie na niej zsylajac zgryzote i bol i meke. Ale Eros, ktory kochal ja , zawsze niosl jej pomoc i pocieche. Dzeus ulitowal sie nad para kochankow i przyjal Psyche na Olimp, gdzie odbyly sie zaslubiny.
Ludomir Rozycki -"Eros i Psyche" (opera)
Jaki moral z ww. mitu?
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
lekarka
Go
|
Czy myśli erogenne wpływają na ciało? Czy wbijanie gwoździ w ręce potrafimy opanować i wywołać...radość. Trzeba zmierzyć Wolę Życia, Radość, Miłość. Lub je opisać by pomóc innym. A Prawda na co się przkłada? Na ilość erytrocytów we krwi?
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Hana
Go
|
Czy myśli erogenne wpływają na ciało? Czy wbijanie gwoździ w ręce potrafimy opanować i wywołać...radość. Trzeba zmierzyć Wolę Życia, Radość, Miłość.Lub je opisać by pomóc innym. A Prawda na co się przkłada? Na ilość erytrocytów we krwi?
W jakich jednostkach ? Nie damy rady , "inni" musza sobie pomoc sami .
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Ewa
Go
|
No, jestem przekonana, że kobiety, które w dzieciństwie nie czuły sie dowartościowane, potem dorastając nie czuły sie kobieco i chowały się w sobie, potem mają małe piersi. Czy też tak to widzicie? Znam tez kobietę, która chowała sie w obcych rodzinach, miała cięzkie dzieciństwo, ale nigdy nie straciła uczuciowości i wylewnosci. Ona ma duże bimboły
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
wojteks
Go
|
Złe dzieciństwo spacza charakter na całe życie (np: wychowanie w domu dziecka, zawsze okalecza charakterologicznie). Kobieta nie musi się sama dowartościowywać (podobnie jest z mężczyznami). Kobieta ma się podobać przynajmniej jednemu z płci przeciwnej - to wystarczy raczej, aby zawsze była rozkwitnięta i szczęśliwa!. Inną sprawą jest lansowanie przez pederastów od mody kobiety "chłopczycy": anorektycznej, wysokiej, bezpierśnej, bezbiodrowej, bezmiesiączkowej, a jeszcze lepiej bezvaginowej, czyli ogólnie pozbawionej atrybutów kobiecości. Jak TAKI IDEAŁ PIĘKNA KOBIECEGO może się czuć dobrze w swoim ciele? Ale zdecydowana większość mężczyzn wie instynktownie, co dla nich piękne i godne szacunku!. Ci co nie wiedzą - niech żałują
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
elmo
Go
|
A Wy znowu o tej kobiecej urodzie.Czy to jest najważniejsze?!Co to znaczy ,ze kobieta jest piękna czy brzydka? Można być " piękną" -mieć wspaniałe zgrabne nogi ,wielkie piersi i nie zachowywać się jak kobieta.Można tez być malą kobieciną i zachowywać się jak kobieta. Stawiacie urodę ponad wszystko.A gdzie miejsce na inne wartosci?
Lekarka Ewa podala naprawde ciekawy wątek ,ale juz zawęża się on do "urody" Poten napisala:"Czymysli erogenne wplywaja na cialo? Czy wbijanie gwozdzi w rece potrafimy opanowac i wywolac ...radosc itd. To bardzo ciekawy watek!
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Bruford
Go
|
No, jestem przekonana, że kobiety, które w dzieciństwie nie czuły sie dowartościowane, potem dorastając nie czuły sie kobieco i chowały się w sobie, potem mają małe piersi. Czy też tak to widzicie? Znam tez kobietę, która chowała sie w obcych rodzinach, miała cięzkie dzieciństwo, ale nigdy nie straciła uczuciowości i wylewnosci. Ona ma duże bimboły Fantastyczne .Znaczy teoria fantastyczna a nie bimboły
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
lekarka
Go
|
INNI wykorzystują (albo nie) informację. Wolna wola. Z psychologi - skrzywdzenie przez mężczyznę odbija się echem na szefie, koledze. Spotykamy lustra. Podobnie skrzywdzenie przez kobietę. Jeżeli osoba/kobieta miała problem z ojcem w dziecinstwie, po "rozpracowaniu"(zrozumieniu) go znikaja problemy z mężem, pojawiają się koledzy (nie mylić z kochankami), przestaje doskwierać szef.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Ewa
Go
|
Bruford, chciałabym ci odpowiedzieć, ale nie rozumiem, co miałeś na mysli. Przestań sie rechotać, tylko napisz konkret.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Bruford
Go
|
Bruford, chciałabym ci odpowiedzieć, ale nie rozumiem, co miałeś na mysli. Przestań sie rechotać, tylko napisz konkret.
Porywa mnie koncepcja zależności rozmiarów , jak to nazywasz, "bimbołów" od stopnia supresji kobiecości i ego w dzieciństwie. .Czy są też inne zmiany , poza wielkością "bimbołów"?. A co ze średnimi bimbołami? Pozostaje jeszcze definicja małych i dużych bimbołów.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
elmo
Go
|
Zdaje się ,ze wszyscy zapomnieli piękną fraszkę Jana Kochanowskiego ,gdzie zestawiona jest prawdziwa wartość jaką stanowi zdrowie z pozorną wartością przedmiotów martwych (perły ,kamienie szlachetne),przemijalność młodości ,urody i zaszczytów( wszelkie zaszczytne miejsca)
Pozwolę sobie przypomnieć tą fraszkę :
Na zdrowie
Szlachetne zdrowie, Nikt się nie dowie, Jako smakujesz, Aż się zepsujesz. Tam człowiek prawie Widzi na jawie, I sam to powie, Ze nic nad zdrowie, Ani lepszego, Ani droższego, Bo dobre mienie, Perły ,kamienie, Także wiek młody I dar urody, Miejsca wysokie, Władze szerokie, Dobre są ,ale - Gdy zdrowie całe. Gdy nie masz siły, I świat niemiły, Klejnocie drogi, Mój dom ubogi, Oddany tobie Ulubuj sobie.
Pozdrówka.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
kodar
Go
|
Bimboly, to sprawa dziedziczna czyz nie Brufordzie???? W/g pana dr J.Kwasniewskiego to sprawka hormonow w zaleznosci jakich potraw bylo wiecej tych weglowodanow czy bialekowych a moze przewazal tluszcz w pokarmach????
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Tomkiewicz
Go
|
Relacje między umysłem a ciałem są naprawdę fascynujące, a jednak rzadko przywiązujemy do nich należytą uwagę.
Powiem tak, ciało jest bardziej "szczere" niż umysł. Potrafi pamiętać przeżycia, które już dawno temu wyparliśmy ze świadomości. Nie możemy jednak "wyprzec" tych przeżyć z ciała, a więc ono się buntuje (często poprzez choroby), pragnie nam przypomnieć o nierozwiązanych problemach z przeszłości, domaga się wsłuchania się w siebie. Ponieważ wielu z nas już od wczesnych lat dzieciństwa uczy się jak ignorować głos własnego ciała, w późniejszym wieku boryka się z chorobami wywołanymi auto-agresją, pojawia się też depresja, otyłość (wiadomo, że nie tylko jedzenie jest przyczyną otyłości), zaburzenia systemu immunologicznego, osłabienie odporności, dolegliwości żołądkowe, uczulenia, etc. Zauważono, że wiele z tych dolegliwości w sposób "cudowny" znika po tym, jak osoba na nie cierpiąca zaczyna wsłuchiwać się w głos swojego ciała, zaczyna badać prawdziwe przyczyny swoich dolegliwości, sięga pamięcią w najwcześniejsze okresy swojego życia, uczy się rozumieć i akceptować wszystkie swoje uczucia (w tym lęk, nienawiść, wściekłość, zazdrość, etc.). Umysł potrafi nam "wmówić", że pewne negatywne wydarzenia nigdy nie miały miejsca w naszym życiu, lub były "dla naszego dobra" lub z naszej winy. Ciało, natomiast, buntuje się przeciw takiemu kłamstwu. Umysł potrafi oszukiwać, ciało nie. Z takiego właśnie "rozdarcia" wynikają nasze choroby psychiczne i fizyczne, których, o dziwo, nie potrafimy uleczyć ani za pomoca farmaceutyków, ani (nawet) za pomocą ŻO. Jeśli ustępują, to na krótką chwilę, by później powrócić ze zdwojoną siłą.
Dlatego tak ważne jest zachowanie harmonii ciała i umysłu poprzez wsłuchiwanie się w sygnały, które podaje nam nasze ciało. Często je bagatelizujemy, ignorujemy, myśląc, że to tylko nasze nędzne, "grzeszne" ciało, które i tak "w proch się obróci", więc po co poświęzać mu aż tyle uwagi. Ano właśnie po to, by zachować zdrowie, urodę (wewnętrzną i zewnętrzną) i naszą integralność. Ciało i umysł są połączone ze sobą w harmonijny sposób. Nie powinniśmy naruszać tej więzi. A jeśli już kiedyś została naruszona, to naszym zadaniem jest świadomie tę więź naprawić, odnowić i ciągle dbać o nią.
Umysł potrafi w sposób fascynujący "zarządzać" naszym ciałem. Przykładem tego mogą być choroby wywołane "na zamówienie" (np. dziecko, które nie chce/boi się iść do szkoły może wywołać u siebie ból głowy, gorączkę, ból brzucha, etc.); wmówienie sobie objawów (np. po "inspirującym" przeglądaniu encyklopedii medycznej, lub innych podobnych pozycji), ciąży, etc. Tak samo potrafimy wmówić sobie cudowne uzdrowienie (efekt placebo), albo przestać odczuwać ból (jogini), etc. Podobnie też ciało może "zarządzać" nami, jeśli zbyt długo ignorujemy jego sygnały i ostrzeżenia. Na przykład, dziecko jest bite/maltretowane/wykorzystywane seksualnie/poniżane/umniejszane/etc. w dzieciństwie. Żeby przeżyć, musi wyprzec te wspomnienia/wybaczyć/zapomnieć. I wszystko jest dobrze... do czasu. NAGLE w wieku dorosłym taka osoba zapada na jakąś poważną chorobę/rozwija się depresja/otyłość/nadwrażliwość (pokarmowa lub inna)/różnego rodzaju zaburzenia, etc. I nikt nie jest w stanie wytłumaczyć przyczyn tej nagłej choroby. Przeważnie nie szuka się przyczyn we wczesnym dzieciństwie. Nawet psychoterapeuci nie często sięgają do tego okresu życia swoich pacjętów. Jednak kiedy osoba cierpiąca wreszcie zainteresuje się swoja przeszłością i wróci do wypartych wspomnień, to dolegliwości, trapiące ją od lat, NAGLE same zaczynaja znikać. Ciało nie ma już potrzeby by "krzyczeć" i zwracać naszą uwagę na nierozwiązane problemy z przeszłości. Wraca harmonia i zdrowie.
Każdy z nas ma w sobie Pełnię, jest nią m.in. harmonia ciała i umysłu, świadome przeżywanie wszystkich emocji, bez wypierania niektórych z nich do podświadomości (prowokując w ten sposób ciało do buntu). Odkrywanie w sobie tej Pełni jest piękne. Życie, w zgodzie z nią, jest spokojne, szczęśliwe i... spełnione.
Marishka
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
kodar
Go
|
Lekarko,to tak samo jak kobieta, podswiadomie znajduje meza,ktory jest lustrzanym odbiciem wlasnego ojca .Zawsze przyciaga sie ludzi o takim samym stanie psychicznym w jakim akurat sami sie znajdujemy.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Tomkiewicz
Go
|
Kodar, z poślubieniem "repliki własnego ojca/matki" jest tak, że dotyczy to osób, które utkwiły na pozycji wystraszonego, zagubionego dziecka, które nie potrafi pozbyć się iluzji "kochających rodziców", i które pragnie poprzez swoje małżeństwo "naprawić" relacje dziecko-rodzic. Np. osoba, która nie odczuła miłości rodziców w sposób, w jaki potrzebowała to odczuć jako dziecko, może nieświadomie szukać związku, w którym jej mąż/żona będzie posiadać pewne cechy rodziców. Będzie starać się zadowolić męża/żonę by pozyskać jego/jej miłość i akceptacje, które mają być namiastką miłości/akceptacji rodziców. Jeszcze przykład, córka alkoholika sama wychodzi za mąż za alkoholika, chociaż brzydzi się tym nałogiem i go potępia. Ale mąż-alkoholik jest nieświadomie przez nią postrzegany jako możliwość "naprawy" nieudanego dzieciństwa, możliwość "uleczenia" tego wewnętrznego ojca, obraz którego jest zakodowany w jej pamięci. Jeszcze przykład, kobieta maltretowana w dzieciństwie ląduje w związku, w którym jest bita i poniżana przez 20 lat przez męża. Nie opuszcza tego związku, ponieważ wciąż liczy na to, że zmieni męża, zyska jego miłość i szacunek. Tak samo, jak liczy na to, że rodzice, którzy ją maltretowali, wreszcie ją pokochają i docenią...
Nasze kurczowe trzymanie się iluzji możliwości naprawienia rodziców i pozyskania ich miłości sprawia, że NIEŚWIADOMIE wikłamy się w takie chore związki. Nie możemy uwierzyć, że rodzice nas nie kochali w sposób w jaki MY tego potrzebowaliśmy w dzieciństwie. Tworzymy podobne związki, by za wszelką cenę chronić swoje iluzje i próbować wciąż i wciąż pozyskać miłość rodziców, których uosobieniem staje się właśnie współmałżonek.
Kiedy świadomie zdamy sobie z tego sprawę, możemy się uwolnić i stworzyć zdrowy, oparty na partnerstwie, związek z osobą, o miłość której nie będziemy musieli zabiegać jak małe, wystraszone dziecko. I tu też pomaga nam ciało, które często "mówi" nam, że jesteśmy w niewłaściwym związku, które buntuje się przeciwko takiej powtórce z dzieciństwa. Warto się wsłuchać...
M
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
lekarka
Go
|
Kiedyś, jakieś rok temu przyszła do mnie w państwówce pacjentka. Spojrzłyśmy na siebie i powiedziałam: "ależ ta kobieta Panią skrzywdziła!". Pacjentka długo nie mogła dojść do siebie. Skąd wiedziałam? Medycyna nienaukowo-bezwiedzowa (ta co potrafi obserwować, co ma 5000 lat obserwacji/tradycji). Właśnie mowa ciała. Dużo wiesz Marishka.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Tomkiewicz
Go
|
Właśnie mowa ciała. Dużo wiesz Marishka.
Dziękuję, Ewo. Metoda prób i błędów, czyli własnego doświadczenia, obserwacji i zastosowania wyciągniętych wniosków. M
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
lekarka
Go
|
Nauczyciele SĄ wśród nas, wokół nas. Wiecie, że przebaczyć to z hebrajskiego zrozumieć i "zrzucić w przepaść", "zrzucić z góry w dół"?
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Hana
Go
|
Warto sie wsluchiwac i PRACOWAC NAD SOBA zeby nie stac sie czyjas wlasnoscia (moj maz, maja zona), jakie to nieludzkie!
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
|
|