Aktualności:

5. Węglowodany staramy się zjadać w postaci skrobi, tj. w ziemniakach i warzywach.

Menu główne

Nasze pupile.

Zaczęty przez renia, 2009-06-07, 20:22:47

Poprzedni wątek - Następny wątek

renia

 :D My pieskowi też nie wadzimy, ale on nam często  :lol: Jego ulubionym miejscem do leżenia jest sam środek kuchni  :D a kuchnię mamy małą. Nieraz jest tak, że w kuchni są cztery osoby jednocześnie i na dodatek to wielkie psisko na środku. My chodząc z garnkami, czy talerzami musimy przez niego przechodzić. Ale myślę, że to mu się skończy - jak tak raz, niechcąco mu wrzątek kapnie  :?  będzie miał ten swój pysk wyparzony  :lol:

renia

Nasz pies dzisiaj złamał sobie nogę(wkręcił ją sobie w furtkę). Jutro będzie miał operację i jakiś tam gwóźdź do kości włożony. Będzie miał nogę w gipsie aż po biodro. Moja córa ciągle popłakuje.  :cry: A mi teraz wstyd, że tak na niego wcześniej psioczyłam.. :oops:

Blackend

Podrap go za uchem ode mnie ;)

renia

Dzięki  :wink: On sobie mnie wybrał jako opiekuna i tylko przy moich nogach leży, a właściwie na wpół siedzi.  :)

Blackend

Przewodnik z silnym charakterem musi byc ;)

renia

Ja myślę, że tu nie o charakter chodzi, tylko o michę. Ja go najczęściej karmię i to jego ulubionym jedzeniem.. :wink:

renia

Jak psy cicho i pokornie cierpią.  :( Tylko oczy zrobią smutne i leżą cicho. Nie biadolą tak jak ludzie. :)

Teresa Stachurska

Reniu, też to zauważyłam. Może to wcale dla nich dobre nie jest, że się nie nauczyły "odreagowywać" i szukać wsparcia np głasków. Dajesz ma głaski?

renia

Ja niezbyt dużo, ale córa go chyba zagłaszcze. Mój średni syn też bardzo się o niego martwi, bo to niby jego pies. A z mojego męża mi się chce śmiać, bo on tak udaje twardziela - a widać po nim, jak to przeżywa. :D

Teresa Stachurska

Reniu, twardziela nie ma po co udawać, ani nim być. Poproś męża by się przełamał i pieska głaskał, bo to lekarstwo. Niech piesek wie, że jego ból jest zrozumiały dla przyjaznych mu osób, osób które kocha.

renia

Czasami on musi się przyznać do swoich uczuć (i to nie tylko w stosunku do psa :wink:) . Ja z początku miałam tak dość tego psa (załatwiał się w mieszkaniu, gryzł co się dało), że już mówiłam żeby go sprzedać. Ale mąż mnie przekonywał, że pies to odpowiedzialność, że nie można, jak się sprzykrzy, oddać komuś..itp.itd.. (a oczy do pieska aż mu się uśmiechały :D ). A ja i tak bym go nie oddała (psa 8) ). 8) :lol: A biadolić muszę, bo kobietą jestem.. :lol:

renia

Nasz piesek jednak dzisiaj nie będzie miał operacji. Syn przywiózł go od weteryniarza. Tam stwierdzili, że obrzęk jest za duży, żeby cokolwiek robić. Dali mu "głupiego jasia" założyli na jedną stronę nogi gips i zabandażowali, żeby nogą nie mógł ruszać i uszkadzać nowych tkanek. Jeszcze dostał na szyję taki duży przeźroczysty kołnierz, żeby gipsu nie zaczął obgryzać. Teraz biedak śpi, a na operację musi poczekać do poniedziałku. Lekarz powiedzial, że noga jest mocno roztrzaskana.
Chyba będziemy musieli wymienić naszą furtkę, bo sytuacja mogłaby się powtórzyć.

Teresa Stachurska

No biedny piesek. Jak on ma na imię?

renia

Donar. Miał już takie - jak syn go kupił. Po tym "głupim jasiu" wygląda jak naćpany (pies). Oczy uciekają mu do tyłu. Jest taki cichy. :(
A mąż (twardziel :wink:) specjalnie z pracy dzwonił, żeby spytać się, jak piesek się czuje  :shock:.Ciekawa jestem czy by dzwonił, gdyby to mi groziła operacja?  :roll: Może - w nadziei, że się nie powiodła.. :wink: :lol:

Teresa Stachurska

Reniu, jak to mówią, :)  nie bluźnij

renia

Dobrze [bluzg] nie będę .. :wink:.

Teresa Stachurska


adamel

Cytat: renia w 2009-10-31, 13:07:58
Donar. Miał już takie - jak syn go kupił. Po tym "głupim jasiu" wygląda jak naćpany (pies). Oczy uciekają mu do tyłu. Jest taki cichy. :(
A mąż (twardziel :wink:) specjalnie z pracy dzwonił, żeby spytać się, jak piesek się czuje  :shock:.Ciekawa jestem czy by dzwonił, gdyby to mi groziła operacja?  :roll: Może - w nadziei, że się nie powiodła.. :wink: :lol:
[/quote
Chyba nie jesteś zbyt dobrego zdania o własnym mężu :shock Zapewniam Cię, że pies jest jedynym zwierzęciem (poza człowiekiem), które ma "uczuciowość wyższą", i dlatego ma tak okropny wpływ na nasze uczucia względem swego gatunku. Ktoś, kto tego nie rozumie, nie ma świadomości, że kiedyś, razem z wilkami, walczyliśmy "ramię w ramię" o byt, a pies jest w prostej linii potomkiem wilka. Szympans rozumie m,niej słów "ludzkich" niż zwykły czworonóg- pies, proponuję, abyś mówiła do swojego psa wszystko, co tylko leży Ci na duszy- nie znajdziesz lepszego słuchacza. Błędem jest jednakowoż "uczłowieczanie" psa - musi znać swoje miejsce w stadzie, bo tak swoje życie z człowiekiem odbiera, ale, ze względu na swoją inteligencję, jest w stanie podporządkować się bezwarunkowo. To jest jedyne zwierzę, które odda za Ciebie życie w stanie zagrożenia, i niezależnie, czy z natury jest agresywny, czy nie. Pies jest nieszczęśliwy, kiedy nie wie, w którym miejscu stada jest, to powie Ci każdy mądry behawiorysta.Co do złamania łapy-pies, jak czxłowiek ma jedną kość udową, więc było to złamanie skrętne w 2-ch miejscach, i jak u ludzi, najlepiej zespala się tego typu złamania tzw "gwoździem Kirschnera", wprowadzanym w kanał kostny kości udowej. Poza "galaretkami" dawaj mu wygotowane w szybkowarze szponder i antrykot ze szpikiem kostnym, bo struktura tych komórek jest naruszona przez "narzędzie zespalające". Kochaj swego psa, on i tak kocha ćię bardziej, pozdrowienia.

renia

Cytat: adamel w 2009-11-02, 23:25:55
Chyba nie jesteś zbyt dobrego zdania o własnym mężu :shock Zapewniam Cię, że pies jest jedynym zwierzęciem (poza człowiekiem), które ma "uczuciowość wyższą", i dlatego ma tak okropny wpływ na nasze uczucia względem swego gatunku. Ktoś, kto tego nie rozumie, nie ma świadomości, że kiedyś, razem z wilkami, walczyliśmy "ramię w ramię" o byt, a pies jest w prostej linii potomkiem wilka. Szympans rozumie m,niej słów "ludzkich" niż zwykły czworonóg- pies, proponuję, abyś mówiła do swojego psa wszystko, co tylko leży Ci na duszy- nie znajdziesz lepszego słuchacza. Błędem jest jednakowoż "uczłowieczanie" psa - musi znać swoje miejsce w stadzie, bo tak swoje życie z człowiekiem odbiera, ale, ze względu na swoją inteligencję, jest w stanie podporządkować się bezwarunkowo. To jest jedyne zwierzę, które odda za Ciebie życie w stanie zagrożenia, i niezależnie, czy z natury jest agresywny, czy nie. Pies jest nieszczęśliwy, kiedy nie wie, w którym miejscu stada jest, to powie Ci każdy mądry behawiorysta.Co do złamania łapy-pies, jak czxłowiek ma jedną kość udową, więc było to złamanie skrętne w 2-ch miejscach, i jak u ludzi, najlepiej zespala się tego typu złamania tzw "gwoździem Kirschnera", wprowadzanym w kanał kostny kości udowej. Poza "galaretkami" dawaj mu wygotowane w szybkowarze szponder i antrykot ze szpikiem kostnym, bo struktura tych komórek jest naruszona przez "narzędzie zespalające". Kochaj swego psa, on i tak kocha ćię bardziej, pozdrowienia.
"adamel" dałeś mi bojowe zadanie. :? Zaczęłam przez Ciebie "studiować" anatomię psa, szczególnie budowę szkieletu (umię już na pamięć  :wink:) i wychodziło na to, że to Ty masz rację. Pies ma tylko jedną kość udową, a mój miał złamane dwie  :shock: :lol:. No to dzwoniłam do syna i pytałam się, gdzie jest ta druga złamana kość?  :shock:  No i dogadaliśmy się w końcu, że to nie jest w ogóle kość udowa, tylko dwie kości podudzia. Kość piszczelowa i taka malutka strzałkowa. Obie są złamane na tej samej wysokości, a tylko w tej piszczelowej jest metalowy pręt.
No to z psem mam sprawę wyjaśnioną. Ufff.. :D
A teraz będzie jeszcze trudniej z mężem. Ale napisze krotko - mój mąż jest kochanym mężem, ojcem i odpowiedzialnym człowiekiem. A że ja nieraz na niego psioczę, 8) albo jestem przekorna - to już "insza inszość" ja tak lubię a on nie narzeka  :wink:
A poza tym to dziękuję za rady i wskazówki co do karmienia psa. W obecnej sytuacji jest to bardzo istotne. Widać, że znasz się na psach i kochasz je. :D

renia

Nasz pies miał wczoraj ściągnięte szwy po tej operacji nogi. Jest on w dobrej formie ogólnej, ale biega na trzech łapach - czwartą przestał się w ogóle posługiwać. Zwisa ona taka podkurczona  :?. Jeszcze 6 tygodni ma mieć ten pręt w nodze i na koniec grudnia dopiero będzie on usunięty. Tak, że na Sylwestra będzie on mógł sobie poskakać na czterech łapach :wink: .