forum.dr-kwasniewski.pl
Witamy, Go. Zaloguj si, lub zarejestruj prosz.
2024-11-14, 18:32:02

Zaloguj si podajc nazw uytkownika, haso i dugo sesji
Szukaj:     Szukanie zaawansowane
6. Pić należy tyle, na ile mamy ochotę i wtedy, kiedy mamy ochotę.
669459 wiadomoci w 4061 wtkach; wysane przez 34 uytkownikw
Najnowszy uytkownik: root
* Strona gwna Pomoc Szukaj Kalendarz Zaloguj si Rejestracja
+  forum.dr-kwasniewski.pl
|-+  Działy Forum
| |-+  Wolne tematy
| | |-+  Jeszcze raz o patologii relacji rodzice-dzieci.
« poprzedni nastpny »
Strony: [1] 2 3 4 5 6 ... 34 Do dou Drukuj
Autor Wtek: Jeszcze raz o patologii relacji rodzice-dzieci.  (Przeczytany 313263 razy)
Tomkiewicz
Go


Email
Jeszcze raz o patologii relacji rodzice-dzieci.
« : 2007-01-27, 21:04:45 »

 Oddaję "głos" Alice Miller. To mądry głos.


Alice Miller odpowiada na pytanie - Skąd wyrasta przemoc?


Od paru lat mamy już dowody na to, że niszczące skutki traumatycznych przeżyć z dzieciństwa wiążą się z kosztami, których nie można uniknąć, a które musi płacić społeczeństwo. Wciąż jednak nie wolno nam przyznać się, jaka jest skala tego zjawiska.

Ta wiedza dotyczy dosłownie każdego z nas i - gdyby była rozpowszechniana dostatecznie szeroko - musiałaby prowadzić do fundamentalnych zmian społecznych, przede wszystkim do zatrzymania ślepej eskalacji przemocy. Dalej rozwijam tę myśl w dwunastu punktach.


1. Wszystkie dzieci rodzą się po to, aby rosnąć i rozwijać się, aby żyć i kochać, wyrażać swoje myśli i uczucia oraz chronić siebie.


2. Do swego rozwoju dzieci potrzebują szacunku i ochrony dorosłych, traktujących ich serio, kochających i gotowych do rzetelnej pomocy - aby mogły stać się zdolne do poruszania się w świecie.


3. Kiedy te żywotne potrzeby pozostaną niezaspokojone, a zamiast tego dzieci służą dorosłym do zaspokajania ich potrzeb - są wykorzystywane, bite, karane, nadużywa się ich i manipuluje nimi, są zaniedbywane i oszukiwane - i żaden świadek się temu nie przeciwstawi, to taka sytuacja trwale narusza ich integralność.


4. Normalną reakcją na krzywdę powinny być złość i cierpienie, ponieważ jednak dzieciom w tak raniącym środowisku nie wolno wyrażać swojej złości, a nie da się znieść takiego bólu w pełnej samotności, są one zmuszone tłumić swoje uczucia, wypierać wszystkie bolesne wspomnienia i idealizować krzywdzicieli. Później nie będą pamiętały krzywd, jakie im wyrządzono.


5. Oddzielone od swojej pierwotnej przyczyny, przeżywane przez dzieci uczucia złości, beznadziejności, rozpaczy, tęsknoty, lęku i bólu znajdą w przyszłości ujście w destrukcyjnych działaniach wymierzonych w innych ludzi (przestępstwa, masowe morderstwa) lub w siebie samych (narkomania, alkoholizm, prostytucja, zaburzenia psychiczne, samobójstwa).


6. Jeżeli taki człowiek zostanie rodzicem, będzie często akty zemsty za złe traktowanie w dzieciństwie kierował przeciwko własnym dzieciom, z których zrobi kozły ofiarne. Nadal w naszym społeczeństwie krzywdzenie dzieci- jeśli się je uważa za wychowywanie - jest akceptowane, a nawet poważane. Tragedia polega na tym, że rodzice biją swoje dzieci, aby uniknąć uczuć, których źródłem jest to, jak sami byli traktowani przez swoich rodziców.


7. Jeśli krzywdzone dziecko ma nie zostać przestępcą albo pacjentem psychiatrycznym, najważniejsze jest, aby przynajmniej raz w życiu zetknęło się z kimś, kto wie i nie ma żadnych wątpliwości, że to otoczenie jest winne, a nie bezradne bite dziecko. W tym sensie od poziomu wiedzy lub ignorancji w społeczeństwie zależy to, czy jego życie zostanie uratowane, czy zniszczone. To wielka szansa dla krewnych, pracowników socjalnych, terapeutów, nauczycieli, lekarzy, psychiatrów, urzędników i pielęgniarek - wspierać dziecko i wierzyć mu.


8. Dotychczas społeczeństwo chroniło dorosłych i obwiniało ofiarę. Było współwinne w swojej ślepocie, usprawiedliwianej przez różne teorie, wciąż trzymając się zasad pedagogicznych pradziadków, zgodnie z którymi dzieci są postrzegane jako przebiegłe i złośliwe istoty, opanowane przez złe skłonności, które wymyślają kłamstwa i atakują swoich niewinnych rodziców albo pożądają ich seksualnie. Tymczasem w rzeczywistości dzie ci mają skłonność do obwiniania siebie za okrucieństwo rodziców i rozgrzeszania tych, których mimo wszystko kochają i całkowicie zwalniają od odpowiedzialności.


9. Od jakiegoś czasu można już dzięki nowym metodom terapii udowodnić, że wyparte traumatyczne przeżycia z dzieciństwa zapisują się w ciele i poprzez nieświadomą część naszej psychiki wywierają wpływ w dorosłym życiu. Wiemy już, że nawet niemowlę od pierwszych chwil swego życia reaguje zarówno na czułość, jak i na okrucieństwo, i że się ich uczy od samego początku.


10. W świetle naszej najnowszej wiedzy, kiedy urazy z dzieciństwa już nie muszą pozostawać pod osłoną ciemności, nawet najbardziej absurdalne zachowania odsłaniają swoją dotąd ukrytą logikę.


11. Nasze uwrażliwienie na okrucieństwo, z jakim traktuje się dzieci - okrucieństwo, któremu dotychczas powszechnie zaprzeczano - i na jego skutki już niedługo doprowadzi do tego, że przekazywanie przemocy z pokolenia na pokolenie zostanie przerwane.


12. Osoby, których integralność nie została naruszona w dzieciństwie, które były chronione, szanowane przez rodziców i z którymi postępowali oni uczciwie, będą - zarówno w młodości, jak i w dorosłości - inteligentne, wrażliwe, współczujące, otwarte. Będą cieszyć się życiem i nie będą mieć żadnej potrzeby zabijania czy choćby krzywdzenia innych ani siebie. Tacy ludzie będą korzystać ze swojej siły, żeby się bronić, a nie żeby atakować. Nie będą w stanie robić nic innego, jak szanować i chronić słabszych od siebie, również dzieci, ponieważ tego nauczyli się z własnego doświadczenia i ponieważ taka wiedza (a nie doznane okrucieństwa) gromadziła się w nich od początku. Dla nich będzie czymś niepojętym, że poprzednie pokolenia musiały zbudować gigantyczny przemysł wojenny, aby poczuć się wygodnie i bezpiecznie na tym świecie. A ponieważ nie będzie nimi podświadomie kierował impuls bronienia się przed zastraszeniem, którego doświadczyli bardzo wcześnie, będą radzić sobie z obawami i zagrożeniami w dorosłym życiu bardziej racjonalnie i twórczo.




Tomek
Zapisane
Tomkiewicz
Go


Email
Odp: Jeszcze raz o patologii relacji rodzice-dzieci.
« Odpowiedz #1 : 2007-01-27, 21:43:19 »

Tomek przypomniał mi swoim postem o kilku artykułach na ten temat, które ostatnio ukazały się w Wyborczej. Najpierw (początek kończącego się tygodnia?) w Klubie Trójki była rozmowa z inicjatorkami kampanii przeciwko przemocy wobec dzieci (przypominam, że "zwykły" klaps to też przemoc!) i bardzo ciekawa dyskusja ze słuchaczami.

O szczegółach tej ogólnopolskiej kampanii można dowiedzieć się z wywiadu:
http://kobieta.gazeta.pl/wysokie-obcasy/1,53663,3859190.html

oraz na stronie internetowej tej inicjatywy:
http://www.zobacz-uslysz-powiedz.pl/

A tu kilka bardzo mądrych słów o "niewinnych" klapsach i ich skutkach:
http://kobieta.gazeta.pl/edziecko/1,71306,3333003.html

A na sam koniec mrożąca krew w żyłach historia pewnej gimnazjalistki i jej "kochającej" rodzinki:
http://www.gazetawyborcza.pl/1,75480,3862670.html?as=1&ias=10

Ten ostatni artykuł warto przeczytać, bo nie jest to historia odosobniona. Takich mniej lub bardziej drastycznych opowieści jest bardzo wiele, a przecież możemy to zmienić - przede wszystkim nie reagując biernością. A bierność nie jest możliwa tylko w przypadku, kiedy uświadomimy sobie całe zło, które niesie ze sobą takie "wychowanie" dzieci i każdy "niewinny" klaps.

Wczoraj na podobne tematy toczyła się rozmowa w Amerykańskim radiu publicznym, którego zagorzałą słuchaczką jestem już od wielu lat. Chodziło o to, że w Kalifornii zamierzają przyjąć "kontrowersyjną" uchwałę, zabraniającą rodzicom stosowania wszelkich kar cielesnych (łącznie z klapsami) w stosunku do dzieci poniżej 4 roku życia. Obecnie w kalifornii nikt oprócz rodziców nie ma prawa bicia dzieci. Poprawka ta mocno poruszyła i podzieliła nie tylko kaliforniczyków. Okazuje się, że większość rodziców jednak mocno sprzeciwia się idei "nieklapsowania" dzieci. Uzasadniając swoje "prawo do bicia" przeważnie powołują się na Biblię, która nie tylko daje przyzwolenie na przemoc wobec dziecka, a wręcz zachęca do tego (słynne angielskie powiedzenie "spare the rod, spoil the child" pochodzi właśnie z Biblii, Księga Przysłów 13:24). Do studia były zaproszone dwie kobiety, które miały przedstawić poglądy za i przeciw w tym temacie. Kiedy poszperałam w sieci by dowiedzieć się coś więcej na ich temat, to wcale mnie nie zdziwiło, że kobieta wypowiadająca się przeciw uchwale i za "wyborem rodziców co do bicia lub nie bicia" jest osobą mocno wierzącą, niezwykle aktywną w swoim lokalnym kościele, propagującą wszem i wobec moralność chrześcijańską jako jedyną słuszną...

Dla porównania warto dodać, że w tak "bezbożnym", "pogańskim", wręcz "satanistycznym" kraju jak Szwecja, już od 30 lat istnieje całkowity zakaz bicia dzieci (tak, chodzi o klapsy też, ciągle będę to powtarzać). Skutki takiej polityki każdy widzi sam i nie trzeba je nawet komentować. Wystarczy popatrzeć na statystyki dotyczące np. poziomu życia, statusu kobiet czy poziomu przestępczości w tym "diabelskim" kraju... 

Marishka
Zapisane
Szymon
Go


Email
Odp: Jeszcze raz o patologii relacji rodzice-dzieci.
« Odpowiedz #2 : 2007-01-27, 21:46:27 »

Marishka, mozna Cie prosic o linka do amerykanskiego radia publicznego...?
Zapisane
Tomkiewicz
Go


Email
Odp: Jeszcze raz o patologii relacji rodzice-dzieci.
« Odpowiedz #3 : 2007-01-27, 22:14:52 »

Jest kilka opcji. Ogólnokrajowe radio publiczne to NPR - National Public Radio:  http://www.npr.org/

Ponieważ moje Amerykańskie życie głównie kręciło się wokół dwóch stanów, Wisconsin i Illinois, to jestem lojalną słuchaczką radia publicznego tych stanów, z dominującą przewagą tego pierwszego. Strony poniżej:

Wisconsin Public Radio (Ideas Network):  http://www.wpr.org/
Chicago Public Radio:  http://www.chicagopublicradio.org/

Jest jeszcze znakomita TV publiczna PBS za którą tęsknię, a na stronie jednego z programów tej TV, Frontline, można obejrzeć filmy dokumentalne tej stacji:

http://www.pbs.org/wgbh/pages/frontline/view/

Polecam ale uprzedzam, że WCIĄGA, bo jest co oglądać (jak się ma czas)!

Osobiście, kiedy nie słucham z Tomkiem muzyki, to siedzę non-stop w Wisconsinowskim radiu, to takie wieloletnie przyzwyczajenie do głosów, audycji, etc. Ale takie gadane radio nie każdemu odpowiada. Mi właśnie w Polsce brakuje jego odpowiednika. Ale chyba nie ma na co liczyć...

Szymonie, polecam Ci szczególnie 5-częściową serię audycji "Science & Religion" (m.in. gościnnie udzielił się w dwóch częściach Dawkins) przedstawiającej, jak tytuł wskazuje, dwie strony tej odwiecznej debaty:

http://www.wpr.org/book/god/

Marishka

Zapisane
Szymon
Go


Email
Odp: Jeszcze raz o patologii relacji rodzice-dzieci.
« Odpowiedz #4 : 2007-01-27, 22:36:03 »

Dzieki za wyczerpujaca odpowiedz  Very Happy
Chetnie poslucham co jakis czas, takie mile urozmaicenie, bo dotychczas mialem do czynienia glownie z brytyjskim (poza serwisami z CNN) , ktorego szczera i bezinteresowna nienawiscia nie znosze Wink
Nie orientuje sie zbytnio w tematyce radiowej- to pole dzialalnosci ludzkiej jest mi dosyc dalekie- aczkolwiek wiem o istnieniu Radia Tok FM. Wiaze sie nawet z tym ciekawa historia. Mialem tam okazje nawet byc, ale zaledwie jako osoba towarzyszaca (audycje sledzilem z dyzurki). Najciekawsze bylo jednak to, ze w programie wystepowala moja dziewczyna, naturalnie miedzy innymi. Zajmowala sie wtedy udzielaniem porad dietetycznych dla pewnej poradni z duzego miasta, ktora wlasnie startowala z dosc duza kampania ogolnopolska. Wizyta w radiu Tok FM byla sposobem na zareklamowanie calej kampanii. W pamieci mi pozostalo, ze Tok FM to takie gadane radio. Pozniej jeszcze sie tluklem po calej Polsce, a moja dziewczyna wciskala 5 razy dziennie warzywa i....
Na szczeszcie to juz przeszlosc. Dziewczyna znalazla wreszcie normalna  Smile prace, z poradnia ma coraz mniej wspolnego (dlatego tak swobodnie o tym pisze Smile  ), ona troszke poczytala (Na Poczatku Byl Glod!!!) i... od przyszlego weekendu rusza z Zywieniem Optymalnym !!! az nie chce zapeszyc...
a mialo byc o radiu...
Zapisane
lekarka
Go


Email
Odp: Jeszcze raz o patologii relacji rodzice-dzieci.
« Odpowiedz #5 : 2007-01-28, 09:04:07 »

Tomek-chyba będę ten post czytać codziennie.
By chodzić prostymi drogami, by się (na tych prostych drogach) prosto trzymać  Smile.

jest osobą mocno wierzącą, niezwykle aktywną w swoim lokalnym kościele, propagującą wszem i wobec moralność chrześcijańską jako jedyną słuszną...
Marishka

Tak mi coś to Jonę-Joelę przypomina.
Zapisane
tetryk
Go


Email
Odp: Jeszcze raz o patologii relacji rodzice-dzieci.
« Odpowiedz #6 : 2007-02-02, 09:45:17 »

Dla porównania warto dodać, że w tak "bezbożnym", "pogańskim", wręcz "satanistycznym" kraju jak Szwecja, już od 30 lat istnieje całkowity zakaz bicia dzieci (tak, chodzi o klapsy też, ciągle będę to powtarzać). Skutki takiej polityki każdy widzi sam i nie trzeba je nawet komentować. Wystarczy popatrzeć na statystyki dotyczące np. poziomu życia, statusu kobiet czy poziomu przestępczości w tym "diabelskim" kraju... 

Plusy o ktorych mowisz, nie sa spowodowane wprowadzonym zakazem bicia dzieci. Jesli ktos jest na tyle chory, ze odczuwa potrzebe bicia swojego dziecka, to zadne prawo go przed tym nie powstrzyma, poniewaz prawo nie ma wplywu na zachowanie sie ludzi. Swiat urodzil miliony roznych psychologow i tzw. "szpecow" od wychowywania, urodzilo sie miliony ksiazek o tym, jak nalezy wychowywac; ile to profesorow prawa i ile to etykow swiat ten juz goscil? Ilez to wyzwolonych kobiet pisalo juz ksiazeczki o tym, jak byc powinno? Imie ich jest legion, a zamierzonych efektow nie ma (poza tymi, ze te wszystkie szumne "supernianie" zarobily sporo pieniedzy). Trzeba byc naiwnym, zeby wierzyc w poprawe ludzi przez wprowadzenie jakiegos prawa, zwazywszy na to, ze prawo spisuje sie juz od dobrych kilku tysiacleci, a przestepczosc dalej istnieje. To, ze w Szwecji juz od 30 lat istnieje calkowity zakaz bicia dzieci, nie poskutkowalo tym, ze w Szwecji zyje sie lepiej. To ze w Szwecji zyje sie lepiej i ta wlasnie ich polityka, a ktorej mowisz, maja inna, wspolna przyczyne. Jesli przecietny Polak bedzie jadl tak jak dotychczas, jesli bedzie robil to, co dotychczas, to mozna sobie ustanawiac rozne prawa, mozna ustanawiac nawet Jezusa Chrystusa krolem Polski, ale nasz Bialy Orzel dalej bedzie kakal we wlasne gniazdo. Zmiany jakie zachodza w ludzkich glowkach powoduja zmiany w pisanych przez nich prawach, ale w druga strone to juz nie dziala.

Kiedy poszperałam w sieci by dowiedzieć się coś więcej na ich temat, to wcale mnie nie zdziwiło, że kobieta wypowiadająca się przeciw uchwale i za "wyborem rodziców co do bicia lub nie bicia" jest osobą mocno wierzącą, niezwykle aktywną w swoim lokalnym kościele, propagującą wszem i wobec moralność chrześcijańską jako jedyną słuszną...

Mnie tez nie zdziwilo, ze ta osoba jest osoba mocno wierzaca (a tak na marginesie: mozna wierzyc nie mocno? Smile ), bo osob wierzacych na swiecie jest cale mnostwo, z ta roznica, ze jedni wierza w jednego boga, inni w cala ich gromade. Sa tez tacy, przeswiadczeni o swojej intelektualnej wyzszosci, ktorzy wierza w to, ze zaden bog nie istnieje i zostal on wymyslony przez ludzi slabych, ktorzy potrzebuja miec w czyms oparcie. Ale jaka to roznica, w co sie wierzy, skoro sie wierzy (no chyba, ze sie wierzy w DO, wtedy mozna ostagnac dobre rezulataty Wink )?

Swoja droga to dosc zdumiewajace (gdyby popatrzec z zewnatrz, nie przez pryzmat wiedzy ale zwyklej... logiki), ze ludzie do odbierania swiata maja piec zmyslow i kilka dodatkowych wlasciwosci, a odbieraja go zupelnie innymi kanalami.
Zapisane
Tomkiewicz
Go


Email
Odp: Jeszcze raz o patologii relacji rodzice-dzieci.
« Odpowiedz #7 : 2007-02-02, 14:03:06 »

I jeszcze jeden ciekawy artykuł w tym temacie:

http://kiosk.onet.pl/charaktery/1326755,1250,artykul.html

M
Zapisane
Tomkiewicz
Go


Email
Odp: Jeszcze raz o patologii relacji rodzice-dzieci.
« Odpowiedz #8 : 2007-02-02, 18:13:38 »

Swoja droga to dosc zdumiewajace (gdyby popatrzec z zewnatrz, nie przez pryzmat wiedzy ale zwyklej... logiki), ze ludzie do odbierania swiata maja piec zmyslow i kilka dodatkowych wlasciwosci, a odbieraja go zupelnie innymi kanalami.

 Jakie (inne) kanały masz na myśłi ?

Tomek
Zapisane
Halina Ch.
Go


Email
Odp: Jeszcze raz o patologii relacji rodzice-dzieci.
« Odpowiedz #9 : 2007-02-02, 20:40:28 »

Wszystkie sposoby zawodzą jak widać.
Dziecko potrzebuje miłości, białka i ..tłuszczu. Nie będzie wtedy agresywne, a szkodzące używki będzie omijało z daleka.
Dzieci nie chcą drogich zabawek, zawsze wybiorą zabawę z tatą lub mamą.
Ostatnio pogardza się tzw. "kurą domową", moda jest na robienie kariery, po drodze urodzenie dziecka,zatrudnienie jakiejś niani i... rośnie kolejny młodociany przestępca.
Zapisane
chris
Go


Email
Odp: Jeszcze raz o patologii relacji rodzice-dzieci.
« Odpowiedz #10 : 2007-02-03, 01:00:25 »

Wszystkie sposoby zawodzą jak widać.
Dziecko potrzebuje miłości, białka i ..tłuszczu. Nie będzie wtedy agresywne, a szkodzące używki będzie omijało z daleka.
Dzieci nie chcą drogich zabawek, zawsze wybiorą zabawę z tatą lub mamą.
Ostatnio pogardza się tzw. "kurą domową", moda jest na robienie kariery, po drodze urodzenie dziecka,zatrudnienie jakiejś niani i... rośnie kolejny młodociany przestępca.


Witam,bo dokladnie oto chodzi.
Dlatego specjaliscji wiedza lepiej od matki jak wychowywac wlasne dzieci.
Oczywiscie patologie te  dotycza tylko i wylacznie rodzin katolickich,i ci potrzebuja natychmiastowej
pomocy.

A moze odebrac im dzieci i dac na wychowanie parom ktore naturalnie nie sa w stanie miec dzieci,
i po klopocie,specjalisci zadowoleni,dzieci szczesliwe,wolne od szalonych
katolickich rodzicow

pozd



Zapisane
Tomkiewicz
Go


Email
Odp: Jeszcze raz o patologii relacji rodzice-dzieci.
« Odpowiedz #11 : 2007-02-03, 01:54:30 »

 Cholera ! Późno już na to, by się nie zgodzić.
     Chris, nie wydaje mi się, aby był to tylko problem rodzin katolickich. To ogólnoświatowy  "zgrzyt" w prawie każdej rodzinie.

Tomek 
Zapisane
tetryk
Go


Email
Odp: Jeszcze raz o patologii relacji rodzice-dzieci.
« Odpowiedz #12 : 2007-02-03, 16:13:00 »

Swoja droga to dosc zdumiewajace (gdyby popatrzec z zewnatrz, nie przez pryzmat wiedzy ale zwyklej... logiki), ze ludzie do odbierania swiata maja piec zmyslow i kilka dodatkowych wlasciwosci, a odbieraja go zupelnie innymi kanalami.
Jakie (inne) kanały masz na myśłi ?

Wszystko, co sygnaly od tych pieciu zmyslow przetwarza zle, czyli tzw. siano pod czaszka. Np. opinia innych ludzi, czy tzw. urojenia. To powszechne, ze obraz swiata ludzi sklada sie z tego, co tam od kogos uslyszeli, od kogos przeczytali, przy czym zrodlo "wiedzy" tamtego zrodla tez albo nie jest znane, albo jest tak samo watpliwe. Kazdy dobrze wie co to jest opinia i kazdy zdrowy dobrze zdaje sobie sprawe z jej szkodliwosci. Tak sie rodzi wiara... Sa tez tacy, co swiat odbieraja poprzez wlasne wyobrazenia, przyzwyczajenia (bo babcia kazala od malego)... wcale nie jest ich tak malo... Dla jednych kawalek drewna w ksztalcie Jezuska na krzyzu czy Buddy to nie kawalek drewna (na co jasno wskazuja jego oczy i rece), tylko swiety przedmiot (na co jasno wskazuje jego wiara), a zatem nie mozna np. napalic nim w piecu, bo... jeszcze nie wiadomo co, ale na pewno dostaniesz tradu i w ogole, masz przegrane i to nie tylko to zycie, ale i to zycie po tym zyciu, i wszystkie inne zycia... I juz inny obraz rzeczywistosci... Dla jednych niedziela to nie jest dzien jak co dzien, bo slonce wstalo tam gdzie w poprzednich szesc, bo tak samo jak w inny dzien ptak moze nakakac komus na glowe, tylko swiety dzien, w ktorym nie mozna chwycic mlotka przy pracy, chocby sie dach na glowe walil (bog dal, bog wzial). Generalnie kultura, obyczaje, przesady, w ktorych czlowiek sie wychowal.
Tylko dobrze zaprogramowany mozg moze dobrze przetwarzac przeslanki pochodzace ze zmyslow (wysowac prawdziwe wnioski). Aby wzmocnic dokladnosc tych odbieranych sygnalow, ludzie buduja rozne mierniki i inne uzadzenia, ktore moze i subtelniej badaja rzeczywistosc niz nasze zmysly, ale to na nic, jesli ci sami ludzie nie dbaja o swoj procesorek, ktory te sygnaly ma pozniej przetworzyc i wysunac z nich wnioski.
Zapisane
Tomkiewicz
Go


Email
Odp: Jeszcze raz o patologii relacji rodzice-dzieci.
« Odpowiedz #13 : 2007-02-03, 16:52:04 »

 Zwrot "dobrze zapogramowany mózg" odnosisz do czego ?
      Do przyrodzonych zdolności ? Do czegoś jeszcze innego ? Właściwie, co to znaczy w Twoim mniemaniu, że mózg jest "zaprogramowany" ? A jeśli jest, to kto lub co go programuje.

Tomek

Zapisane
tetryk
Go


Email
Odp: Jeszcze raz o patologii relacji rodzice-dzieci.
« Odpowiedz #14 : 2007-02-03, 19:16:32 »

Pierwsze, drugie i trzecie pytanie ktore zadales sprowadzaja sie do ostatniego, a na to pytanie znajdziesz odpowiedz chocby w ksiazkach, ktore na pewno przeczytales, skoro jestes na tym forum. Odpowiedz na czwarte pytanie tez tam znajdziesz. Przepraszam Cie, ale tylko tak Ci odpowiem, bo nie chce odbierac Ci przyjemnosci samodzielnego szukania odpowiedzi, ktorych przynajmniej od czasow Pana Aleksandrowicza ludzkosc nowozytna wie gdzie szukac, a przynajmniej od czasow Pana Kwasniewskiego wlasciwie szukac ich juz nie musi.
Zapisane
nik
Go


Email
Odp: Jeszcze raz o patologii relacji rodzice-dzieci.
« Odpowiedz #15 : 2007-02-03, 23:09:48 »

kurcze, tetryk naprawde dobrze gada Smile
Zapisane
chris
Go


Email
Odp: Jeszcze raz o patologii relacji rodzice-dzieci.
« Odpowiedz #16 : 2007-02-04, 17:01:48 »

Cholera ! Późno już na to, by się nie zgodzić.
     Chris, nie wydaje mi się, aby był to tylko problem rodzin katolickich. To ogólnoświatowy  "zgrzyt" w prawie każdej rodzinie.

Tomek 

Witam,jestem sasiadem nowoczesnej hamburgierskiej rodzinny,dzieki autorytetom stworzyli wlasnym dzieciom
pieklo,zadnych "zgrzytow"oczywiscie.

Nie moja sprawa, ale jezeli uwazasz sie za porzadnego czlowieka,za autorytet wez praktykow
ze swojego otoczenia.

pozd
krzysztof 

Zapisane
Tomkiewicz
Go


Email
Odp: Jeszcze raz o patologii relacji rodzice-dzieci.
« Odpowiedz #17 : 2007-02-04, 18:06:43 »

 Czy "hamburgierska rodzinna" to zwrot, który mam rozumieć jako "hamburska rodzina" ?

  Nie znam tych ludzi, nie wiem, dzięki jakim autorytetom stworzyli owo piekło. Dlaczego uważasz, że autorytet to słowo , które ma dla mnie jakiekolwiek znaczenie ?
  Przytoczyłem na początku wątku poparte szerokim doświadczeniem praktycznym "postulaty".

     Moje doświadczenie i moje osobiste poczucie świadomego szczęścia jest jedynym "miernikiem" obrania właściwej drogi.


Tomek
   
 
       
Zapisane
chris
Go


Email
Odp: Jeszcze raz o patologii relacji rodzice-dzieci.
« Odpowiedz #18 : 2007-02-05, 08:08:32 »

Czy "hamburgierska rodzinna" to zwrot, który mam rozumieć jako "hamburska rodzina" ?

Amerykanska.

  Nie znam tych ludzi, nie wiem, dzięki jakim autorytetom stworzyli owo piekło. Dlaczego uważasz, że autorytet to słowo , które ma dla mnie jakiekolwiek znaczenie ?
  Przytoczyłem na początku wątku poparte szerokim doświadczeniem praktycznym "postulaty".


Cytujesz Alice Miller,twierdzisz ze to madry glos rozumiem ze jest to dla Ciebie autorytet,czy ma znaczenie
nie wiem,wyglada ze tak.

Te postulaty o szerokim doswiadczeniu praktycznym moga dotykac niklego promila rodzin,a raczej
par ktore se machnely dziecko dla zabawy/adoptowaly i obowiazki ich przerosly,nie widze zadnego przelozenia na wychowanie dziecka w rodzinie.
Autorka szeroko omija faktyczne przyczyny ,koncentruje sie na skutkach.

    Moje doświadczenie i moje osobiste poczucie świadomego szczęścia jest jedynym "miernikiem" obrania właściwej drogi.

Tomek

 
Moje doswiadczenie i szczescie mojej rodziny jest  miernikiem obrania wlasciwej drogi.


  Krzysztof
       
Zapisane
Tomkiewicz
Go


Email
Odp: Jeszcze raz o patologii relacji rodzice-dzieci.
« Odpowiedz #19 : 2007-02-05, 10:11:39 »

Krzysztofie,

Czy przeczytałeś chociaż jeden z zamieszczonych przeze mnie tu artykułów dotyczących m.in. realii polskich i tego "nikłego promila rodzin"? Bo przecież tylko jedynie jakieś marne 80% rodziców przyznaje, że stosuje przemoc fizyczną wobec dzieci. No i oczywiście ta mało wiarygodna Miller też pisze o "nikłym promilu", bo tylko 90% ludzi, którzy byli bici w dzieciństwie. Ale co tam, statystyki przecież słyną z tego, że zawsze są mocno przekłamane. I po co w ogóle naświetlać ten "roblem", przecież kto by się tam przejmował jakimś klapsem dla rozkapryszonego bachora. Tym bardziej, że nawet Biblia nakazuje pranie dzieci, bo to im na dobre wychodzi później. I wszystko gra!

Jako podsumowanie, taki króciutki i absolutnie nic nie znaczący artukuł, specjalnie dla Ciebie:
http://kobieta.gazeta.pl/edziecko/1,54933,3340838.html

Marishka
Zapisane
Strony: [1] 2 3 4 5 6 ... 34 Do gry Drukuj 
« poprzedni nastpny »
Skocz do:  

Dziaa na MySQL Dziaa na PHP forum.dr-kwasniewski.pl | Dziaajce na SMF 1.0.8.
© 2001-2005, Lewis Media. Wszystkie prawa zastrzeone.
Prawidowy XHTML 1.0! Prawidowy CSS!
Strona wygenerowana w 0.058 sekund z 18 zapytaniami.