Dieta ma wpływ na funkcjonowanie całego organizmu, także mózgu. Co radzicie w przypadku bardzo dużego i długotrwalego natężenia stresu? Jak jest gdzieś link do podobnego topicu, to bede wdzięczny, nie znalazłem a moze się to przydać.
http://news.bbc.co.uk/2/hi/health/6442001.stm - tu podają, że stres(s) powoduje obumieranie nowych komórek nerwowych w rejonach mózgu odpowiedzialnych za zdolność do nauki, pamięci i ...
Ale krótkotrwały stres jest "zdrowy", a szkodliwy dopiero "notoryczny".
Wszelki wysiłek fizyczny zawsze doskonale odstresowuje, bo "lepiej aby bolało ciało niż umysł". 8)
The researchers believe the loss of cells could be one cause of depression.
However, their work also raises hope of possible treatments to stop acute stress from contributing to mood problems.
They found that cells tended to die not immediately following a stressful situation, but after a delay of 24 hours or more.
In principle, they argue it could eventually be possible to administer treatment during this time to prevent cells being lost.
The researchers put each young rat in a cage with two older rats for 20 minutes.
The older rats quickly pinned down, and in many cases, bit the intruder.
The young rats had stress hormone levels six times as high as those who were not caged with older animals.
Proste, mam nie wchodzic do klatki gdzie sa starsi odemnie. 8)
a jak na ten temat zapatruje się DO?
The rule of thumb seems to be; a little stress is good for you but severe/unpredictable stress is bad."
Odkrywcze, lecz czy to oznacza, ze by te komórki które obumierają odrodziły się na nowo trzeba w chwili permamentnego stresu pare razy skoczyc na bungie, czy co?
Uponstar, CO konkretnie jest źródłem Twojego "permamentnego stresu"? Czy oby napewno nie da się przynajmniej częściowo go wyeliminować, zmniejszyć? Co już wypróbowałeś?
M
No cóz - moze się i da się wyeliminowac źrodło, lecz ja nie jestem mordercą :lol: i nie, jeszcze nie próbowałem :D
żartuje - poprostu pare czynnikow zwaliło się na mnie na raz ze wzmożona siłą. Praca, zycie osobiste i do tego ci Kaczyńscy :)
To jeden z tych rodzajów stresów które poprostu są i sie trochę ciągną, chcesz znać szczegóły? To trochę nudne.
Interesuje mnie natomiast, jak za pomoca DO, zniwelizowac skutki fizyczne. Nie wiem, skoro stres powoduje obumieranie komórek nerwowych, to czy np nie zacząć jadac mozgu. Troszkę też inaczej zestawia sie posiłk przy długotrwałym wysiłku fizycznym, czy przy długotrwałym wysiłku psychicznym tez trzeba wprowadzić zmiany? Mozg wtedy troszke oszukuje i ciężko się wyczuć.
Cytat: Uponstar w 2007-03-14, 14:17:48
...czy np nie zacząć jadac mozgu...
Raczej pasztetówka dobrej jakości "raz na jakiś czas" w zupełności wystarczy, choć też nie jest konieczna, jeśli się zajada żółtka.
Cytat: toan w 2007-03-14, 14:44:12
Cytat: Uponstar w 2007-03-14, 14:17:48
...czy np nie zacząć jadac mozgu...
Raczej pasztetówka dobrej jakości "raz na jakiś czas" w zupełności wystarczy, choć też nie jest konieczna, jeśli się zajada żółtka.
Dzieki, lecz czy mógłbyś mi tak w skrócie powiedzieć dlaczego akurat żółtka w tym momencie? Nadmieniam, ze żółtkuf Ci u mnie w jadłospisie dostatek. Wiec przyjmuje, ze raczej nie wiele powinienem zmienić? A z pasztetówa to kaszana :) Akurat nie mam dostępu w tym momencie
Żółtka są zawsze dobre i na wszystko. Osobiście uważam, że żółtko to życie :)
M
Żółtko zawieta bardzo dużo związków uważanych przez "oficjalną naukę" za tzw. czynniki antystresowe, antydepresyjne, antymiażdżycowe, które przeciwdziałają tym czynnikom, ale tylko w produktech przemysłu farmaceutycznego :( i tylko w pojedynkę :(, a skumulowane w żółtku akutat wg "naukowców" są szkodliwe :lol: :lol: :lol:, bo tak im wychodzi w badaniach "diety korytkowej", "diety półkorytkowej" i w niektórych odmianach "diety niskowęglowodanowej". I to jest zgodne z PRAWDĄ i "naukowcy" mają rację, że szczególnie w dietach "półkorytkowej" i "kotytkowej" - żółtka są wybitnie szkodliwe.
Natomiast na diecie wysokotłuszczowej, niskowęglowodanowej (DO, ŻO) żółtka są wybitnie prozdrowotne, a ich spożycie powoduje zwiększenie wytwarzania endorfin, doprowadzając do stanu "dobrostanu" zgodnego z definicją zdrowia WHO :roll:
Cytat: toan w 2007-03-14, 17:00:09
Żółtko zawieta bardzo dużo związków uważanych przez "oficjalną naukę" za tzw. czynniki antystresowe, antydepresyjne, antymiażdżycowe, które przeciwdziałają tym czynnikom, ale tylko w produktech przemysłu farmaceutycznego :( i tylko w pojedynkę :(, a skumulowane w żółtku akutat wg "naukowców" są szkodliwe :lol: :lol: :lol:, bo tak im wychodzi w badaniach "diety korytkowej", "diety półkorytkowej" i w niektórych odmianach "diety niskowęglowodanowej". I to jest zgodne z PRAWDĄ i "naukowcy" mają rację, że szczególnie w dietach "półkorytkowej" i "kotytkowej" - żółtka są wybitnie szkodliwe.
Natomiast na diecie wysokotłuszczowej, niskowęglowodanowej (DO, ŻO) żółtka są wybitnie prozdrowotne, a ich spożycie powoduje zwiększenie wytwarzania endorfin, doprowadzając do stanu "dobrostanu" zgodnego z definicją zdrowia WHO :roll:
To jak za przeproszeniem, czekolada (endorfiny)
Cytat: Uponstar w 2007-03-14, 18:53:14
To jak ...
...mądra kobieta za żonę. Czekolada to substytut :D
Cytat: toan w 2007-03-14, 19:36:34
Cytat: Uponstar w 2007-03-14, 18:53:14
To jak ...
...mądra kobieta za żonę. Czekolada to substytut :D
Tos mi teraz zadal bobu. A wlasciwie to nie bobu, bo to kupa wegli. Ooooo mam. tos mi teraz zadal smalcu :)
Jak ktos ma madra zone to i nie ma stresu.
Cytat: Uponstar w 2007-03-14, 19:41:34
...ktos ma madra zone to i nie ma stresu...
i poziom endorfin (zadowolenia z życia) wzrasta. :D :D :D
Cytat: toan w 2007-03-14, 19:45:43
Cytat: Uponstar w 2007-03-14, 19:41:34
...ktos ma madra zone to i nie ma stresu...
i poziom endorfin (zadowolenia z życia) wzrasta. :D :D :D
Gorzej jak sie trafi na madrą inaczej...
Cytat: toan w 2007-03-14, 19:45:43
Cytat: Uponstar w 2007-03-14, 19:41:34
...ktos ma madra zone to i nie ma stresu...
i poziom endorfin (zadowolenia z życia) wzrasta. :D :D :D
To prawda! I dokładnie to samo się tyczy mądrego męża :) A jak jeszcze we wszystkim razem się trzymają, to życie jest piękne!
M
P.S. Stres jest (np. sztucznie wywoływany przez innych), ale chodzi o to, że zupełnie inaczej się nań reaguje.
Cytat: Tomkiewicz w 2007-03-14, 15:34:42
Żółtka s± zawsze dobre i na wszystko. Osobi¶cie uważam, że żółtko to życie :)
M
Tylko jak zdobyć te prawdziwe,wiejskie, teraz zimą w mieście, kiedy są dwie optymalne gęby do wykarmienia :lol:
Na targu, albo przejechac sie raz w tygodniu na jakas wioske.
W praktyce pozostaje tylko wyjazd na wieś po jaja, bo na miejskich targowiskach handlarzy jajami dostatek, tylko te jaja nie nadają się do niczego. Wszystkie piękne, duże i z pięczątkami. Co sprytniejsi wkładają je do dużych koszy wiklinowych z napisem "jaja z gór" Niektórzy to kupują :?
Cytat: mabu w 2007-03-15, 15:20:21
W praktyce pozostaje tylko wyjazd na wieś po jaja, bo na miejskich targowiskach handlarzy jajami dostatek, tylko te jaja nie nadają się do niczego. Wszystkie piękne, duże i z pięczątkami. Co sprytniejsi wkładają je do dużych koszy wiklinowych z napisem "jaja z gór" Niektórzy to kupują :?
Ale jaja: "jaja z gór"
Kupuję jaja (M z pieczątkami) w hipermarkecie i wcale nie narzekawszy. :D
Przerzuć się na wiejskie, a już nie będziesz chciał wracać do supermarketowego jadła ;)
Wierzę, na pewno wiejskie jaja są najlepsze, ale... No właśnie. Mieszkam w Warszawie i mam w okolicy miejsca zamieszkania chyba z 5 hipermarketów. To chyba troszkę z lenistwa... :D
Cytat: Tymon w 2007-03-16, 15:27:53
Wierzę, na pewno wiejskie jaja są najlepsze, ale... No właśnie. Mieszkam w Warszawie i mam w okolicy miejsca zamieszkania chyba z 5 hipermarketów. To chyba troszkę z lenistwa... :D
Zacznij chodowac kurczaczki na balkonie 8)
no, chyba tak. jak mi się zdarza przebywać w stolycy przez kilka dzionków, zawsze tylko ze swoim prowiantem. Jak niewłaściwie oszacuję swój apetyt i muszę zaopatrzyć się w jakimś hipermarkecie, to później mam duży dyskomfort psychiczny i smakowy. Np. takie pomidory to raczej... wyroby pomidoropodobne... ;)
a wiecie ,ze ja nie kupuje zadnych owocow,mam jakąś obsesje na punkcie ich opryskiwania,takze moje dzieci zimą nie jedza zadnych owocow,dopiero latem z dzialki ,a potem to sie troche zamrozi i tyle ,a do bananow to juz mam taki wstret i pomaranczy ,ladnie sa zaprawione ,zeby moc wyglądac jak swierze.Moja tesciowa natomiast ma obsesje na punkcie kupowania tego badziewia i jak widze ,ze moje dzieci to jedza to mi slabo.Ja osobiscie warzyw nie jadam ,ale kiedys mnie nalecialo ,ze ugotuje sobie warzywa w skórce i jak sprobowalam pietruszki ,to myslalam ,ze zwymiotuje ,byla slodsza od marchewki,ciekawe jakim sposobem,jedynie ,co jeszcze przerawie ,to seler.
Jesli chodzi o jaja ,to MORGANO kiedys o nich pisal -o numerkach , ja sie jeszcze nie spotkalam z numerkiem nizszym od 3,a zoltka nie sa zolte tylko pomaranczowe.
W hipermarkrcie ,to juz na pewno nie kupilabym ich.Ja kupuje od "jajowego domokrążcy" albo osiedlowego targu.Najlepsze są małe.
Coś trzeba jeść, prawda? Ja ostatnio eksperymentuję ze zmianami. Np. okazjonalnie banan zamiast ziemniaka. Codziennie tylko jeden typ białka. Troszkę mniej tłuszczu - bo troszkę szaleje na tym polu - do 3,5. :D
ja natomiast szaleje nie z tluszczem ale z bialkiem ,choc ostatnio ,to poszalalam takze z tluszczykiem.Zjadalam okolo pol kg miesa-łódka ,skorki wieprzowe ,ser zolty a potem dolozylam na koniec rybe z puszki ,co nie jadam ich juz od kilku lat.Efekt byl taki ,ze w nocy wymiotowalam jak kot.Mdli mnie juz kilka dni ,a mialam taki super apetyt.
Obliczy mi ktos ile bialka jest w pol kilogramie miesa-łódka.Plz jesli mozna.A waze 43kg.Glownym zrodlem bialka u mnie jest mieso ,to ile powinnam go zjadac w gramach?
Była taka reklama i miast wódka było łódka, by ominąć przepisy. Jakie "przepisy" się omija pisząc zamiast udka "łódka" ?
Tomek
no tak faktyczne ,ale byk!!! hehehe ,chociaz nie ma sie z czego smiac.Wybaczcie jednak ,mam teraz trudny okres-nie przespane nocki-dziecko po szpitalu itp i nawet sie nie zastanowilam ,ze udka to udka a nie łódka. :cry:
Udka kurczaka? to chyba łatwo sobie znaleźć w tabelach? Nie mam pod ręką chwilowo. Nie płacz Elmo. Od czasu do czasu chyba można sobie zaszaleć, jednak gdy po takim szaleństwie się wymiotuje, to już nie są żarty. Za dużo białka... Chyba że dużo za dużo. U mnie jest trochę za dużo tłuszczu (kostka smalcu dziennie przy wzroście 180 cm i wadze ok. 72 kg). I jakoś dziwnie boję się zmniejszyć. :? Dlaczego nie śpisz? Jakieś poważne problemy? :(
Nie spie ,bo sie wiecznie martwie.Mam jedną z corek co czesto choruje ,a przy okazji mi sie odwadnia i trafiamy potem do szpitala w ostatnich miesiaacu bylo do 2 razy a i sama potem podlapalam infekcje.
Dziwna sprawa z tym odwadnianiem.Dowiedzialam sie tym razem od lekarki w szpitalu ,ze odwadnia sie dlatego,ze jest drobniutka,nie ma podsciolki tluszczowej za wiele ,a w czasie infekcji,goraczki ,organizm spala wlasny tluszcz ,a ona go nie ma za wiele,dlatego u niej ,bardziej niz u innych dzieci ,wytwarza sie aceton ,ktory podraznia przysadke mozgowa i stad te uporczywe potem wymioty acetoniczne.No ,nie da sie nad tym w domu zapanowac ,bo choc na poczatku nie wymiotuje i pije dziennie 1,5 l wody ,to i tak za malo ,a wiecej nie moze wypic.Istny kolowrotek...
Te łódka nie dadza mi spokoju ,moze chodzilo mi w pewnym momencie o łodzie rybackie ,sama nie wiem.Elmo jak moglas cos takiego napisac ,trza przecie byc kompletnym debilem :evil:
Może Ci się tak fonetycznie napisało? No i to skojarzenie z łódką.
Elmo, czy Twoja córka jest na DO? Ile ma lat?
Cytat: elmo w 2007-03-19, 14:32:34
Nie spie ,bo sie wiecznie martwie.
Cytat: elmo w 2007-03-19, 14:32:34
Elmo jak moglas cos takiego napisac ,trza przecie byc kompletnym debilem
Wywierasz zbyt dużo presji na siebie, a to wszystko się piętrzy. Takie "dowcipkowanie" o sobie też jest częścią takiej presji i nieuświadomionym umniejszaniem siebie samej. Po co?
M
Cytat: Tymon w 2007-03-19, 14:42:51
Może Ci się tak fonetycznie napisało? No i to skojarzenie z łódką.
Elmo, czy Twoja córka jest na DO? Ile ma lat?
Moja corka generalnie malo jada ,a jak jada to tez mieso ,ser zolty ,jaja,maslo,do mies zawsze sos na smietanie i podobnie jak ja nie ma tendencji do tycia.Zup nie lubi,a tak w ogole to nie lubi zadnych nowosci.Drobniutka jest i tyle.
Tymon ,Ty sie objadasz tym smalcem jak ja miesem :lol:
Też jestem dosyć szczupły i lubię jeść tłusto.
Elmo, myślałaś może o rotowaniu produktów mlecznych u siebie i córki?
Czytałaś książkę Ewy?
Cytat: toan w 2007-03-14, 17:00:09
Żółtko zawieta bardzo dużo związków uważanych przez "oficjalną naukę" za tzw. czynniki antystresowe, antydepresyjne, antymiażdżycowe, które przeciwdziałają tym czynnikom, ale tylko w produktech przemysłu farmaceutycznego :( i tylko w pojedynkę :(, a skumulowane w żółtku akutat wg "naukowców" są szkodliwe :lol: :lol: :lol:, bo tak im wychodzi w badaniach "diety korytkowej", "diety półkorytkowej" i w niektórych odmianach "diety niskowęglowodanowej". I to jest zgodne z PRAWDĄ i "naukowcy" mają rację, że szczególnie w dietach "półkorytkowej" i "kotytkowej" - żółtka są wybitnie szkodliwe.
Natomiast na diecie wysokotłuszczowej, niskowęglowodanowej (DO, ŻO) żółtka są wybitnie prozdrowotne, a ich spożycie powoduje zwiększenie wytwarzania endorfin, doprowadzając do stanu "dobrostanu" zgodnego z definicją zdrowia WHO :roll:
No dobra, ale chodzą słuchy, że jak się ćpa te żółtka codziennie, to można się uzależnić, uczulić i skoków cukru doświadczyć... :wink:
zbijaja mocno cukier te amino ketogenne :D a insa up ;)