MORGANO
Go
|
"Tłuste życie" danse macabre
ANGORA NR 45 (07.11.1999r) str. 17 Śladem naszych publikacji "Tłuste życie" doktora Kwaśniewskiego, czyli żywieniowy danse macabre
Tekst ten dedykuję tym wszystkim spośród nas, którzy zanim sprawdzili - uwierzyli, powiększając tym samym grono samobójców i tym, którzy powodowani złudną nadzieją na poprawę stanu zdrowia, oczekują od cudownych diet remedium na schorzenia cywilizacji.
Czy 100 tys. zawałowców serca i 80 tys. udarów mózgu rocznie w Polsce to za mało, aby przekonać dr Kwaśniewskiego i innych specjalistów od "uzdrawiających diet", że żywienie to zbyt poważna sprawa, aby ją pozostawić uzurpatorom? Wielowątkowy wywód większości chorób cywilizacyjnych i zwiększenie się populacji ludzi w podeszłym wieku spowodowały obnażenie słabości współczesnej medycyny w zakresie doboru i skuteczności metod leczenia. Skłania to chorych do poszukiwania pomocy poza sferą oficjalną medycyny. W efekcie zwiększyła się społeczna aprobata dla tzw. niekonwencjonalnych metod leczenia i to jest do zaakceptowania, pod warunkiem wszakże, że rzeczywiście pomagają i nie są szkodliwe dla chorych. ten fundamentalny kanon medycyny primum non nocere ( po pierwsze nie szkodzić) musi być przestrzegany przez tych wszystkich, którzy oficjalnie nie maja uprawnień wykonywania zawodu, a chcą pomagać w odzyskaniu zdrowia. Tzw. "diety cud", do których zaliczam system leczenia tłuszczami pochodzenia zwierzęcego, opracowany przez dr Kwaśniewskiego, są szkodliwe dla zdrowia, dlatego je zwalczam piórem i praktycznie w okolicznościach porady lekarskiej. Tak naprawdę wszystkie te "chore" metody weryfikuje czas, a pacjenci sami głosują nogami, gdzie chcą się leczyć i kto im rzeczywiście pomaga w poratowaniu stanu zdrowia.
Dieta optymalna, jak nazywa ją autor, jest tym bardziej niebezpieczna, że przez kilka pierwszych miesięcy jej stosowania (jem wreszcie do syta produkty "smaczne i zdrowe" a w rzeczywistości niedozwolone w diecie człowieka zdrowego i chorego) daje chorym nadzieję na poprawienie stanu zdrowia. Sycące właściwości skondensowanego i zjełczałego przez obróbkę termiczną tłuszczu zwierzęcego i jego wysoka kaloryczność (osławiony chlebek czy placuszki Kwaśniewskiego) powodują, że chorzy umiarkowanie chudną, stabilizują się ich cukry (poziomy glukozy we krwi) na ciągle zbyt wysokim poziomie i przyznaję - polepsza się ich samopoczucie i poczucie złudnej poprawy stanu zdrowia. Autor tej diety przymyka jednak oczy lub nie wie, jakie ilości szkodliwych związków organicznych i nieorganicznych "dosypuje szuflą" takim żywieniem. W wyniku tej diety oddalający się z szybkością kolejowego ekspresu wiek biologiczny naczyń organizmu od ich wieku kalendarzowego (szybsze ich zużycie, zwyrodnienie, stwardnienie, miażdżyca) zdąża do katastrofy, czyli martwicy narządów, które zaopatrują. W rzeczywistości kosztem tych biednych ludzi, dając im nieuzasadnioną nadzieję na wyleczenie, powiększa on grono okaleczonych i inwalidów ( po amputacji, po zawale serca i udarze mózgu, w wyniku ślepoty lub schyłkowej niewydolności nerek i innych narządów). Na takie działania "Lecznicze" godzące w podstawy zdrowotnych nadziei ludzi chorych przewlekle, często nieuleczalnie, nigdy nie będzie zgody uczciwych lekarzy, którzy składali przysięgę Hipokratesa. Autor tego artykułu zadał sobie trud obliczeń kaloryczności i zawartości cholesterolu w produktach zawartych w przepisie na tzw. chleb biszkoptowy modo Kwaśniewski, podanym w ramach "leczniczej diety optymalnej"
(Express Magazyn Zdrowie; 14.05.99r. str. 6.)
składnik ilość wartość zawartość energetyczna cholesterolu mąka pszenna 10dkg 343,0 kcal 0 mg 10 białek z jajek 25dkg 122,5kcal 0 mg 10 żółtek 20dkg 706,0 kcal 3576 mg stopione masło 10dkg 740,0 kcal 240 mg chlebek Kwaśniewskiego 65dkg 1911,5 kcal 3816 mg chlebek Kwaśniewskiego 70dk ok.2000kcal ok.4000 mg zwyczajny chleb żytni 70dkg ok.1500kcal 0 mg kromka Kwaśniewskieg 10x5x0,5 cm ok. 70 kcal ok. 145 mg 2 kromki chleba Kwaśniew. ok. 5 dkg ok. 140 kcal ok. 290 mg
Wyliczanka ta obrazuje czytelnikom, z jaką bombą kaloryczną i cholesterolową mamy w istocie do czynienia. Niewielki posiłek złożony z 2 kromeczek chlebka Kwaśniewskiego wyczerpuje dopuszczalna dobową ilość cholesterolu w żywieniu człowieka zdrowego (ok. 300 mg ). W "diecie" tej na zjedzeniu chlebka biesiadowanie nie kończy się, chorzy mogą spożywać ad libitum inne produkty spożywcze pochodzenia zwierzęcego, bogate w cholesterol. Dal zbilansowania kaloryczności tego żywienia, trzeba nieźle się napoić, tak, aby wydatek energetyczny zrównoważył wpływy, inaczej wcześniej czy później kończy się to nadwagą i otyłością, a to generuje szereg schorzeń noszących miano zespołu dysmetabolicznego X ( miażdżyca, nadciśnienie, cukrzyca typu 2, zakrzepica, nowotwory). Najlepsze tłuszcze są te, oznajmia dr Kwaśniewski, które podwyższają poziom cholesterolu pod warunkiem, że ilość spożywanych węglowodanów ( cukrów złożonych, np. skrobi zawartej w ziemniakach, produktach mącznych) jest bardzo mała. Wtedy cholesterol nie powstanie. Najwyższą wartość biologiczną mają według niego tłuszcze zawarte w żółtkach jaj, szpiku kostnym, śmietanie, maśle, łoju wołowym i baranim, smalcu gęsim, słoninie, smalcu wieprzowym. Jest w tym twierdzeniu przekłamanie niezgodne z aktualną wiedzą medyczną o procesach metabolicznych, opartych na kaskadowych enzymatycznych procesach biochemicznych. Autor listu, który upominał się o biochemię, zadaje retoryczne pytanie:, dlaczego dieta oparta na tłuszczowych produktach zwierzęcych ma być po latach zabójcza w skutkach dla człowieka, skoro kuchnia żydowska od ponad 5 tysięcy lat wskazuje wręcz przeciwnie? Otóż ta właśnie obiegowa opinia jest nieprawdziwa. W judaizmie do najważniejszych przepisów należy przykazanie całkowitego oddzielenia pokarmów mlecznych od mięsnych, a nie skrobiowych od tłuszczowych, jak chce Kwaśniewski. Natomiast pokarmy neutralne, np. mączne czy też chleb (skrobiowe), jajka, olej roślinny (tłuszczowe), określone ryby, owoce, mogą być łączone z każdą z wymienionych grup tj. mleczną i mięsną. Ponieważ wyrośliśmy ze wspólnego pnia religijnego (judeochrześcijańskiego), warto przypomnieć naszym pasibrzuszkom, ze Biblii mięso wieprza jest zakazane i nie nadaje się do spożycia. Te zaś zwierzęta, które wolno spożywać, muszą być pozyskane w specjalny sposób i przechowywane, co ma głęboki sens ochronny przed skażeniem i utratą wartości spożywczej. (źródła: Wspólne dziedzictwo. Hedwig Wahle; rozdział: Dom żydowski - przepisy pokarmowe, str. 143-144: Jezus Żyd praktykujący. Brat Efraim; rozdział: Przepisy i pokarmach, str. 232-233). Któż z nas zapomniał upokarzający, kolejkowy "smalczyk stanu wojennego" z zachodniego odzysku jako produkt niechciany i uznany za niejadalny dla człowieka. Muz z przykrością odnotować, że brak dbałości o stan zdrowia, między innymi przez brak kreacji pro zdrowotnego stylu życia i pro zdrowotnej diety jest słabą stroną katolicyzmu. U reformowanych chrześcijan (np. ewangelików), jest to bardzo mocno wyartykułowane i brak tej dbałości jest zrównany z grzechem ciężkim przeciwko wspólnocie. Pani Anna z Opola stosująca dietę modo Kwaśniewski ma wiele pozytywnych spostrzeżeń i efektów na specjalny biuletyn. Oczywiście wreszcie można jeść bezkarnie w majestacie diety produkty zakazane w żywieniu pro zdrowotnym, a kochanego ciałka nigdy nie jest za dużo. Tłuszcz pochodzenia zwierzęcego, lansowany przez dr Kwaśniewskiego jako leczący, jest szkodliwy dla zdrowia, ponieważ zawarte w nim kalorie i cholesterol przyspieszają miażdżycę układu sercowo-naczyniowego, a ta przez wiele lat " nie boli ". Autor artykułu nie jest diabetykiem, chociaż ich leczy. Diabetolog leczy diabetyków i stara się naprawiać szkody zdrowotne wyrządzone u podopiecznych między innymi stosowaniem diety Kwaśniewskiego. Bardzo dobry wynik badania krwi z jonogramem nie odzwierciedla niebezpieczeństwa akcelerowanej miażdżycy czy onkogenezy ( powstawania nowotworów), do takiej oceny służą zupełnie inne badania. To, co pani nazywa bardzo dobrym wynikiem krwi, może być przejawem nadkrwistości i zwiększenia gęstości krwi, co samo w sobie jest niebezpieczne i może skończyć się katastrofą. nie sądzę aby zwolennicy "diety owocowo-warzywnej" ( nie znam takiej diety, natomiast twierdzę, że w zbilansowanej, zrównoważonej diecie redukcyjnej przydatnej w odtłuszczaniu ciała i pro zdrowotnej, jarzyny i owoce powinny występować w dziennym menu w ilości 1 kg ) podważali sens żywienia piersią. Na ogół są bardziej oświeceni zdrowotnie niż reszta społeczeństwa, wątpię, zatem, iż mogliby lansować postępowanie contra naturam. Karmienie piersią niemowląt ma w sobie walor środka zapobiegawczego przed cukrzycą i miażdżycą w wieku późniejszym. Pan mgr Barbara Niemczy nie wie co mówi, twierdząc, że badaniem ultrasonograficznym potwierdzono u bratowej cofniecie się miażdżycy z 70% do 390%, jako skutek przejścia na dietę optymalną dr Kwaśniewskiego. Znam wynik eksperymentu leczniczego w San Francisco z zastosowaniem żywienia biegunowo przeciwnego do "diety optymalnej" z udokumentowanym zwiększeniem wolnego światła przepływu w miażdżycową krytycznie zwężonej tętnicy od 1,5% do 2,5%, co śmiało można uznać za sukces, ponieważ subiektywna poprawa wydolności naczyń wieńcowych serca była zdumiewająca. Przed kilku laty wynik ten był na tyle sensacyjny, iż zajmowały się nim popularne dzienniki i tygodniki (do dzisiaj przechowuję ten egzemplarz "Time"), jeżeli Pani łaskawa mogę przesłać kserokopię. Ciągnięcie dalej tego wątku, pt. "Odpowiedzi na listy", to temat na niekończącą się opowieść. Wbrew temu, co podaje w swoich książkach dr Kwaśniewski, historia medycyny zna więcej takich "geniuszy", którzy byli przekonani do swoich racji, a głęboko się mylili, niż takich autentycznych odkrywców, którzy byli przez swoich współczesnych "gnojeni i dołowani". Wrócę, zatem do tytułu " W Ameryce już to przerabiali, czyli mądry Polak po szkodzie".
W USA w pierwszych latach po wojnie śmiertelność z powodu choroby zawałowej serca osiągnęła statystyczny szczyt, pomimo tego, że weterani wojny otrzymali dobre odprawy, poziom wykształcenia wzrósł, były tanie pożyczki na domy i dobra opieka lekarska. Powołano, zatem Narodowy Instytut Zdrowia, który zajął się higieną i skażeniem żywności, szczepieniami i czystością wody pitnej. Kiedy nadal ci, którzy nie polegli na polu bitwy padali od chorób serca, powołano Narodowy Instytut Serca, a badania lat 60 dowiodły, że śmiertelność spadła bardziej dzięki uświadomieniu społecznemu niż leczeniu klinicznemu? Ludzie poznali główne przyczyny chorób serca i zaakceptowali zdrowszy styl życia wyrażający się głównie w zmianie sposobu żywienia, unikaniu palenia tytoniu i nadużywania alkoholu oraz w zwiększaniu aktywności fizycznej i unikaniu długotrwałego stresu. W latach 70 spożycie tytoniu spadło o 30%, a 40 mil Amerykanów rzuciło palenie. W latach 80 spożycie tłuszczu pochodzenia zwierzęcego spadło o 47%, a spożycie masła o 33%. Te dane wskazują, że społeczeństwo amerykańskie podjęło wysiłek poprawienia stanu zdrowia i stylu życia i osiągnięto sukces. Obecnie wiemy już nie tylko, jak znaleźć jedzenie, które nie podwyższa poziomu cholesterolu, ale znamy specjalne produkty żywnościowe, które mają właściwości jego obniżania. Zatem "Żywność jako lekarstwo", to nie fantazja, to rzeczywistość. Czy może Polak być mądry przed szkodą?
dr ZYGMUNT TROJANOWSKI Adiunkt I kliniki chorób wewnętrznych WAM w Łodzi, specjalista diabetologii chorób wewnętrznych
Już się ustosunkowałem do poprzedniego artykułu drukowanego w Angorze przez dr Tadeusza Trojanowskiego i nie mając odpowiedzi ukazuje się następny nieprzychylny artykuł w ANGORZE numerze Nr 45 z dnia (7.11.99). Szkalujący artykuł dr J. Kwaśniewskiego zmusza mnie do napisania kilku słów w podobnej tonacji dr Trojanowskiemu.
Rozpoczęcie artykułu sugerującego, że 100 tys. zawałów serca i 80 tys. udarów mózgu rocznie w Polsce to za mało, aby przekonać dr Kwaśniewskiego i innych specjalistów od "uzdrawiających" diet. Nasuwają mi się bardzo poważne wątpliwości i proszę o odpowiedź: 1. Ile ze 100 tysięcy zawałowców stosowało dietę optymalną dr Kwaśniewskiego. 2. Ile ze 80 tys. udarów mózgu stosowało dietę optymalną jw. 3. Zapewne orientuje się Pan, że mała ilość kalorii dostarczanej nie powoduje chudnięcia, i jest największą bzdurą naukową XX wieku. W przytoczonej w artykule tabeli uwydatnia Pan niesamowite ilości pieczywa, które żaden optymalny nie konsumuje jedynie ostania pozycja jest bliska prawdy 50g chleba dziennie to 140 kcal. Stosuje Pan podobne oszustwo jak niektórzy handlowcy, którzy podają na opakowaniu, że produkt zawiera mniej cholesterolu o 50% a nie podają, że produkt w rzeczywistości zawiera 50% tłuszczu mniej. Podaje Pan cholesterol, który jest potrzebny do życia i nie ma w Polsce normy, w jakiej ilości powinien być. Jest takie obiegowe przysłowie " Najlepszy jest taki lekarz, który ma własny cmentarz" Czy Pan już swój takowy ma? Bo nie widziałem jeszcze żadnego cmentarza w Polsce pod wezwaniem dr Jana Kwaśniewskiego. Ze wszystkim znanych mi przypadków jako członek Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Bractw Optymalnych w Jaworznie wszyscy czują się bardzo zdrowo i dobrze, czego i Panu ponowne życzę po przejściu na dietę optymalną a potem proszę o komentarz na jej temat MORGANO /BYTOM/.
|