Autor
|
Wtek: WITAMINA D. (Przeczytany 340731 razy)
|
Gavroche
|
Niestety nie jest tak różowo. Guru od leczenia megadawkami witaminy D nie mówią o ubokach, jak przewlekłe biegunki, kamienie nerkowe i żółciowe, zaburzenia pracy serca, zaburzenia układu nerwowego, jak tiki i przykurcze. I to mimo trzymania diety nisko lub bezwapniowej. Jasne, lepiej mieć sraczkę czy piasek w nerkach niż raka czy SM, ale czy przykucie do łóżka z powodu zaburzeń równowagi i zwapnień w tętnicach nadal jest lepsze to nie wiem...
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
renia
|
Super, że czytasz, a jeszcze bardziej super, że się udało dostosować terapię do przypadku... Na kolejnej stronie jest koncowka, ze ten jego kolega zyje do dzis i ma sie dobrze. A juz go chcieli "leczyc" chemia i radio i "dawali" mu najwyzej rok. Ogolnie on tez pisze, ze wyszedl z tego SM gigadawkami D, miedzy innymi oczywiscie. Ogolnie to znacie ten kawal. sobie przedluzyc zycie w stanie terminalnym? Jak lekarz daje gora rok to po jego zabiciu sedzia da 25
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Zyon
|
Niestety nie jest tak różowo. Guru od leczenia megadawkami witaminy D nie mówią o ubokach, jak przewlekłe biegunki, kamienie nerkowe i żółciowe, zaburzenia pracy serca, zaburzenia układu nerwowego, jak tiki i przykurcze. I to mimo trzymania diety nisko lub bezwapniowej. Jasne, lepiej mieć sraczkę czy piasek w nerkach niż raka czy SM, ale czy przykucie do łóżka z powodu zaburzeń równowagi i zwapnień w tętnicach nadal jest lepsze to nie wiem... Ale to z autopsji piszesz czy zaslyszane? Znam mnostwo osob ktore jada na duzych dawkach od 10k IU dziennie i wiecej, sami Rodzeniowie tez tak jada podobno co pisza w ksiazce, ze juz nie wspomne o ksiazce Jeffa Bowlesa, ktory opisuje jak miesiacami bral gigadawki nawet do 1mln iu dziennie i chwali sie w ksiazce, ze przestudiowal podobno wszystkie artykuly z pubmedu, conajmniej 45tysiecy jsk twierdzi, i ze mu sie nawet zwyrodnienia nadgarstkow czy cos cofnely o egzemach nie wspominajac i innych schorzeniach I nikogo nie pokopalo tak jak piszesz
|
|
|
Zapisane
|
Work Buy Consume Die
|
|
|
Gavroche
|
To poczytaj jak się leczy, od 200000 jednostek w górę. Czyli cała buteleczka Vigantolu na raz. Nierzadko 400000, codziennie przez miesiące. I zważ, że ja nie twierdzę, że nie warto, tylko, że są uboki, bo każde leczenie ma uboki, może z wyjątkiem homeopatii. A znam z otoczenia, koleżanka, młoda dziewczyna, cierpi na SM, próbowała już chyba całego altmedu, włącznie z dietą naszego szacownego Doktora i wróciła do leków konwencjonalnych. Brat teścia parkinsonizm, leczony witaminą D już z rok temu, rozbija kamienie na nerkach do dziś. Być może się komuś udało, jak w tej Twojej relacji z książki, ale szczerze mówiąc, uważam, że takie rzeczy są nieco idealizowane dla ocieplenia wizerunku.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Jarek
Go
|
Dobre, próbowała diety Doktora
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Blackend
|
Odnośnie tego leczenia alternatywnego, to można podsumować: jeden rabin powie tak, drugi powie nie i obaj mają rację. Bo jeżeli działa prawo Liebiga i ktoś trafi prawie na ten brakujący pierwiastek, to cały mechanizm może z powrotem zatrybić. Ale o powtarzalności w każdym jednym przypadku nie ma co mówić.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Gavroche
|
Kliniczne objawy zatrucia witaminą D są skutkiem hiperkalcemii. Należą do nich objawy neurologiczne, takie jak dezorientacja, apatia, pobudzenie, drażliwość, aw ciężkich przypadkach otępienie i śpiączka. Objawy żołądkowo-jelitowe obejmują ból brzucha, nudności, wymioty, zaparcia, wrzody trawienne i zapalenie trzustki (z złośliwych zwapnień). Objawy ze strony nerek objawiają się wielomoczem, nadmiernym pragnieniem i kamicą nerkową. Ciężka hiperkalcemia może również prowadzić do zaburzeń rytmu serca. Ponoć jacyś autorzy nie mogli znaleźć sajdów nadmiaru witaminy D na PubMed, ja szukałem 30 sekund: https://www.ncbi.nlm.nih.gov/books/NBK557876/
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Gavroche
|
Odnośnie tego leczenia alternatywnego, to można podsumować: jeden rabin powie tak, drugi powie nie i obaj mają rację. Bo jeżeli działa prawo Liebiga i ktoś trafi prawie na ten brakujący pierwiastek, to cały mechanizm może z powrotem zatrybić. Ale o powtarzalności w każdym jednym przypadku nie ma co mówić. Laska, o której wyżej, jest metodyczna i skupiona, walczy jak lew, i gówno z tego. Mówiła, podobnie, jak Ty, że wlewy z askorbinianu coś tam posmyrały, może jako wspomagające, ale na pewno nie główne leczenie. Jedyne co wydaje się spowalniać progres jej SM, to ŻO, ale na lekach i tak siedzi, i to ze świadomością, że za jakiś czas przesiądzie się na wózek. Ale znowu w necie można poczytać, że alternatywka pomaga, i bądź tu mądry.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Zyon
|
To poczytaj jak się leczy, od 200000 jednostek w górę. Czyli cała buteleczka Vigantolu na raz. Nierzadko 400000, codziennie przez miesiące. I zważ, że ja nie twierdzę, że nie warto, tylko, że są uboki, bo każde leczenie ma uboki, może z wyjątkiem homeopatii. Spoko, ksiazek o witaminie D mam chyba z 10, chyba wszystkie czytalem jakie sa na naszym rynku. Bowles w swojej, ktorej najnowsza wersja jest na Amazonie, i w ktorej jest duzo relacji ludzi, bo on to pisal jako takie troche "open source", gdzie te relacje sa spektakularne. I on twierdzi, ze z tych ponad 45 tysiecy artykulow na Pubmedzie o szkodliwosci nie ma w zasadzie nic. Na forum DD do dzis wisi temat gdzie jest link do forum o SM gdzie ludzie lecza sie "protokolem profesora Coimbry" gigadawkami i cos im to ponoc daje, no chyba, ze to forum mitomanow Mnie zawsze ciekawilo jedno - ogolnie jest przyjete, ze opalanie do 30 minut w poludnie daje ok 10000-20000 a nawet 35000 IU bez zadnej dodatkowej suplementacji K2 i innymi specyfikami. Godzina to wg tych teorii 50K, dziennie a jak sie ludzie bycza na plazy godzinami? A znam z otoczenia, koleżanka, młoda dziewczyna, cierpi na SM, próbowała już chyba całego altmedu, włącznie z dietą naszego szacownego Doktora i wróciła do leków konwencjonalnych. Brat teścia parkinsonizm, leczony witaminą D już z rok temu, rozbija kamienie na nerkach do dziś. Być może się komuś udało, jak w tej Twojej relacji z książki, ale szczerze mówiąc, uważam, że takie rzeczy są nieco idealizowane dla ocieplenia wizerunku. Ja znam wielu co sie udalo, ksiazka, z ktorej wkleilem fragment jest dosc spektakularna, bo facet jezdzil do najwiekszych "autorytetow' i slaw w naszym kraju i wszyscy mu dawali leki i 0% nadziei. On z teog wyszedl i to opisuje, zreszta na YT tez o tym opowiada, ze ze stanu w zasadzie rosliny na wozku dzis uprawia nawet sport. Ja oczywiscie tez wychodzac z zalozenia, ktore niedawno wspomniales (o ksiazkach ich czytaniu i stosowaniu) tez probowalem na sobie i szczerze mowiac.....nigdy nie doswiadczylem zadnego z tych skutkow czy efektow ubocznych a jechalem oczywiscie opcja hardcore Dlatego ja swoje wiem, bo sprawdzilem na sobie i nie jest to kwestia wiary, a pewnie rzeczy naprawde sie zadzialy swietnie. Na forum DD dyskusja o przedawkowaniu D i A toczyla sie z 15 lat temu, jesczze wisi... w zasadzie to wszystko jest na papierze.
|
|
|
Zapisane
|
Work Buy Consume Die
|
|
|
Blackend
|
Laska, o której wyżej, jest metodyczna i skupiona, walczy jak lew, i gówno z tego. Mówiła, podobnie, jak Ty, że wlewy z askorbinianu coś tam posmyrały, może jako wspomagające, ale na pewno nie główne leczenie. Jedyne co wydaje się spowalniać progres jej SM, to ŻO, ale na lekach i tak siedzi, i to ze świadomością, że za jakiś czas przesiądzie się na wózek. Ale znowu w necie można poczytać, że alternatywka pomaga, i bądź tu mądry. Znałem lekarza chorego na SM, założył jedną z pierwszych Arkadii, był wielkim orędownikiem DO i twierdził że przedłużył sobie jakość życia. Oprócz tego też brał leki do końca życia. Oczywiście o pracy nie było mowy. Doktor też chyba pisał, że DO nie zaszkodzi, a przynajmniej poprawi komfort chorego. A ten askorbinian, to jak najbardziej wzmacnia organizm, ale trzeba mieć baaaardzo głęboką kieszeń aby to przez dłuższy czas stosować.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Gavroche
|
To poczytaj jak się leczy, od 200000 jednostek w górę. Czyli cała buteleczka Vigantolu na raz. Nierzadko 400000, codziennie przez miesiące. I zważ, że ja nie twierdzę, że nie warto, tylko, że są uboki, bo każde leczenie ma uboki, może z wyjątkiem homeopatii. Spoko, ksiazek o witaminie D mam chyba z 10, chyba wszystkie czytalem jakie sa na naszym rynku. Bowles w swojej, ktorej najnowsza wersja jest na Amazonie, i w ktorej jest duzo relacji ludzi, bo on to pisal jako takie troche "open source", gdzie te relacje sa spektakularne. I on twierdzi, ze z tych ponad 45 tysiecy artykulow na Pubmedzie o szkodliwosci nie ma w zasadzie nic. Na forum DD do dzis wisi temat gdzie jest link do forum o SM gdzie ludzie lecza sie "protokolem profesora Coimbry" gigadawkami i cos im to ponoc daje, no chyba, ze to forum mitomanow Mnie zawsze ciekawilo jedno - ogolnie jest przyjete, ze opalanie do 30 minut w poludnie daje ok 10000-20000 a nawet 35000 IU bez zadnej dodatkowej suplementacji K2 i innymi specyfikami. Godzina to wg tych teorii 50K, dziennie a jak sie ludzie bycza na plazy godzinami? A znam z otoczenia, koleżanka, młoda dziewczyna, cierpi na SM, próbowała już chyba całego altmedu, włącznie z dietą naszego szacownego Doktora i wróciła do leków konwencjonalnych. Brat teścia parkinsonizm, leczony witaminą D już z rok temu, rozbija kamienie na nerkach do dziś. Być może się komuś udało, jak w tej Twojej relacji z książki, ale szczerze mówiąc, uważam, że takie rzeczy są nieco idealizowane dla ocieplenia wizerunku. Ja znam wielu co sie udalo, ksiazka, z ktorej wkleilem fragment jest dosc spektakularna, bo facet jezdzil do najwiekszych "autorytetow' i slaw w naszym kraju i wszyscy mu dawali leki i 0% nadziei. On z teog wyszedl i to opisuje, zreszta na YT tez o tym opowiada, ze ze stanu w zasadzie rosliny na wozku dzis uprawia nawet sport. Ja oczywiscie tez wychodzac z zalozenia, ktore niedawno wspomniales (o ksiazkach ich czytaniu i stosowaniu) tez probowalem na sobie i szczerze mowiac.....nigdy nie doswiadczylem zadnego z tych skutkow czy efektow ubocznych a jechalem oczywiscie opcja hardcore Dlatego ja swoje wiem, bo sprawdzilem na sobie i nie jest to kwestia wiary, a pewnie rzeczy naprawde sie zadzialy swietnie. Na forum DD dyskusja o przedawkowaniu D i A toczyla sie z 15 lat temu, jesczze wisi... w zasadzie to wszystko jest na papierze. No cóż, opalanie się ma wbudowaną blokadę, nawet dzieci to chyba wiedzą. Jest o tym na Forum. A reszta... papier wszystko przyjmie, albo ci kolesie to tacy sami "hardkorowcy", jak Ty, albo faktycznie możecie jeść tłuczone szkło i popijać naftą. Wtedy - na zdrowie.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Gavroche
|
Laska, o której wyżej, jest metodyczna i skupiona, walczy jak lew, i gówno z tego. Mówiła, podobnie, jak Ty, że wlewy z askorbinianu coś tam posmyrały, może jako wspomagające, ale na pewno nie główne leczenie. Jedyne co wydaje się spowalniać progres jej SM, to ŻO, ale na lekach i tak siedzi, i to ze świadomością, że za jakiś czas przesiądzie się na wózek. Ale znowu w necie można poczytać, że alternatywka pomaga, i bądź tu mądry. Znałem lekarza chorego na SM, założył jedną z pierwszych Arkadii, był wielkim orędownikiem DO i twierdził że przedłużył sobie jakość życia. Oprócz tego też brał leki do końca życia. Oczywiście o pracy nie było mowy. Doktor też chyba pisał, że DO nie zaszkodzi, a przynajmniej poprawi komfort chorego. A ten askorbinian, to jak najbardziej wzmacnia organizm, ale trzeba mieć baaaardzo głęboką kieszeń aby to przez dłuższy czas stosować. Już trochę chodzę po tym świecie i zwykle w realu jest nieco smutniej, niż w książkach i necie. Nawet mi się rymnęło.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
admin
Administrator
Hero Member
wiadomoci: 26739
|
Odnośnie tego leczenia alternatywnego, to można podsumować: jeden rabin powie tak, drugi powie nie i obaj mają rację. "... 30g i Doktor się myli"...
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Jarek
Go
|
A bo stosował, ale nie stosował, ale mówił że stosował - no i wiadomo kogo wina
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Zyon
|
To poczytaj jak się leczy, od 200000 jednostek w górę. Czyli cała buteleczka Vigantolu na raz. Nierzadko 400000, codziennie przez miesiące. I zważ, że ja nie twierdzę, że nie warto, tylko, że są uboki, bo każde leczenie ma uboki, może z wyjątkiem homeopatii. Spoko, ksiazek o witaminie D mam chyba z 10, chyba wszystkie czytalem jakie sa na naszym rynku. Bowles w swojej, ktorej najnowsza wersja jest na Amazonie, i w ktorej jest duzo relacji ludzi, bo on to pisal jako takie troche "open source", gdzie te relacje sa spektakularne. I on twierdzi, ze z tych ponad 45 tysiecy artykulow na Pubmedzie o szkodliwosci nie ma w zasadzie nic. Na forum DD do dzis wisi temat gdzie jest link do forum o SM gdzie ludzie lecza sie "protokolem profesora Coimbry" gigadawkami i cos im to ponoc daje, no chyba, ze to forum mitomanow Mnie zawsze ciekawilo jedno - ogolnie jest przyjete, ze opalanie do 30 minut w poludnie daje ok 10000-20000 a nawet 35000 IU bez zadnej dodatkowej suplementacji K2 i innymi specyfikami. Godzina to wg tych teorii 50K, dziennie a jak sie ludzie bycza na plazy godzinami? A znam z otoczenia, koleżanka, młoda dziewczyna, cierpi na SM, próbowała już chyba całego altmedu, włącznie z dietą naszego szacownego Doktora i wróciła do leków konwencjonalnych. Brat teścia parkinsonizm, leczony witaminą D już z rok temu, rozbija kamienie na nerkach do dziś. Być może się komuś udało, jak w tej Twojej relacji z książki, ale szczerze mówiąc, uważam, że takie rzeczy są nieco idealizowane dla ocieplenia wizerunku. Ja znam wielu co sie udalo, ksiazka, z ktorej wkleilem fragment jest dosc spektakularna, bo facet jezdzil do najwiekszych "autorytetow' i slaw w naszym kraju i wszyscy mu dawali leki i 0% nadziei. On z teog wyszedl i to opisuje, zreszta na YT tez o tym opowiada, ze ze stanu w zasadzie rosliny na wozku dzis uprawia nawet sport. Ja oczywiscie tez wychodzac z zalozenia, ktore niedawno wspomniales (o ksiazkach ich czytaniu i stosowaniu) tez probowalem na sobie i szczerze mowiac.....nigdy nie doswiadczylem zadnego z tych skutkow czy efektow ubocznych a jechalem oczywiscie opcja hardcore Dlatego ja swoje wiem, bo sprawdzilem na sobie i nie jest to kwestia wiary, a pewnie rzeczy naprawde sie zadzialy swietnie. Na forum DD dyskusja o przedawkowaniu D i A toczyla sie z 15 lat temu, jesczze wisi... w zasadzie to wszystko jest na papierze. No cóż, opalanie się ma wbudowaną blokadę, nawet dzieci to chyba wiedzą. Jest o tym na Forum. A reszta... papier wszystko przyjmie, albo ci kolesie to tacy sami "hardkorowcy", jak Ty, albo faktycznie możecie jeść tłuczone szkło i popijać naftą. Wtedy - na zdrowie. Ja lubie gadac o konkretach a nie o "zaslyszanym", opcja hardcore to rzeczywiscie jest hardcore ale tylko z punktu widzienia tego co sie wyczytalo w internecie samemu nie probujac, Mi papier niepotrzebny, bo jechalem na naprawde duzych dawkach przez miesiace, wiem, pewnie nie zyje i pisze z zaswiatow. Ale jezeli ten facet od ksiazki przezyl to moze jednak i ja zyje. A cala reszta to bajdurzenie "kolega znajomej ciotk wujka chrzestnego od cioci z babci strony dostal sraczki". Tylko nie wiadomo czy to nie po sliwkach co mlekiem popil....bo chyba nie od slonca.
|
|
|
Zapisane
|
Work Buy Consume Die
|
|
|
Jarek
Go
|
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Zyon
|
Zreszta to wszystko jest na stronie fundacji i tam jest ich forum http://www.stwardnienierozsiane.info/wp-content/uploads/2019/01/Statut-Fundacji-StwardnienieRozsianeInfo.pdfZ kolei strona tego doktorka to https://protocolocoimbradrcicerogalli.com/Z tego co pamietam jak tam kiedys wlazilem, niektorzy podnosili sobie poziom do absurdalnych poziomow powyzej 500 Kiedys w tej gazecie, tej altmedowej czy jak to sie zwie "Czego lekarz ci nie powie" byl wywiad z jakas doktorka o tych rzeczach i ona tam gadala wlasnie takie rzeczy, na forum DD ktos mi na priva to podsylal. Nie to, ze jakos specjalnie mnie to interesuje, ale akurat wczoraj czytalem po prostu ksiazke Safuty to wkleilem, to co on pisze o tym swoim koledze, jest po prostu ciekawe i nic poza tym. Moze ten jego ziomek zamienil ten bol glowy na "objawy neurologiczne, takie jak dezorientacja, apatia, pobudzenie, drażliwość, aw ciężkich przypadkach otępienie i śpiączka. Objawy żołądkowo-jelitowe obejmują ból brzucha, nudności, wymioty, zaparcia, wrzody trawienne i zapalenie trzustki (z złośliwych zwapnień). Objawy ze strony nerek objawiają się wielomoczem, nadmiernym pragnieniem i kamicą nerkową. Ciężka hiperkalcemia może również prowadzić do zaburzeń rytmu serca." Ale jest szczesliwy, bo go glowa nie boli Na pewno to czytales?
|
|
|
Zapisane
|
Work Buy Consume Die
|
|
|
renia
|
Odnośnie tego leczenia alternatywnego, to można podsumować: jeden rabin powie tak, drugi powie nie i obaj mają rację. Bo jeżeli działa prawo Liebiga i ktoś trafi prawie na ten brakujący pierwiastek, to cały mechanizm może z powrotem zatrybić. Ale o powtarzalności w każdym jednym przypadku nie ma co mówić. Laska, o której wyżej, jest metodyczna i skupiona, walczy jak lew, i gówno z tego. Mówiła, podobnie, jak Ty, że wlewy z askorbinianu coś tam posmyrały, może jako wspomagające, ale na pewno nie główne leczenie. Jedyne co wydaje się spowalniać progres jej SM, to ŻO, ale na lekach i tak siedzi, i to ze świadomością, że za jakiś czas przesiądzie się na wózek. Ale znowu w necie można poczytać, że alternatywka pomaga, i bądź tu mądry. To w Arkadii w Jastrzębiej Górze była babeczka, która mówiła, że choruje na SM, ale u niej cały czas jest poprawa. Była wcześniej już na wózku inwalidzkim, a jak ją widziałam, to bym w ogóle nie pomyślała, że na coś chorowała...I to samą Dietą Optymalną...
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Zyon
|
Z tego co czytam te ksiazke, to autor tez jest na jakiejs wersji tluszcowej, bo pisze pozytywnie o tluszczach zwierzecych, jajach i miesie. Tzn ogolnie to ja ja kiedys czytalem ale teraz wyszla jakas poprawiona wersja z dodatkowa ksiazka kulinarna i widze ze to jakies "keto"
|
|
|
Zapisane
|
Work Buy Consume Die
|
|
|
Jarek
Go
|
Odnośnie tego leczenia alternatywnego, to można podsumować: jeden rabin powie tak, drugi powie nie i obaj mają rację. Bo jeżeli działa prawo Liebiga i ktoś trafi prawie na ten brakujący pierwiastek, to cały mechanizm może z powrotem zatrybić. Ale o powtarzalności w każdym jednym przypadku nie ma co mówić. Laska, o której wyżej, jest metodyczna i skupiona, walczy jak lew, i gówno z tego. Mówiła, podobnie, jak Ty, że wlewy z askorbinianu coś tam posmyrały, może jako wspomagające, ale na pewno nie główne leczenie. Jedyne co wydaje się spowalniać progres jej SM, to ŻO, ale na lekach i tak siedzi, i to ze świadomością, że za jakiś czas przesiądzie się na wózek. Ale znowu w necie można poczytać, że alternatywka pomaga, i bądź tu mądry. To w Arkadii w Jastrzębiej Górze była babeczka, która mówiła, że choruje na SM, ale u niej cały czas jest poprawa. Była wcześniej już na wózku inwalidzkim, a jak ją widziałam, to bym w ogóle nie pomyślała, że na coś chorowała...I to samą Dietą Optymalną... Dużo ludzi poznałem w Arkadiach - tez się z różnych chorob wyleczyli Potrafili zapanować nad sobą, bo to ciężka praca nad sobą, a nie ze se jem bo lubię i do syta .... Proporcje plus prądy dawały szybka poprawę ,co zachęcało do dalszego stosowania DO ... Pamiętasz Kasie ? W Arkadi ledwo 20 metrow sama dawala rady przejsc, a po roku laska ponad wszystko
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
|
|