Encyklopedia Świat dziecka, księga III, "O życiu" wyd. Res Polona 1991 s. 70.
"Tłuszcze - ...organizm nasz zużywa je jako substancje rezerwowe przekształcając je w cukry, jeśli potrzebna jest energia..."
Później na niektórych grupach dyskusyjnych niektórzy "fachowcy" twierdzą, że glukoneogeneza to zamiana tłuszczu w cukier, a betaoksydacja nie istnieje :lol:.
I można powtarzać, że nie ma takiego zestawu genów, który zamieniałby tłuszcz w cukier, ale poglądy wyniesione z dzieciństwa :wink: skutecznie uniemożliwiają interpretację faktów nawet "naukowcom" od żywienia 8)
PS
Jako ciekawostkę podam, że glukoneogeneza jest wysoce energożerna i nie jest też odwróceniem glikolizy, gdyż przekształcenie pirogronianu do glukozy w fazach odwrotnych glikolizie jest termodynamicznie nie możliwe, bo zużywa aż sześć (a nie dwa) wysokoenergetycznych wiązań.
Dlatego przy zaburzeniach homeostazy, bardziej opłaca się organizmowi wytwarzanie ciał ketonowych, niż produkcja glukozy. 8) Czy nie piszę zbyt skomplikowanie?.
Toan, ja jestem ciemna w tych sprawach. To w praktyce, jeżeli jemy zbyt mało węglowodanów, nasz organizm woli wyprodukować ketony niz przetwarzać bialko na węgle? Dlatego nie warto przy jedzeniu małej ilości cukrów zjadać wiecej białka, którego część zostanie przerobiona na węgle? Jak to sie dzieje? :|
Trzeba jeść cukrów tyle ile trzeba :wink:, aby nie było ciał ketonowych w moczu, czyli teoretycznie u zdrowego osobnika, wolnego od wad genetycznych i swoistych uwarunkowań fizjologicznych około 0,8g/kg nmc - na Żywieniu Optymalnym lub około 5- i więcej g/kg nmc na dietach, gdzie źródłem energii są węglowodany.
Produktem wyjściowym dla glukoneogenezy jest zawsze pirogronian, który organizm może wytworzyć prosto z mleczanu, acetylokoenzymu A i śladowo z etanolu oraz z aminokwasów prostołańcuchowych np. z alaniny.
Uproszczona przykładowa stechiometria tego przypadku jest następująca:
alfaketoglutaran + alanina <=> glutaminian + pirogronian.
Ale zawsze dokłada się energię, a życie polega na pozyskiwaniu energii ... i dlatego lepiej jest dostarczyć organizmowi gotowe, niż organizm ma sam synteryzować.
PS
Na "diecie korytkowej" (BTW około 1:2:4) (podobnie jak "przy stole" (BTW około 1:3,5:0,5)) węglowodany nie są źródłem energii dla organizmu, ale na tej pierwszej powodują insulinooporność, zamianę węglowodanów w tłuszcz i cholesterol, a komórki "korytkowca", jak w głodzie i na ŻO - wolą betaoksydować :?, ale o tym to się nie śni nawet uniwersyteckim fizjonomom :wink:, bo ich nauczono, że energia w organizmie pochodzi z węglowodanów 8)
I właśnie dlatego to jest genialne leczenie cukrzycy-
http://forum.dr-kwasniewski.pl/index.php?topic=1845.from1189167399;topicseen#msg27669
Cytat: toan w 2007-09-07, 14:16:35
a komórki "korytkowca", jak w głodzie i na ŻO - wolą betaoksydować :?,
Na głodówce organizm jest zmuszony do betaoksydacji - tak dla ścisłości 8)
Och, Toan, moze zaczne z toba gadać, jak poczytam Biochemie Stryera. Właśnie ją zdobyłam. Pisaleś że jest dobra dla opornych. No, własnie sie opieram :) Najpierw zrobie Prawko, potem... co by tu wymyslić? :roll:
Ja lubie o tych sprawach jak krowie na miedzy - prosto, łopatologicznie :D Jedno zrozumiałam. Mam jeśc optymalnie :D
No dobra, Lutz bardzo klarownie to opisuje i widać z tego, że energia uzyskana z glukozy kosztuje nas z 10 razy wiecej niz z tłuszczu.
Cytat: toan w 2007-09-07, 14:16:35
Produktem wyjściowym dla glukoneogenezy jest zawsze pirogonian, który organizm może wytworzyć prosto z mleczanu, acetylokoenzymu A i śladowo z etanolu oraz z aminokwasów prostołańcuchowych np. z alaniny.
Uproszczona przykładowa stechiometria tego przypadku jest następująca:
alfaketoglutaran + alanina <=> glutaminian + pirogronian.
Ale zawsze dokłada się energię, a życie polega na pozyskiwaniu energii ... i dlatego lepiej jest dostarczyć organizmowi gotowe, niż organizm ma sam synteryzować.
PS
węglowodany nie są źródłem energii dla organizmu, ale na tej pierwszej powodują insulinooporność, zamianę węglowodanów w tłuszcz i cholesterol, a komórki "korytkowca", jak w głodzie i na ŻO - wolą betaoksydować :?,
Trochę przykro, że z powodu własnej niewiedzy nie jestem w stanie odnieść się do twoich wniosków.
Studiowanie biochemii idzie u mnie dość opornie. Ale cieszę sie, że już rozumiem terminologie i wiem o czym piszesz.
PS
Za kilka tygodni będę w stanie podjąć dyskusje na ten temat. :-)
Cytat: Ewa w 2007-09-07, 16:03:52
jak poczytam Biochemie Stryera...
Tak, to bardzo dobra biochemia. Często do niej zaglądałem swego czasu, a i teraz lubię do niej zerknąć, jak mi coś z głowy wypadnie... :?
Cytat: genek w 2007-09-07, 18:08:17
...podjąć dyskusje na ten temat...
Oczywiście, ale o czym tu dyskutować, skoro wszystko jest napisane "czarno na białym"?.
Cytat: Ewa w 2007-09-07, 16:03:52
Ja lubie o tych sprawach jak krowie na miedzy - prosto, łopatologicznie
Dlatego zawsze podziwiam Dr-JK za umiejętność pisania o niezrozumiałych dla większości utytułowanych miernot zjawiskach w sposób przystępny i zrozumiały dla większości osób po maturze, zainteresowanych nieco zagadnieniami biologii 8).
Tak, Tomek. Wbrew pozorom, to jest sztuka pisać przystepnym językiem, naturalną polszczyzną. Wielu naukowców pisze hermetycznym językiem, nie koniecznie dlatego, że chca zabrzmieć, ale dlatego, że po prostu nie potrafią wydostać się ze swojej technicznej w pracy uzywanej nomenklatury. Jest to jakieś ograniczenie - brak wyobraźni, empatii i dobrej woli.
A niektórzy naukowcy, tak mi mówiła moja przyjaciólka, tez naukowiec i pracownik PAN, najzwyczajniej w swiecie boją się byc posądzeni o brak profesjonalizmu, więc "trują" i przynudzają nieprofesjonalnie profesjonalnym językiem :D
Cytat: toan w 2007-09-08, 07:15:35
Cytat: Ewa w 2007-09-07, 16:03:52
Ja lubie o tych sprawach jak krowie na miedzy - prosto, łopatologicznie
Dlatego zawsze podziwiam Dr-JK za umiejętność pisania o niezrozumiałych dla większości utytułowanych miernot zjawiskach w sposób przystępny i zrozumiały dla większości osób po maturze, zainteresowanych nieco zagadnieniami biologii 8).
Ja też podziwiam dr Jana Kwaśniewskiego, za to co zrobił w dziedzinie medycyny i za komunikatywność.