forum.dr-kwasniewski.pl
Witamy, Go. Zaloguj si, lub zarejestruj prosz.
2024-11-10, 22:43:52

Zaloguj si podajc nazw uytkownika, haso i dugo sesji
Szukaj:     Szukanie zaawansowane
10. Nie wolno głodzić się ani pościć.
669344 wiadomoci w 4061 wtkach; wysane przez 33 uytkownikw
Najnowszy uytkownik: Magdalutek
* Strona gwna Pomoc Szukaj Kalendarz Zaloguj si Rejestracja
+  forum.dr-kwasniewski.pl
|-+  Działy Forum
| |-+  Wolne tematy
| | |-+  Jeszcze raz o patologii relacji rodzice-dzieci.
« poprzedni nastpny »
Strony: 1 [2] 3 4 5 6 7 ... 34 Do dou Drukuj
Autor Wtek: Jeszcze raz o patologii relacji rodzice-dzieci.  (Przeczytany 310650 razy)
Rudka
Go


Email
Odp: Jeszcze raz o patologii relacji rodzice-dzieci.
« Odpowiedz #20 : 2007-02-06, 03:24:40 »

   Marishka masz racje rodzice są dzisiaj zapracowani ,pęd za pieniądzem,
 duze wymagania w pracy i co tu nie mówić ,żeby sobie  luksusowo
   odpocząć trzeba troche popracować.
. Nikt nas  nie uczył psychologii ,wychowania w rodzinie ,lub bycia zoną czy mężem .
    moze dużo jest prawdy w tych wydumanych pracach naukowych ,ale
 przeciętny obywatel nie ma czasu ani ochoty  czytac . Powiela to co wyniósł z domu .
   zawsze był margines ludzi ok 20% i tego nawet najdłuższe eleboraty nie zmienią
 Po za tym ja bym nie utyskiwała nad rozwydrzonymi bachorami -tylko
   przydałaby sie polityka prorodzinna zapewniajaca  całkowitą  opieke  nad biednymi
 i patologicznymi rodzinami . [nie jakieś głupie 1000zł]
     Po za tym dzieci to nie święte krowy i powiedziałabym niektórym -
    wara -od moich metod  -porządny klaps  niejednemu na dobre wyszedł.
 
     
   
   
Zapisane
Tomkiewicz
Go


Email
Odp: Jeszcze raz o patologii relacji rodzice-dzieci.
« Odpowiedz #21 : 2007-02-06, 13:57:42 »

To mam do Was Kobiet - wszystkich uznających karcenie fizyczne dzieci - małe , niewygodne pytanie.
  Czy gdyby Wasi mężowie zechcieli Was czegoś nauczyć, rzekłbym nawet - wychować - i kilka razy przetrzepać Wam skórę, to czy jest to dobra metoda ? Rozmowa nie wchodzi w grę. Tak mało potrafimy ? Jesteśmy tak głupi, że musimy uciekać się do klapsów ? Jak widać, tylko na to stać sfrustrowanych, bezradnych , rozwścieczonych dorosłych.
   Mam troje rodzeństwa, praktycznie wychowałem swoją kuzynkę (potem wszystko zniszczyli jej rodzice przemocą fizyczną) i doświadczenia w pracy z dziećmi. Zaobserwowałem, że tzw. szacunek od nich przychodzi niezwykle łatwo. Wystarczy traktować ich jak człowieka - nie jak dziecko.

Rudko, literatura jest mi jedynie potwierdzeniem. Im częściej tak się dzieje, tym lepiej. Nie stronie jednak od "pomocnego pióra" czy rad. Przecież to oczywiste. Co tak się boicie słowa pisanego ?

Tomek
Zapisane
Tomkiewicz
Go


Email
Odp: Jeszcze raz o patologii relacji rodzice-dzieci.
« Odpowiedz #22 : 2007-02-06, 20:01:20 »

Proste pytanie do wszystkich - czy uważacie, że przemoc powoduje przemoc?

M
Zapisane
nik
Go


Email
Odp: Jeszcze raz o patologii relacji rodzice-dzieci.
« Odpowiedz #23 : 2007-02-06, 20:10:30 »

TAK TAK TAK. Przemoc powoduje przemoc. Ale sa jeszcze inne rzeczy, ktore ja powoduja.
Zapisane
kodar
Go


Email
Odp: Jeszcze raz o patologii relacji rodzice-dzieci.
« Odpowiedz #24 : 2007-02-06, 23:06:25 »

tez na tak,szawsze mam wyrzuty sumienia i zly humor jak z rozpedu  i bez zastanowienia przyloze dzieciakom.Kiedys w dziecinstwie wolalam dostac lanie od rodzicow zamiast sluchania kilkugodzinnych lub kilkudniowych, umoralniajacych wykladow.Lanie rozchodzilo sie szybciej po kosciach od  mozgowego  prania.O moim  przewinieniu zapominali rodzice natychmiast jak wykonali kare cielesna a gdy nie uderzyli to zadreczali  swoja gadka.
Zapisane
Rudka
Go


Email
Odp: Jeszcze raz o patologii relacji rodzice-dzieci.
« Odpowiedz #25 : 2007-02-07, 03:24:13 »

 . Nikt teraz nie powinien mi ręcznie tłumaczyc
gdyz jestem już  dawno pełnoletnia i otwrta zawsze na dyskusje .
   Gorzej jak adwersaż ma inną biegunowośc myslenia -to wtedy nawet
       łopatą nic do głowy nie włoży Very Happy
    Nie boje sie słowa pisanego -bo zawsze lubiałam czytac - i swoje młode lata
tradycyjnie  dzieliłam między praca ,domem ,i wychowaniem dzieci-
   teraz mam juz więcej czasu dla siebie i  swoje dziwactwa . Dzieci małe
   juz mnie mniej interesują -  i chyba niezbyt przepadam za ich towarzystwem.
zreszta w dzieciństwie wszystkie dzieci , ciotek i rodzenstwo mnie przypadło  bawic.
Tak ,ze nie dziw sie ,ze ja juz mam przesyt tego miodu .
    Bardzo wąska linia jest miedzy przemocą a zwyczajną karą - a takze między teoria i praktyką.
wiem że wiele błędów wychowawczych popełniłam -może i nie najlepiej spełniłam sie jako matka.
  Praca była dla mnie wtedy wazniejsza niż dom -załuje ,ze tak szybko to zleciało
ale cóż   młodośc nie wiecznośc.
   Moja bratowa -wspaniała nauczycielka ,lubiana -a jednak nie potrafiła wychowac syna
   przecież go palcem nie tknęła -uczyła i tłumaczyła -a teraz chłopak ja terroryzuje .
       Córka idealna ,pracowita --czyzby inne metody ?? nie -taka gangrenka sie wyrodzi
          gdyby wcześniej sie opamietała i klapnęła aż by dupsko ognia oddało
toby teraz gówniarz nie srał jej po głowie .
    Nie wierze w bezstresowe wychowanie -bo zycie jest stresem
           Niech sie za młodu uczą ,ze w świecie nie brakuje niezrównowazonych
           i niezawsze godnych zaufania ludzi..
     
   
Zapisane
wiktoria
Go


Email
Odp: Jeszcze raz o patologii relacji rodzice-dzieci.
« Odpowiedz #26 : 2007-02-07, 08:22:26 »

Czy gdyby Wasi mężowie zechcieli Was czegoś nauczyć, rzekłbym nawet - wychować - i kilka razy przetrzepać Wam skórę, to czy jest to dobra metoda ?

Czesc, witam na Forum!

To nie jest dobra metoda. Od meza mozna odejsc, dziecko nie ma takiego wyboru.  Meza, zone partnera wybieramy
sobie sami - jest to czlowiek juz "wychowany" wiec raczej nie mamy szans uksztaltowac go na obraz i podobienstwo
swoje/nasze. Chociaz czesto probojemy.
Inaczej z dziecmi - klapsy nie! gadanie - gledzenie tez nie - pamietam tak  jak Kodar z dziecinstwa - koszmar.

Najlepszy wlasny przyklad - ale kto z nas jest swiety?

Pozdrawiam, Wiktoria.
Zapisane
sabina
Go


Email
Odp: Jeszcze raz o patologii relacji rodzice-dzieci.
« Odpowiedz #27 : 2007-02-07, 09:14:12 »

A wiecie jak wychowuje "dom dziecka"?. Czy można z takiego środowiska wyjść bez szwanku w dorosłe życie?. Znam kilkoro już dorosłych - wszyscy są nieszczęśliwi Shocked Najgorsi rodzice, ale zawsze niezastąpieni Exclamation Exclamation Exclamation
Zapisane
fewa
Go


Email
Odp: Jeszcze raz o patologii relacji rodzice-dzieci.
« Odpowiedz #28 : 2007-02-07, 12:49:42 »

Wychowywanie dzieci jest wielką sztuką nie każdemu się to udaje. Każdy rodzic pragnie zdrowia i szczęścia dla swojego potomstwa.Niekiedy dziecko przychodzi na świat niechciane, i to jest pierwszy krok od tragedii.
Czasami rodzice zbyt pochopnie karają z byle powodu i to u dziecka rodzi się uczucie niesprawiedliwości, krzywdy, albo z byle powodu chwalą go z czego rodzi się egoista , a później w dorosłym życiu nie szanuje swoich rodziców.

Aby dziecko było zdrowe emoncjonalnie musi być zachowana równowaga.Jeśli dziecko zrobi coś złego to trzeba go ukarać np.zakaz oglądania bajki i wytłumaczyć, żeby wiedziało za co jest ukarane. Należy równiez pochwalić np. jak przyniesie ze szkoły dobry stopień.Sami lubimy jak nas ktoś pochwali prawda?

Musimy pamiętać o równowadze między karą a nagrodą. Aby nie wyrosło na egoistę ani na zakompleksione niepewne siebie.

Domy dziecka nie są dobrym miejscem dla dzieci.Zbyt dużo dzieci, mało wychowawców.
Zapisane
baska
Go


Email
Odp: Jeszcze raz o patologii relacji rodzice-dzieci.
« Odpowiedz #29 : 2007-02-09, 10:00:17 »

Moja Zuzia dostala ode mnie 3 klapsy w zyciu, po ktorych mialam straszne wyrzuty sumienia. Do tej pory zaluje, ze je dostala. Te klapsy to brak argumentow, nieporadnosc. Zastanowilam sie i wiem, ze tak nie moze byc.

Jak sie mnie mocno nie slucha, to idzie do kata na tyle minut, ile ma lat. A jak zasluzy swoim zachowaniem, tzn zrobi cos o co ja poprosze, jest wynagradzana. Dodam, ze od tamtej pory w kacie stala 2 razy. To dziala!

Nalezy pamietac, ze dziecko zawsze "probuje" rodzicow, chce rzadzic. Przewaznie wystarczy srogi ton glosu, wytlumaczenie, okazanie dezaprobaty, w zaleznosci od sytuacji.
Jestem przeciwna klapsom, z wyjatkiem, gdy dziecko doprowadza do sytuacji zagrazajacych jego zyciu. I tutaj sie pochwale, ze Zuzi wystarczy, ze jej wytlumacze dlaczego czegos nie mozna robic, dotykac, itp. Choc moze to trwac dlugo przez powtarzanie pytan typu
"A czego?"  Razz
Zapisane
Tomkiewicz
Go


Email
Odp: Jeszcze raz o patologii relacji rodzice-dzieci.
« Odpowiedz #30 : 2007-02-09, 17:31:42 »

Moja Zuzia dostala ode mnie 3 klapsy w zyciu, po ktorych mialam straszne wyrzuty sumienia. Do tej pory zaluje, ze je dostala. Te klapsy to brak argumentow, nieporadnosc. Zastanowilam sie i wiem, ze tak nie moze byc.


 Słowa godne szacunku.
 
        Klaps spowszedniał jako coś niezbędnego, nieszkodliwego. Samo okreśłenie brzmi nawet pieszczotliwie, jednak jaki argument przemawia za tym, by podnosić rękę na dziecko ?
        Szacunek dziecka nie może wynikać z lęku przed karą. Szacunku nie zagwarantuje ani tzw wychowanie bezstresowe, które jest po prostu przyzwoleniem na wszystko, ani przemoc w jakiejkolwiek formie. Dziecko nie pojmie, że rodzic go bije, bo go kocha. Ja nie mogę pojąć, że można bić kochając.  Tak , jak nie rozumiem, co to chora miłość !! Miłość nie może byc chora, jest zawsze zdrowa, albo nie jest miłością.
 
 Tomek     
Zapisane
ali
Go


Email
Odp: Jeszcze raz o patologii relacji rodzice-dzieci.
« Odpowiedz #31 : 2007-02-09, 18:14:47 »


 
        Klaps spowszedniał jako coś niezbędnego, nieszkodliwego. Samo okreśłenie brzmi nawet pieszczotliwie, jednak jaki argument przemawia za tym, by podnosić rękę na dziecko ?


dziecko. dziecku nie równe
i niekiedy tego wymaga,
 inaczej to ono na ciebie rękę podniesie
jak przy pierwszej próbie na to pozwolisz
Zapisane
Tomkiewicz
Go


Email
Odp: Jeszcze raz o patologii relacji rodzice-dzieci.
« Odpowiedz #32 : 2007-02-09, 18:22:09 »

Ali, mylisz się. Podniesie tylko wówczas, gdy zamiast miłości dostanie od Ciebie zbiór zakazów i nakazów nie podparty niczym więcej.
    Zapewniam, że większość ludzi myli miłość z wieloma bardzo różnymi  stanami. 

Tomek

ps: W jednym się zgodze. Każde dziecko wymaga innego rodzaju zaangażowania, ale zawsze tej samej miłości. Miłość jest tylko jedna, choć nigdy bezbarwna.
Zapisane
Tomkiewicz
Go


Email
Odp: Jeszcze raz o patologii relacji rodzice-dzieci.
« Odpowiedz #33 : 2007-02-09, 19:39:10 »

i niekiedy tego wymaga

"Wymaga"? Małe, bezbronne, zależne od rodzica dziecko "wymaga" agresji? Te słowa, to tylko usprawiedliwienie Twojej własnej frustracji i bezsilności. I braku wyobraźni co do znalezienia innego rozwiązania. Co więcej, braku chęci szukania innego rozwiązania. Klaps jest najszybszym i najłatwiejszym (dla rodzica) "rozwiązaniem". Nie wymaga myślenia. Taki natychmiastowy upust ślepej furii i bezsilności dorosłego wobec dziecka. Ale tak naprawdę, ŻADNE zachowanie dziecka nie "wymaga" takiego traktowania i nie usprawiedliwia agresji dorosłego wobec dziecka. Przy odrobinie chęci i miłości można zawsze znaleźć inne rozwiązanie.

A tu niektóre tylko przykłady takich "innych" rozwiązań i wyjaśnienie dziecięcej agresji:
http://kobieta.gazeta.pl/edziecko/1,71307,3902829.html

Marishka
Zapisane
Tomkiewicz
Go


Email
Odp: Jeszcze raz o patologii relacji rodzice-dzieci.
« Odpowiedz #34 : 2007-02-10, 21:48:44 »

A tu jeszcze raz o klapsach "wychowawczych", a raczej o mądrej alternatywie dla nich:

http://kobieta.gazeta.pl/edziecko/1,55005,3883106.html

M
Zapisane
chris
Go


Email
Odp: Jeszcze raz o patologii relacji rodzice-dzieci.
« Odpowiedz #35 : 2007-02-11, 13:00:58 »

Krzysztofie,

Czy przeczytałeś chociaż jeden z zamieszczonych przeze mnie tu artykułów dotyczących m.in. realii polskich i tego "nikłego promila rodzin"? Bo przecież tylko jedynie jakieś marne 80% rodziców przyznaje, że stosuje przemoc fizyczną wobec dzieci. No i oczywiście ta mało wiarygodna Miller też pisze o "nikłym promilu", bo tylko 90% ludzi, którzy byli bici w dzieciństwie. Ale co tam, statystyki przecież słyną z tego, że zawsze są mocno przekłamane. I po co w ogóle naświetlać ten "roblem", przecież kto by się tam przejmował jakimś klapsem dla rozkapryszonego bachora. Tym bardziej, że nawet Biblia nakazuje pranie dzieci, bo to im na dobre wychodzi później. I wszystko gra!

Jako podsumowanie, taki króciutki i absolutnie nic nie znaczący artukuł, specjalnie dla Ciebie:
http://kobieta.gazeta.pl/edziecko/1,54933,3340838.html

Marishka

Witam,przyznaje sie bez bicia ze nie przeczytalem,"rzucilem okiem"uwazam ze takie spojrzenie na przemoc w rodzinie
nie ma zadnego sensu i sluzy zupelnie innym celom.

Jak rozumiem ststystycznie 90% populacji,wymaga psychiatrycznej pomocy dzieki ich
szalonym rodzicom.

Biblie mozna spalic,jakis ogolno swiatowy dzien palenia biblii i po problemie,
odpowiednie wzorce zachowan sa juz gotowe.

pozd
Zapisane
Tomkiewicz
Go


Email
Odp: Jeszcze raz o patologii relacji rodzice-dzieci.
« Odpowiedz #36 : 2007-02-11, 13:17:18 »

 A po co od razu sięgać ognia ? Cóż to za wybuch irytacji !
     Najpierw spalą egzemplarze Bibilii, co będzie dla tych tekstów jeszcze lepszą reklamą, a potem zabiorą się za palenie ..np. Stephena Kinga. I tu ja nie będę zadowolony.
  Palenie książek w takim i w każdym innym kontekście uważam za przejaw wyjątkowej głupoty.

  Nie ma żadnych gotowych wzorców zachowań. Albo jest mądre wychowanie albo takie, jakie widać wszędzie dookoła.

Tomek
Zapisane
chris
Go


Email
Odp: Jeszcze raz o patologii relacji rodzice-dzieci.
« Odpowiedz #37 : 2007-02-11, 13:17:43 »


 Po za tym ja bym nie utyskiwała nad rozwydrzonymi bachorami -tylko
   przydałaby sie polityka prorodzinna zapewniajaca  całkowitą  opieke  nad biednymi
 i patologicznymi rodzinami . [nie jakieś głupie 1000zł]
     Po za tym dzieci to nie święte krowy i powiedziałabym niektórym -
    wara -od moich metod  -porządny klaps  niejednemu na dobre wyszedł.
   

Witam,proste rozwiazanie sa nie w modzie,na dzis fachowcy chca wychowywac nasze
dzieci,jutro nas samych.
Oczywiscie problem dotyka wiekszosci rodzin katolickich.

pozd
Zapisane
Tomkiewicz
Go


Email
Odp: Jeszcze raz o patologii relacji rodzice-dzieci.
« Odpowiedz #38 : 2007-02-11, 13:18:50 »

 A co jest według Ciebie prostym rozwiązaniem ?

Tomek
Zapisane
chris
Go


Email
Odp: Jeszcze raz o patologii relacji rodzice-dzieci.
« Odpowiedz #39 : 2007-02-11, 13:35:02 »

A co jest według Ciebie prostym rozwiązaniem ?

Tomek

Witam,moim zdaniem nie ma takiego problemu,
fachowcy rozciagaja przemoc w zupelnie innym celu.

krzysztof



Zapisane
Strony: 1 [2] 3 4 5 6 7 ... 34 Do gry Drukuj 
« poprzedni nastpny »
Skocz do:  

Dziaa na MySQL Dziaa na PHP forum.dr-kwasniewski.pl | Dziaajce na SMF 1.0.8.
© 2001-2005, Lewis Media. Wszystkie prawa zastrzeone.
Prawidowy XHTML 1.0! Prawidowy CSS!
Strona wygenerowana w 0.034 sekund z 18 zapytaniami.