Autor
|
Wtek: Wegetarianie kochają zwierzęta!!!, (Przeczytany 440542 razy)
|
elmo
Go
|
Najwyzej mi zasmrodzi mieszkanie i przesiąkniemy tym smrodem i nikt nie będzie się ze mną bawił.Za to będzie fretka.Ale musze sprawe przemyslec ,zeby nie zrobić nikomu krzywdy. Toan ,to napisz czy fretka śmierdzi ,ale wydaje mi sie tak jak pisze Marishka ,ze usuwaja je juz przed zakupem ,bo przeciez w sklepie tez by smierdzialo. Moze sobie nutrię kupie hmmmm. Toan napisz cos jak masz czas o tej fretce ,bo musze jeszcze pokonac przeszkodę jaką jest mąż -nie mial nigdy zwierzęcia oprocz rybek i nie chce Ale ja mysle ,ze nie chce ,bo nigdy nie mial z takimi kociakami do czynienia.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Tomkiewicz
Go
|
A w międzyczasie dużo informacji na ten temat można znaleźć ... w sieci!
M
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
elmo
Go
|
Tak ,czytałam ,ale co innego jest jak sie czlowiek dowie od kogos kto ma fretke ,a co innego jak sie dowie od kogos kto fretke chce sprzedać. Tak jak pisalam musze sie porzadnie zastanowic i dowiedziec o fretce ,bo nie chce jej zrobic krzyzdy ,a najbardziej interesuje mnie to, czy sie nadaje taka fretka do mieszkania w bloku ,czy nie bedzie to dla niej wiezienie. Bo oczywiscie ,ze mozna trzymac w bloku ,psa ,kota czy fretke ,ale w/g mnie kot sie nie nadaje do mieszkania ,bo potrzebuje duzo wolnego terenu i chce wiedziec ,czy nie jest podobnie z fretką. Tyle , i dziękuję.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
elmo
Go
|
A ja mam obecnie w domu motyla ,wzielam go z klatki ,wlecial pewnie przez okno .Pomylilo mu sie z porami roku ,bo cieplo jest ,dalam go na kwiatka i zfrunął na drzwi .I co mu dać jeść? Ma ktoś jakiś pomysł? Motylem to się jeszcze nie zajmowałam .
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
kodar
Go
|
Zasuszony motyl jest tez ladny :(Przypadkowo ogladalam pr.o fretkach.Otrzymala ona jako zwierze domowe b.duzo punktow,jako przytulanka,jest latwa w obejsciu.Na ulicy natomiast widzialam fretke prowadzona na smyczy.Rozne sa zboczenia.Znajomy mial hodowle fretek to tylko moge powiedziec,ze sa miesozerne ,smierdzace i brudzace ,ale za to jaaaakie futro maja piekne!
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
elmo
Go
|
No to jak było duzo fretek ,to mogło śmierdzieć ,ale jedna moze nie smierdzi ,zreszta mnie taki smród by nie przeszkadzal -bo sama śmierdze , śmierdze jak piżmak ,moze jestem pizmakiem ,ale nie mieszkam sama ,a i mam sąsiadów Chcialabym miec fretke,Toan zaraził mnie fretką ,kot odpada ,nie mam domu
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
|
elmo
Go
|
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
elmo
Go
|
Przyjedź jak będziesz chciała kiedyś do mojego szałasu ,chętnie Cię ugoszcze ,czym chata bogata. I mam nadzieje ,ze Ci nie przeszkadza smrodek
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
toan
Go
|
Toan ,jakbyś miał czas ,to czy możesz mi odpisac na moje pytania ,tak króciutko: -czy fretki są takie rozumne jak np.kot ,chodzi o to ,czy chodzą za czlowiekiem ,czy chcą sie bawić tak jak koty? -czy mieszkanie w bloku jest dobrym miejscem ,czy one potrzebują wiekszego terenu, tak jak koty?,nie chcialabym aby mieszkanie bylo wiezieniem , -czy potrzebna jest obowiązkowo klatka ? czy mogą sobie chodzic po mieszkaniu tak jak koty? -czy przychodzą do czlowieka,zeby spac razem z nim? -czy gryzą ? pytam, bo kiedys ugryzł mnie chomik w palca do kości -czy fretki są takim "członkiem rodziny",czy są towarzyskie? Jak mozesz, to odpowiedz,chcialabym cos wiedziec od kogos, kto fretke ma ,bo w sklepie to komukolwiek by wcisnęli ,a ja nie chce zeby fretka sie męczyła,musze się głęboko zastanowic nad kupnem . Pozdrawiam. Zacznę od "smrodu fretkowego" - czyli "miłość ci wszystko wybaczy, bo miłość..." - osłabia jedne i wzmacnia inne zmysły! podnosząc poziom endorfin... Przypomina trochę nieświeże (2,3-dniowe) skarpetki męskie i dla wielu osób ten zapach eliminuje fertkę jako zwierzę domowe. Prócz normalnego fretkowego zapachu, fretka pod wpływem stresu wydziela specyficzny odór, który jednak szybko zanika, ale wrażliwe osoby może doprowadzić do mdłości. Jednak zwierzę nie po to ma te gruczoły, aby je wycinać, przysposabiając w ten sposób fretkę, czy inne stworzenia do "udomowienia" - to jest okaleczanie, podobnie jak "patroszenie" samic lub kastracja samców. POSTAWCIE się w "roli" zwierzęcia!. Jeśli warunkiem przyjęcia nowego domownika, jest jego okaleczenie - lepiej zrezygnować. Często się przytrafa, że mówię dla żartu: - "Krzysiek zabieraj mi stąd tego śmierdziszona", ale nie z powodu zapachu lecz dlatego, że freciszon chce się ze mną bawić lub (i) okazywać na swój sposób wyrazy uwielbienia, co jest bardzo miłe, ale uniemożliwia nornalną pracę np: przy komputerze. Dziecko woła to śmierdzące stworzenie, zanurza nos w futrze na brzuchu, bierze głęboki wdech i ... mówi: - PIĘKNIE PACHNIE! - choć zapach obcych fretek mu nie odpowiada! Fretka to nie kot! Fretka to dzikość, która odgryzie dziecięcy palec bez trudu, jeśli jest źle traktowana. SZCZEGÓLNIE w "wychowaniu" fretki (jak również innych zwierząt, w tym ludzi) kategorycznie należy zrezygnować ze wszelkich form przemocy i przymusu wobec niej, bo zawsze przynosi to odwrotny efekt, powodując, że zamiast przyjaciela, wychowamy "agresywne bydlę", które będzie kąsać rękę karmiącą i stanie się utrapieniam dla właściciela. Jeśli się postępuje z fretką odpowiednio - nie ma lepszego kompana do zabaw dla dziecka! Każde warunki mieszkaniowe są dobre jeśli... mieszka się pod jednym dachem ze stworzeniami, z którymi się chce mieszkać... - ja na przykład nie lubię karaluchów, ale karaluchy, prusaki i inne robactwo się z domu wyniesie - bez trucia, gdy się umiejętnie z nimi postępuje. Obowiązkowo z każdym domowym zwierzątkiem 2x na rok wizyta u weterynarza jeśli wychodzi na dwór - w zależności od gatunku dostanie to co powinno, aby nie było chorób "odzwierzęcych" - zawsze trudnych w leczeniu i innych niespodzianek! (pchły, kleszcze itp).
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
elmo
Go
|
Zacznę od "smrodu fretkowego" - czyli "miłość ci wszystko wybaczy, bo miłość..." - osłabia jedne i wzmacnia inne zmysły! podnosząc poziom endorfin... Przypomina trochę nieświeże (2,3-dniowe) skarpetki męskie i dla wielu osób ten zapach eliminuje fertkę jako zwierzę domowe. Prócz normalnego fretkowego zapachu, fretka pod wpływem stresu wydziela specyficzny odór, który jednak szybko zanika, ale wrażliwe osoby może doprowadzić do mdłości.
Mnie osobiście taki śmierdziszon by nie przeszkadzał ,wychowałam się na wsi i wolę zapaszek zwierząt niż smród spalin ,smogu ,ale nie mieszkam sama. Jednak zwierzę nie po to ma te gruczoły, aby je wycinać, przysposabiając w ten sposób fretkę, czy inne stworzenia do "udomowienia" - to jest okaleczanie, podobnie jak "patroszenie" samic lub kastracja samców. POSTAWCIE się w "roli" zwierzęcia!. To samo mniej więcej powiedział mój mąż ,dodał jeszcze ,ze to byłoby grzechem i jestem tego samego zdania. Często się przytrafa, że mówię dla żartu: - "Krzysiek zabieraj mi stąd tego śmierdziszona", ale nie z powodu zapachu lecz dlatego, że freciszon chce się ze mną bawić lub (i) okazywać na swój sposób wyrazy uwielbienia, co jest bardzo miłe, ale uniemożliwia nornalną pracę np: przy komputerze. Dziecko woła to śmierdzące stworzenie, zanurza nos w futrze na brzuchu, bierze głęboki wdech i ... mówi: - PIĘKNIE PACHNIE! - choć zapach obcych fretek mu nie odpowiada!
Jak to czytam ,to przedstawia mi się bardzo miły, śmieszny obraz Fretka to nie kot! Fretka to dzikość, która odgryzie dziecięcy palec bez trudu, jeśli jest źle traktowana. SZCZEGÓLNIE w "wychowaniu" fretki (jak również innych zwierząt, w tym ludzi) kategorycznie należy zrezygnować ze wszelkich form przemocy i przymusu wobec niej, bo zawsze przynosi to odwrotny efekt, powodując, że zamiast przyjaciela, wychowamy "agresywne bydlę", które będzie kąsać rękę karmiącą i stanie się utrapieniam dla właściciela. Jeśli się postępuje z fretką odpowiednio - nie ma lepszego kompana do zabaw dla dziecka! Każde warunki mieszkaniowe są dobre jeśli... mieszka się pod jednym dachem ze stworzeniami, z którymi się chce mieszkać... - ja na przykład nie lubię karaluchów, ale karaluchy, prusaki i inne robactwo się z domu wyniesie - bez trucia, gdy się umiejętnie z nimi postępuje.
No tak ,fretka to nie kot ,duzo trudniej jest "wychowac" fretkę niz kota. Widze ,ze nie sztuka jest kupic ją ,ale potem odpowiednio wychowac,totez musze póki co ,dać sobie spokój ,dzieci za małe ,a i one ze sobą walczą,cały czas hałas ,fretka by była zdezorientowana.Dzieci podrosną to się pomyśli . Dzięki Toan za objektywne rady ,takich rad właśnie potrzebowałam.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Jona
Go
|
No i kto by sie spodziewał ze potrafi palec odgryźć? To jak sie z takim bawic ,jesli trzeba nieustannie uważac na palce albo i nos Dzieci jak to dzieci ,ściskaja ,przytulaja i racej maja mało wyczucia siły. Koty lubie swego czasu miałam trzy i dwa psy ,przygarniałam wszystko co potrzebowało pomocy ,głód , sierodztwo ,bezdomność Ostatni pies kilka lat dawał sie we znaki ,wiele sie nacierpiał a my z nim ,ale juz jest W ?"krainie wiecznych łowów? Obecnie od kilkunastu lat pozostały dwa koty ,jeden dany maleńki a drugi sierota , uratowany przed śmiercia ,która dosięgła matke i jedno kocie ,koty lubie ale ich zapach OOO Jesli fretka ma podobny to jak dla mnie odpada , ale przyznam ,ze gebusie maja śliczne Zaciekawiło mnie co napisałes o karaluchach JAK je wyprowadzasz z domu? Szczurołapa widziałam ;pierw zaprzyjaźnia sie ze szczurami zdobywa zaufanie a potem ...ale karaluchy???
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Tomkiewicz
Go
|
Na czym polega obiektywna rada ? Pytam tak z ciekawości.
Myślę, że pozwalanie dzieciom, które nie mają stosownej wiedzy na temat zwierząt, na "zabawy" z nimi - jest wywołane brakiem wyobraźni (co należy zawsze rozumieć jako głupotę). Wiele zwierząt cierpi przy takich zabawach. Zamiast miłości do zwierząt polecam ZROZUMIENIE. W przypadku psów, których po prostu nie lubię, wina zawsze leży po stronie własciciela. Panuje moda na posiadanie psa, dlatego nie można się opędzić od wszechobecnego szczekania. Populacja psów jest w Polsce olbrzymia, zupełnie jak głupców. Te liczby w przedziwny sposób się zazębiają.
Tomek
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
elmo
Go
|
Myślę, że pozwalanie dzieciom, które nie mają stosownej wiedzy na temat zwierząt, na "zabawy" z nimi - jest wywołane brakiem wyobraźni (co należy zawsze rozumieć jako głupotę). Wiele zwierząt cierpi przy takich zabawach.
Bardzo dobrze myślisz.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
kodar
Go
|
Do zabawy z fretkami polecam rekawice druciane i kolczatke.Z karaluchami to sie robi tak-wyjsc na srodek ciemnego pomieszczenia,koniecznie musi byc ciemno no i zagrac im na... flecie.....a jak kto go nie ma, to ma karaluchy :sho
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
elmo
Go
|
Toan ,mnie się coś robi jak ja widzę tą Twoją fretkę i moim dzieciom tak samo! i jeszcze do tego jak razem sobie lezą z Twoim Krzysiem . Czy on z nią śpi? Ja może na wiosnę kupię kociaka.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
tetryk
Go
|
Na czym polega obiektywna rada ? Pytam tak z ciekawości.
Obiektywna rada polega (czytaj: opiera sie) na wiedzy. Myślę, że pozwalanie dzieciom, które nie mają stosownej wiedzy na temat zwierząt, na "zabawy" z nimi - jest wywołane brakiem wyobraźni (co należy zawsze rozumieć jako głupotę). Wiele zwierząt cierpi przy takich zabawach.
Normalne dziecko nie jest agresywne wobec kogos, kto nie jest agresywny wobec niego. Zwierzeta domowe nie atakuja raczej dzieci. Male dzieci potrafia sie ladnie bawic ze zwierzetami, czego niejednokrotnie bylem swiadkiem. Czestokroc maja z nimi (i dzieci ze zwierzetami i zwierzeta z dziecmi) lepsze stosunki niz z doroslymi. Warto zwrocic uwage, ze jesli dziecko jest agresywnym malcem (a i tak bywa), to zabawa ze wszystkim i ze wszystkimi jest dla niego i innych szkodliwa, jednak przesada jest twierdzic, ze wszystkie lub wiekszosc dzieci tak sie zachowuje. Proponuje przemyslec to jeszcze raz z dbaloscia o to, aby plody tych mysli mialy jednak pokrycie w rzeczywistosci, bo bez tego to... klops na starcie, ze tak powiem. Zamiast miłości do zwierząt polecam ZROZUMIENIE. W przypadku psów, których po prostu nie lubię, wina zawsze leży po stronie własciciela.
Zrozumienie jest skladowa milosci, wiec polecanie zrozumienia zamiast milosc nie jest logiczne. A tak na marginesie: jak to jest rozpatrywac psy (czy w ogole zwierzeta) w kontekscie "nie lubie ich"? To po prostu stworzenie jak kazde inne i nie ma tu nic do nie lubienia (chyba, ze miales na mysli smak psa, jego zapach, lub tym podobne). Tak z ludzmi, ktorych nie dzieli sie nie lubianych, wrogow, itd. Mimo wszystko jedno z tego co powiedziales jest faktem: w Polsce psow jest duzo.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
tetryk
Go
|
Zrozumienie jest skladowa milosci, wiec polecanie zrozumienia zamiast milosc nie jest logiczne.
Tzn. z formalnego punktu widzenia jest to logiczne, tyle, ze z praktycznego punktu widzenia nie jest to rozsadne, i tak moja wypowiedz prosze rozumiec.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Tomkiewicz
Go
|
Myślę, że pozwalanie dzieciom, które nie mają stosownej wiedzy na temat zwierząt, na "zabawy" z nimi - jest wywołane brakiem wyobraźni (co należy zawsze rozumieć jako głupotę). Wiele zwierząt cierpi przy takich zabawach.
przesada jest twierdzic, ze wszystkie lub wiekszosc dzieci tak sie zachowuje. Proponuje przemyslec to jeszcze raz Ale w którym miejscu Tomek użył słów "wszystkie" czy "większość"? Napisał natomiast "które nie mają stosownej wiedzy na temat zwierząt", a to jednak co innego... A tak na marginesie: jak to jest rozpatrywac psy (czy w ogole zwierzeta) w kontekscie "nie lubie ich"? To po prostu stworzenie jak kazde inne i nie ma tu nic do nie lubienia (chyba, ze miales na mysli smak psa, jego zapach, lub tym podobne). Tak z ludzmi, ktorych nie dzieli sie nie lubianych, wrogow, itd.
Dziwne myślenie... Czy według Ciebie wszystko/wszystkich trzeba "lubić" jednakowo, nie można mieć jakichś preferencji, gustu, upodobań? Nie rozumiem logiki Twojego pytania... Marishka
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
tetryk
Go
|
Ale w którym miejscu Tomek użył słów "wszystkie" czy "większość"? Napisał natomiast "które nie mają stosownej wiedzy na temat zwierząt", a to jednak co innego...
Wszystkie lub wiekszosc dzieci nie spelniaja jego kryterium, czyli nie posiadaja nalezytej wiedzy na temat zwierzat, czyli nie umieja sie z nimi obchodzic, czyli zwierzeta przy nich cierpia (wedlug Tomka). Mam nadzieje, ze teraz juz to widzisz... Dziwne myślenie... Czy według Ciebie wszystko/wszystkich trzeba "lubić" jednakowo, nie można mieć jakichś preferencji, gustu, upodobań? Nie rozumiem logiki Twojego pytania...
Wlasnie widze, ze dla Ciebie moje myslenie jest dziwne, a zatem m.in. nie rozumiesz logiki mojego pytania. Nie jest wazne co jest wedlug mnie, wazne jest, co jest. Gusta, preferencje itp. mozna miec, bo tak na dobra sprawe to kto Ci zabroni miec cokolwiek? Ludzi dzieli sie wedlug zawartosci ich czaszki, a lubi sie, badz nie lubi sie wlasnie te zawartosc (poglady, wiare, wiedze, madrosc) ale u zwierzat taki podzial odpada, bo one swojego rozumu nie tylko, ze nie maja, ale nawet nie moga go miec ("Z wszech rodzajow tylko ludzkiemu dano rozum." - Staszic), zatem co tu jest do lubienia/nie lubienia? Oczywiscie przyjemnie jest z jakims psiorem pobiegac po lace.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
|
|