Autor
|
Wtek: PRASÓWKA (Przeczytany 2459770 razy)
|
toan
Go
|
A ja jeszcze dodam, że wołowina GMO, której ludzie słusznie nie chcą kupować - ma "cudownie" właściwości antyrakowe, potwierdzone badaniami naukowymi renomowanego US Uniwersytetu!
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
toan
Go
|
http://news.bbc.co.uk/2/hi/health/7773146.stm - no proszę to jednak geny karają!. Każą te geny jeść do rozpuku! extra 100% więcej kalorii!, a do tego jeszcze rozkazują jeść tłusto i słodko! - i takie rzeczy publikuje "poważna" gazeta - "The New England Journal of Medicine" . Wstyd! , ale oni już chyba drukowali o "wirusach otyłości", a nawet, że "od kolegi łatwiej złapać otyłość, bo zaraźliwa, niż od kombinacji genów rodziców, a tu znów jednak te straszliwe geny. PS dwadzieścia lat temu rasę żółtą chroniły "geny" przed cukrzycą II, ale po mutacji diety w stronę McDonald, już nie chronią! A jeśli chodzi o genową teorię "wielkiego żarcia" to uaktywniają się "geny" prawa minimum - jedz do czasu, gdy zaspokoisz potrzeby organizmu na ważny dla życia składnik występujący w minimum - to w chowie zwierząt, ale nie każdy musi się znać na ekonomice tuczu!. To dlatego tak dokładnie bilansuje się zapotrzebowanie pokarmowe w higienie zwiarząt.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
kangur
Go
|
(, ale oni już chyba drukowali o "wirusach otyłości", a nawet, że "od kolegi łatwiej złapać otyłość, bo zaraźliwa, niż od kombinacji genów rodziców, a tu znów jednak te straszliwe geny.
Drukowali o genie otylosci. Nie pamietam czy to oni czy inni od genow.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
kangur
Go
|
(, ale oni już chyba drukowali o "wirusach otyłości", a nawet, że "od kolegi łatwiej złapać otyłość, bo zaraźliwa, niż od kombinacji genów rodziców, a tu znów jednak te straszliwe geny.
Drukowali o genie otylosci. Nie pamietam czy to oni czy inni od genow. Znalezli co najmniej 8 genow w mozgu odpowiedzialnych za otylosc. http://www.world-science.net/othernews/081216_obesity
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
sylwiazłodzi
Go
|
Link: http://nauka.wp.pl/title,Leczenie-zespolu-Downa-juz-w-macicy,wid,10622489,wiadomosc.htmlLeczenie zespołu Downa już w macicy W przypadku myszy udało się uniknąć niektórych następstw zespołu Downa, stosując odpowiednie leczenie już w czasie ciąży - informuje pismo "Obstetrics and Gynecology". Zespół Downa to zespół wad wrodzonych, spowodowany obecnością dodatkowego chromosomu 21. Występuje raz na 800 do 1000 żywych urodzeń. Dzieci z zespołem Downa gorzej rozwijają się umysłowo, często występują u nich wady serca i choroby tarczycy a twarz ma charakterystyczny wygląd. W zespole Downa rozwijającym się komórkom nerwowym brakuje dwóch ważnych białek - NAP i SAL , co prowadzi do problemów z rozwojem umysłowym. Amerykańscy naukowcy z National Institute of Health w Bethesda (stan Maryland) wstrzyknęli brakujące białka ciężarnej samicy myszy, której potomstwo było genetycznie odciążone mysim odpowiednikiem zespołu Downa (trisomia chromosomu 16). Po urodzeniu rozwój zwierząt wydawał się prawidłowy - tak samo jak zdrowe mogły chwytać patyki, orientować się w przestrzeni i reagować na dotyk, a w ich mózgach był prawidłowy poziom innego białka, którego brak w zespole Downa. Jak zastrzegają specjaliści, powodzenie badań na myszach nie oznacza, że na pewno uda się osiągnąć sukces także w przypadku ludzi. Zanim zostaną przeprowadzone próby na ludziach, upłyną lata.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
zbynek
Go
|
Wielu ludzi bierze witaminy C i E w nadziei zmniejszenia ryzyka dla choroby serca niektóre badania popierają te nadzieje. Ale duże długoterminowe badanie potwierdziło że suplementy pracują nie lepiej niż placebo. Spójrz nie dalej niż ostatnie nagłówki ogłaszają " Help No Vitamins w chorobie serca ". Ludzie zostali podzieleni do czterech grup. 1. Pierwszy grupa wzięło 400 IUs witaminy E co drugi dzień i 500 mg witaminy C każdego dnia. 2. Druga grupa wzięła witamina E i witaminie placebo C. 3. Trzeci, prawdziwą witamina C i witaminę placebo E. 4. Czwarty grupa wzięło 2 placebo. Po 8 latach badacze nie znaleźli żadnej różnicy między grupami w częstotliwości ataku serca, albo niedokrwiennej niewydolności serca. " Nie ma żadnych ważnych powodów, by stosować witamine E albo C dla sercowo-naczyniowego zapobiegania choroby " powiedział autor, Howard D. Sesso. http://www.jonnybowden.com/blogger.html
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
zbynek
Go
|
BAKTERIE NOSIMY GARŚCIAMI Znakomita większość bakterii bytujących w naszych biurach, na torebkach lub skórze to nie są wcale organizmy chorobotwórcze. Dla zwykłego człowieka ich obecność na dłoniach jest korzystna. Większość naszego – nazwijmy to „podręcznego” – zoo jest już z nami dobrze oswojona i całkiem dla nas niegroźna. Im więcej mamy takich neutralnych bakterii, tym mniej miejsca pozostaje dla tych, które mogłyby nam zaszkodzić. Jak myślicie, gdzie lepiej położyć na chwilę kanapkę – na deskę sedesową, obok komputera czy na blat biurka?
Jeśli tylko wierzymy nauce i dbamy o higienę, to powinniśmy jadać w toaletach. Według badań profesora Charlesa Gerby, mikrobiologa z Arizony, na centymetrze kwadratowym biurka można znaleźć 3249 bakterii. Klawiatury to oazy czystości – bytuje tam 510 bakterii na centymetr kwadratowy. Za to deska sedesowa może się poszczycić ledwie siedmioma mikrobami na centymetr kwadratowy! Irena Cieślińska http://przekroj.pl/cywilizacja_nauka_artykul,3647.html
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
evosonic
Go
|
BAKTERIE NOSIMY GARŚCIAMI Znakomita większość bakterii bytujących w naszych biurach, na torebkach lub skórze to nie są wcale organizmy chorobotwórcze. Dla zwykłego człowieka ich obecność na dłoniach jest korzystna. Większość naszego – nazwijmy to „podręcznego” – zoo jest już z nami dobrze oswojona i całkiem dla nas niegroźna. Im więcej mamy takich neutralnych bakterii, tym mniej miejsca pozostaje dla tych, które mogłyby nam zaszkodzić. Jak myślicie, gdzie lepiej położyć na chwilę kanapkę – na deskę sedesową, obok komputera czy na blat biurka?
Jeśli tylko wierzymy nauce i dbamy o higienę, to powinniśmy jadać w toaletach. Według badań profesora Charlesa Gerby, mikrobiologa z Arizony, na centymetrze kwadratowym biurka można znaleźć 3249 bakterii. Klawiatury to oazy czystości – bytuje tam 510 bakterii na centymetr kwadratowy. Za to deska sedesowa może się poszczycić ledwie siedmioma mikrobami na centymetr kwadratowy! Irena Cieślińska http://przekroj.pl/cywilizacja_nauka_artykul,3647.html czyli chwala Wielkiemu Fekalowi
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
zbynek
Go
|
Czy producenci wód mineralnych naciągają klientów?
Polacy piją coraz więcej wody butelkowanej. W 2006 r. wypili jej średnio 76,5 l na głowę, czyli blisko dwa razy więcej niż jeszcze w 2001 r. Produkcja wody butelkowanej to wielki biznes i wielki sukces marketingu. Dlaczego? To proste: wystarczy uświadomić sobie, jak wielu odnosi wrażenie, że woda mineralna czy źródlana korzystnie wpływa na zdrowie i pomaga dłużej zachować młodość. Woda z butelki kojarzy się z czymś czystym, naturalnym, dziewiczym. Dlatego sądzi się, że jest zdrowsza od wody z kranu. Najważniejsze, żeby była bezpieczna. Od oddziaływania na zdrowie są wody lecznicze, a każda inna woda służy jedynie nawadnianiu organizmu - mówi Teresa Latour, z Państwowego Zakładu Higieny w Poznaniu. Tymczasem producenci na butelkach zwykłych wód mineralnych i źródlanych informują o ich korzystnym wpływie na zdrowie - wynika z kontroli przeprowadzonej w 2006 r. przez Inspekcję Handlową. Jak uznali specjaliści z Inspekcji, robią to nielegalnie. Celem kontroli było przede wszystkim zbadanie i ocena prawidłowości oznakowania wód w świetle obowiązujących przepisów.
Inspektorzy sprawdzili też, czy producenci wód zapewniają konsumentom rzetelne informacje umożliwiające dokonywanie świadomego wyboru. Okazało się, że do ideału jeszcze daleko. Prawidłowość oznakowania naturalnych wód mineralnych i źródlanych budzi wiele zastrzeżeń - stwierdza Inspekcja w raporcie z kontroli. Prawie co piątą ocenioną partię inspektorzy zakwestionowali z uwagi na różnego rodzaju uchybienia oznakowania. Za bardzo niekorzystne z punktu widzenia ochrony interesów konsumenta Inspekcja Handlowa uznała widniejące na ponad 40% zakwestionowanych wód zbędne i nierzetelne slogany reklamowe typu "wyjątkowa" ,"doskonała", "rekomendowana przez.", "wyjątkowo klarowna", "najwyższa jakość gwarantowana", "niezwykły smak" itp., mające na celu wyłącznie nakłonienie do wyboru danego produktu. W dodatku, w odpowiedzi na pisma Inspekcji producenci nie potrafili podać podstaw zamieszczenia tych napisów i z reguły wycofywali się z dalszego ich uwidaczniania na swoich wodach. Według Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) nie istnieją przekonujące dowody naukowe, które potwierdzałyby występowanie korzystnych efektów picia wody mineralnej. Choć, jak twierdzą eksperci WHO, niektóre wody mineralne mogą być przydatne w dostarczaniu organizmowi niezbędnych składników, takich jak wapń. Z drugiej stron,y nie ma według nich przeciwwskazań dla regularnego picia wody z bardzo niską zawartością związków mineralnych, zbliżonych swoim składem do wody destylowanej czy demineralizowanej. O tym, że kranówka wcale nie jest gorszej jakości od wody butelkowanej, przekonano się w 2005 r. Wtedy w badaniu wykonanym na zlecenie "Świata Konsumenta" porównano wody źródlane z wodą pobraną z sieci wodociągowej w Warszawie i Berlinie. Analiza składu mineralnego nie pokazała większych różnic między wodami źródlanymi i badanymi wodami z kranu. Te ostatnie zawierały nawet wyższe ilości wapnia i magnezu niż oceniane wody źródlane, między innymi niż najbardziej popularna w Polsce woda Żywiec Zdrój. Badania czystości chemicznej wykazały, że także zanieczyszczenia, takie jak żelazo, amon i azotany występowały na porównywalnym, zgodnym z wymaganiami poziomie. Jedynie zawartość azotynów była wyższa niż w ocenianych wodach źródlanych, ale wciąż poniżej dopuszczalnych limitów. Również czystość mikrobiologiczna obu wód z kranu nie budziła żadnych zastrzeżeń. Dobry smak i dobra jakość wody z kranu to nie jedyne argumenty zwolenników kranówki. Dziś na świecie coraz głośniej mówi się o negatywnym wpływie produkcji wody butelkowanej na środowisko naturalne. O tym, że litr wody z kranu jest 500 razy tańszy i 300 razy mniej szkodliwy dla środowiska, przekonywał na początku roku burmistrz Londynu, Ken Livingstone. Ponieważ woda butelkowana bywa importowana nawet z drugiego krańca Ziemi, co zwiększa emisję gazów cieplarnianych, wezwał konsumentów do bojkotu wody z butelek. Wtórując mu, brytyjski minister środowiska, Phil Woolas, oświadczył w BBC, że produkcja wody butelkowanej jest "idiotyczna" i "moralnie nie do przyjęcia".
Źródło: Świat konsumenta
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
zbynek
Go
|
FENOMEN DIETY O co trzeba zadbać? Przede wszystkim o odpowiednią dietę. I nasłonecznienie – choćby sztuczne. Solaria na Alasce są tak popularne jak spa w Europie. I to nie żart‚ że zimą Eskimosi przylatują swoimi awionetkami do miasta specjalnie na naświetlanie. A dieta? Dla typowego Europejczyka tutejsza kuchnia jest nie tylko nie do strawienia, ale wręcz zabójcza, za tłusta, zbyt jednostajna. I biada wegetarianom‚ bo zwykle jedzą tu mięso: foki‚ wieloryba‚ morsa‚ niedźwiedzia‚ karibu. Poza tym gęsi‚ kaczki i inne ptactwo. Ryby morskie (m.in. śledź‚ łosoś‚ makrela‚ pstrąg) po jakimś czasie mogą zacząć się śnić po nocach. Mięso suszy się na powietrzu. Wygląda to upiornie‚ ale jest przepyszne. Zbilansowany posiłek Eskimosa to w 60 proc. tłuszcz‚ w 38 proc. białko i tylko w 2 proc. węglowodany. Dietetyk Europejczyk złapałby się za głowę, widząc, co ci ludzie jedzą. Nie ma tu owoców. Dodatkiem do każdego dania jest coś na kształt ciepłej konfitury i to musi wystarczyć amatorom zdrowej żywności. Świeże warzywa są na wagę złota i nikt tu ich specjalnie nie lubi... A Eskimosi nie narzekają na swoją dietę. Nie narzekają też na zdrowie. Próżno szukać wśród nich cherlawych wymoczków‚ cukrzyków‚ zawałowców‚ chorych na raka. I z tym fenomenem nie mogą dotąd poradzić sobie naukowcy‚ którzy głównie mówią o kwasach omega 3. – Nic nie wiem o tym twoim kwasie omega – mówi Karima – to dobre dla mieszkańców metropolii. Ja muszę przetrwać zimę. Ciemną‚ zimną i śnieżną. To miejsce jest dość daleko od centrum Alaski, więc radzimy sobie, jak możemy. http://www.rp.pl/artykul/2,239883_Tlusta_dieta_Eskimosa_zima_.html
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
sylwiazłodzi
Go
|
zbynek Ja chcę jechać do tych Eskimosów. Tylko kto Mi zasponsoruje wycieczkę?
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Rudka
Go
|
Sylwia -ja tam jestem ciepłolubna ,lubie słońce i dużo swiatła Szybko bym w tej ciemnicy popadła w depresje . Propo -nie pisze jak długo żyją eskimosi
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
|
_flo
Go
|
http://www.latimes.com/news/obituaries/la-me-parker28-2008nov28,0,3824201.storyEdna Parker dies at 115; former teacher was world's oldest person Darron Cummings / Associated Press Edna Parker was photographed at her 115th birthday party in Shelbyville, Ind.. By Elaine Woo November 28, 2008 Edna Parker, a former Indiana schoolteacher who was certified as the world's oldest person, died Wednesday at a nursing home in Shelbyville, Ind. She was 115.
Her death was announced by Dr. Stephen Coles of the Gerontology Research Group, which validates claims of extreme old age.
Parker was a member of the group Coles calls the super-centenarians -- individuals who are at least 110 years old. She had held the rank of world's oldest person since the Aug. 14, 2007, death in Japan of Yone Minagawa, who was older by four months.
Coles said the second-oldest person in the world now is a Los Angeles woman: Gertrude Baines, the daughter of former slaves, who is also the oldest person of African descent in the world. Baines is 114 and lives in a nursing facility near USC.
The new holder of the title of world's oldest person is Maria de Jesus of Portugal, who turned 115 on Sept. 10. FOR THE RECORD: The caption with a photo appearing with the online version of this article said Edna Parker celebrated her 118th birthday on April 20, 2008. As the article and corrected caption note, she turned 115. Parker was born on April 20, 1893, in Morgan County, Ind. She graduated from Franklin College in 1911 and taught in a two-room schoolhouse until she married Earl Parker, her childhood sweetheart and next-door neighbor.
As a farmer's wife, she rose at 4 a.m. to fix breakfast for the family and hired hands and do her chores, which included maintaining the barn and butchering chickens for Sunday supper.
She outlived her husband, who died in 1938, and their two sons. She never remarried. Her survivors include five grandchildren, 13 great-grandchildren and 13 great-great-grandchildren.
Parker lived by herself on the family farm until she was 100. At that lofty age, she could still climb a ladder to fix a light, grandson Donald Parker said Thursday. When her family learned she was still climbing ladders, they persuaded her to move in with relatives.
She spent her last years at the Heritage House Convalescent Center in Shelbyville, about 25 miles southeast of Indianapolis. A fellow resident of the center was Sandy Allen, whom Guinness World Records considered the world's tallest woman at 7 feet, 7 inches. Allen died in August at the age of 53.
Last year, Parker helped Guinness record another feat when she met another super-centenarian, then-113-year-old Bertha Fry of Muncie, Ind. The meeting took place at Parker's nursing home a few days after her 114th birthday. A Guinness representative on hand to witness the event said their combined age of 227 was "the highest aggregate age of two people meeting each other."
Indiana Gov. Mitch Daniels commended the two women, who both grew up on small Indiana farms, became schoolteachers and ate a lot of meat and starch over the course of their exceptionally long lives. Parker especially enjoyed eggs, sausage, bacon and fried chicken. "I guess we'll have to rethink lard," Daniels quipped after hearing about her high-fat diet.
Parker, who credited her longevity to various factors, including education, remained relatively free of health problems in her last years. According to family members, she took few medications and at 113 could still walk.
She retained a sense of humor, evident at her 114th birthday celebration when she remarked that 114 was "several years too long. I probably knew George Washington."
Woo is a Times staff writer.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Rudka
Go
|
Sylwia coś mi sie wydaje ,ze za bardzo dzielisz włos na czworo i rotkliwiasz sie nad swoim życiem . Ciesz sie młodością i chwilą ,przeszłośc była i nie wróci . Każdy w życiu miał i miewa problemy a w szczególności z najbliższymi . Ja z rana rzadko niebo oglądam bo długo śpie -No a jak juz jest zachmurzone to tybardziej nie chce mi sie nosa spod kołdry wyciągać . " Choć mądre słowo wypowiesz i dużo książek przeczytasz zawsze będziesz mieć w głowie tą samą pustke i cisze" Nie wiem kogo zacytowałm i czy dobrze .
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
sylwiazłodzi
Go
|
Nie roztkliwiam się nad sobą tylko staram sie miec lepsze zycie niz kiedyś . Nie wie nikt o Mnie wszystkiego poza moim męzem. Sorry za brak znaczkow ale wlasnie pomalowalam paznokcie i pisze troche smiesznie. drugi sylwester w ciagu 10 lat z mezem spedzony na sali na zabawie. i drugi kiedy wiem,ze jeszcze w nowym roku pracuję .
No no ciekawe czy za rok zmienię firmę bo to bo znaczylo jakas powtarzalnosc?
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Rudka
Go
|
Sylwia -zycze Ci wszystkiego dobrego w Nowym Roku i oczywiście sukcesów w pracy -i obyś ją zachowała jak najdłużej . Sądze ,ze nie będzie tak żle bo teraz coraz więcej jest pracy -dla młodych zdolnych i pracowitych.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
kodar
Go
|
Nie roztkliwiam się nad sobą tylko staram sie miec lepsze zycie niz kiedyś . Nie wie nikt o Mnie wszystkiego poza moim męzem. Sorry za brak znaczkow ale wlasnie pomalowalam paznokcie i pisze troche smiesznie. drugi sylwester w ciagu 10 lat z mezem spedzony na sali na zabawie. i drugi kiedy wiem,ze jeszcze w nowym roku pracuję .
No no ciekawe czy za rok zmienię firmę bo to bo znaczylo jakas powtarzalnosc?
Sylwia,twoja radosc i optymizm bardzo zerazliwe.Tak trzymaj
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
sylwiazłodzi
Go
|
Sylwia,twoja radosc i optymizm bardzo zerazliwe.Tak trzymaj Mam nadzieję, że ani zera ani jakieś zarazliwe błędy nie będą się pojawiać w moich dekretacjach. Kurcze, nadal nie wiem, muszę sobie poradzić, mam sobie poradzić ale jakoś świadomość,że od moich księgowań zależy podatek i ktoś nie będzie Mnie sprawdzał bo nie ma na to czasu jest: BUDUjąca czyli 50 na 50 optymizmu. A dekrety robiłam ojej, nie zapeszam . Jak do wakacji tam będę i nikt Mi nie powie,że się nie nadaję to dojdę do wniosku, że "słonia też można nauczyć tańczyć". No wiem w cyrku prawie to robią ale nie mają do czynienia za skarbówką.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
kodar
Go
|
Sylwia,twoja radosc i optymizm bardzo zerazliwe.Tak trzymaj Mam nadzieję, że ani zera ani jakieś zarazliwe błędy nie będą się pojawiać w moich dekretacjach. Kurcze, nadal nie wiem, muszę sobie poradzić, mam sobie poradzić ale jakoś świadomość,że od moich księgowań zależy podatek i ktoś nie będzie Mnie sprawdzał bo nie ma na to czasu jest: BUDUjąca czyli 50 na 50 optymizmu. A dekrety robiłam ojej, nie zapeszam . Jak do wakacji tam będę i nikt Mi nie powie,że się nie nadaję to dojdę do wniosku, że "słonia też można nauczyć tańczyć". No wiem w cyrku prawie to robią ale nie mają do czynienia za skarbówką. pracowalam rowniez w ksiegowosci.Byla jednak Glowna ksiegowa i czasami zagladala nam przez ramie.Bledy wychodzily dopiero,gdy nasze bilansowki przekazywane byly na Dzial produkcji i tam bilansowane.To bylo strasznie dawno temu. Sylwia,czy to pelargonie,czy inne kwiaty???
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
|
|