Strony: [1] 2 3
|
|
|
Autor
|
Wtek: KIEDY PRÓBUJE SIĘ DYSKUTOWAĆ O "DIECIE OPTYMALNEJ" (Przeczytany 194037 razy)
|
MORGANO
Go
|
Rok 2007 jest bardzo ważny, gdyż w tym roku okrągłe urodziny będzie obchodził dr Jan Kwaśniewski. Uważam, że jest to znakomita okazja przypomnieć jak wiele i jak obszernie doktor wypowiadał się na łamach Dziennika Zachodniego, który ukazywał się w Katowicach. W związku z tym, że już kilka lat wstecz publikowałem te materiały w internecie. Był to okres, gdy poszczególne listy i artykuły były kserowane i sprzedawane w Ameryce po 5$ za 1 artykuł. Materiałów jest bardzo dużo, dlatego postaram się je zamieszczać sukcesywnie by przekazać Wam to wielkie dzieło dr Kwaśniewskiego jeszcze przed urodzinami. Dziś jeszcze kontynuuję dalszy ciąg artykułów, które ukazały się w różnych wydawnictwach prasowych. Wielu miłośników żywienia optymalnego będzie zapewne zadowolona, o czym i kiedy była mowa i gdzie o żywieniu optymalnym. Proszę się przygotować na nie małą dawkę publikacji już opublikowanych. Liczę w całości gdzieś na około 1000 stron Są to materiały skrzętnie przeze mnie zbierane. Przekazuję Wam tę wiedzę dr Kwaśniewskiego byście dalej mogli swobodnie udowadniać, że żywienie optymalne prawidłowo stosowane jest naprawdę błogosławieństwem. Ten zbiór jest to z mojej strony pewnego rodzaju podziękowaniem dla doktora Jana Kwaśniewskiego za przekazane proporcje i wiedzę o BTW. Morgano
KIEDY PRÓBUJE SIĘ DYSKUTOWAĆ O "DIECIE OPTYMALNEJ" JANA KWAŚNIEWSKIEGO LEKARZE WZRUSZAJĄ RAMIONAMI I MÓWIĄ, ŻE SZKODA IM CZASU DLA MANIAKA Tłuste życie diabetyk nr 5 cena 2 zł
Nie można dłużej milczeć w sprawie diety dr Jana Kwaśniewskiego. Chciałbym, aby wszyscy chorzy wiedzieli, że nie mają szansy na wyleczenie i polepszenie zdrowia za pomocą tej metody. To moja opinia o leczeniu za pomocą tzw. diety optymalnej, o której rzekomo pisał prawie 10 lat temu brytyjski "The Guardian". Sprawa ciągnie się już kilkanaście lat i oto doczekaliśmy się książki kucharskiej na temat diety optymalnej pióra Jana Kwaśniewskiego. Wcześniej autor ten i współpracownicy wydali: "Tłuste życie", " Żywienie optymalne", "Dieta optymalna". Dodatkowo popełnili oni cykl artykułów w "Dzienniku Zachodnim" i łódzkim "Expressie Ilustrowanym". Dowiadujemy się również, że autor jest noblistą in spe. W swoim czasie na łamach "Diabetyka" doszło do ostrej polemiki z byłym kandydatem na prezydenta RP, który upatrywał remedium na wszelkie problemy zdrowotne w "specjalnych wkładkach do butów". Niestety proponowana przez doktora Jana Kwaśniewskiego tzw. dieta optymalna to wypisz wymaluj - powtórka z rozrywki i jednocześnie kompromitacja jego wiedzy medycznej. Przewlekle i nieuleczalnie chorzy na przedwczesną miażdżycę, nadciśnienie, cukrzycę i inne schorzenia cywilizacyjne, są zagubieni, nie mają biologicznego wykształcenia i nie umieją oddzielić "plew od ziarna". Pragną jednak polepszenia stanu zdrowia, dlatego łatwo dają posłuch fałszywym prorokom, którzy im tę nadzieję dają. Dr Kwaśniewski niewątpliwie swoim pisaniem taką nadzieję stwarza, niestety opartą na fałszywych przesłankach teoretycznych, a to szkodzi choremu. Lekarz ten przez wiele lat uporczywie i pokrętnie stara się forsować leczniczy wpływ diety opartej na tłuszczowych produktach zwierzęcych powszechnie uznanych przez medycynę za zakazane w żywieniu ludzi chorych przewlekle i nie stosowanych w profilaktyce schorzeń cywilizacyjnych. Dieta ta, jak ją sobie wyobraża dr Jan Kwaśniewski, stanowi dokładną antytezę tego. co konwencjonalna medycyna uznała za koniecznie i właściwe w żywieniu chorych i zdrowych. Ze wszystkich tych książek i publikacji wyziera "żołnierz samochwała", wielce dbały o sugestywną reklamę swoich leczniczych usług. Primum non nocere - po pierwsze nie szkodzić! Szaleństwem byłoby założenie, że praktykujący lekarz świadomie szkodzi swoim pacjentom. Pseudologia phantastica dr Kwaśniewskiego zdaje się sytuować go w grupie tych nawiedzonych, niepoprawnych maniaków, którzy od lat tkwią w uporczywej, nieprzejednanej pozycji głuchego na jakiekolwiek medyczne, ale i zdroworozsądkowe argumenty. W świetle obowiązującej wiedzy medycznej jest to niestety pseudomedyczny bełkot na wszystkie możliwe tematy, ze zbawieniem ojczyzny włącznie. Zastanawia mnie jedno, dlaczego tak wielu chorych tak chętnie nadstawia ucha i wytęża swój umysł, aby zrozumieć, o co w istocie chodzi księżom Szelidze, Michałowi Tombakowi dr Peter J.D. Adams i Catherinie Whitney ( ci od jedzenia zgodnie ze swoją grupą krwi), Marzenie i Tadeuszowi Woźniakom, czy wreszcie dr Janowi Kwaśniewskiemu. Ilekroć starałem się przedyskutować problem "diety optymalnej" z koryfeuszami polskiej medycyny, zawsze wzruszenie ramion i odpowiedź: szkoda czasu dla maniaka. Jak wiadomo, różni nieodpowiedni i nieuprawnieni ludzie starają się zaistnieć i reklamować swoją "sztukę leczenia", nikt ich prac nie recenzuje i bez przeszkód publikują swoje pokrętne idee na temat zdrowia i choroby. Mamy przecież liczne raporty, adresowane również liczne raporty, adresowane również do chorych i zdrowych. Dla przykładu polski konsensus przeciwmażdżycowy, narodowy program antycholesterolowy - sygnowane przez kompetentne gremia lekarzy naukowców i praktyków. Czy marginalizacja zjawiska "diety optymalnej" nie jest jednak przyzwoleniem na zło? Czy wystarczy postępować tak jak pisał o tym Rudyard Kipling, ten który nie wie i nie wie, że nie wie: jest niebezpieczny, unikaj go? Udział tłuszczów pochodzenia zwierzęcego w diecie leczniczej, ich pochodzenie, obróbka termiczna przed spożyciem - to zbyt poważne sprawy, aby pozostawić je chorej wyobraźni dr Kwaśniewskiego. Lekarze na ogół wiedzą, że prawdziwym probierzem skuteczności leczniczej każdej diety nie są doraźne efekty ( zmniejszenia ciężaru ciała, czy polepszenie samopoczucia chorego i wyrównanie glikemii), ale odległe, liczone na dziesięciolecia skutki biologiczne w organizmie chorego. Otóż "dieta optymalna" w wydaniu Jana Kwaśniewskiego to przyspieszona miażdżyca i zwiększenie częstości zmian zwyrodnieniowych i nowotworowych. W konsekwencji - zwiększenie częstości i stopnia inwalidztwa, zwiększenie odsetka zgonów z powodu powikłań chorób cywilizacyjnych. Fundacja "Promocja Zdrowia" spadek liczby zgonów w Polsce w latach 1992-98 w stosunku do roku 1991, wiąże ze zmianą nawyków żywieniowych Polaków w kierunku diety owocowo-warzywnej. W raporcie czytamy: niektórzy twierdzą, że tak świetne wyniki uzyskuje się dzięki stosowaniu diety śródziemnomorskiej. W Polsce ostatnim czasie następuje gwałtowny wzrost spożycia zdrowych, niezbędnych tłuszczów roślinnych. Oczywiście kosztem tłuszczów zwierzęcych. Gwałtownie też rośnie spożycie owoców w postaci surowej i soków owocowych. Polacy jedzą coraz więcej jabłek, cytrusów oraz bananów. Niestety, mniej spożywa się warzyw. Nie ma też nawyku picia soków warzywnych. Kreowaniem takich prozdrowotnych postaw muszą zająć się lekarze, oni winni te sprawy widzieć bardzo ostro i mieć świadomość swojej opiniotwórczej roli. Jaką zatem pozycję zajmuje dr Jan Kwaśniewski? Dlaczego ma oczy i umysł zamknięte na fakty? Z wykształcenia jego umysł powinien być otwarty na krytykę, a poglądy weryfikowane i modyfikowane na bieżąco zgodnie z postępem wiedzy medycznej. Oczywiście każdy ma prawo do błędu, można być ślepym i głuchym na argumenty, jednak do pewnego tylko czasu. Tę cenzurę czasową wyznaczają niepodważalne fakty, a z nimi jak wiadomo, nie można dyskutować. Nasi pacjenci dobrze znają mankamenty i ograniczenia współczesnej medycyny, chętnie zatem zwracają się w stronę tych, którzy im nie odbierają nadziei na wyleczenie. Książki przez nich pisane nie powinny świadczyć nieprawdy, jeżeli z założenia pisane są z myślą, aby doradzać naszym podopiecznym jak żyć zdrowo. Rozważmy to bardziej szczegółowo, chciałoby się powiedzieć sine ira et stadio (str. 194, wiersz 7 od góry - wiekopomnego dzieła " Dieta optymalna". Katowice 1999). Z cukrzycy typu I i typu II wyleczyć się można. Można leczyć się i wyleczyć z cukrzycy typu II w domu, natomiast przy cukrzycy typu I przez pierwsze kilkanaście dni chory powinien przebywać w szpitalu. Dotychczas w żadnym szpitalu nie leczy się przyczynowo cukrzycy typu I, tak aby tę cukrzycę wyleczyć. Zwracałem się do wielu profesorów i lekarzy z propozycją leczenia i wyleczenia tej cukrzycy. Dotychczas było to bezskuteczne. Jeżeli ktoś wie, że cukrzycy wyleczyć nie można to nie można go przekonać, że jednak można". (Czyżby rzeczywiście Nobel dla dr Kwaśniewskiego?) Czytamy dalej: Przyczynowe leczenie cukrzycy typu II polega na około 10 krotnym zmniejszeniu spożywanych węglowodanów i zastąpieniu ich przez tłuszcze. Powinny to być tłuszcze o najwyższej wartości biologicznej: żółtko jaja, szpik kostny, łój wołowy, słonina, masło, śmietana. Takie leczenie jest bezpieczne, zawsze skuteczne, może być prowadzone w warunkach domowych, a wyleczenie cukrzycy uzyskuje się praktycznie u każdego chorego w okresie od 3 tygodni do 3 miesięcy. Chcę oszczędzić czytelnikom pokrętnych i bałamutnych dociekań autora, stanowiących rzekomo teoretyczną podstawę dla leczniczego zastosowania jego "diety optymalnej" i przejdę do konkluzji. Historia zna różnych Herostratesów, którzy, ze znanych tylko sobie powodów, chcą w jakiś sposób zaistnieć. Twórcze pisanie i adekwatne do ludzkich potrzeb i oczekiwań leczenie - niewątpliwie może być taką formą nieśmiertelności. W tym przypadku jednak autor jest poniżej sumy 30 zł, jaką trzeba wydać na tę książkę. Oto inny passus - przykłady diet w cukrzycy podane przez wielebnego ojca Srokę i Grande (niestety, napisali książki, publikują artykuły w prasie codziennej). Ksiądz Grzegorz Sroka, franciszkanin z Rychwałdu, tak opiniuje: ziołami można jedynie spowodować, że człowiek z cukrzycą nie będzie miał współistniejących chorób, z tym wiąże się zahamowanie uszkodzeń nerek, kłębuszków nerkowych i siatkówki oka. Przy cukrzycy insulino niezależnej radzę brać moje krople geriatryczne i zioła na nerki. Ciągle jeszcze jestem pod wrażeniem i zadaję sobie pytanie, co to znaczy, że cukrzyca to żadna choroba, lecz zła praca trzustki, która nie potrafi dostarczyć odpowiedniej ilości insuliny? Dalej czytamy - zjedz, zatem nawet całą kurę, ale nie tknij ani grama tłuszczu zwierzęcego ( najwyraźniej dr Kwaśniewski ma konkurencję). W swoich zwierzeniach ojciec Jan Grade, znany uzdrowiciel bonifrater, posunął się jeszcze dalej: podawać dużo nasion strączkowych, ugotować na miękko, posypać drobnymi skraweczkami z boczku, codziennie kubek kakao i koniecznie wzbogacić tę dietę odrobiną czułości. Na podstawie 13 audycji nadanych w Radiu Maryja na temat leczenia postem i zasad zdrowego żywienia dr Ewa Dąbrowska opracowała książeczkę pt. "Ciało i ducha ratować żywieniem". Chwalebna to inicjatywa i akuratna z wiedzą medyczną. Na stronie 148 pisze tak: Zostało dowiedzione, że współczesna dieta zachodnia, obfitująca w tłuszcze zwierzęce i białko, a uboga w błonnik zwiększa ryzyko wystąpienia chorób cywilizacyjnych, takich jak: choroba wieńcowa, nadciśnieniowa, otyłość, nowotwory, osteoporoza. Według opinii ekspertów w dziedzinie żywienia, produkty pochodzenia zwierzęcego (mięso, ryby, nabiał) nie są niezbędnym pokarmem. Mogą być one uważane jako dodatek, a nie podstawa żywienia! Na dobrą sprawę należałoby ułożyć współczesny wyciąg ksiąg zakazanych ( libro rum prohibitorum), aby chorzy nie byli zdezorientowani i nie zmieniali diety po każdej lekturze. Kryterium selekcji nie byłoby jednak wolnomyślicielstwo czy wolnomularstwo, lecz powszechnie akceptowana przydatność w kształtowaniu pro zdrowotnej diety w wielowątkowym leceniu chorób cywilizacji. dr n. med. ZYGMUNT TROJANOWSKI
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
MORGANO
Go
|
Jestem dopiero co po lekturze artykułu o diecie optymalnej TŁUSTE ŻYCIE
Dr n. med. ZYGMUNT TROJANOWSKI pragnie udowodnić, iż dieta optymalna dr Jana Kwaśniewskiego jest szkodliwa. Artykuł jak wiele innych temu podobnych nie jest oparty na naukowych faktach. Krytykować i udowadniać swoje racje mogą i powinni lekarze tylko między sobą. Bardzo nie dobrze, gdy czynią to publicznie. Tysiące osób nie są krytycznie ustosunkowane do diety optymalnej dr Jana Kwaśniewskiego wręcz przeciwnie tak jak ja stosują dietę optymalną świadomie z wyboru i wszyscy mamy jak najlepsze zdanie o tej diecie. Pan dr Trojanowski nie wspomina w swoim artykule, dlaczego w Polsce zachorowalność na cukrzycę wzrasta w szalonym tempie i nic diabetolodzy nie mogą na to poradzić. A dr Kwaśniewski przeciwnie dietą optymalną wyleczył wielu cukrzyków i to powinien Pan doradzać swoim pacjentom. Doskonale Pan wie że medycyna nie jest nauką lecz tylko praktyką. wieloletnie doświadczenie i praktyka dr Kwaśniewskiego to ustalenie proporcji Białka Tłuszczu i Węglowodanów tj. 1 : 3 :0,5 w diecie optymalnej wprowadzenie nauki ścisłej (matematyki) do medycyny jest wielką odwagą, ponieważ proporcje każdy może sobie sam obliczyć. Mam wielkie wątpliwości czy Pan doktor wie ile i w jakich ilościach w Pana pożywieniu jest białka tłuszczu i węglowodanów na talerzu w konsumowanych produktach. Jeżeli Pan doktor je tylko to, co dostaje i jedzenie takie jakie mu smakuje, bez przestrzegania jakichkolwiek proporcji jest bardzo źle a wszelką ingerencję osób postronnych uważa Pan za szarlatanerię. Pańskie złe nawyki żywieniowe przekazuje swoim pacjentom wyrządzając im tym samym szkodę lub może Pan chce by byli zdrowi.
PANIE DOKTORZE OCZERNIA PAN DOKTORA JANA KWAŚNIEWSKIEGO, CZEGO NIE POWINIEN PAN CZYNIĆ, LECZ W MIARĘ SWOICH MOŻLIWOŚCI UDOWODNIĆ, KTO MA RACJĘ PRZEDSTAWIAJĄ KONKRETNE DOWODY! Mam nadzieję, że po przejściu na dietę optymalną zmieni Pan radykalnie stosunek do niej, czego życzę Panu i innym niedowiarkom M O R G A N O /Bytom/
Kolejne listy odpowiedzi na krytyczny artykuł dr Tadeusza Trojanowskiego przesłane przez czytelników do ANGORY. Do napisania listu sprowokował mnie artykuł "Tłuste życie". Osobiście stosuje dietę dr Kwaśniewskiego od 2 lat. Mam wyłącznie bardzo pozytywne spostrzeżenia i takież efekty. Gdybym chciała je wymienić powstałby długi rejestr lub musiałabym wydać specjalny biuletyn. Podam tylko, że co kilka miesięcy badam dokładnie krew (łącznie z jonogramem) i wyniki są zawsze b. dobre. Pan diabetyk (autor artykułu) coś o diecie słyszał, może nawet przekartkował jedną z książek dr Kwaśniewskiego. Pomija jednak najistotniejszą sprawę, a mianowicie zachowanie proporcji pomiędzy spożywanymi białkami, tłuszczami i węglowodanami i wpływem właśnie takiego żywienia na procesy zachodzące w organizmie. Epitet "maniak", użyty w stosunku do dr Kwaśniewskiego, nie jest argumentem na obalenie twierdzeń ww. Myślę, że Pan diabetyk jest właśnie jednym z tych "uczonych", o których często wspomina w swojej książce. dr Kwaśniewski. Anna z Opola (Nazwisko i adres do wiadomości redakcji)
*********
Obserwując uzyskaną od dekady, chyba niekwestionowaną (?) wolność słowa w prasie (czego nie można powiedzieć o telewizji publicznej - casus P. Janusza Korwin-Mikkego) z satysfakcją odnotowuję fakt, ż podejście do problemu ŻYWIENIA znalazło miejsce także w ANGORZE - artykuł "Tłuste życie" za "Diabetykiem" nr 5. Tym niemniej, nie mogąc oprzeć się nadchodzącym mnie wątpliwościom, chciałbym za pośrednictwem PT Redakcji, zwrócić uwagę szanownych czytelników na pewne niepokojące tendencje. Spór pomiędzy medycyną konwencjonalną a obrońcami medycyny naturalnej z reguły ogranicza się do wymiany argumentów i przeciwstawnych wybranych osiągnięć. Dyskusja tego typu odbywała się na ekranach telewizorów - w programie "publicznej" pt. "Nocne rozmowy". Oceniam je, jak i inne tego typu spotkania, jako zastępcze. Tak naprawdę, bowiem, liczy się tylko jeden problem - czy chory zostaje wyleczony? Wbrew pozorom odpowiedź nie jest oczywista, gdyż organizm to homeostat. Dlatego przestrzegałbym dr Trojanowskiego przed Jego kategorycznością opinii czy dyskredytacją innych i zdawaniu się na wytyczne WHO czy Krajowego Instytutu Żywności i Żywienia. Tym, którzy nie zdają sobie sprawy z wagi poruszanego problemu, pragnę przypomnieć, że jeszcze nie tak dawno zwolennicy "płaskich brzuchów" (diety owocowo-warzywnej) podważali sens karmienia piersią! Wielki czas zatem, aby móc odpowiedzieć na proste pytanie: dlaczego dieta oparta na tłuszczowych produktach zwierzęcych ma być w konsekwencji (po latach) zabójcza w skutkach dla biologicznego organizmu człowieka, skoro dajmy na to, kuchnia żydowska od ponad 5 tysięcy lat wskazuje wręcz przeciwnie- czyżby kapłani żydowscy byli samobójcami? Banalny ten argument pozwala jednak przeciwstawić się wynajdywaniu argumentów "macherów 2 pol. XX wieku" - dane statystyczne, wyliczenia, tabelki, wykresy itd.. itp. Czy arytmetyka ma być ubogim dzieckiem medycyny, czy też biochemia jako nauka ścisła pozwala wyjaśnić prawdę w kwestii żywienia! Jest dla mnie oczywiste, że problem: CO JEŚĆ, BY BYĆ ZDROWYM , jest kontrowersyjny i drażliwy - każdy ma własne widzimisię ale prawda wbrew obiegowej opinii nie może leżeć pośrodku, biochemia to nauka ścisła i rządzi się swoimi prawami. Dlatego bliżsi mi są "optymalni" i stąd ten list. Sławomir Raźniak, Częstochowa
********* " Tłuste życie" Szanowny Panie Doktorze Trojanowski! W 42 numerze ANGORY ukazał się Pański artykuł pt. "Tłuste życie". Całkowicie zgadzam się z Panem, że na temat diety dr Jana Kwaśniewskiego nie można dłużej milczeć, ale z powodów zupełnie innych, niż Pan to przedstawia. To fakt, że z pomocą diety optymalnej dr Kwaśniewskiego nie da się wyleczyć WSZYSTKICH chorób gnębiących dzisiaj ludzkość. Nie da się wyleczyć AIDS, cholery, zaawansowanej postaci nowotworów, kostnych zmian zwyrodnieniowych, ani nawet zwykłej grypy czy kataru. Nie można powstrzymać procesu starzenia się, nie można też CAŁKOWICIE wyleczyć SM ani wieloletniej cukrzycy "insulino zależnej". ale można powstrzymać a nawet cofnąć zmiany miażdżycowe, spowodować możliwość znacznej poprawy w chorobie SM i Alzheimera, a także znacznego zmniejszenia koniecznych dawek insuliny przy zaawansowanej cukrzycy. Można ZUPEŁNIE wyleczyć chorobę Buergera czy gościec stawowy postępujący, który dr Kwaśniewski nazywa z uśmiechem "ustępującym", a także wiele innych chorób uznanych oficjalnie za nieuleczalne. Nie jestem lekarzem, lecz chemikiem i przekonuje mnie prosty fakt, że bardziej energetyczne i chemicznie czyste jest spalanie tłuszczu niż cukru, a skrobia zawarta w mące czy ziemniakach jest przecież wielocukrem i pod wpływem enzymów w naszym organizmie hydrolizuje się na cukry proste. A te szkodzą nie tylko chorym na cukrzycę. Cukier od lat nazywany jest białą śmiercią", czyż nie tak? To, dlaczego pozwala Pan chorym na cukrzycę jeść banany, fasolę, jabłka i chleb, a zabrania im Pan cukru? To przecież bez sensu! Moja przyjaciółka miała w wieku 65 lat bardzo zaawansowaną cukrzycę (58 jednostek insuliny dziennie) od ponad dziesięciu lat. Oprócz tego była otyła, bóle zwyrodnieniowe stawów biodrowych nie pozwalały jej się prawie poruszać, od nadmiaru leków cierpiała na wątrobę i żołądek, a oprócz tego chorowała na miażdżycę i nadciśnienie. Przeszła dwa zawały i wyglądała na 80 lat... Po prostu wrak człowieka. Mój mąż cierpiał na nadciśnienie i "chromanie przystankowe", nie mógł przejść pięćdziesięciu metrów bez odpoczynku. Moja bratowa miała zaawansowaną miażdżycę tętnicy szyjnej i brzusznej - zdarzało się, że na kilka godzin traciła wzrok, czuła się bardzo źle. Ja sama cierpiałam na skutek zwyrodnienia stawów biodrowych i nadkwasoty. Wszyscy oczywiście byliśmy od lat na zalecanej przez lekarzy diecie bez cholesterolowej. Wtedy jeszcze wierzyliśmy w nią, ale cholesterol mieliśmy ciągle bardzo wysoki, było coraz gorzej! W grudniu 1995 roku wszyscy przeszliśmy na dietę optymalną doktora Kwaśniewskiego i od tej chwili przestrzegamy jej dosyć skrupulatnie, korzystając z dodatkowych wskazówek Doktora i unikając błędów, które na początku łatwo jest popełnić. Rezultaty przeszły nasze najśmielsze oczekiwania! Przyjaciółka przez rok schudła prawie 18 kg bez żadnych starań, bóle zwyrodnieniowe zniknęły i u niej, i u mnie, insuliny bierze 10-12 jednostek dziennie, ma zdrową wątrobę i żołądek, nie bierze żadnych leków i od trzech lat sama pracuje w swoim prześlicznym ogródku. Wygląda i czuje się znakomicie! Bratowa ma potwierdzone przez USG cofnięcie się miażdżycy tętnic z 70 do 30% i świetne samopoczucie, a mój mąż potrafi przejść 10 kilometrów bez żadnego "chromania", ma normalne ciśnienie i w każdą zimę każdy weekend spędzamy na nartach! Za naszym przykładem wielu ludzi przeszło na tę dietę i nie znam przypadku, by ktokolwiek poczuł się gorzej, wręcz przeciwnie. Więc cóż to znaczy, Panie Doktorze? Widziałam na własne oczy, jak starsza pani, chora na gościec stawowy i poruszająca się z trudem na wózku, po roku stosowania tej diety mogła już chodzić samodzielnie z laseczką. To co to jest, autosugestia? No cóż, doskonale rozumiem, dlaczego środowisko lekarskie nazywa doktora Kwaśniewskiego "maniakiem" i usiłuje go zniszczyć. Z odruchu samoobrony! Gdyby dieta optymalna stała się popularna, ludzie byliby zwyczajnie zdrowi, a znaczna część lekarzy straciłaby pracę. Zamiast zostawiać ciężkie pieniądze dla kas chorych i w aptekach, ludzie kupowaliby proste, zdrowe i niedrogie jedzenie i byliby coraz zdrowsi. Koncerny farmaceutyczne i producenci słodyczy zaczęliby padać jak muchy! Koszmarna wizja, nieprawdaż? Tylko, że przecież Pan składał przysięgę Hipokratesa. Powinien Pan najpierw klinicznie sprawdzić, czy dieta optymalna rzeczywiście jest szkodliwa, czy może wręcz przeciwnie i dopiero wtedy się wypowiadać na jej temat! Kiedyś przecież cały naukowy świat wierzył, że to Słońce obraca się dookoła Ziemi, i wieszał psy na Koperniku! Czyżby nić się nie zmieniło? mgr Barbara Niemczyk, absolwentka Wydziału Chemii UJ.
**********
Gdyby artykuł dr nauk medycznych Zygmunta Trojanowskiego ukazał się tylko w "Diabetyku" a nie przedrukowała go ANGORA, to pal sześć- jak u cioci na imieninach - sami swoi. Tymczasem przedruk w poczytnej ANDORZE miesza w głowach czytających jeszcze bardziej, niżby nawet tego chciał P.T.Z. Trojanowski. Atakowanego przezeń Jana Kwaśniewskiego i jego diety dotyczą kolejno sformułowania: maniak, kompromitacja, żołnierz-samochwała, głuchy na argumenty, pseudomedyczny bełkot, pokrętne idee, chora wyobraźnia bałamuty, etc. Jeżeli rzeczowe argumenty zastąpione są inwektywami, to świadczy to o ich autorze. Ponadto, miesza on wszystko, niespójne wrzucając w swój kocioł ojca Grade-Majewskiego, Edmunda Szeligę, Grzegorza Srokę, Michała Tombaka i innych. Powody można zrozumieć, gdyż wygodny fotel diabetologów akurat mocno się chwieje, bo "zaraza" się rozszerza. Medycyna zamiast wiedzy często reprezentuje tylko poglądy i te można międlić do woli. Z wiedzą, bowiem się nie dyskutuje - mówi dr Kwaśniewski i prosi, od lat, o badania porównawcze, przedstawia wyniki tysięcy ludzi - bezskutecznie. Według tzw. koryfeuszy nauki - to renegat. I nie dziwi ich postawa, gdy na pytanie pacjenta, kiedy ma przyjść ponowni, odpowiada: po co, skoro Pan (i) dobrze się czuje. Można przytoczyć argumenty, lecz to walenie głową w mur. Dla mnie optymalnego od lat czterech, liczy się stan zdrowia wyniki badań, w tym poziom cukru. Jeżeli dr Trojanowski tak bardzo żałuje tych 30 zł, które wydał na książkę o diecie optymalnej, chętnie mu je prześlę. Nawet będąc rencistą mam zaoszczędzony taki szmal, gdyż paradoksalnie, dobre jedzenie jest tańsze od złego. Jacek Rola Gliwice
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Ariel
Go
|
A co sie dzieje z tym Trojanowski?. Moze napisze cos po tych latach ten slynny cukrzyk jeszcze na ten temat. Wiele chetnie o tym poczyta.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Ewa
Go
|
Masz z nim jakies osobiste potyczki? Zabrzmiałeś nieprzyjemnie.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Ariel
Go
|
Nie i nie chce miec. Unikam takich ludzi, bo tylko zle moze od nich spotkac, jesli tak pisza.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Bruford
Go
|
W liście p Barbary Niemczyk ewidentnie zwracają uwagę dwa szczegóły.
1."przyjaciółka po przejściu na ŻO , bierze obecnie 10 jedn insuliny dziennie" - to nie jest pierwszy list dziękczynny , w którym spotyka się doniesienie o przyjmowaniu tak zadowalająco niskich dawek insuliny.Rekordzista w jakimś z listów informował o tym , że 6 jedn mu wystarcza.Wszystko byłoby fajnie , tylko ,że to jest kompletny absurd.Nikomu nie jest potrzebna taka ilość jednostek insuliny egzogennej dziennie , czy jest czy nie jest chory na cukrzycę.
2.zmniejszenie miażdżycy naczynia udokumentowane USG z 70% do 30% - ależ to jest to !!!.Dlaczego nie opublikowano tak fundamentalnego dowodu w książkach JK lub w Dzienniku Zach.??
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
toan
Go
|
Dlaczego nie opublikowano tak fundamentalnego dowodu w książkach JK lub w Dzienniku Zach.?? Brufordzie, Kpisz, czy o drogę pytasz? Jeśli kpisz, to szkoda mojego czasu, jeśli pytasz o drogę, to Ci chętnie odpowiem, na jakiej zasadzie "publikuje" się od wielu lat w renomowanych i nie tylko czasopismach naukowych . Czasem w "Nexusie " jest dużo więcej prawdy, niż...
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Bruford
Go
|
Dlaczego nie opublikowano tak fundamentalnego dowodu w książkach JK lub w Dzienniku Zach.?? Brufordzie, Kpisz, czy o drogę pytasz? Jeśli kpisz, to szkoda mojego czasu, jeśli pytasz o drogę, to Ci chętnie odpowiem, na jakiej zasadzie "publikuje" się od wielu lat w renomowanych i nie tylko czasopismach naukowych . Czasem w "Nexusie " jest dużo więcej prawdy, niż... A co szkodziło umieścić w Dzienniku skany owych USG o których tan Pani wspomina???
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
toan
Go
|
A co by to dało, przecież zawsze takie skany można "sfabrykować", jak całą dokumentację dotyczącą Diety Optymalnej. Przecież na początku 2006 roku pewenemu Koreańczykowi opublikowano "wyniki badań", a parę lat temu nawet opublikowano "reakcję jadrową w szklance wody" i co?. Doświadczenie w DO jest powtarzalne i sprawdzalne w 95%. I co?. Są tacy co kpią i są tacy, co corocznie zgłaszają kandydaturę JK do NN i kto będzie górą, bo wiedzę, że jakoś DR JK jest to od kilkunastu lat (delikatnie mówiąc) OBOJĘTNE . I wcale mnie to nie dziwi . Temu skromnemu Człowiekowi wystarcza wdzięczność ludzi, którzy dzięki Niemu odzyskali zdrowie. Ot i wszystko. Rozumiem, że trudno to zrozumieć..., ale lepiej zaiste jest dla JK dziś - pogadać z wnuczkiem , niż tracić jeszcze więcej zdrowia dla "zaszczytów" . Kto chce - skorzysta, kto nie - może kpić
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
elmo
Go
|
Temu skromnemu Człowiekowi wystarcza wdzięczność ludzi, którzy dzięki Niemu odzyskali zdrowie. Ot i wszystko. Rozumiem, że trudno to zrozumieć..., ale lepiej zaiste jest dla JK dziś - pogadać z wnuczkiem , niż tracić jeszcze więcej zdrowia dla "zaszczytów" . Kto chce - skorzysta, kto nie - może kpić Bardzo piękne podejście!!! To podobnie ,jak ze mną gdy ludzie mi sie pytaja dlaczego nie podalam do sadu lekarzy o bład w sztuce. Pytam sie "po co?" I tak by to nic nie dalo ,przegralabym na starcie i resztke zdrowia zniszczylabym sobie. Wole posiedziec spokojnie w domu.Wystarczy jak patrze na moją rodzine.Mam zdrowe dzieci i to jest najwazniejsze.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Tomkiewicz
Go
|
To podobnie ,jak ze mną gdy ludzie mi sie pytaja dlaczego nie podalam do sadu lekarzy o bład w sztuce.
To są dwie różne sprawy i dwie diametralnie się od siebie różniące postawy życiowe. M
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Bruford
Go
|
A co by to dało, przecież zawsze takie skany można "sfabrykować", jak całą dokumentację dotyczącą Diety Optymalnej. Toan , dobrze wiesz o co mi chodzi , tylko udajesz .
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
elmo
Go
|
To podobnie ,jak ze mną gdy ludzie mi sie pytaja dlaczego nie podalam do sadu lekarzy o bład w sztuce.
To są dwie różne sprawy i dwie diametralnie się od siebie różniące postawy życiowe. M Marishka ,kto mądry to się domysli ,ze sie nie porownuje do JK . Nie warto czasem udowadniac nikomu na sile swoich racji ,lepiej zyc w spokoju-ot co. Nie wyskakuj juz z podobnymi bzdetami ,bo juz lutonn sie zbanowal .
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
kodar
Go
|
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Bruford
Go
|
No i co niby ma z tego wyniknąć?
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
kodar
Go
|
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Bruford
Go
|
Heh , tyle pewnie co z Twoich
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Bruford
Go
|
Heh , tyle pewnie co z Twoich heh , zresztą gwoli elemntarnej logiki , nie sądzę by większość tutejszych forumowiczoqw oczekiwała czegoś W I E L K I E G O ze swojego tu udziału
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
elmo
Go
|
No co Ty Kodar .Ja już dano rozgryzlam Bruforda .On tu jest dla zabawy.Po co jemu jakies dokumentacje .On wie ,jak jest .On ma kilka specjalizacji.Czy Ty myslisz ,ze on cos pozytecznego wynosi z forum . Tylko zabawa ,nic ponad to.Taki forumowy lisek I to niby zainteresowanie tluszczami ,hehehe. Od trzech lat tu siedzi ,az nagle mu sie zachcialo dokumentacji z wyleczenia z miazdzycy. hihihi.Kto by go nie znał ,to by go kupił -jak mowi stare wiejskie przyslowie Ależ ja kocham wieś
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
nik
Go
|
Bruford, a nie kusi cie troche, troszeczke poeksperymentowac? No wiesz, z czystej ciekawosci. Ostatecznie, te pare tygodni nie powinno Cie zabic. W koncu, jesli ktos tak wiernie odwiedza to forum, to chyba jest ciut zainteresowany, mysle sobie. Jesli jestes tu, bo lubisz sie posmiac, to pewnie sa bardziej interesujace obiekty. W sieci jest pelno glupot, chyba nie jestesmy jacys wyjatkowi Np, zaloze sie, ze wielbiciele urynoterapii tez maja jakies forum lub chociaz liste dyskusyjna
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
|
Strony: [1] 2 3
|
|
|
|