dziś rano, jak zwykle od 5 lat, do śniadania, a raczej tuż po nim zapaliłem papierosa. Tego co zwykle. Tego, którego naprawdę lubię. Nie przesadzam, nie palę dużo; 5-6 papierosów/dziennie. Naprawdę lubię ich smak. Bardzo. Ale dzisiaj myślałem, że zwymiotuję. Coś okropnego-do tego to nie przypadek, np. podrobiona paczka, bo mam ją otwartą od 2 dni. Bardzo niemiły smak w ustach, jakby coś oblepiającego. Trudne do opisania. Przed chwilą zapaliłem jeszcze jednego, ale raczej z przywyczajenia do dymka, niestety doznania te same. Słodkawo-gorzki smak, zapach taki trochę jak w warsztacie samochodowym. Co jest? Będę musiał rzucić, nie dlatego, że chcę, ale że odczuwam papierosy jako niedobre?? (Jeszcze dla pewności skoczę po menthole i zobaczę :) ).
Hmmm, mam podobne odczucia w przypadku piwa. Za dawnych niekoniecznie dobrych czasów całkiem ceniłem sobie ów napój, obecnie bywa, że go spożywam, ale jedynie w wyjątkowych okolicznościach- spotkanie z dawno niewidzianym kumplem. I za każdym razem nie odbija się to na mnie korzystnie, nawet po wypitej bardzo małej ilości. Poza jak najbardziej negatywnymi doznaniami smakowymi zaraz potem dopada mnie wilczy głód- w sensie jak najbardziej dosłownym. Poza tym mogę sobie darować jakąkolwiek aktywność umysłową tego wieczora.
z piwem mam tak od okolo miesiaca. Jedno-wypiję nawet chętnie. Ale do połowy :) Więcej mi nie smakuje, kiedyś na spotkaniach wypijałem 3. Teraz pół piwa i stop. Hm. A właśnie-mentolowe sprawdziłem. Jeszcze gorsze w smaku. Cholera :)
PS: pozdrawiam Panią "lekarkę". Dziękuję za wszystkie rady. Czy można się umówić na wizytę (prywatną?) u Pani?
Cytat: mateoosh12 w 2007-02-13, 12:39:52
(Jeszcze dla pewności skoczę po menthole i zobaczę :) ).
Daj sobie spokój, kiedyś :).
Mój tel. i adres jest w jednym z moich postów.
Wszystko wiesz. Niepotrzebny Ci doktor.
Słodki papieros -to może gdzieś miedż -albo inny metal był w powietrzu .
Ja kiedyś też lubiłam przeważnie towarzysko no i na uspokojenie .
Teraz :( :( niby chce chociaz jednego dymka -ale za chwile okropne samopoczucie
niesamowity wstręt i musze czymś przepić albo zakąsić .
Ja wypaliłam chyba jednego papierosa w życiu. W ok. 17 roku życia i...pomyślałam, że to uzależnienie i ...rzuciłam.
Jak w wieku 17 lat mogłaś wiedzieć ,ze to uzaleznienie?
Mnie w tym wieku podobało sie ,pachniało -taka piękna dekoracja
wstęp w jakiś nieznany zaczarowany świat -długo popalałam ale z durnoty
ale nie było to większe uzaleznienie niż słodycze
Rudka,muwisz w ,ze w wieku 17 lat,a to dlaczego ja swoich rodzicow juz od malego dziecka wyganialam/doslownie/gdy zblizali sie do mnie ze smierdziuchem.?Innym razem musialam przesiedziec na zebraniu lub przy sniadaniu z 15-osobami,ktore wszystkie jednoczesnie palily??Nie palilam i nie pale a mam tolerancyjnego meza,ktory pali w lazience z oknem lub w piwnicy,moi goscie tez :) :shock:
A tak w ogóle - rzucić palenie? To banalnie proste, robiłem to ze trzydzieści razy :)
Rzucić palenie? To banalnie proste, robiłem to ze trzydzieści razy :)
Cytat
Ja pale 46 lat zaczęłam w wieku 17-stu lat. Nigdy nawet nie próbowalam rzucić. Nie wiedziałam że to takie proste. :)
hehehe :D
Cytat: Rudka w 2007-02-14, 01:01:22
Jak w wieku 17 lat mogłaś wiedzieć ,ze to uzaleznienie?
Mnie w tym wieku podobało sie ,pachniało -taka piękna dekoracja
wstęp w jakiś nieznany zaczarowany świat
Właśnie dlatego się przestraszyłam..., bo papieros wprowadził mnie w zaczarowany świat.
Pomyślałam - jak dymek może rządzić człowiekiem. Czesto wychowywała mnie przyroda i jak dotąd zachwyt przyrodą był mi "normalny".
Pierwszy raz poczułam zachwyt "dziełem człowieka" dlatego było to coś nie tędy...
Ja poczulam wladze alkoholu nade mna gdy zdarzylo mi sie wypic zbyt duzo.Bylam tym przerazona.Dlatego w towarzystwie bylam traktowana jako dziwak.A podpite towarzystwo wcale mnie nie bawilo. :(
Cytat: mateoosh12 w 2007-02-13, 12:39:52
Będę musiał rzucić...
A rzucaj!
Cytat: Szymon w 2007-02-13, 12:47:38
Hmmm, mam podobne odczucia w przypadku piwa. Poza jak najbardziej negatywnymi doznaniami smakowymi zaraz potem dopada mnie wilczy głód- w sensie jak najbardziej dosłownym.
Z piwa też zrezygnuj!!!
Cytat: kodar w 2007-02-14, 18:01:01
Ja poczulam wladze alkoholu nade mna...
I z gorzałki zrezygnujcie... o prochach nie wspominam nawet!!!
Mam tylko dwa pytania - na co chcecie zejść z tego świata i czy nie będzie żal? :D :) :lol: :P
Cicero. co każe Ci utożsamiać używki z radością zycia ?
Tomek
CytatCytuj z: Szymon Luty 13, 2007, 12:47:38 pm
Hmmm, mam podobne odczucia w przypadku piwa. Poza jak najbardziej negatywnymi doznaniami smakowymi zaraz potem dopada mnie wilczy głód- w sensie jak najbardziej dosłownym.
Z piwa też zrezygnuj!!!
Jak cytujesz, rob to z sensem
Kodar to raczej posłusznego męza i wyrozumiałego ,ze wychodzi do kibla albo łazienki
bo u mnie to horror :( :( mąż posłuszny ,jak jestem w domu ,ale wystarczy ,ze zasne albo wyjde :( :(- Jak sie cieszy :shock: mieszkania dowietrzyć nie moge.
Mądre z was były dziewczyny -bo ja nie pamietam czy wiedziałam o tym ,ze alkochol i papierosy szkodzą :( :(jednak byłam durnowata chyba nigdy poważnie o życiu w młodości nie myslałam .Może dlatego teraz podziwiam młodych i madrych ludzi .
Szymon :D :D :D ale już w średnim wieku to wszystko szkodzi :lol:
i szaleństwa za nami :lol:
Rudka,wlasnie teraz juz nic nam nie zaszkodzi,wlasnie teraz w naszym srednim wieku czas na wyglupy,tance i balangi i jeszcze wszystko przed nami 8) 8)
Kodar a ja nawet słyszałam ,ze emerytom na czerwonym swietle wolno przechodzić :P
Co do balang i tańców :D :Djuz nie te oczy :lol:
To pewnie chca sie tych emerytow jak najpredzej pozbyc :(
No pewnie :D-bo Zus ma za mało pieniędzy .
ja narazie nie narzekam ,na opty jedzeniu duzo sie nie wydaje .
Szkoda mi tylko tych deserków ,łakoci -ja w kuchni nie mam co robić.
To wymyśl coś Rudka, jakiś tort orzechowo-makowo-lniany z ...ziemniakami :o i rodzynkami krojonymi w paski (bo cała rodzynka - to za dużo :shock: ).
I jeszcze - jeżeli by można - nie robiło się to za długo (do 5 min. :shock:). Dobra - to żart.
Prawde mówiąc
to wole w necie buszować i wirtualne zakąski sa mniej tuczące.
Wcale sobie nie szkoduje ,ze tak mało gotuje.
takiego orzechowca wypadałoby podzielić na cały tydzień
i wystawić swoją silną wole na próbe a z tym u mnie najgorzej.
Cytat: Rudka w 2007-03-11, 00:40:56
to wole w necie buszować
To tak jak ja :)
Pani jest szczuplutka -więc chyba z silna wolą duzo lepiej .
zawsze myslałam ,ze produkty mleczne
mnie nie uczulają -a jednak przy całkowitym odstawieniu ,ani sladu
bo zmianach grzybicznych .Szkoda ,bo lubie serki masełko i smietanke.
Dzisiaj troszke uszczknęłam serka topionego --
Moze ogranicze do sladowych ilości -ale jeszcze poczekam .
Jak będzie się jadać pr. mleczne co 7 dni - reakcje na nie wygasają.
Wygasa nawet "nabieranie wody" po nich :D .
Rudka,co rozumiesz przez sladowe ilosci.???Jezeli sa codziennie,to zadnej poprawy nie uzyskasz.Nie wiem czy dobrze Cie zrozumialam :)
Kodar-no własnie jestem po dekadzie
a sladowe ilości -to u mnie plasterek ,kąsek albo łyżeczka smietany .kostka czekolady
Na ogół bywało wiele więcej -i duzo za duzo
masło lubie -ale ostatnio w sprzedazy jest pod tytułem -tłuszcz mleczny-
nierozumiem dlaczego taka nazwa.
nie pisze składu ,ale smaczniejsze i bardziej smarowne od łojowatego masła.