Autor
|
Wtek: Wegetarianie kochają zwierzęta!!!, (Przeczytany 440990 razy)
|
Tomkiewicz
Go
|
u zwierzat taki podzial odpada, bo one swojego rozumu nie tylko, ze nie maja, ale nawet nie moga go miec ("Z wszech rodzajow tylko ludzkiemu dano rozum." - Staszic), zatem co tu jest do lubienia/nie lubienia? Jest jeszcze coś takiego jak zachowanie, wygląd, zapach, etc., które sprawiają, że coś lubimy lub nie. Zresztą, nie jestem taka pewna co do tego, czy zwierzęta nie mają "rozumu". Wystarczy przyjrzec się niektórym gatunkom. Może to my po prostu na razie nie mamy zasobów do zbadania tego "rozumu"? Ale to jeszcze nie znaczy, że zwierzęta go nie posiadają... M
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Tomkiewicz
Go
|
A tu słów kilka o wielkiej miłości właścicieli do pieska, którego utuczyli na 70+ kg: http://korespondent.pl/index.php?x=artykul&id=2739i po angielsku: http://www.mirror.co.uk/news/topstories/tm_headline=guilty---of-letting-your-dog-get-fat&method=full&objectid=18461455&siteid=94762-name_page.htmlBracia się dziwią, że wytoczono im proces: "Nigdy w zyciu nie byliśmy okrutni dla żadnego zwierzęcia. I co bedzie dalej? Może pozwą cię do sądu jeśli twój dzieciak będzie za gruby?" Hmmm... Utuczenia psa to nie jest "okrucieństwo"? Myślę, że "utuczenie" dziecka, to też okrucieństwo rodziców, ale o tym się nie mówi, bo nie wypada. Dziwić się potem, że mamy takie problemy, jakie mamy... W Stanach miałam okazję raz poznać 20+ kg kota, który ledwo się ruszał. Własciciel wyjaśnił, że to dlatego, że biedactwo ma cukrzycę i inne problemy zdrowotne. Jak widać, choroby cywilizacyjne dotyczą obecnie nawet kotów i psów. Smutne... M
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Szymon
Go
|
piesek rzeczywiście nieciekawa sprawa... ale co mnie zainteresowało to stronka korespondent.pl, której jestem od niedawna czytelnikiem i myślę, że jest fajnym źródłem informacji niekoniecznie o pieskach z BMI powyzej normy skojarzylo mi sie, bo zwykle we wtorki chodze na lekcje konwersacji po niemiecku i dzis rozmowa z urocza pania germanistka zeszla na kwestie wolnego rynku, globalizacji etc. Co tez ludzie z mgr przed nazwiskiem wygaduja... narod zewszad wola: komuno wroc !
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
tetryk
Go
|
Jest jeszcze coś takiego jak zachowanie, wygląd, zapach, etc., które sprawiają, że coś lubimy lub nie.
Gdybys czytala przynajmniej uwaznie to co napisalem, to wiedzialabys, ze w swojej wypowiedzi wzialem pod uwage zapach, wyglad, itp. Najwyrazniej naiwnoscia z mojej strony bylo na to liczyc... Zachowanie natomiast to inna sprawa, ale nie poruszajmy tego tematu dalej, bo dialog chyba nie ma w tych warunkach sensu. Hmmm... Utuczenia psa to nie jest "okrucieństwo"? Myślę, że "utuczenie" dziecka, to też okrucieństwo rodziców, ale o tym się nie mówi, bo nie wypada. Dziwić się potem, że mamy takie problemy, jakie mamy...
Kazdy rodzic chce dla swojego dziecka dobrze, ale miedzy chciec cos zrobic, a umiec cos zrobic, jest - jak powszechnie wiadomo - zasadnicza roznica. Czy to, ze ktos nie wie jak postepowac ale mimo to jakos postepuje, bo przeciez w pewnych sytuacjach biernym byc nie mozna (np. ktos nie wie jak sie odzywiac, ale poniewaz jesc jednak cos musi, to zjada "przypadkowe" rzeczy), czyni go okrutnym? Pytanie jest retoryczne, w koncu napisalas, ze " myslisz, ze tak". Prawda jest taka, ze to troche szerszy i bardziej globalny problem, i ludziom powinno byc wstyd, ze takie patologie w ogole w ich gatunku wystepuja, ze jeden u drugiego nie wypatruje i nie naprawia zla w zalazku, ze tan drugi jest czasem gluchy jak pien, ale nie bede sie rozpisywal, bo ludzi raczej pojecie "zbiorowej odpowiedzialnosci" odstrecza. W Stanach miałam okazję raz poznać 20+ kg kota, który ledwo się ruszał. Własciciel wyjaśnił, że to dlatego, że biedactwo ma cukrzycę i inne problemy zdrowotne. Jak widać, choroby cywilizacyjne dotyczą obecnie nawet kotów i psów. Smutne...
I ten kot pewnie tez byl rozumny? Nikt go - jak mniemam - sila nie karmil. Jak powszechnie wiadomo, jesli ktos ma rozum, to nie popelnia bledow (nie dziala przeciw sobie), wiec skoro je popelnil, to rozumu miec nie moze. Napisalas, ze nie jestes taka pewna co do tego, czy zwierzeta nie maja rozumu dodajac, ze wystarczy przypatrzec sie niektorym gatunkom. Pytam zatem, ktore zwierze nie tylko nie popelniac bledow, ale nawet robia to swiadomie? Pokaz mi te "przykladowe rozumne gatunki" o ktorych mowilas.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Tomkiewicz
Go
|
Kazdy rodzic chce dla swojego dziecka dobrze, ale miedzy chciec cos zrobic, a umiec cos zrobic, jest - jak powszechnie wiadomo - zasadnicza roznica. Ale przecież jak ktoś chce, a nie umie, to zawsze może się nauczyć. Poza tym, z "tuczeniem" dziecka chodziło mi o to, jak niektórzy zmuszają dzieci do jedzenia tylko dlatego, że akurat sami jedzą, bo jest pora obidu/kolacji, etc. Rzadko który rodzic zastanawia się, czy w tej akurat chwili to dziecko jest faktycznie głodne. No i są jeszcze ci co nie pozwalają dziecku odejśc od stołu póki nie zje wszystkiego, co na talerzu. Robią to bez względu na to, czy dziecko jest głodne, czy nie, czy ma ochotę na to danie, czy nie. Jest to okrutne zachowanie ponieważ nie bierze się pod uwage ani upodobań dziecka, ani jego potrzeb. Jak powszechnie wiadomo, jesli ktos ma rozum, to nie popelnia bledow (nie dziala przeciw sobie), wiec skoro je popelnil, to rozumu miec nie moze. No jeśli ktoś utożsamia rozum tylko i wyłącznie z nie popełnianiem błędów, na dodatek przenosząc ludzkie pojęcie "błędu" na zwierzęta, to nie da się tej kwestii dojść do porozumienia. Rozum zwierząt nie jest identyczny z rozumem człowieka i nie może być postrzegany w tych samych kategoriach. M
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
toan
Go
|
Czy on z nią śpi? Nie ona go budzi!. Czy pamiętacie z dzieciństwa szare ranki, gdy trzeba było wstawać do szkoły?. Albo rodzice "Wstawaj, bo się spóźnisz...", albo bezduszny budzik... To mało przyjemne dla małego człowieka! A tak na 10-15 min. przed myciem - wpuszcza się Zupiszona i nigdy się nie przytrafiło, aby dziecko nie wstało na czas i do tego radosne ...
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Hana
Go
|
To taki zywy budzik, a ma jeszcze inne praktyczne zastosowanie?
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
tetryk
Go
|
Ale przecież jak ktoś chce, a nie umie, to zawsze może się nauczyć. Poza tym, z "tuczeniem" dziecka chodziło mi o to, jak niektórzy zmuszają dzieci do jedzenia tylko dlatego, że akurat sami jedzą, bo jest pora obidu/kolacji, etc. Rzadko który rodzic zastanawia się, czy w tej akurat chwili to dziecko jest faktycznie głodne. No i są jeszcze ci co nie pozwalają dziecku odejśc od stołu póki nie zje wszystkiego, co na talerzu. Robią to bez względu na to, czy dziecko jest głodne, czy nie, czy ma ochotę na to danie, czy nie. Jest to okrutne zachowanie ponieważ nie bierze się pod uwage ani upodobań dziecka, ani jego potrzeb.
Podejrzewalem, ze odpowiesz mi dokladnie takim tekstem, dlatego podalem przyklad odzywiania sie, zeby tego uniknac. Coz... W takim razie, poki nie bedziesz wiedziala jak sie odzywiac, nie jedz i ucz sie, a jak sie juz nauczysz, wtedy zacznij jesc zgodnie z wiedza... mam nadzieje, ze szybko sie uczysz. Przy kazdym innym zywieniu nauczyc sie ponoc nie mozna, a zatem jedzac byle jak do niczego nie dojdziesz. To bledne kolo moglabys przerwac tylko przypadkiem, ktory - jak powszechnie wiadomo - mial juz ponoc miejsce. Napisalas, ze zawsze mozna sie nauczyc. Gdyby tak bylo, swiat bylby juz teraz piekny, bo tych, co sie "uczylo" bylo wielu, a tych co sie nauczylo... - powszechnie wiadomo. Problem polega wlasnie na tym, ze NIE ZAWSZE MOZNA SIE NAUCZYC, a jesc trzeba zawsze, dziecko tez karmic trzeba zawsze... Dlatego nie bierze sie pod uwage potrzeb dziecka, bo sie ich najzwyczajniej w swiecie nie zna. Dlatego nie bierze sie pod uwage upodoban dziecka, bo SIE MNIEMA (co dla wielu ludzi jest rownowazne "sie wie"), ze nie sa dla niego dobre i tak tez najczesciej bywa nawet u doroslych, o czym swiadczy chociazby okres przejsciowy w DO, kiedy to czlowiek jest "kuszony do grzechu" (patologiczny organizm ma patologiczne przyzwyczajenia i "potrzeby" (nie rzeczywiste, tylko wlasnie te wynikajace z przyzwyczajen)). No jeśli ktoś utożsamia rozum tylko i wyłącznie z nie popełnianiem błędów, na dodatek przenosząc ludzkie pojęcie "błędu" na zwierzęta, to nie da się tej kwestii dojść do porozumienia. Rozum zwierząt nie jest identyczny z rozumem człowieka i nie może być postrzegany w tych samych kategoriach.
Nie utozsamiam rozumu z nie popelnianiem bledow, nie sa to pojecia rownowazne, powiedzialem jedynie, ze kto zna sie na rzeczy, nie popelnia bledow, co nie oznacza, ze jest tez odwrotnie. Roznica jest zasadnicza. Co to w ogole oznacza "ludzkie pojecie bledu"? Grzech wobec siebie, blad wobec siebie to dzialanie przeciw sobie, nigdzie tu nie ma powiedziane, czy mowi sie o czlowieku czy o zwierzeciu. Szkoda to szkoda. Zyjemy razem ze zwierzetami w tym samym swiecie, w ktorym obowiazuja te same prawa, tak dla nas, jak i dla nich, gdzie wiedza jest wiedza... rozum jest rozumem... nie ma innych dla zwierzat, a innych dla ludzi. Chyba, ze od razu zalozymy, ze kazdy ma swoj rozum, kazdy ma swoje racje, nie zawsze to jest ze soba wszystko zgodne, ale na tym polegaja poglady, tyle tylko, ze rozmowa wtedy nie ma sensu. No i twierdzisz, ze rozum zwierzat nie jest identyczny z rozumem czlowieka, choc przed chwila jeszcze nie bylas pewna, czy zwierzeta w ogole rozum maja. Albo w ciagu tych dwoch godzin doznalas poznania, albo wystepuje problem, ktorego nie chce nazywac po imieniu.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
toan
Go
|
To taki zywy budzik, a ma jeszcze inne praktyczne zastosowanie? Jak nie śpi, to tylko by się bawiła. Wejdzie wszędzie, gorzej psoci od "stada małych psów", ale kabli elektrycznych nie gryzie. I KOCHA strasznie wszystkich członków rodziny. To wystarczy!, A i jeszcze jak coś zginęło, a przed chwilą było (wszystko, co waży odpowiednio niewiele) - to najpewniej freciszon porwał
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Tomkiewicz
Go
|
Tetryk, w porywie pędu twórczego zapomniałes o kontekście, w którym umieścić nalezy "błąd". Podejrzewam , że człowiek ma nieco bardziej "rozszerzone" pojęcie błędu - tym bardziej, że posługuje się pojęciami abstrakcyjnymi. Tu leży różnica. Można założyć, że błąd popełniony w kontekście człowieka nie może zaistnieć u innych organizmów, bo ich życie nie stwarza warunków do zaistnienia błędu "w pojęciu ludzkim". Błąd zwierzęcia postrzegamy najczęściej jako sytuację, gdzie popełniającym go jest to zwierze, które da się nabrać na mimikrę i zostanie pożarte. Czlowiek może popełnić błąd typu kurtuazyjnego, podczas gdy pies nie może, bo pies nie zna pojęcia "kurtuazja". W takim to własnie znaczeniu pojmuje się "ludzkie pojęcie błędu". Generalnie, ciężko mi jest zrozumieć cel, do którego zmierzają Twe ostatnie wypowiedzi. Tomek
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
tetryk
Go
|
Tetryk, w porywie pędu twórczego zapomniałes o kontekście, w którym umieścić nalezy "błąd". Podejrzewam , że człowiek ma nieco bardziej "rozszerzone" pojęcie błędu - tym bardziej, że posługuje się pojęciami abstrakcyjnymi. Tu leży różnica. Można założyć, że błąd popełniony w kontekście człowieka nie może zaistnieć u innych organizmów, bo ich życie nie stwarza warunków do zaistnienia błędu "w pojęciu ludzkim".
Nie mialem zadnego pedu tworczego i tego typu namietnosci sa mi obce. Moge Cie zapewnic, ze jedynymi pedami jakie miewam, to ped do jedzenia, gdy dlugo dlugo nie jem i ped do WC, gdy dlugo dlugo nie korzystalem z dobrodziejstwa tego pomieszczenia. Ale mowiac powaznie, umysl moze sobie definiowac wszystko jak tylko chce, moze sobie nawet podejrzewac co tylko zechce, zatem i Ty mozesz sobie podejrzewac, ze czlowiek ma nieco bardziej rozszerzone pojecie bledu, mozesz sobie zakladac rozne prawa. Nie moge i nie czuje potrzeby Ci tego zabraniac. Tak sie w koncu buduje poglady na swiat i jest to powszechne (niestety). Pytanie brzmi, ile z tego bedziesz mial tzw. poznania prawdy albo przynajmniej ile to bedzie wnosilo do roznych spraw, bo Twoje "rozgraniczenie bledu" do sprawy bledu w ogolnosci nie wnosi niczego, co jeszcze raz postaram sie wyjasnic. Błąd zwierzęcia postrzegamy najczęściej jako sytuację, gdzie popełniającym go jest to zwierze, które da się nabrać na mimikrę i zostanie pożarte. Czlowiek może popełnić błąd typu kurtuazyjnego, podczas gdy pies nie może, bo pies nie zna pojęcia "kurtuazja". W takim to własnie znaczeniu pojmuje się "ludzkie pojęcie błędu".
Popelnienie bledu, czyli zadzialanie przeciw sobie, nie zalezy w zaden sposob od "charakteru" tego zadzialania, bo w definicji bledu nigdzie sie o tym charakterze nie mowi. Mowiac obszerniej, dzialanie przeciw sobie (bez wzgledu na to, czy to bedzie wlewanie sobie do ust benzyny, czy to bedzie pokrzykiwanie na swojego szefa, co w efekcie grozi zwolnieniem z pracy, czy to bedzie pozostawanie pod opieka pana, ktory karmi cie smieciami, co w efekcie prowadzi do tego, ze ten "rozumny kot" wazy sporo ponad to, ile powinien; czyli czy to bedzie typu - jak to nazwales - kurtuazyjnego, czy jeszcze innego) jest bledem. Bez wzgledu na jego charakter. Dlatego sa np. ludzie, ktorzy maja wiedze na pewien temat, ale jej nie ujawniaja, bo to mogloby im zaszkodzic. Oczywiscie - jak juz pisalem wczesniej - mozecie sobie oboje myslec kategoriami jakimi tylko chcecie, ale jesli juz tak te bledy rozgraniczacie, to gdzie ja przerzucilem blad ludzki ktorego zwierzeta nie moga popelnic, na zwierzeta wlasnie, co mi zarzucono? Generalnie, ciężko mi jest zrozumieć cel, do którego zmierzają Twe ostatnie wypowiedzi.
"Aby zas twoje zwiazki z rodzajem ludzkim powiekszaly sie najwiecej, daje ci wladze mowienia. Przez te bedziesz mogl laczyc z innymi ludzmi nie tylko twoje czucia, ale i twoje mysli. Przez to przenosic bedziesz wyobrazenia twoje tobie podobnym, a wyobrazenia ich uczujesz w sobie." (powiedzmy, ze wybralem przypadkowa ksiazke i otworzylem ja na przypadkowej stronie (nawiazanie do Toana)). Nie posiadam w mowieniu celow innych niz te...
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
zenon
Go
|
Mysle, ze nie posiadamy wyspecjalizowanych zebow, bo nie musimy. Potrafimy za to termicznie przygotowywac mieso. To pozwolilo ewolucyjnie pozbyc sie mocnej szczeki, zaopatrzonej w kly. Nie musimy jesc surowego miesa, nie musimy miec mocnego uzebienia. Nacisk naszej szczeki jest w stanie zgryzc mur sciany, ale zaden zab tego nie wytrzyma. JEszcze istnieja pierwotne kultury, ktore poluja na zwierzeta bez jakichkolwiek narzedzi. Co wiecej nawet malpy (chociazby szympansy, ktore nie maja klow, pazurow) poluja na inne gatunki malp i na niewielkie ssaki. Szympansy robia to w ten sposob: Pojedynczy osobnik ma prawie zerowe szanse na schwytanie mniejszej, zwinniejszej, szybszej malpki. JEdnakze sposobem juz da rade. Szympansy formuja szyk bojowy. Ustawiaja sie szeregu i dosc zdecydowanie, jednak tak by nie przestraszyc obiadu zblizaja sie, przy czym skrzydla coraz bardziej wysuwaja sie do przodu i wyprzedzaja szereg. Malpki na ktore szykowana jest zasadzka w pewnym momencie zdaja sobie sprawe z niebezpieczenstwa i zaczynaja uciekac. I nagle wyskakuje kilka szympansow, ktore do tego momentu bnyly w ukryciu i okazuje sie ze petla zostala zacisnieta i co gorsza pomniejsza swa srednice.. W afryce istnieje natomiast plemie, ktore zabija antylopy golymi rekami. Oczywiscie zaden z tych ludzie nie bylby w stanie pokonac antylopy. Ale prze pracy zespolowej jest to juz mozliwe. Odbywa sie to tak: Podchodza stado antylop. Probuja wyczaic najslabszego osbnika (zazwyczaj mloda, niedoswiadczona antylopa). Probuja oddzielic ofiare od stada i gonic w przeciwnym kierunku co ucieka stado. I co dalej? Ano ten jeden osobnik sobie ucieka w przeciwnym kiedunku. A ekipa mysliwych go sledzi.. I tak sobie za nim ida ze 3 dni. i to wystarczy. Po trzech dniach samotnosci antylopa jest na tyle slaba, ze mozna ja dogonic i golymi rekami zabic. Niestety tacy sa ludzie.. Ale uwazam, ze z wegetarianizm tez ma swoje racje. Ja jestem zwolennikiem diety zdrowej, ekologicznej i ekonomicznej. Odzywianie niskoweglowodanowe uwazam za najzdrowsze i najodpowiedniejsze dla naszego gatunku. Niskoweglowodanowosc nie wymusza zjadania ogromnych ilosci miesa. Mozemy jesc produkty mleczne i jaja. A zreszta jedzenie miesa tez moze byc ekologiczne! Jakby zrobic sonde na ulicy i pytac ludzi "jakie ostatnio zjadles mieso" to mysle ze najpopularniejsze odpowiedzi bylyby takie: - szynka, piers kurczaka, schab, udo kurczaka, skrzydlo kurczaka, rostbeef itp. To czego zmierzam? Otoz kura to cos wiecej niz biust uda i skrzydla, a swinka to nie tylko tylek, schab i poledwica! Zachecam jednym slowem do jedzenia malo popularnych mies i podrobow. Wychodze z zalozenia, ze jedzac np watrobke z kurczaka nie wymuszam smierci. Ja tylko zjadam resztki po tych ktory zjedli na obiad 6 skrzydelek i 2 udka. I wcale nie uwazam by zjadanie resztek bylo w tym przypadku uwlaczajace. pozdrawiam
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Tomkiewicz
Go
|
Nie widzę niczego niewłaściwego w zjadaniu mięsa. Mój organizm tego pragnie w naturalny sposób. Mam jedną zasadę - nie jadam królików i mięsa dzikich zwierząt. Dlaczego ? Bo mamy te hodowlane, dlatego porywanie się na i tak małe populacje saren, dzików itp jest w moim przekonaniu barbarzyństwem. I jeszcze raz powtarzam:
EKOLOGIA - to nie jest nauka o ochronie przyrody, to nauka o wzajemnym oddziaływaniu ekosystemów.
Zagadnieniami dotyczącymi roztoczenia opieki nad naturą zajmuje się SOZOLOGIA. Nie przestanę się dziwić, że cały świat przyjął błędną, odnoszącą się do czegoś zgoła odmiennego definicję i stosuje ją na każdym kroku - i prócz mojego niezyjącego już nauczyciela geografii - NIKT na to nie zwrócił uwagi !!!!!!!!
Tomek
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
toan
Go
|
...nie jadam królików i mięsa dzikich zwierząt... Ja nie jadam żadnych zwierząt. A z mięs wyłącznie wieprzowinę - głównie boczek, podgardle, żeberka, karkówkę, wątrobę i cynadry. Reszty mięs może nie być
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Tomkiewicz
Go
|
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Tomkiewicz
Go
|
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
toan
Go
|
RYŻ? Dla kota? Toż to "gruby nietakt"... Teraz już można, bo dzięki amerykańskiej nauce - GMO'RYŻ ma już "mięsne geny" , a link? - gdzieś na tym Forum
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
toan
Go
|
Proszę - http://www.naukowy.pl/artykul49.html I tekst: Ryż z ludzkim genomem Autor: Przemysław Krakowiak, Dodano: 2006-06-18 Firma biotechnologiczna Ventria z San Francisco (Kalifornia, Stany Zjednoczone) rozpoczęła uprawy ryżu zawierającego w genomie fragmenty ludzkiego DNA. Geny ludzkie wprowadzone do ryżu kodują dwa białka występujące w mleku matki, ślinie i łzach, które zapobiegają odwodnieniu i zmniejszają ostrość biegunek u niemowląt. Biegunki należą do najczęstszych przyczyn śmierci niemowląt w krajach rozwijających się. USDA (Ministerstwo Rolnictwa Stanów Zjednoczonych) zezwoliło na uprawy ryżu przez firmę Ventria, w odległości pół mili od miejsca gdzie nowe gatunki są testowane przez USDA. Jest on uprawiany na około 130 hektarach w Południowej Karolinie. Nowy rodzaj ryżu znajduje wielu przeciwników wśród organizacji sprzeciwiających się produktom modyfikowanym genetycznie. Ponadto został on zbojkotowany przez japoński rynek, lecz prawdopodobnie w obawie nie przed GMO (genetycznie modyfikowane organizmy) a samym problem importu surowca ze Stanów Zjednoczonych. Władze firmy Ventria zapewniają, że nie ma możliwości krzyżowania się ich ryżu z innymi gatunkami nie modyfikowanymi genetycznie. Według WHO około 2 miliony dzieci i niemowląt ginie co roku na skutek biegunki, być może ryż firmy Ventria jest jak na razie jedynym sposobem na zmniejszenie tych przerażających statystyk. W oparciu o: livescience.com, www.ventria.com, www.usda.com
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
|
zenon
Go
|
RYZ? Dla kota? Toz to "gruby nietakt"...
O co chodzi? Przeciez ryz jest zdrowy Weterynarze ponadto zalecaja - przynajmniej dla psow - by pokarm w 1/3 (u starych psow nawet w 2/3) byl pochodzenia zwierzecego. Zalecany jest ryz, kasza, warzywa - koniecznie gotowana marchew. Psom (kotom na pewno tez) niezbedny do szczesnia jest na pewno blonnik. Moja kolezanka karmila tak swoja suczke, posilek jak w chinskiej knajpie.. ryz, warzywa, chude miesko.. biedna sunia [']
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
|
|