MORGANO
Go
|
DOKTOR JAN KWAŚNIEWSKI (14) ODPOWIADA NA LISTY CZYTELNIKÓW KTÓRE UKAZYWAŁY SIĘ NA ŚLĄSKU W KATOWICACH W DZIENNIKU ZACHODNIM Zebrał i przepisał. Morgano
Monachium 20.06.98r. WIELCE SZANOWNY I SERCU NASZEMU MIŁY PANIE DOKTORZE KWAŚNIEWSKI ! Wraz z żoną jesteśmy pełni podziwu dla Pana wiedzy i talentu przekazywania jej zwykłym ludziom. Stosowanie Pańskiej diety optymalnej pozwala nam na zdrowe, jak nigdy dotąd, życie i radości z tym związane. Moja siostra przysyła mi w listach kilka artykułów z "Dziennika Zachodniego", które jak sądzę wprawiły w zdumienie nie tylko mnie ale także innych czytelników. Od marca mam książkę "Dieta Optymalna" i wraz z żoną stosujemy ten model żywienia. Oczywiście, jak każdy konserwatysta, początkowo nie mogłem wyjść z podziwu czytając te rewolucje. Ale chorując od 35 lat na chorobę wrzodową dwunastnicy / mam 63 lata/ postanowiłem spróbować tej diety. Nie zawiodłem się. Moja żona także ją stosuje. Jeszcze tylko czasami zjada wieczorem dwa jabłuszka. Raz jeszcze dziękuję Panu za trud włożony w pracę nad skomponowaniem tej diety. Dorota i Longin D.
U pewnej liczby Czytelników moje książki i publikacje wywołują szok. Nic dziwnego. Przez całe życie wmawiano im coś zupełnie przeciwnego. Mówią - to zbyt proste, aby mogło być prawdziwe. Wielu moich przeciwników dokładnie analizowało moje wypowiedzi i publikacje, chcąc znaleźć w nich błędy. Nadal to czynią, ale nic nie mogą znaleźć, ponieważ to, co piszę oparte jest o wiedzę ścisłą. Jak wiadomo, prawda jest to zgodność rzeczy z wiedzą. Zgromadziłem wiedzę, która jest prawdziwa. To, że pańska żona zjada wieczorem dwa jabłka nie jest błędem. W jabłkach jest od 8-12g węglowodanów w 100g. Jeśli zje ich 30 deka. to wprowadzi do organizmu około 30g węglowodanów. Wystarczy ograniczyć węglowodany w 2 posiłkach w ciągu dnia do 20g, aby można bez szkody zjadać te 2 jabłka. W pierwszym okresie żywienia optymalnego, dopóki organizm się do niego w pełni nie przystosuje u niektórych ludzi zdarza się ochota, smak na pewne potrawy. Później ich nie ma. Gdy kto lubi, może sobie zjadać te produkty, które mu smakują szczególnie. Musi tylko utrzymywać w diecie dobowej zalecaną ilość węglowodanów. Nawet gdy zje ich do 100g. na dobę, żadnej szkody nie będzie. Po dłuższym czasie żywienia optymalnego jabłka stają się niesmaczne. **********
Nowy Jork 15 maja 1998r. Jestem zachwycony Pana sposobem leczenia i chciałbym, aby jak najwięcej ludzi mogło to zrozumieć , zaczynając od najbliższych. Mam 60 lat i słabe zdrowie: ciągłe bóle żołądka i częste ataki migreny tak głowy, jak i brzucha. Jako ksiądz i misjonarz pracuję w USA prawie 30 lat. Moje odżywianie było między " pastwiskiem a korytkiem". Od kilku dopiero dni stosuję, a raczej staram się stosować dietę optymalną. Mam tylko lekkie trudności zbiorowym żywieniu, ale to tylko może na początku. Zdaję sobie sprawę z konieczności przyjęcia zbiegów prądami selektywnymi. Moje nogi są ciągle zimne. Moi koledzy ze Zgromadzenia św. Wincentego a Paulo mówią, że gdy mnie zobaczą bez swetrów to uszanują nowy sposób leczenia. W sierpniu mam być w Polsce i proszę o umożliwienie mi spotkania z Panem. Zawsze lubiłem sport. Ale trzy lata temu miałem nadciśnienie dochodzące do 190/110. Przeszedłem na "pastwisko" ciśnienie spadło, ale musiałem zrezygnować z gimnastyki, bo siły mnie opuściły. Wszystko co Pan Doktor napisał, zrozumiałem i już wiem. Szczęść Boże Panu Doktorowi w dalszej pracy i mam nadzieję do zobaczenia! ks. Józef Wiśniewski Brooklyn /USA/ Dwaj ludzie o najsprawniejszych umysłach, jacy pojawili się w dziejach ludzkości, byli kapłanami Kościoła katolickiego i do tego Polakami. Był to ksiądz Stanisław Staszic i ks. prof. Włodzimierz Sedlak. Ich wiedza nadal nie może być zrozumiana przez ludzi i wykorzystana dla dobra całej ludzkości. Cieszę się, że wszystko co napisałem, ksiądz zrozumiał i jak pisze - "wie". Sporo księży stosuje już żywienie optymalne, aczkolwiek rzadko się do tego przyznają. **********
|