forum.dr-kwasniewski.pl
Witamy, Go. Zaloguj si, lub zarejestruj prosz.
2024-11-15, 05:18:32

Zaloguj si podajc nazw uytkownika, haso i dugo sesji
Szukaj:     Szukanie zaawansowane
3. Białka jako materiał do budowy i przebudowy ciała powinno mieć możliwie wysoką wartość biologiczną, powinno to być białko zwierzęce, a nie roślinne.
669462 wiadomoci w 4061 wtkach; wysane przez 34 uytkownikw
Najnowszy uytkownik: root
* Strona gwna Pomoc Szukaj Kalendarz Zaloguj si Rejestracja
+  forum.dr-kwasniewski.pl
|-+  Działy Forum
| |-+  Wolne tematy
| | |-+  Jeszcze raz o patologii relacji rodzice-dzieci.
« poprzedni nastpny »
Strony: 1 ... 13 14 15 16 17 [18] 19 20 21 22 23 ... 34 Do dou Drukuj
Autor Wtek: Jeszcze raz o patologii relacji rodzice-dzieci.  (Przeczytany 313501 razy)
Rudka
Go


Email
Odp: Jeszcze raz o patologii relacji rodzice-dzieci.
« Odpowiedz #340 : 2007-05-01, 22:12:21 »

Ło matkoooo.... Halinko ,możesz nie zgadzac sie z Tomków teorią  ,ale tutaj akurat
 nie ma potrzeby powoływać  sie na Doktora, bo to są wolne tematy
  po tytułem jak wyżej -. a jak sie teraz doczytałam powinno być o szczęściu .
  Też międzywierszami nie doczytałam -,bo mnie trzeba łopatologicznie.
Zapisane
Halina Ch.
Go


Email
Odp: Jeszcze raz o patologii relacji rodzice-dzieci.
« Odpowiedz #341 : 2007-05-01, 22:21:12 »

a jak sie teraz doczytałam powinno być o szczęściu .
  

zgadzam się z Tobą o SZCZĘŚCIU!
Zapisane
Tomkiewicz
Go


Email
Odp: Jeszcze raz o patologii relacji rodzice-dzieci.
« Odpowiedz #342 : 2007-05-01, 22:21:27 »

To Ty za bzdury wypisujesz na forum poświęconym dzieł Jana Kwaśniewkiego.

1) Piszemy o rzeczach, które są niezwykle ważne, co doskonale potwierdza Twoja reakcja.
2) Piszemy o tym w dziale "WOLNE tematy", a jak sama nazwa wskazuje, dział ten zachęca Forumowiczów do pisania o wszystkim, co ich interesuje.
3) Omawianiu spraw związanych z JK i ŻO/DO służą wszystkie pozostałe działy tego Forum.
4) Nikt (a więc również i Ty, Halino) nie ma obowiązku czytać i odpisywać w założonych przez nas wątkach. Ani w żadnych innych. Tak jak ja nie czytam i nie komentuję niezwykle powiązanych z tematyką JK horoskopy Morgano, tak i Ty możesz darować sobie nasze wyjątkowo "bzdurne" posty na tematy stosunków rodzice-dzieci.

Marishka

 
Zapisane
Halina Ch.
Go


Email
Odp: Jeszcze raz o patologii relacji rodzice-dzieci.
« Odpowiedz #343 : 2007-05-01, 22:29:15 »

Faktycznie jak nic ciekawego się nie dzieje na forum, to zawsze możesz popisać sobie z Tomkiewiczami.
Zapisane
Tomkiewicz
Go


Email
Odp: Jeszcze raz o patologii relacji rodzice-dzieci.
« Odpowiedz #344 : 2007-05-01, 22:36:27 »

Faktycznie jak nic ciekawego się nie dzieje na forum, to zawsze możesz popisać sobie z Tomkiewiczami.

 Jednym słowem, uważasz, że nic ciekawego na forum się nie dzieje, skoro tak śledzisz nasze posty. Piszący "na temat" mogą poczuć się urażeni.
             Wcześniej tak bardzo zarzucałaś nam, że pomijamy tematykę forum, choć właściwie reagowałaś tylko na nasze posty. Dziwne.
   
ps: Halina, czyli jednak nie wzniesiesz się ponad złośliwość ? A to szkoda.

Tomek
Zapisane
Rudka
Go


Email
Odp: Jeszcze raz o patologii relacji rodzice-dzieci.
« Odpowiedz #345 : 2007-05-01, 22:37:31 »

Tomek -szkoda by było Twojej głowy
   bo tak jak pisałam -każdy ma swoją indywidualną definicje szcześcia .
  Ja" mówie ,ze nigdy nie jest tak dobrze ,ze nie mogłoby byc lepiej"
      Poprawiłeś mnie ,że" byc świadomym "słusznie -właśnie wydaje mi sie ,ze jestem.
      ale czy tak do końca, no cóż  największym dla mnie nieszczesciem jest, upływający czas
       a piękne młode kobiety -ale to już chyba zazdrość .
     Po za tym najważniejsze ,że nie ma w moim życiu jak narazie większych problemów
   mam troche czasu na kompa -czy to nie szczęście?
       
Zapisane
Tomkiewicz
Go


Email
Odp: Jeszcze raz o patologii relacji rodzice-dzieci.
« Odpowiedz #346 : 2007-05-05, 14:40:24 »

 bo tak jak pisałam -każdy ma swoją indywidualną definicje szcześcia .

 Absolutnie się zgadzam. Jest tylko jedno pytanie - ilu sposród przyznających się do szczęścia, jest wobec siebie szczerymi (w kontekście tej deklaracji).

Tomek
Zapisane
Tomkiewicz
Go


Email
Odp: Jeszcze raz o patologii relacji rodzice-dzieci.
« Odpowiedz #347 : 2007-05-05, 18:52:15 »

 Tekst ten w pigułce wyjaśnia niezwykle subtelne składniki relacji rodzice-dzieci w kontekście tzw "czarnej pedagogiki":

http://www.przyjaciele.org/pomoc/czytelnia.php?id=15

Tomek
Zapisane
Tomkiewicz
Go


Email
Odp: Jeszcze raz o patologii relacji rodzice-dzieci.
« Odpowiedz #348 : 2007-05-05, 20:21:40 »

 Nawet wśród, wydawałoby się stojących w opozycji do rozumu chrześcijan, mamy tak szlachetne przebłyski prawdziwej wiedzy o wyparciu w kontekście rodzica nieadekwatnego czy dysfunkcyjnego. Autor tego tekstu co rusz dotyka sedna sprawy, ale co kilka kroków potyka się o to, czego jeszcze chce się "trzymać" w swojej wierze. Postawa autora wymaga szczególnego szacunku, gdyż zdaję sobie sprawę jak bardzo trudne może być dla osoby irracjonalnej, czyli wierzącej spotkać się z prawdą i podać jej rękę - nawet gdy uścisk nie jest do końca stanowczy.
    Z wyrazami podziwu za odwagę wobec samego siebie dla twórcy tekstu :

  http://www.osoba.pl/art/13.html

Tomek
Zapisane
elmo
Go


Email
Odp: Jeszcze raz o patologii relacji rodzice-dzieci.
« Odpowiedz #349 : 2007-05-06, 08:12:31 »

Gdy byłam w szkole,mądra nauczycielka mówiła nam takie oto słowa :

"Nie udzielajcie nikomu rad ,jeśli nikt o nie nie prosi"

"Nigdy nie mów ,co byś zrobił na miejscu innej osoby,bo nie jesteś na miejscu tej osoby"

Nie udzielająjcie nikomu  rad ,bo nikt ty na Forum o nie nie prosi ,żebyście pisali jak wychowywać dzieci ,bądź jakimi rodzicami być.
Tymbardziej ,że ani nie macie dzieci , czyli rodzicami nie jesteście .Nie jesteście na miejścu osób ,którzy są rodzicami i maja dzieci.

Najpierw przydałoby sie trochę praktyki,to zrozumielibyście jedno z drugim ,że piszecie bzdury totalne.
Najpierw miejcie dziecko,może być nawet adoptowane ,ale ,żeby to było prawdziwe ,żyjące-żywe,rychliwe ,że wszystkimi cechami dziecka-dziecko,a nie
"wyjęte dziecko" z kartek książek.
Zapisane
elmo
Go


Email
Odp: Jeszcze raz o patologii relacji rodzice-dzieci.
« Odpowiedz #350 : 2007-05-06, 10:23:03 »

Tomkiewicze jesteście przeciwni posiadaniu dzieci ,proaborcyjni , a zabieracie głos w sprawie wychowywania dzieci,co najważniejsze nie posiadając ich.
Stawiacie sie w pozycji zagorzałego ekologa ,wroga automobilizmu,który doradza jakiej firmy olej silnikowy jest najlepszy .
Przecież to absurd nad absurdami.

Wygląda na to ,że jesteście sekciarzami ,bo gdyby było inaczej ,już dawno przestali byście pisać o czymś ,co w ogóle nie leży w sferze Waszych kompetencji ani Waszego doświadczenia jako rodzica posiadającego dzieci.

Zapisane
lutonn
Go


Email
Odp: Jeszcze raz o patologii relacji rodzice-dzieci.
« Odpowiedz #351 : 2007-05-06, 10:30:10 »

"Prawda" (naduzycie) ,prawdy jako takiej niema i nie bedzie.Ale jesli ktos chce sie bawic w "Sedziego" to jest Jego sprawa .Wiara w e wlasny rozum tez jest w pewnym sensie ,a moze nawet i jest przejawem religii , tylko jest ona w opozycjii do istniejacej swiadomosci o rzeczach wykraczajacych poza nasza logika .Ale czy wszechswiat jest logiczny czy to co dotykamy widzimy czujemy jest logiczne??!! .Tak wiec czy wierzymy w Boga(tradycyjnie)czy tez ufamy naszym szarym komorkom o okreslonej liczbie i ciezarze to wedlug Mnie jest tez wiara dokladnie taka sama tylko ze w opozycjii do stereotypow , to tak jak w polityce sa rzadzacy i jest opozycja . czyli tak naprawde to samo ( gowno)!!!!!!!! > Tak wiec ten kto wyznaje ze nie wierzy jest takim samym "Smieciem" jak ten co wierzy ufff!!! hehe Laughing Mr. Green Mr. Green Mr. Green
Zapisane
elmo
Go


Email
Odp: Jeszcze raz o patologii relacji rodzice-dzieci.
« Odpowiedz #352 : 2007-05-06, 10:55:35 »

Uwaga bardzo ważne!

Proponuję zablokować możliwość wstawiania aktywnych hiperłączy (linków).
Ze względów bezpieczeństwa,blokuje to możliwość wykonania złośliwego kodu na stronie.

Chodzi o to ,żeby każdy musiał skopiować dany adres ,do nowej karty lub okna i otworzyć dany adres z innej karty lub okna przeglądarki,
co uchroni stronę (Forum) ,przed zbędnym spamem i możliwości ataków niektórych wirusów.

Czytałam o tym w gazetach komputerowych.

Zapisane
tetryk
Go


Email
Odp: Jeszcze raz o patologii relacji rodzice-dzieci.
« Odpowiedz #353 : 2007-05-06, 11:20:05 »

Ponieważ dziecko słucha i uczy się nie tylko z tego, co do niego mówi jego rodzic oraz jak się względem niego zachowuje (jakkolwiek piękne i szlachetne byłyby to rzeczy), ale również z tego, co ten rodzic mówi do innych ludzi, jak to robi oraz jak się względem nich zachowuje (ogólniej: z obserwacji jego postawy życiowej), warto odpowiedzieć sobie na pytanie: czy możliwe jest, aby być dobrym rodzicem dla swego dziecka bywając (w szczególności może być: będąc) jednocześnie w jakikolwiek sposób "złośliwym" dla innych ludzi? To tylko pytanie i nic ponad to...
Zapisane
elmo
Go


Email
Odp: Jeszcze raz o patologii relacji rodzice-dzieci.
« Odpowiedz #354 : 2007-05-06, 11:26:42 »

Pewnie ,masz rację.Bo wyobraź sobie ,że masz dziecko i przy tym dziecku bjawiasz nienawiść do własnych rodziców.
Dziecko będzie czerpało wzorce z twojego zachowania i odpłaci Tobie tym, jak Ty "płacisz" własnym rodzicom.
Zapisane
elmo
Go


Email
Odp: Jeszcze raz o patologii relacji rodzice-dzieci.
« Odpowiedz #355 : 2007-05-06, 11:36:45 »

Wszystkie sekty działają na zasadzie wyrwania człowieka z jego środowiska rodzinnego(np.dziecku wpajając  nienawiść do rodziców).
Dają mu jakieś substytuty rodziny (zamknięte wspólnoty,komuny),a działanie Tomkiewiczów wpisuje sie w taką strategię.

Trzeba się zastanowić dlaczego tacy ludzie ,którzy nie maja dzieci i nie chcą mieć , tak natrętnie pouczają w tej dziedzinie innych i to bardzo tendencyjnie( "ustawiają" rodziców jako złych,złych i tylko złych,bez możliwości poprawy).
Zapisane
tetryk
Go


Email
Odp: Jeszcze raz o patologii relacji rodzice-dzieci.
« Odpowiedz #356 : 2007-05-06, 11:40:50 »

Cytuj
Pewnie ,masz rację.Bo wyobraź sobie ,że masz dziecko i przy tym dziecku bjawiasz nienawiść do własnych rodziców.
Dziecko będzie czerpało wzorce z twojego zachowania i odpłaci Tobie tym, jak Ty "płacisz" własnym rodzicom.

Elmo: dziękuję za odpowiedź. Smile Na marginesie chciałbym tylko dodać, że ja nie mogę mieć racji, bo niczego nie twierdziłem (chyba, że masz na myśli to, że warto odpowiadać sobie na pytania Wink ). Ja tylko pytałem, a odpowiedzi pozostawiam wam, w szczególności osobom aktywnym w tym temacie, wychodząc z założenia (nie ważne, czy błędnego, czy nie), że są bardziej kompetentne.
Zapisane
Tomkiewicz
Go


Email
Odp: Jeszcze raz o patologii relacji rodzice-dzieci.
« Odpowiedz #357 : 2007-05-06, 17:24:42 »

  Zadałeś pytanie, na które odpowiedź nie nastręcza problemu, jedynie dziwi, że je postawiłeś w obliczu wielokrotnie powtarzanych do znudzenia słów, że :

- właściwie ukierunkowana i szczerze przeżyta nienawiść jest uczuciem wyjątkowo krótkotrwałym. Nie dochodzi do aberracji i tzw. "wyżywania się na innych".
        Jeszcze raz to napiszę - świadoma nienawiść pod właściwym adresem gwarantuje podstawy, by świadomie się jej pozbyć.
   
- człowiek czujący nieświadomą nienawiść jest jej ofiarą. Każdy może stać się dla takiej osoby kozłem ofiarnym , każdy może posłużyć za przypadkowy "kanał" frustracji. Wyrzekasz się prawdziwych uczuć, jak i również wszystkich inych prócz gniewu , złości , miłości - wyrzekasz się człowieczeństwa i stajesz się aktorem na usługach treści wypartych. Sprawdziłem na sobie, wiem o co chodzi.

- nie dostrzegasz przykładów nieuświadomionej nienawiści na tym forum ?

ps: Każdy człowiek był dzieckiem, a to dziecko jest w nim do końca zycia. Zaprzeczanie i ignorowanie uczuć i relacji tego okresu jest jak podłożenie pod siebie bomby z opóźnionym zapłonem.

ps2: Jak to możliwe Tetryku, że z taką łatwością przyszło Ci pozbyć się stereotypów związanych z zywieniem, podczas gdy w kategorii relacji rodzcie-dzecko pozostawiasz stereotypy nietkniętymi - ba  ! Bo uświęconymi przez tzw tradycję jak i owo nieszczęsne czwarte przykazanie.
     Czy w dekalogu ktoś raczył napisać coś o szacunku dla własnych dzieci ? Nie, bo tu chodzi o bezwzględne i ślepe posłuszeństwo.

Tomek
               
Zapisane
elmo
Go


Email
Odp: Jeszcze raz o patologii relacji rodzice-dzieci.
« Odpowiedz #358 : 2007-05-06, 17:40:50 »


     Czy w dekalogu ktoś raczył napisać coś o szacunku dla własnych dzieci ? Nie, bo tu chodzi o bezwzględne i ślepe posłuszeństwo.

Tomek
               

Nie złe pytanie!

W dekalogu nie jest napisane o dzieciach ,ale Biblia mówi coś na ten temat.A ,że kiedyś chodziłam na zebrania ŚJehowy nauczyłam się czegoś takiego:
Cytuję:

CZY Syn Boży miał czas dla dzieci? Niektórzy z jego uczniów uważali, że nie. Pewnego razu próbowali powstrzymać dzieci garnące się do Jezusa. On jednak, widząc to, powiedział: „Pozwólcie małym dzieciom przychodzić do mnie; nie próbujcie ich zatrzymywać”. A potem serdecznie porozmawiał z grupą maluchów (Marka 10:13-16). Tym samym pokazał, że chętnie poświęca uwagę najmłodszym. Jak rodzice mogą go naśladować? Przykładając się do wychowywania swych dzieci i spędzając z nimi czas.

Oczywiście odpowiedzialni rodzice dokładają wszelkich starań, by troszczyć się o dzieci i dobrze je traktować. To naturalne, że szanują ich godność i się z nimi liczą. Biblia ostrzegła jednak, że w naszych czasach wielu ludzi będzie „wyzutych z naturalnego uczucia” (2 Tymoteusza 3:1-3). Ale nawet ci rodzice, którzy serdecznie interesują się dziećmi, zawsze mogą ulepszyć swoje metody wychowawcze. Jeżeli pragną dla dzieci tego, co najlepsze, chętnie uwzględnią omówione poniżej zasady biblijne.
Nie rozdrażniaj

Doktor Robert Coles, doświadczony pedagog i psychiatra, powiedział kiedyś: „W dziecku rozwija się poczucie moralności. Nieraz myślę, że to za sprawą Boga łaknie ono jakiegoś ładu moralnego”. Kto ma zaspokoić tę potrzebę?

W Liście do Efezjan 6:4 Pismo Święte nawołuje: „  Wy, ojcowie, nie drażnijcie swych dzieci, ale je wychowujcie, karcąc je i ukierunkowując ich umysły zgodnie z myślami Jehowy”. Czy zwróciłeś uwagę, że to zwłaszcza na ojcu spoczywa odpowiedzialność za wszczepienie dzieciom miłości do Boga oraz głębokiego szacunku dla Jego mierników? A w wersecie pierwszym tego samego rozdziału   apostoł Paweł nakazał dzieciom posłuszeństwo wobec obojga rodziców — zarówno ojca, jak i matki.*

Rzecz jasna jeśli w domu nie ma ojca, jego obowiązki musi przejąć matka. Wiele samotnych kobiet z powodzeniem wychowuje dzieci, „karcąc je i ukierunkowując ich umysły zgodnie z myślami Jehowy”. Ale gdy taka matka zawrze związek małżeński, rodzinie powinien przewodzić chrześcijański mąż. A żona powinna chętnie z nim współpracować.
Mama krzycząca na córkę    

Jeśli krzyczysz na dziecko, może czuć się rozgoryczone

Jak korygować dzieci, żeby ich nie ‛drażnić’? Nie ma na to gotowej recepty, zwłaszcza że każde dziecko jest inne. Rodzice muszą jednak udzielać skarcenia w sposób przemyślany i pełen miłości, zawsze szanując godność syna czy córki. Co ciekawe, wskazówkę, by nie drażnić dzieci, powtórzono w Liście do Kolosan 3:21.   Polecono tam ojcom: „Nie rozjątrzajcie swych dzieci, żeby nie popadły w przygnębienie”.

   Niektórzy rodzice mają w zwyczaju podnosić głos czy nawet krzyczeć na dzieci. Traktowany w ten sposób młody człowiek z pewnością czuje się rozgoryczony. Tymczasem Biblia stawia sprawę jasno: „Wszelka złośliwa gorycz i gniew, i srogie zagniewanie, i krzyk, i obelżywa mowa niech będą spośród was usunięte” (Efezjan 4:31). Księga ta uczy również, że „niewolnik Pana nie ma się spierać, lecz ma być delikatny wobec wszystkich” (2 Tymoteusza 2:24).

Jest jeszcze wiele wersetów w Biblii ,co do wychowania dzieci....
Zapisane
elmo
Go


Email
Odp: Jeszcze raz o patologii relacji rodzice-dzieci.
« Odpowiedz #359 : 2007-05-06, 18:06:19 »

 
Wklejam jeszcze jeden cytat ,co mówi Biblia o problemie wychowywania dzieci:
To jest ,to czego słuchałam na zebraniach. W sumie nie wiem ,co na ten temat mówi kościół katolicki ,ale przekaz biblijny jest ten sam:
Rodzice
Dawajcie dzieciom dobry przykład

    * Poświęcanie dzieciom należytej uwagi

„PSYCHOLODZY mogą odwołać stuletnie poszukiwania sposobu na dobre wychowanie dziecka — nie dlatego, że wreszcie go znaleźli, ale dlatego, że go nie ma”. Tak w tygodniku Time napisano w recenzji pewnej książki na temat wychowywania dzieci. Powiedziano w niej, że przyswajają sobie one przede wszystkim zasady wyznawane przez ich rówieśników, a nie przez rodziców.

Wpływ otoczenia to faktycznie potężna siła, której nie wolno lekceważyć (Przysłów 13:20; 1 Koryntian 15:33). Felietonista William Brown zauważył: „Jeżeli dla nastolatka istnieje jakikolwiek po świecku pojęty Bóg, to jest nim Bóg konformizmu. (...) Odróżniać się to dla nastolatków coś gorszego niż śmierć”. Rodzice, którzy nie wytwarzają w domu miłej i serdecznej atmosfery ani nie poświęcają dzieciom wystarczającej ilości czasu — co w dzisiejszym zagonionym świecie jest na porządku dziennym — w gruncie rzeczy wystawiają je na rujnujący wpływ rówieśników.

Ponadto w obecnych „dniach ostatnich” rodzina stała się celem swoistego ataku, ponieważ zgodnie z proroctwami biblijnymi ludzie są pochłonięci zabieganiem o pieniądze, przyjemności i samolubne korzyści. Czy powinno więc nas dziwić, że dzieci stają się ‛nieposłuszne rodzicom, niewdzięczne, nielojalne, wyzute z naturalnego uczucia’? (2 Tymoteusza 3:1-3).

„Naturalne uczucie”, o którym wspomina Biblia, to miłość łącząca członków rodziny. Dzięki istnieniu tej naturalnej więzi rodzice opiekują się dziećmi, te zaś lgną do nich. Ale gdy rodzice nie będą okazywać miłości, dzieci zaczną szukać wsparcia emocjonalnego gdzie indziej — zwykle u rówieśników, których wartości i postawy prawdopodobnie przejmą. Jednak sytuacji takiej na ogół można zapobiec, jeśli rodzina kieruje się w życiu zasadami biblijnymi (Przysłów 3:5, 6).
Zapisane
Strony: 1 ... 13 14 15 16 17 [18] 19 20 21 22 23 ... 34 Do gry Drukuj 
« poprzedni nastpny »
Skocz do:  

Dziaa na MySQL Dziaa na PHP forum.dr-kwasniewski.pl | Dziaajce na SMF 1.0.8.
© 2001-2005, Lewis Media. Wszystkie prawa zastrzeone.
Prawidowy XHTML 1.0! Prawidowy CSS!
Strona wygenerowana w 0.039 sekund z 18 zapytaniami.