Autor
|
Wtek: PRASÓWKA (Przeczytany 2467229 razy)
|
adampio
Go
|
Teoretycznie nie macie racji natomiast rzeczywistosc jest inna. Patrzac na wiek emerytalny, nie mozna nie zauwazyc, ze mezczyzni pracuja dluzej. Poza tym mamy zawsze ciezsza, z punktu widzenia fizycznego, prace. Gdzie "diabel" nie moze tam chlopa posyla
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Teresa Stachurska
Go
|
Mój sąsiad ma lat 86, a jeszcze 12 lat temu ciężko pracował fizycznie na gospodarstwie rolnym. Znam też pana lat 92, który pracował ciężko w tartaku do siedemdziesiątego roku życia, a po przejściu na emeryturę też od wysiłku fizycznego nie stronił. Natomiast nie prowadzili samochodu, tym bardziej po wariacku, się nie upijali i nie narkotyzowali... Ten krótszy wiek mężczyznom oblicza się jako średnią przeżycia, czyli wcześniejsze zgony np wskutek wypadku drogowego ów statystyczny wiek skracają.
Wysiłek fizyczny póki nie jest nad siły ponoć jest korzystny dla zdrowia. Gorzej z osobami, które na wysiłek fizyczny sobie pozwolić nie bardzo mogą.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
adampio
Go
|
Dlatego, Pani Tereso, zaczalem odpowiedz od tego, ze teoretycznie nie macie racji......
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Teresa Stachurska
Go
|
Dlatego, Pani Tereso, zaczalem odpowiedz od tego, ze teoretycznie nie macie racji......
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
renia
|
Mój sąsiad ma lat 86, a jeszcze 12 lat temu ciężko pracował fizycznie na gospodarstwie rolnym. Znam też pana lat 92, który pracował ciężko w tartaku do siedemdziesiątego roku życia, a po przejściu na emeryturę też od wysiłku fizycznego nie stronił. Natomiast nie prowadzili samochodu, tym bardziej po wariacku, się nie upijali i nie narkotyzowali... Ten krótszy wiek mężczyznom oblicza się jako średnią przeżycia, czyli wcześniejsze zgony np wskutek wypadku drogowego ów statystyczny wiek skracają.
Wysiłek fizyczny póki nie jest nad siły ponoć jest korzystny dla zdrowia. Gorzej z osobami, które na wysiłek fizyczny sobie pozwolić nie bardzo mogą.
Nie wiem dokładnie jak to jest z tą pracą fizyczną. Na pewno wszystko jest zdrowe (prawie wszystko) jeśli jest w granicach rozsądku. Np. moja teściowa pracowała ciężko od świtu do nocy na gospodarstwie - w polu i obejściu też. Natomiast mój teść się oszczędzał - po każdym posiłku robił sobie drzemkę z godzinną, a moja teściowa martwiła się, że to częste spanie może być oznaką choroby. Teściowa zmarła w wieku 69 lat, a teść niedługo skończy 89.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Rudka
Go
|
Egoiści i psychopaci żyją dłużej -to tylko moja obserwacja Oni niczym się nie przejmują . moja teściowa żyła zdrowo i chigienicznie ,obiad nie mógł być z poprzedniego dnia . Teściu chlał całe życie i WYMAGAŁ . on zmarł w wieku 86 lat a teściowa 74 . mam więcej takich znajomych perełek w mojej rodzinie też .
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
renia
|
Moja mama ma 81, za miesiąc skończy 82 lata. Odkąd pamiętam ciągle chorowała. Zawsze się oszczędzała, bo taka słaba, chorowita musiała na siebie uważać. W kółko do lekarzy, kilka pobytów w szpitalu i jakoś się "trzyma". Mój tata nie był ani dnia na zwolnieniu lekarskim przez 35 lat, ale jak zachorował, to już nie było ratunku. Miał niecałe 62 lata.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
renia
|
Tak sobie myślę, że dużo nie daje taka analiza sposobu życia starszych ludzi, skoro oni robili podstawowe błędy żywieniowe. Wszystko inne ma drugorzędne znaczenie.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
viola44
Go
|
mój tato ma 80 lat, do 75 lat nigdy nie byl u lekarza, nawet nie chcial zapisac sie do żadnego lekarza pierwszego kontaktu gdy byl taki wymóg, ja wypelnilam papiery poprosilam o podpis i zanioslam je tam gdzie trzeba, dopiero w wieku chyba 75 lat zachorowal na cukrzyce wiec musial polozyc sie do szpitala na pare dni celem ustalenia dawek insuliny i tak zyje sobie nadal, mierze mu co jakis czas cukier, on jak jadl tak je nadal, tzn. ser , jaja, chleb i duzo surowych warzyw, rzodkiew do sniadania od wiosny do poznej jesieni, aha jablka 3, 4 dziennie musza byc ,, boze ile on jaj zjadl przez cale zycie, chyba setki tysiace, mozna by to obliczyc mnozac 2, 3 sztuki jaj przez ilosc dni ktore zyje... hihi wyszlo mi ok 80 tysiecy jaj..... , gdyby nie ten cukier ktory uwielbial pewnie cukrzycy nigdy by nie mial, cisnienie zawsze w normie do 70 tki - 120/80, gdy mu mierzylam to zawsze sie smialam ze ksiazkowe cisnienie, to jest ciekawe bo przeciez cukrzyca nie rodzi sie z dnia na dzien, gdzie te zmiany miazdzycowe ? no ja chyba znam odpowiedz na to pytanie... cale zycie byl w ruchu....
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
admin
Go
|
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
admin
Go
|
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
admin
Go
|
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
admin
Go
|
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
admin
Go
|
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
admin
Go
|
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Opal
Go
|
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
renia
|
Jak miło czasami (dla odmiany) przeczytać dobre wieści..
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Teresa Stachurska
Go
|
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
renia
|
Podoba mi się ten komentarz.. "Za kilka lat zmienią zdanie to zależy kto zlecił i jaki chciał mieć wynik..."
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Teresa Stachurska
Go
|
Zwykłe "wojny gangów". Mnie to śmieszy od dawna. Zwróc uwagę, że zachwalają tam placebo, co jest również hucpą. Biedni ludzie darzący zaufaniem ten cały cyrk z farmacją w roli głównej. Lekarze to w sporej części peryferia dla przemysłu farmaceutycznego, jak drukarka do komputera.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
|
|