forum.dr-kwasniewski.pl
Witamy, Go. Zaloguj si, lub zarejestruj prosz.
2024-11-22, 22:32:11

Zaloguj si podajc nazw uytkownika, haso i dugo sesji
Szukaj:     Szukanie zaawansowane
8. Życie bez ruchu nie jest życiem. Starajmy się ruszać w każdym wieku, dostosowując rodzaj i wielkość wysiłku do możliwości naszego organizmu.
669713 wiadomoci w 4061 wtkach; wysane przez 34 uytkownikw
Najnowszy uytkownik: root
* Strona gwna Pomoc Szukaj Kalendarz Zaloguj si Rejestracja
+  forum.dr-kwasniewski.pl
|-+  Działy Forum
| |-+  Wolne tematy
| | |-+  Jeszcze raz o patologii relacji rodzice-dzieci.
« poprzedni nastpny »
Strony: 1 ... 23 24 25 26 27 [28] 29 30 31 32 33 34 Do dou Drukuj
Autor Wtek: Jeszcze raz o patologii relacji rodzice-dzieci.  (Przeczytany 314015 razy)
Hana
Go


Email
Odp: Jeszcze raz o patologii relacji rodzice-dzieci.
« Odpowiedz #540 : 2007-06-16, 17:34:35 »

Mam jeszcze pare pytan , musze przemyslec kilka spraw, w kazdym razie to co tu przeczytalam i to co czytam pod linkami, ktore podajecie, sprawia ze jeszcze bardziej szanuje i respektuje swoje dzieci. Dobrze, ze powstal ten watek.

Zakupilam i przeczytalam "pare"pozycji Alice Miller, i polecam jej ksiazki rodzica, ktorzy chca swiadomie wychowywac swoje pociechy.
Polecam je tez wszystkim, ktorzy jeszcze nie zrozumieli samych siebie /swojego zachowania, swojego postepowania a chca to uczynic/ tym wszystkim polecam ta lekture!
Zapisane
Monikaf
Go


Email
Odp: Jeszcze raz o patologii relacji rodzice-dzieci.
« Odpowiedz #541 : 2007-06-16, 17:37:47 »

Hana, nie wiem jeszcze  czy bede mogla je tutaj zdobyc, prawde mowiac  nie dowiadywalam sie jeszcze , na razie rozczytuje sie w internecie, i nieco inaczej spogladam na swoje dzieci, na wiele spraw OTWIERAJA MI SIE OCZY
Zapisane
Tomkiewicz
Go


Email
Odp: Jeszcze raz o patologii relacji rodzice-dzieci.
« Odpowiedz #542 : 2007-06-16, 17:41:01 »

Zakupilam i przeczytalam "pare"pozycji Alice Miller

Hana, cieszę się! Jeśli mogę spytać, które konkretnie pozycje wybrałaś?

M

P.S. Moniko, znasz dobrze niemiecki, czy zaglądałaś może do działu listów od czytelników na stronie A.Miller?
Zapisane
Hana
Go


Email
Odp: Jeszcze raz o patologii relacji rodzice-dzieci.
« Odpowiedz #543 : 2007-06-16, 17:52:41 »

"Sciezki zycia";  "Bunt ciala"; i "Dramat udanego dziecka" , szukam jeszcze "Mury milczenia" ; Cena wyparcia urazow dziecinstwa" i "Pamiec wyzwolona".
Zapisane
Monikaf
Go


Email
Odp: Jeszcze raz o patologii relacji rodzice-dzieci.
« Odpowiedz #544 : 2007-06-16, 18:11:27 »

Nie, nie zagladalam tam jeszcze do dzialu o ktorym mowicie , chociaz  bylam na killku niemieckich stronach dotyczacych P.  Alice Miller . Jesli chodzi o mnie , mimo iz tak dlugo jestem juz tutaj i biegle wladam jez, niemieckim,lepiej docieraja do mnie teksyt pisane w jezyku polskim, snie i mysle po polsku . Obecnie  czytam artykuly P. Bozeny Stefanskiej.
Zapisane
Tomkiewicz
Go


Email
Odp: Jeszcze raz o patologii relacji rodzice-dzieci.
« Odpowiedz #545 : 2007-06-16, 18:12:59 »

Hano, gorąco polecam "Zniewolone dzieciństwo: Ukryte źródła tyranii", można kupić na stronie wydawnictwa:

http://www.mediarodzina.com.pl/ksiazka/39/alice_miller_zniewolone_dziecinstwo_ukryte_zrodla_tyranii.html

A "Mury milczenia" pojawiają się raz na jakiś czas na Allegro. Pierwsze kilka stron wydały mi się zbyt akademickie (AM kierowała tę pozycję do studentów psychologii i psychoanalityków), ale książka szybko się "rozwinęła". Uwielbiam obszerne cytaty (np. z dzieł i listów słynnych pisarzy, polityków, naukowców, etc.), które AM przytacza zarówno w "Zniewolonym dzieciństwie" jak i w "Murach milczenia" - pomagają zobaczyć daną osobę w zupełnie innym świetle.

M

Zapisane
Tomkiewicz
Go


Email
Odp: Jeszcze raz o patologii relacji rodzice-dzieci.
« Odpowiedz #546 : 2007-06-16, 18:26:43 »

Moniko, jeszcze Ci zalegam z odpowiedzią na pytanie dt. pana Hellingera.

Otóż, nie podzielam ani jego poglądów ani jego metod. Jest osobą bardzo religijną, a więc zaciekle broni Czwartego Przykazania oraz wszystkich rodziców, jakimikolwiek niegodziwcami by oni nie byli. Twierdzi, że "dobry terapeuta to ten, który szanuje rodziców swojego klienta i nigdy nikomu nie pozwoli oskarżać rodziców". Straszne słowa! Niezmiernie krzywdzące dla tak wielu klientów, którzy nigdy nie zaznali współczucia i zrozumienia osoby empatycznej i teraz jeszcze ten "dobry terapeuta" (który powinien być właśnie taką empatyczną osobą) każe im pogodzić się z tym, że mieli "najlepszych możliwych rodziców" do których nie wolno ani czuć żalu ani mieć pretensji.

Uważam, że terapeuta powinien być kimś w rodzaju adwokata dla swojego klienta, nie zaś sędzią czy tym bardziej prokuratorem. A niestety właśnie takich "adwokatów" jest bardzo mało, stąd tyle rozczarowanych terapią klientów.

Metoda ustawień wydaje mi się wyjątkowo płytka i przypomina raczej jakąś dziecięcą zabawę. Sporządzenie listy członków (również tych nieżyjacych) rodziny klienta, "ustawienie" całkiem obcych osób w roli tej "rodzinki" i pytanie się ich jak się czują? A gdzie w tym wszystkim miejsce na słuchanie tego, co ma do powiedzenia klient, gdzie pomoc mu w dotarciu do jego własnej prawdy? Podejście Hellingera do samobójstwa, anoreksji, etc. też wydaje się być zbyt uproszczone.

To tyle może na ten temat ode mnie. Nie wiem, czy Tomek będzie miał coś do dodania jak wróci z pracy.

M
Zapisane
Hana
Go


Email
Odp: Jeszcze raz o patologii relacji rodzice-dzieci.
« Odpowiedz #547 : 2007-06-16, 18:28:45 »

Z czasem postaram sie nabyc dalsze tytuly, ale nie wierze, ze w tej dziedzinie /patrz tytul/ nastapi jakakolwiek zmiana.
Zapisane
Tomkiewicz
Go


Email
Odp: Jeszcze raz o patologii relacji rodzice-dzieci.
« Odpowiedz #548 : 2007-06-16, 18:39:18 »

ale nie wierze, ze w tej dziedzinie /patrz tytul/ nastapi jakakolwiek zmiana.

Hano, mogłabyś rozwinąc tę pesymistyczną myśl, jeśli masz chwilkę? Chodzi Ci o tytuł tego wątku?

M

P.S. Ja z kolei mam zamiar właśnie zabrać się za "klasykę", czyli pana Aronsona i podstawy psychologii społecznej. Przyznam, że zainspirowały mnie do tej lektury niedawne wydarzenia na tym Forum i teraz mam ochotę zgłębić mechanizmy działające w grupie.
Zapisane
elmo
Go


Email
Odp: Jeszcze raz o patologii relacji rodzice-dzieci.
« Odpowiedz #549 : 2007-06-16, 19:25:55 »


P.S. Ja z kolei mam zamiar właśnie zabrać się za "klasykę", czyli pana Aronsona i podstawy psychologii społecznej. Przyznam, że zainspirowały mnie do tej lektury niedawne wydarzenia na tym Forum i teraz mam ochotę zgłębić mechanizmy działające w grupie.

I co Ci to da? Będziesz zgłębiać całe życie i umrzesz super "uświadomiona" ale nie spełniona.
Zapisane
Hana
Go


Email
Odp: Jeszcze raz o patologii relacji rodzice-dzieci.
« Odpowiedz #550 : 2007-06-16, 19:39:07 »

Marishka-- juz nie mam nic do napisania , bo czy warto?
Zapisane
Tomkiewicz
Go


Email
Odp: Jeszcze raz o patologii relacji rodzice-dzieci.
« Odpowiedz #551 : 2007-06-16, 19:56:40 »

Hano, myślę, że warto by ten wątek (jak również i inne wartościowe wątki) pozostał na wysokim poziomie jeśli chodzi o kulturę dyskusji. Tym bardziej, że jest czytany przez wiele osób, które mogłyby coś dla siebie z niego wyciągnąć. Uważam też, że warto jest mowić m.in. o sprawach trudnych, spornych, bolesnych, bo w szczerej wymianie myśli można poznać nowe, ciekawe rzeczy, znaleźć nieoczekiwane rozwiązania, przetestować jakieś pomysły.

A jeśli miałaś na myśli to, że być może nie warto jest próbować "uświadamiać" innych, to masz rację, bo od zewnątrz tego nie da się zrobić, jeśli ktoś od wewnątrz się broni "rękami i nagami". Ale zasiać malutkie ziarenko jednak warto. Jeśli pewne tematy nie będą poruszane, to tym bardziej mentalności społeczeństwa nigdy się nie zmieni.

M
Zapisane
elmo
Go


Email
Odp: Jeszcze raz o patologii relacji rodzice-dzieci.
« Odpowiedz #552 : 2007-06-16, 20:03:35 »

Marishka, ze swoim zamiłowaniem do "skrzywdzonych dzieci" jesteś dla czytelników mało czytelna-pojmij to wreszcie.
Nadaj otwartym tekstem wiadomość ;"rodzice zrobili mi to i to" i staniesz się zrozumiała . A w obecnej chwili robisz z siebie groteskę.
Bo widać ,że masz jakiś problem ,a imputujesz go innym.

Zapisane
Hana
Go


Email
Odp: Jeszcze raz o patologii relacji rodzice-dzieci.
« Odpowiedz #553 : 2007-06-16, 20:57:04 »

A jeśli miałaś na myśli to, że być może nie warto jest próbować "uświadamiać" innych, to masz rację, bo od zewnątrz tego nie da się zrobić, jeśli ktoś od wewnątrz się broni "rękami i nagami". Ale zasiać malutkie ziarenko jednak warto. Jeśli pewne tematy nie będą poruszane, to tym bardziej mentalności społeczeństwa nigdy się nie zmieni.

M

Oto jeden z przykladow:
Rodzice czesto krytykuja swoje dzieci. Sa one osmieszane, a gdy popelniaja blad, slysza krytyczne uwagi.
Mimo, ze maja dobre checi powtarzanie ponizajacych uwag i slow powoduje , ze te kochane dzieci traca poczucie pewnosci siebie i bezpieczenstwa.
Krytyka tworzy niszczace psychologicznie rezultaty u osob do ktorych ja skierowano.
Negatywne mysl prowadza do obnizenia samooceny, a nizszy poziom pewnosci siebie bedzie przeszkadzac w zyciu i przyszlym sukcesie danej osoby --negatywny program zycia.
Byl to tylko malenki przyklad jak "krytyka"moze zniszczyc osobowosc dziecka.
A dzieci krytykowane sa nie tylko w domu , takze w szkole, gdzie "personel" daje duzo do zyczenia.
Zapisane
elmo
Go


Email
Odp: Jeszcze raz o patologii relacji rodzice-dzieci.
« Odpowiedz #554 : 2007-06-16, 21:05:49 »

Hano dlaczego sięgasz tylko do przykładów jednego z biegunów.
jest jeszcze drugi biegun-wmawianie dziecku ,ze jest lepszy od innych,ma lepsze zabawki ,ubranka i ,że w ogóle jest lepszy a inni to śmiecie.Kogo wychowasz taką indoktrynacją? Moim zdaniem przyszłego kryminalistę.Ani jedna ani druga postawa nie jest dobra.Każdy zasługuje na skarcenie za złe uczynki i na pochwałę za dobre.
Przede wszystkim należy wyrobić w dziecku umiejętność obiektywnej samooceny.
Zapisane
Monikaf
Go


Email
Odp: Jeszcze raz o patologii relacji rodzice-dzieci.
« Odpowiedz #555 : 2007-06-16, 21:07:26 »

Hano, myślę, że warto by ten wątek (jak również i inne wartościowe wątki) pozostał na wysokim poziomie jeśli chodzi o kulturę dyskusji. Tym bardziej, że jest czytany przez wiele osób, które mogłyby coś dla siebie z niego wyciągnąć. Uważam też, że warto jest mowić m.in. o sprawach trudnych, spornych, bolesnych, bo w szczerej wymianie myśli można poznać nowe, ciekawe rzeczy, znaleźć nieoczekiwane rozwiązania, przetestować jakieś pomysły.

A jeśli miałaś na myśli to, że być może nie warto jest próbować "uświadamiać" innych, to masz rację, bo od zewnątrz tego nie da się zrobić, jeśli ktoś od wewnątrz się broni "rękami i nagami". Ale zasiać malutkie ziarenko jednak warto. Jeśli pewne tematy nie będą poruszane, to tym bardziej mentalności społeczeństwa nigdy się nie zmieni.

M

Ja wprowadzam pewne zmiany, okazuje sie ze nie bylam na tyle dobra matka na ile moglam byc, wiem to z cala pewnoscia. Ludzie popelniaja mase bledow zupelnie nieswiadomie, nie ze zlej woli, po prostu sami funkcjonuja wg jakichs schematow, czesto wlasnie  zakorzenionych w ich wlasnym dziecinstwie .
Zapisane
lekarka
Go


Email
Odp: Jeszcze raz o patologii relacji rodzice-dzieci.
« Odpowiedz #556 : 2007-06-17, 11:44:33 »

Monikaf - masz rację. Gdzieś to wcześniej napisali : "wybaczcie im bo nie wiedzą co czynią".
Zapisane
Tomkiewicz
Go


Email
Odp: Jeszcze raz o patologii relacji rodzice-dzieci.
« Odpowiedz #557 : 2007-06-17, 12:23:36 »

Krytyka tworzy niszczace psychologicznie rezultaty u osob do ktorych ja skierowano.

Wszystko się zgadza, Hano. Dodam tylko, że na tym się problem niestety nie kończy, bo podobne zachowania taka zniszczona psychicznie osoba przenosi później na wlasne dzieci, partnerów, kolegów w pracy, a nawet na zupełnie obcych ludzi. Umniejszając, wyśmiewając, nadmiernie i niesprawiedliwie krytykując dziecko rodzice skutecznie je uczą robienia dokładnie tego samego. Polecałam kiedyś już króciutką książkę o tym, jak można przerwać to błędne koło.

I jak zwykle wszystko sprowadza się do zwiększenia własnej świadomości. Jeśli osoba, którą opisałaś w swoim poście, nie uświadomi sobie tego, co jej wyrządzono w dzieciństwie (poprzez np. takie umniejszanie i krytykowanie); jeśli nie będzie umiała/chciała dostrzec, jak to wpłynęło na jej dorosłe życie; jeśli będzie powtarzać sobie i innym, że zasługiwała na takie traktowanie, albo że to było "dla jej dobra", to będzie w kółko powtarzać takie same zachowanie. Lęk przed nazwaniem zachowania po imieniu i świadomym potępieniem go powoduje, że taka wystraszona osoba nieświadomie to zachowanie powiela.

M
Zapisane
lekarka
Go


Email
Odp: Jeszcze raz o patologii relacji rodzice-dzieci.
« Odpowiedz #558 : 2007-06-17, 13:14:51 »

I jak zwykle wszystko sprowadza się do zwiększenia własnej świadomości.

WŁAŚNIE!
Obserwowanie, myślenie, wyciąganie wniosków.
Powtarzalność doswiadczenia.
Zapisane
elmo
Go


Email
Odp: Jeszcze raz o patologii relacji rodzice-dzieci.
« Odpowiedz #559 : 2007-06-17, 15:00:27 »

... "wybaczcie im bo nie wiedzą co czynią".

To jest adekwatne do tytułu Twojej książki-bo nie wiedziałaś co czynisz "lecąc" do Urzędu Patentowego w Warszawie sprawdzając to, co sprawdzałaś.
Rzeczy trzeba nazwać po imieniu-szczyt hipokryzji.
Zapisane
Strony: 1 ... 23 24 25 26 27 [28] 29 30 31 32 33 34 Do gry Drukuj 
« poprzedni nastpny »
Skocz do:  

Dziaa na MySQL Dziaa na PHP forum.dr-kwasniewski.pl | Dziaajce na SMF 1.0.8.
© 2001-2005, Lewis Media. Wszystkie prawa zastrzeone.
Prawidowy XHTML 1.0! Prawidowy CSS!
Strona wygenerowana w 0.039 sekund z 17 zapytaniami.