Witam widze że na
forum www.nowotwor.eu/
dostało sie pare niskowęglowodanowców .I ja za nimi ide :) Pomówić o chorobach sądze ze wiele osób potrzebuje poznania metod naturalnych i przyłożenia większej wagi do stylu jedzenia.
Zapraszam wszystkich do dyskusji :) na tamtym forum
pzdr
Marcin
pomyślcie jak wiele to dla nich moze znaczyć i jaka mieć wage :)
Nauczyłam się na tym Forum jednego : Nie jestem lekarzem-nie radzę :)
Radzić to sobie mogę sąsiadce ,ale chorym na poważne choroby-wykluczone!
Żeby komuś coś radzić w kwestii odżywiania,trzeba mieć ogromną wiedzę,a nie to ,co mi się wydaje....
Wiedza musi być oparta na własnej praktyce-koniecznie! Inaczej jak to się mówi: "d**a zbita" -to tekst z filmu (polskiego) .
pozdrawiam :)
Cytat: elmo w 2007-08-18, 19:19:06
Nauczyłam się na tym Forum jednego ...
O przepraszam najmocniej! Nie: jednego! - Wiele :)
jest wolnosć słowa mozesz mówić co uważasz i radzić... każdy podejmuje własną decyzje wiadomo ze nie radzisz mu jak lekarz tylko czymś zaciekawiasz i on sam podejmuje decyzje.
Masz dziwne podejście elmo ...przesadzasz jakbyś miała kurcze nic nikomu nie mówić jak niemowa... bo nie to ie tego bo nie tamtego a to forum to co?? Piszemy o DN a sama nie raz radziłąś.
Każdy tak mozę i tyle.
pzdr
Marcin
Tzn tutaj to bardziej o DN w stylu DO i ŻO
bo one sie w pojęciu dieta niskowęglowodanowa zaiwrają :).
Cytat: Matti w 2007-08-18, 19:37:18
jest wolnosć słowa mozesz mówić co uważasz i radzić... każdy podejmuje własną decyzje wiadomo ze nie radzisz mu jak lekarz tylko czymś zaciekawiasz i on sam podejmuje decyzje.
Masz dziwne podejście elmo ...przesadzasz jakbyś miała kurcze nic nikomu nie mówić jak niemowa... bo nie to ie tego bo nie tamtego a to forum to co?? Piszemy o DN a sama nie raz radziłąś.
Każdy tak mozę i tyle.
pzdr
Marcin
To nie jest dziwne podejscie. Mlody pewnie jestes Mati, i uwazasz, ze kazdemu mozna dawac rady . Tak nie jest. Nie mozna wziasc takiej odpowiedzialnosci na siebie. Mam znajomego, ktory jest w ciezkim stanie zdrowia, groza mu bypasy itd. Sam zwrocil sie do mnie, ze slyszal, ze DO pomaga. Ja odpowiadam - znam przypadki, ze pomaga, ale ja nie wezme odpowiedzialnosci za to, ze mu napisze jadlospis. Zaproponowalem mu wyjazd do Arkadii, tam pod opieka lekarzy sam sie przekona, czy pomaga, czy nie.
Pozdr
maf
dokładnie, ja myślę dokładnie tak samo...trochę dalsza rodzina,mąż kuzynki mojej żony zainteresował się moją dieta, poopowiadałem mu trochę, ale potem się wystraszyłem - nię będę przecież brać odpowiedzialności jak będzie źle dietę prowadzić, skończyło się na tym, że kupiłem mu książkę - niech poczyta i sam podejmie decyzję.
Cytat: Matti w 2007-08-18, 18:45:52
dostało sie pare niskowęglowodanowców
Z tego co widzę, to te "pare niskowęglowodanowców", to ludzie, co sami mają problemy zdrowotne, więc po jakiego grzyba się pchają radzić osobom chorym na raka ?. To tak, jakby grubasy radziły jak się odchudzać :shock:
Cytat: Matti w 2007-08-18, 19:37:18
...sama nie raz radziłąś.
Można i tak to ująć.
Jednak zwrócono mi uwagę.
I słusznie.Jest pewna grupa ludzi,którzy są upoważnieni do udzielania porad medycznych (dietetycznych) . Ci ludzie to
lekarze.
Ja nie jestem lekarzem,nie znam się na bardzo wielu rzeczach,na których znają się lekarze,toteż
nie mogę udzielać żadnych porad ,nawet dietetycznych,bo wbrew pozorom źle przeprowadzona dieta ,może narobić wiele szkód (szczególnie wtedy,gdy organizm jest chory).
Jak już wspomniałam,radzić to sobie mogę sąsiadce np. w kwestii ubioru,ale absolutnie nie w kwestii medycznej.
pozdrawiam.
Ja też jestem zmeczona, Matti, twoim beztroskim paplaniem.
Oczywiście, ze jest wolność słowa, ale są granice zachowania. Ty rozpanoszyłeś sie na forum Optymalnych - ludzi, którzy zdecydowali się zywić zgodnie z wiedzą Jana Kwaśniewskiego. Wypowiadają się tu też ci, którzy mają wątpliwości co do tego zywienia, ale tak czy inaczej nasze rozmowy oscylują wokół ŻO.
Masz wolnosć słowa i dlatego miałeś prawo założyć WŁASNE forum.
To forum jest na temat żywienia Optymalnego. Radzimy sobie tutaj, jak jeść zgodnie z zaleceniami dr Kwaśniewskiego. Pomagamy wyjaśniać niepewności związane z tym żywieniem i konsultujemy nasze interpretacje słów Jana Kwaśniewskiego.
Ty tu strasznie smiecisz. Duzo paplasz nie na temat i w dodatku taką polszczyzną, że nie sposób pojąć, co chcesz powiedzieć. To nie jest forum zatytułowane "zdrowe diety" czy "porównaj diety". Tu jest o żywieniu - żywieniu Optymalnym, którego zasad ani działania nie pojąłeś.
A możesz ewentualnie poruszyć swoje tematy w dziale "wolne tematy".
W tym wątku kogos witasz. Czy ja sie nie mylę? Czujesz się gospodarzem tego forum? Jesteś tu gościem, Matti i zachowuj się zgodnie z zasadami.
Cytat: elmo w 2007-08-19, 10:37:29
Cytat: Matti w 2007-08-18, 19:37:18
...sama nie raz radziłąś.
Można i tak to ująć.
Jednak zwrócono mi uwagę. I słusznie.
Jest pewna grupa ludzi,którzy są upoważnieni do udzielania porad medycznych (dietetycznych) . Ci ludzie to lekarze.
Ja nie jestem lekarzem,nie znam się na bardzo wielu rzeczach,na których znają się lekarze,toteż nie mogę udzielać żadnych porad ,nawet dietetycznych,bo wbrew pozorom źle przeprowadzona dieta ,może narobić wiele szkód (szczególnie wtedy,gdy organizm jest chory).
Jak już wspomniałam,radzić to sobie mogę sąsiadce np. w kwestii ubioru,ale absolutnie nie w kwestii medycznej.
pozdrawiam.
Zapomnial wol jak byl cieleciem :D :D noo ale taki jest wlasnie swiat :D :D
Cytat: lutonn w 2007-08-19, 12:13:24
Zapomnial wol jak byl cieleciem :D :D noo ale taki jest wlasnie swiat :D :D
[/qoute]
Wół nie zapomniał,jak był cielęciem.
Wół zrozumiał,że nie można udzielać beztrosko porad medycznych nie bedąc zupełnie do tego upoważnionym :D
Tylko mi nie każ lutonn układać jadłospisów dla ludzi chorych na raka,bo nie mam o tym bladego pojęcia :P
Po za tym ,żeby coś doradzić ,w jakiejkolwiek sprawie ,trzeba posiadać wiedzę,praktykę (ogromną) .
Matti napisał : CytatI ja za nimi ide Smile Pomówić o chorobach
Czy on zna mechanizm powstawania chorób?,czy zna metody leczenia tych chorób? Czy leczył i wyleczył kogoś z tych ciężkich chorób?
Tylko mi nie piszcie,przyczyną chorób jest złe odżywianie,bo taka odpowiedź jest wielce ogólnikowa (taką odpowiedź może dać np. Dr.J.Kwaśniewski,który i tak wie jaki jest całkowity mechanizm ich powstawania.
Przeczytanie kilku książek jeszcze nie świadczy o zdobyciu całkowitej wiedzy na dany temat,tak samo jak jedna jaskółka wiosny nie czyni.
Cytat: lutonn w 2007-08-19, 12:13:24
Zapomnial wol jak byl cieleciem :D :D noo ale taki jest wlasnie swiat :D :D
Cytat
A tak w ogóle,to: przyganiał kocioł garnkowi :D
Cytat: elmo w 2007-08-19, 13:15:56
Cytat: lutonn w 2007-08-19, 12:13:24
Zapomnial wol jak byl cieleciem :D :D noo ale taki jest wlasnie swiat :D :D
Cytat
A tak w ogóle,to: przyganiał kocioł garnkowi :D
Ach tak!!!! to ciekawe co tu robia te koty??? :D :D
Cytat: lutonn w 2007-08-19, 16:50:30
Ach tak!!!! to ciekawe co tu robia te koty??? :D :D
Siedzą :D
Parę dni temu , poszliśmy :ja z mężem,dziećmi i z zaprzyjaźnionym małżeństwem na wycieczkę ścieżką przyrodniczą po lesie.
Na początku drogi spotkaliśmy (dzieci zauważyły) 2 małe kotki.Podeszłam do nich ,myślałam ,że uciekną,a one wprost przeciwnie, przylepiły się do nas.Były bardzo towarzyskie .
Biegły za nami jakieś pół km. i nie reagowały na "psik" .
Brałam je na ręce i kładłam obydwa w krzaki,i uciekaliśmy przed nimi,a one ogonki miały nastroszone i w górze i biegły za nami (widocznie traktowały to jako zabawę).
Dzieci chciały abym je wzięła do domu,ale niestety nie mogę.
Potem przechodziliśmy koło takiego stadionu i kolega je przerzucił za ogrodzenie.Dopiero potem mogliśmy iść bez nich.Mam nadzieję ,że trafiły do domu....
Cytat: elmo w 2007-08-19, 17:02:37
Cytat: lutonn w 2007-08-19, 16:50:30
Ach tak!!!! to ciekawe co tu robia te koty??? :D :D
Siedzą :D
Parę dni temu , poszliśmy :ja z mężem,dziećmi i z zaprzyjaźnionym małżeństwem na wycieczkę ścieżką przyrodniczą po lesie.
Na początku drogi spotkaliśmy (dzieci zauważyły) 2 małe kotki.Podeszłam do nich ,myślałam ,że uciekną,a one wprost przeciwnie, przylepiły się do nas.Były bardzo towarzyskie .
Biegły za nami jakieś pół km. i nie reagowały na "psik" .
Brałam je na ręce i kładłam obydwa w krzaki,i uciekaliśmy przed nimi,a one ogonki miały nastroszone i w górze i biegły za nami (widocznie traktowały to jako zabawę).
Dzieci chciały abym je wzięła do domu,ale niestety nie mogę.
Potem przechodziliśmy koło takiego stadionu i kolega je przerzucił za ogrodzenie.Dopiero potem mogliśmy iść bez nich.Mam nadzieję ,że trafiły do domu....
Heh, elmo. Od miesiaca uwazam, ze ptaki sa ciekawsze. Wiecie, ze mam 8 kurek tzn 5 kurek i 3 koguty kuropatwiane. Nie pisalem, ale dokupilem dwie kaczki. Kaczki kapia sie w basenie, nurkuja. sa to niesamowite wrazenia. Oczywiscie nienawidze kotow, chca zjesc moje kaczki, czasem kot czai sie zza basenu, nie wiem jak go traktowac, czy jako drapieznika ktorego mam wyeliminowac?
Wtargnal na moj teren.
Dzisiaj bylem na "sielance" Poznan /po karme dla moich kurek i kaczek/, to takie miejsce gdzie mozna kupic rozne zwierzeta, ptaki itp. Ola chciala kupic jakas mysze, moze swinke, ale nic mi nie mowila. Ogladalismy bazanty zlote, - piekny ptak. Ja jednaak preferuje stara rase polska - zielononozki kuropatwiane. Byc moze jest to spowodowane tym, ze o tej rasie kurek dowiedzialem sie na jakims spotkaniu/wykladzie opty kilka lat temu. Udalo mi sie. Mam zielononozki.
Pozdr
maf
ps. mam fotki moich kurek i kaczek, i powiny byc na mojej stronie, ale ich nie ma. beda......
ps2. Nigdy nie myslalem, ze z ptakami mozna miec kontakt, obcowanie ze zwierzetami / nie chce przeginac/ czyni ludzi lepszymi.
Elmo -kotki są śliczne , właśnie mi często do ogrodu podrzucaja
a że jestem kociara -zostają -dorastają -a jak maja rujke to niestety kociory gdzies giną .
maff jak można nielubieć kotów -to sa najpiękniejsze stworki na świecie.
Polują bo taka ich natura -ludzie , niegłodni a ciągle nienasyceni ,więc są
chyba większymi bestiami .
Cytat: Rudka w 2007-08-20, 00:09:23
maff jak można nielubieć kotów -to sa najpiękniejsze stworki na świecie.
Polują bo taka ich natura -ludzie , niegłodni a ciągle nienasyceni ,więc są
chyba większymi bestiami .
Wiem, mialem kiedys kota.Mialem wtedy tez psa, wyzla wegierskiego gladkowlosego. Razem chodzilismy /tzn ja , kot i pies/ na grzyby do lasu. Ale jest tak, ze juz nie mam kota, mam ptaki, i niech mi obce koty nie wchodza na moj teren.
W moim domu rozne ptaki wiosna buduja gniazda, wrobli jest sporo. Ale corocznie mamy gniazdo legowe kosow. Codziennie obserwujemy jak samiec i samica buduja gniazdo, pozniej jak sie male wylegna obserwujemy jak zanosza im jedzenie. Pozniej obserwujemy, jak mlode kosy wykonuja swoj pierwszy lot-wylatuja z gniazda. Wtedy sroki poluja na mlode. Ale w tym roku mama kos nieostroznie zbierala jedzonko dla swoich dzieci, obcy kot zaczail sie za pniem czeresni i ja porwal. Obserwowalismy gniazdo kosow, czy ktos im dostarcza jedzenia. Tata kos je wykarmil.
DLATEGO OBCYM KOTOM MOWIMY NIE!!!
Czy kot to zwierze domowe? Jak domowe to niech sie naje w domu, a jak chce polowac to niech wie, ze jest tez inny gatunek nadrzedny, czlowiek, ktory tez lubi polowac, na dzikie zwierzeta ktore przetrzebiaja mu zwierzeta hodowlane.
pozdr
maf
ps.ale sie popieprzylo na tym forum, temat styl jedzenia a o kotach
Cytat: Rudka w 2007-08-20, 00:09:23
... a że jestem kociara ...
Rudka ja też jestem kociara.Kocia mama mówią na mnie.
Nie mogę mieć w mieszkaniu kotów,bo mi ich po prostu szkoda.Za mało miejsca,a one lubią mieć swoje ścieżki.
Dzieci ciągle się pytają kiedy kupię kota,a ja odpowiadam :jak Wigilia w maju wypadnie.A one się denerwują.
Często noszę w plecaku jakieś jedzenie dla nich i karmię te "piwniczne koty"-tak nazywam koty,które nie mieszkają w mieszkaniach tylko w piwnicach.
Maf.Jak mieszkałam na wsi,byłam dzieckiem,pamiętam ,że były koty, psy,kury,kaczki i wiosną przylatywały co roku jaskółki,też je obserwowaliśmy.
Obserwowaliśmy jak cukrówki (sierpówki) budują gniazda i karmią małe ptaszki.Koty też obserwowały i nieraz urządzały sobie polowanie,gdy spuściliśmy z nich wzrok.
Nieraz odbierałam im jaskółki czy cukrówki i pielęgnowałam je w domu.
Opiekowałam się raz jaskółką,przykrywałam ją koszykiem gdy szłam do szkoły,łapałam muszki,ale pewnego dnia przychodzę ze szkoły,patrzę-koszyk przewrócony,a kot na podwórzu kończy jeść zdobycz.Zawsze było mi smutno,zawsze płakałam,a babcia mówiła mi,że to jest przyroda.
pozdrawiam.
Dodam jeszcze,że mieliśmy taką jedyną w swoim rodzaju kaczkę,która chodziła i kwakała za nami.
Była jak członek rodziny,dlatego nikt jej nie zabijał.
Cytat: Matti w 2007-08-18, 18:45:52
Witam widze że na
forum www.nowotwor.eu/
dostało sie pare niskowęglowodanowców
No Matusiu!
widzę, że "kariery" na podanym forum to ty nie zrobiłeś. Szybko cię wywalili. :(
Bo jakoś tak dziwnie jest, że pacjenci skupieni na takich forach są silnie związani wspólnym problemem. I tak naprawdę to nie oczekują tam porad jak wyzdrowieć, ale oczekują od forum współczucia, a może i swoistego "podziwu" za dzielne znoszenie cierpienia... no i pociechy, że może inni mają jeszcze gorszą sytuację... Bo tak już jest, że - bieda łączy, a sukces - dzieli... :(
Ten kij ma dwa końce.
Odnośnie radzenia każdemu choremu na nowotwór przejście na dietę niskowęglowodanową jest o tyle nierozważne, że nie wiemy w jakim stadium zaawansowania choroby jest pacjent, który takiej rady posłucha. Jeśli jest w stadium bardzo zaawansowanym, to dieta LC po prostu nie zdąży zadziałać... :( a wtedy ktoś z rodziny, czy znajomych wyskoczy z oskarżeniem propagatora LC i że ten ktoś umarł z powodu diety niskowęglowodanowej... A nieobliczalni krytykanci diet niskowęglowodanowych tylko na to czekają... :evil:
Cytat: Krystyna*Opty* w 2007-08-22, 11:16:36
Bo jakoś tak dziwnie jest, że pacjenci skupieni na takich forach są silnie związani wspólnym problemem.
To wcale nie jest dziwne ;P wystarczy wczuć się w połóżenie osoby na tamtym forum, (po to się przecież rejestruje ) czyli mamy "chorobe" którą możemy się "podzielić" z innymi cały sztab ludzi wspiera nas i próbuje pomóc w WALCE z chorobą !!!! możemy poczuć się kimś ważnym !!!! udzielic rad jak sobie z nią radzić itp. możemy zabłysnąć przed innymi a tu nagle przychodzi ktoś i mówi że coś co czyni nas kimś wyjątkowym, to głupstwo i wogóle nie musieliśmy chorować :( no porażka totalna
Na nic się zdaje Wasze pisanie o wczuwaniu się w położenie osoby ciężko chorej z prostej przyczyny:Wy jesteście zdrowi a oni chorzy i to nie na zapalenie gardła tylko na chorobę nowotworową,która w/g statystyk zbiera najwieksze żniwo.Toteż dla tych ludzi mówienie ,pisanie o tym ,że da sie wyleczyć z nowotworu jest absurdem.
Poza tym nie wiecie w jakim stadium choroby są chorzy,a to też jest bardzo ważne.
Od leczenia są lekarze, a nie fora dyskusyjne.
Jednak biedny jest pacjent, gdy jego lekarz nie zna przyczyny tego, co usiłuje leczyć u chorego.
PS
Dieta wysokobiałkowa, niskowęglowodanowa (HPLC) może przyspieszyć postęp choroby nowotworowej, niezależnie od przekonań LC-zwolenników.
Zastanawiałam się nad tym,czy czasem człowiekiem nie sterują komórki nowotworowe.
Np. co człowiekiem kieruje,aby ten zaczął palić,pić czy odżywiać się niezdrowo? Może właśnie te komórki potrzebują takich zachowań ludzkich ,aby uruchomić reakcje powodujące rozrastanie się komórek nowotworowych,szukają dla siebie lepszego podłoża...(?)...
Slawek napisał:
Cytatmożemy poczuć się kimś ważnym !!!! udzielic rad jak sobie z nią radzić itp. możemy zabłysnąć przed innymi a tu nagle przychodzi ktoś i mówi że coś co czyni nas kimś wyjątkowym, to głupstwo i wogóle nie musieliśmy chorować :( no porażka totalna
O tak, obraza "chorego majestatu"... ;(
Jakoś nigdzie nie spotkałam się z psychologicznym opisem w nauce takich postaw (?), ale jeśli ich jeszcze nie ma to ktoś tym powinien się zainteresować, bo to jednak zastanawiające... :? chociaż... sama medycyna TEŻ do takiej postawy nakłania... Słynne hasło:
Polubić swoją chorobę jest przewrotnym rozwiązaniem problemu w przypadku choroby tzw. nieuleczalnej :?
...no i mamy psychologiczną "hodowlę" pacjentów odpornych na czyjekolwiek sugestie wprowadzenia zmian w "chorowaniu" :?
Z czasem niektórzy pacjenci się tak z własną chorobą oswajają, że utożsamiają się z nią i wręcz nie potrafiliby już być zdrowymi...
Oczywiście chorzy autentycznie szukający jakiejkolwiek pomocy, byle by wyzdrowieć są chyba jednak jeszcze w większości (mam nadzieję)...
i to
dla nich warto jeszcze się odzywać na innych forach i grupach dyskusyjnych...
CytatNo Matusiu!
widzę, że "kariery" na podanym forum to ty nie zrobiłeś. Szybko cię wywalili
:D Poczciwy Matti. Na forum Optymalnym agituje do głodówek, surowizny, płukania jelit itd Z kolei Żywienie Optymalne propaguje na innych forach, z których jest za to wyrzucany...
Och, Matti :)
Bo wychodzi na to, że Matti jest jak ten odwrotny Indianin (nie pamiętam imienia) z "Wielki Mały Człowiek" 8).
Cytat: toan w 2007-08-22, 13:09:17
Dieta wysokobiałkowa, niskowęglowodanowa (HPLC) może przyspieszyć postęp choroby nowotworowej, niezależnie od przekonań LC-zwolenników.
Toan,
od czego zależy czy dieta wysokobiałkowa, niskowęglowodanowa przyśpiesza rozwój choroby nowotworowej?
Wprawdzie nie jestem Toan, ale podzielam ten poglad, ze w walce z nowotworem dieta powinna byc niskoweglowodanowa, niskobialkowa i ketogeniczna, oraz na skraju zapotrzebowania energetycznego.
(choc moje wnioski sa czysto teoretyczne. Nigdy nie mialem stycznosci z terapia nowotworow.
Tak wiec chetnie poczytam Toana, ktory byc moze cos moglby powiedziec i z praktycznego pktu widzenia )
Co mnie przekonalo?
np to:
Cytat
Naukowcy z R-Biopharm AG z Niemiec pod wodzą 42-letniego dr. Johannesa Coy'a odkryli niedawno, że nowotwory złośliwe, dające przerzuty, nie pozyskują energii z reakcji spalania, tak jak zdrowe komórki (które spalają weglowodany do dwutlenku węgla i wody) ale z FERMENTACJI!
Otóż komórki złośliwych nowowtorów fermentują glukozę, z której w wyniku fermentacji powstaje kwas mlekowy. Sam fakt fermentacji glukozy jest znany już medycynie, ponieważ w przypadku niedoboru tlenu, komórki mają możliwość włączenia "trybu awaryjnego" czyli rozpoczęcia fermentacji alkoholowej w celu pozyskania energii. Tak dzieje się często np. w czasie intensywnych treningów.
Odkryciem naukowców z Darmstadt jest wskazanie, iż w przypadku złośliwych nowotworów, fermentacja nie jest "trybem awaryjnym" ze względu na niedobór tlenu. Okazuje się bowiem, że nawet w obecności tlenu komórki złośliwych nowotworów fermentują, a nie spalają glukozę!
Dla osób interesujących się medycyną naturalną odkrycie naukowców z R-Biopharm AG nie jest rewolucyjne, bowiem wiedzą one już od dawna, że glukoza to paliwo dla raka. Takie zdanie mieli przecież wcześniej wybitni inni naukowcy: dr Johanna Budwig , Otto Warburg (Noblista)... Teraz jednak naukowcy z Darmstadt wykazali, że glukoza to JEDYNE paliwo, na jakim komórki zośliwego nowotwora mogą się rozwijać.
Niewątpliwie dla akademickiej medycyny to odkrycie rewolucyjne. Naukowcy opisali mechanizm, z którego wynika, że z chwilą odcięcia dostaw glukozy do złośliwego nowotwora, nowotwór ginie!
Autorzy informacji prasowej R-Biopharm AG konkludują swoje przypuszczenia odnośnie znaczenia tego odkrycia:
"(...) Ale i pacjenci z nowotworami, które fermentują glukozę mogą odegrać aktywną rolę w chronieniu się przed tymi agresywnymi guzami. Na przebieg choroby oraz jakosć życia chorego może wpłynąć zmiana diety. Ponieważ nowotwory te są nie tylko zależne od dostaw glukozy ale do tego nie są w stanie wykorzystać tłuszczów jako źródła energii, stąd niskoglukozowa i niskowęglowodanowa dieta bogata w oleje i proteiny może uczynić życie nowotworowi znacznie trudniejszym. "
źródło: http://www.primanatura.pl/index.php?option=com_content&task=view&id=19&Itemid=37
i to:
Cytat: Wiraha
Ellis zajal sie na powaznie low-carb kiedy w latach 80-tych zdiagnozowano u niego szybko rosnacy guz mozgu. w wyniku jego rozrastania stracil sluch w lewym uchu. leczyl sie sam, dieta low-carb, homeopatia i suplementami. stad byc moze jego tak agresywna postawa wobec tych, ktorzy mysla inaczej
dla potwierdzenia tego co juz napisaliscie wczesniej, takie male skrotowe amatorskie tlumaczenie powaznego badania
The calorically restricted ketogenic diet, an effective alternative therapy for malignant brain cancer
czyli ograniczona kcal dieta ketogeniczna efektywna alternatywna terapia przy zlosliwych nowotworach mozgu
opisuja tu
http://www.nutritionandmetabolism.com/content/4/1/5
badanie ktore przeprowadzili uzywajac srodka o nazwie KetoCal. Ketocal - jak sie doszukalem - to taki ciekawy preparat w proszku, ktory stosuja np rodzice ktorych dzieci maja epilepsje (padaczke) bo jest to skuteczna metoda - jego sklad to w 100g proszku 73g T, 15g B i 3g W - czyli mocno tu pojechali (na 4g T przypada lacznie 1g B+W)
dokladny sklad podano w broszurce w formacie pdf do sciagniecia tu
http://www.shsweb.co.uk/neuro/Ketocal_brochure.pdf
do rzeczy - w wielkim skrocie - badanie na myszach z nowotworem mozgu - jedne dostaja wyliczona ograniczona kcal porcje KetoCal inne napychaja sie tym ile chca.
efekt - te ktore jadly w ketozie mniej odnosza duzo lepsze rezultaty - zmniejszenie rozrostu guzow (w zaleznosci od ich typu) o 65% i 35% i relatywnie polepszaja swoj stan zdrowia plus przezywalnosc. spada poziom glukozy rosnie ketonow, zmniejsza sie gestosc (tak to chyba nalezy tlumaczyc) guzow. udowodniono ponadto ze "zrakowaciale" komorki maja organiczona mozliwosc metabolizowania cial ketonowych do energii - czyli nie moga sie tak "bujnie" rozrastac
w podsumowaniu naukowcy pisza ze
- ze KetoCal ma wplyw antyrakowy i "antystarzeniowy" - tak u myszy jak i u ludzi, zwlaszcza jesli podawany jest w ogr ilosciach
- ze ograniczenie kcal mialo rowniez wplyw na poziomy glukozy a to na "utrudnienie" rozrostu guzow
- i konkluduja, ze organiczona kcal podaz KetoCal jest bezpiecznym i efektywnym sposobem terapii dieta i powinna uznac uznana ze skuteczna alternatywna metode leczenia zlosliwych guzow mozgu
pozd
WiRAHA
W powyzszym poscie wspomniano dra Grega Ellisa.
Dla zainteresowanych:
http://dobradieta.pl/forum/viewtopic.php?t=14743pozdrawiam
Hmm, niedoczytalem.
Dlaczego wysokobioalkowe LC moze byc nieskuteczne, to sadze ze odpowiedz jest w cytatach z postu wyzej.
Ale dlaczego wysokobialkowy LC moze wrecz przyspieszyc postep choroby nowotworowej? NIE WIEM.
Niniejszym dolaczam sie do pytania przedmowczyni :)
Cytat: Brzeti w 2007-08-24, 17:03:13
od czego zależy czy dieta wysokobiałkowa, niskowęglowodanowa przyspiesza rozwój choroby nowotworowej?
Od glukoneogenezy rozpędzonej przez nowotwór. Każdy nadmiar dostarczonego białka bogatego w aminokawasy prostołańcuchowe (szczególnie ala) przerabiany jest na cukier niezbędny do fermentacji nowotworowej. A więc można nie jeść wogóle cukru i być na diecie wysokowęglowodanowej. Ten rodzaj "niskowęglowodanowego" wysokobiałkowego Atkinsa powodował duże problemy u pacjentów w marskością wątroby, bo glukoneogeneza zachodzi głównie w wątrobie (90%), około 8-9% przypada na nerki i 1-2% na mięśnie.
A więc z raka można się wyleczyć na dwa sposoby: głodówką (z oszczędności glukoneogeneza praktycznie nie zachodzi), która przestawia "z musu" organizm na betaoksydację lub stosując dietę niskobiałkową, niskowęglowodanową, wysokotłusczową - czyli specyficzną dla nowotworów bezresztkową Dietę Optymalną - żółtka, masło, wywar kostny.
Przy zastosowaniu głodówki zdarza się, że organizm pada przed rakiem.
Tak wygląda teoria od której bywają wyjątki, bo przy zaawansowanym raku - nic nie pomoże. :(
Cytat: zenon w 2007-08-24, 17:59:26
Hmm
Tym "naukowcom" się pomyliły "fermentacje glukozy". W prawdzie glukoza fermentuje w zacierze do alkoholu, ale "rakowa fermantacja glukozy" polega na jej przetworzeniu w szkalku pentozowym 8).
PS
Gdyby fermentacja rakowa polegała na wytwarzaniu alkoholu, każdy alkoholik "pokochałby" raka.
Olej również sprzyja pośrednio rozwojowi raka.
Trzeba być mocno podekscytowanym chorobą, aby zapłacić za ten CetoKal - jeśli taką proporcję BTW można bez trudu osiągnąc w produktach naturalnych.
Cytat: toan w 2007-08-24, 18:02:16
Od glukoneogenezy rozpędzonej przez nowotwór. Każdy nadmiar dostarczonego białka bogatego w aminokawasy prostołańcuchowe (szczególnie ala) przerabiany jest na cukier niezbędny do fermentacji nowotworowej. A więc można nie jeść wogóle cukru i być na diecie wysokowęglowodanowej. Ten rodzaj "niskowęglowodanowego" wysokobiałkowego Atkinsa powodował duże problemy u pacjentów w marskością wątroby, bo glukoneogeneza zachodzi głównie w wątrobie (90%), około 8-9% przypada na nerki i 1-2% na mięśnie.
A jak się ma do tego dieta japońska. Czy podobnie?
Cytat: elmo w 2007-08-24, 18:26:41
A jak się ma do tego dieta japońska. Czy podobnie?
Dieta japońska (BWT - 1:3:0,5) - może być stosowana w profilaktyce nowotworowej, bo z istoty swej proporcji jest antyrakowa (zapobiega zapadalności na większość raków).
RADA PRAKTYCZNA - nigdy nie wolno jeść MARGARYNY
Pandemia raka jest wprost proporcjonalna do rozpowszechnienia spożycia tej trans-trucizny wzbogacoenj w metale ciężkie.
Cytat: toan w 2007-08-24, 18:30:59
Cytat: elmo w 2007-08-24, 18:26:41
A jak się ma do tego dieta japońska. Czy podobnie?
Dieta japońska (BWT - 1:3:0,5) - może być stosowana w profilaktyce nowotworowej, bo z istoty swej proporcji jest antyrakowa (zapobiega zapadalności na większość raków).
Pytam ,bo jestem w kropce.Teraz jem więcej niż przedtem tłuszczu, ale lubię zjeść białka sporo,bardzo lubię ryby,mięso,ale lubię też jajka smażone.
Nie wiem jak to pogodzić .Wypadałoby albo w tą albo w tą stronę.
Napisałeś :żółtka,masło,wywar kostny.A ja mam żółtka,mięso smażone,ryby w oleju :) To raczej ma mało wspólnego z dietą optymalną hehe. Zaczełam tak podjadać od niedawna,zachciało mi się znów ryb :) No super....
Jeśli nie objadasz się, pracujesz nad ciałem i umysłem to żółtka, mięso smażone i ryby w oleju, jeśli nie jesz węglowodanów są supe, jak dojesz odpowiednią ilość tłuszczu, ale też chude mięso, ryba, twaróg z ryżem lub ziemniakami też są super - wszystko zależy od proporcji i tego czy chce się energię uzyskiwać z heksozowania, czy z betaoksydacji :D
Polecam jednak betaoksydację - jest lepsza, bo nie zakwasza 8)
To byloby fajnie .
Rano zjadam 2 żółtka,albo 3 żółtka-bez węgli. Obiad mięso smażone z frytkami . A na kolację rybę w oleju z puszki hehe-ostatnio mi takie posmakowały .W między czasie jakiegoś pomidora pochłonę czy śliwkę hehe
Tylko teraz patrzę na jej skład i pisze że mają 7,8 g białka-makrela .A zobaczyłam w tabelach ,że śledź w oleju ma aż 19.7 g białka.Czy możliwa jest taka różnica?
Nie powiem żebym się objadała ,nie czuję się przepełniona...
Raczej zapomnieli wydrukować na nalepce jedynkę z przodu :?. Makrela przetworzona ma około 20 dag białka w 1 kg. :lol:
Niezłe jaja :lol:
Czytam właśnie i sobie myślę,że to przecież niemożliwe :shock:
Kurczę ,zjadłam puszkę tej makreli,czytam i sobie myślę,że więcej bym za nic nie zjadła,a tu tak mało białka :shock: :lol:
Cytat: elmo w 2007-08-24, 19:00:16
7,8 g białka - nie czuję się przepełniona...
Jakby kto był np: "wielbicielem soku marchewkowego własnej roboty" :wink:, to trza by wycisnąć 3 kilogramy marchewki na to 20 g białka, ale zaraz by się miało chwilowo żołądek wypełniony i piękną "zdrową" barwę skóry :shock:.
Pamiętam jak się dawniej objadałam mało odżywczymi pokarmami,a wychodziło dużo objętościowo.Byłam przepełniona,chwilowo człowiek musiał sie położyć, a teraz zje się mało, a wartościowo i człowiek czuje się lekko . Tak lubię :D
Cytat: toan w 2007-08-24, 18:13:30
Cytat: zenon w 2007-08-24, 17:59:26
Hmm
Tym "naukowcom" sie pomylily "fermentacje glukozy". W prawdzie glukoza fermentuje w zacierze do alkoholu, ale "rakowa fermantacja glukozy" polega na jej przetworzeniu w szkalku pentozowym 8).
Hehe.. obawiam sie ze to moze byc blad tlumaczenia.
Ale trzeba to sprawdzic 8)
Cytat
Trzeba byc mocno podekscytowanym choroba, aby zaplacic za ten CetoKal - jesli taka proporcje BTW mozna bez trudu osiagnac w produktach naturalnych.
Nikt nikomu nie kaze kupowac ketokalu.. po prostu uzyli tego do doswiadczen bo pewnie im sie nie chcialo samodzielnie wyrabiac low-carbowej paszy.
Inna sprawa, ze ketokal jest uzywany ponoc u dzieci z epilepsja.. to jest oczywiscie bez sensu. W ogole jak to te dzieciaki maja spozywac? To jest chyba jakis proszek... wiec albo kapsulki, albo jakies roztwory, ktore chyba musza byc obrzydliwe...
Po co kombinowac, skoro mozna zjesc zamiast jakiegos proszku jajecznice na boczku.
(nawet mi sie rymnelo)
ale ogolnie chyba to dobrze, ze podobne doswiadczenia sie przerowadza..
dzieki za odpowiedz i pozdrawiam.
Tu jest Oryginal (http://www.r-biopharm.com/general/press.php?action=presslist&id=4").
Szlkoda czasu na ich głupoty :D.
Fermentacja to przerobienie cukru w warunkach beztlenowych w mleczan lub przez drożdże w etanol.
Żadna z tych fermentacji nie zachodzi w guzie rakowym, a fermentacja akloholowa w organizmach wyższych nawet zrakowiałych jest szczątkowa!.
Idealna dla nowotworu jest jedynie fermentacja pentozowa (szlak pentozwy). Dlaczego?, bo zapewnia w warunkach beztlenowych wszystko, czego nowotwór potrzebuje do życia: pięciocukrów - do szybkiego namnażania własnych komórek (głównie rakowego DNA) i energii do tego. Paradoksem jest, że nowotwór, gdy już się rozwinie - z reguły jest bardzo dobrze ukrwiony i choć ma tlenu już pod dostatkiem - dalej fermentuje.
I żeby było bardzo śmiesznie - można to sobie wyczytać w każdym porządnym podręczniku biochemii i to już z lat sześćdziesiątych XXw. :D
Ja polecam (oczywiście tylko tym, co naprawdę chcą wiedzieć jak działa DO i nie tylko), podobnie jak ktoś? wcześniej już na tym Forum -Biochemię Stryer'a - od podstaw, przystępnie, zrozumiale i prawie wszystko :D.
Dzieki.