DOKĄD IDZIEMY ?,„Dokąd idziemy?" - właśnie tak zatytułowany był szósty numer naszego miesięcznika /OPTYMALNI/. Pytanie to dotyczyło nie przeszłości samych optymalnych czy kultury optymalnej, lecz Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Bractw Optymalnych.Stowarzyszenie, czyli nasza organizacja, posiada statut, w którym wyszczególniono pokrótce zadania, jakimi OSBO ma się zajmować. Statut i wszystkie sprawy natury prawnej są potrzebne tylko dlatego, aby stowarzyszenie mogło funkcjonować w obecnej RP. Żaden statut, nawet najlepiej opracowany, nie może spowodować, aby organizacja odnosiła sukcesy. Trzeba przyznać szczerze, że OSBO tworzą Ludzie, a nie przepisy, statuty czy oddziały. Pytanie ,.Dokąd idziemy?" również dotyczy Ludzi, nas optymalnych, a nie jakiegoś tam OSBO czy Bractwa Optymalnych.
Ludzie są najważniejsi. I jak wynikało z lutowego apelu prezesa zarządu, to Ludzi w OSBO brakuje najbardziej. Czytamy, że powinni się oni zająć: "prowadzeniem biura, rozliczaniem finansowym, redagowaniem miesięcznika, korektą tekstów, zbieraniem materiałów fotograficznych, przeprowadzaniem wywiadów, doradztwem żywienia optymalnego" itd.
Czy od tamtego czasu sytuacja się znacząco zmieniła? Czy może zmienił się tylko zarząd, a nadal nie ma, kim zarządzać?
Każdy chyba chciałby rządzić innymi, jednak większość zapomina, że to funkcja najbardziej odpowiedzialna i najważniejsza. Ale na pewno nie jest winą zarządu OSBO, że zmieniło się niewiele. Zarząd błędów nie popełnił. Gdyby wypisać listę, kto i co zrobił dla całego ruchu optymalnych, to okazałoby się, że najwięcej zrobił zarząd, ewentualnie inne zaufane osoby, oficjalnie niebędące w zarządzie, lecz pełniące funkcje związane z redagowaniem miesięcznika. W apelu z lutego możemy przeczytać jeszcze takie zdanie, które chyba udziela odpowiedzi na wszystkie pytania:
"...na pracy w stowarzyszeniu się nie zarabia, a do pracy trzeba poświęcić wiele czasu, oddać dużo energii i własnych pieniędzy".
Chętnych do pracy było dużo, dopóki nie padło magiczne pytanie "za ile"? Gdy się okazało, że za nic, chętnych nagle zabrakło. Można przytoczyć jeszcze jedno zdanie: "a to najlepiej mogą robić pasjonaci, którzy nie będą szczędzić wysiłków dla dobra sprawy". Skończyło się na tym, że zostali tylko owi pasjonaci, których jest zaledwie garstka.
Pytanie "Dokąd idziemy?" pozostaje bez odpowiedzi. Na razie, bowiem niewielu optymalnych docenia rolę, jaką teraz odgrywa, a jeszcze mniej tę, jaką będzie odgrywał ruch optymalnych w przyszłości.
Jan Kwaśniewski powiedział: "Nie możecie stać z boku", co tyczyło się dokładnie tego zagadnienia. Pragnę zwrócić uwagę na zdanie, które co prawda bezpośrednio nie miało związku z brakiem sił wykonawczych w OSBO, lecz pasuje wręcz idealnie do naszej sytuacji. Wypowiedział je nasz patron, ksiądz profesor Włodzimierz Sedlak. Brzmiało mniej więcej tak: "Można bajdurzyć, można być ślepcem, gdyby nie chodziło o życie ludzkie". Oryginalnie chodziło o niszczenie środowiska naturalnego przez ludzkość, które to środowisko miało nam się odpłacić z nawiązką, co byłoby katastrofalne w skutkach. Częścią środowiska naturalnego nam najbliższą są inni Ludzie i to od nich w największym stopniu zależymy. Na środowisko naturalne mają wpływ także Ludzie, tyle, że inni, siedzący na górze.
Jan Kwaśniewski zdecydowanie podkreślił, że aby było nareszcie dobrze, zmiany muszą nastąpić nie tylko w jadłospisie przeciętnego zjadacza chleba
(już potem byłego zjadacza chleba!). Przedstawił nawet konkretny program rozwoju polskiej gospodarki, oparty na jak najlepszym wykorzystaniu technologii produkcji. Nie powiedział, jakim sposobem się to wszystko ma odbyć, lecz sposób istnieje tylko jeden - optymalni muszą zacząć działać zdecydowanie. Samo OSBO nie może przecież na przykład nakazać rolnikom przekwalifikować się na produkcję wyrobów mlecznych.
Czy jest nas dużo, czy mało, nie ma większego znaczenia, jeżeli każdy patrzy tylko w swój talerz. OSBO powstało właśnie w tym celu, aby optymalni, mogli się organizować. O OSBO zapominamy, choć to brzmi tak podniośle. Pozostają Ludzie, którzy tworzą nasze stowarzyszenie. To do nich należy decyzja, co zrobią ze swoją przyszłością. To, jak się będzie im i ich potomkom żyło, zależy od nich, obojętnie czy im wmówiono święte przekonanie "musi być tak, jak jest". Ludzie mają zwykle tendencję do dbania o własny interes, a gdy wszystkiego brakuje, własny interes kłóci się z interesem innych. Wreszcie jednak cywilizacja osiągnęła poziom wystarczający do zapewnienia dobrych warunków wszystkim, jeżeli oczywiście przyjąć rozsądne granice względnego dobrobytu.
Nareszcie decyzja należy w pełni do samych Ludzi, którzy muszą jednak zoptymalizować swoje działania, aby energia nie była marnotrawiona.
Tylko wtedy dobrobyt może zaistnieć. Ludzie, którzy zoptymalizowali swoją działalność, będą znani jako Homo sapiens optimus.
Jednak rzeczywistość nie wygląda tak różowo. Żeby dużo nie mówić, każdy sam może spojrzeć i zobaczyć, co się dzieje wokół niego.
W wielu wypadkach ogrom zła wydaje się przytłaczający. Podobnie jest z pożarem. Rozprzestrzenia się on szybko i zdaje się, że każde zapalone miejsce staje się nowym źródłem ognia.
Wiadomo jednak, że najważniejsze jest zagaszenie pierwotnego obszaru, na którym wybuchł ogień. Temperatura tam może być dużo wyższa, przez co trudno tego dokonać. Jednak inne, dalsze miejsca poddadzą się już łatwiej, gdyż palą się tylko "powierzchownie" i niewiele wody potrzeba, by je ugasić.
W rzeczywistości na Człowieka działają różne siły, które można podzielić na siłę sprawczą i wykonawczą (rozkazodawczą). Siła sprawcza ma potencjał działania, jednak sama nie potrafi się ukierunkować.
O tym, czego ona dokona lub, czego nie dokona, decyduje siła wykonawcza. Ma ona jedynie zdolność porywania siły sprawczej do działania, podczas gdy sama w sobie nie posiada wielkiej energii. Ostatecznie to od niej jednakże zależy, co się stanie, dlatego można ogólnie powiedzieć, że bardziej się liczy.
Presja środowiskowa (wpływ otoczenia kulturowego) ma wielki wpływ na jednostkę. Obrazowo mówiąc, Człowiek ma tendencje do "krakania jak wrony, między które wejdzie", a wchodzi zawsze, gdyż nie żyje samotnie. Wszelkie patologie działają na tej samej zasadzie, można powiedzieć, że zgodnie ze znaną "psychologią zachowania się tłumu". Niewiele potrzeba, aby zmienić najbardziej zagorzałego przeciwnika w zwolennika, zależy to, bowiem tylko od siły wykonawczej. Siła sprawcza, nawet bardzo wielka, może być dowolnie kierowana niewielką nawet siłą wykonawczą.
Przeciwności znikają same, gdy tylko odpowiednio duża siła chce i jest w stanie zadziałać, mimo, że wcześniej, zanim siła ta była duża, przeciwności wydawały się większe. Pamiętajmy o tym elementarnym prawie, gdy myślimy o naszej przecież przyszłości. Mam nadzieję, że już wkrótce OSBO urośnie w siłę, abyśmy mogli faktycznie wpłynąć na rzeczywistość. Potrzebna jest nam Wasza pomoc, drodzy optymalni. Powiem więcej. Potrzebna jest Twoja konkretnie pomoc. Przemyśl to. Przemyśl to dokładnie, Mój Przyjacielu Optymalny!
Piotr Filip Wieczny
**********