Surowce :
słoninka, boczek i podgarle dobrej jakosci ze świnek karmionych paszami naturalnymi, smalec wytopiony ze słoniny j.w.
przyprawy :
sól, peklosól, pieprz naturalny, gorczyca, kminek, liść laurowy, czosnek, papryka i inne wg upodobania
boczek i podgarle może być surowe lub wędzone, wędzone domowym sposobem
stosunek słonina : boczek : podgarle zupełnie dowolny, ale trzeba obliczyć B
słoninę, boczek i podgarle pokroić w słupki o wysokości 2/3 wysokości posiadanych słoiczków, włożyć do miski, posypać równomiernie solą, peklosolą,kto chce i lubi, oraz pozostałymi rozdrobnionymi przyprawami, częsć może być nie zmielona, dobrze to wszystko wymieszać, wyrobić, uklepać i zostawić w chłodnym miejscu na 24h.
słoiki najlepsze są z prostymi ściankami, nałożyć ciasno i pionowo pokrojone w słupki surowce, starać się to robic ciasno, aby nie pozostawiać powietrza
napełnione sloiczki dopełnić 2 cm od brzegu wytopionym smalcem, zakręcic i do kotła, pasteryzować tak jak np kompoty, ja trzymam 1,5 godziny, można wstawić do piekarnika 110 st.C, po 1,5 godziny schłodzić, po 24 h i 36 h ten sam proces, na krótsze przechowanie może być 2 krotnie, ale 100% pewności to 3 razy.
Jeżeli robimy w piekarniku, to słoiki wyciągamy dopiero po 3 pasteryzowaniu
W ten sposób zrobione konserwy, bez konserwantów, nawet bez soli można trzymać kilka lat, na lato jest jak znalazł, nie trzeba się uganiać za każdym kawałkiem słoniny, a i upał i się nie chce, to się psuje itd,a zimą nie wiadomo co z czasem zrobić
Podobnie można robić konserwy mięsne w smalcu, golonki, żeberka itd. i co nam do głowy przyjdzie, tylko obliczyć BT, tajemnica trwałości tkwi w 3 krotnym pasteryzowaniu, po 1 i 2 pasteryzowaniu pozostawić w temperaturze pokojowej, niech sobie bakteryjki wykiełkują, po ostatnim do spiżarki
No Ziutku widzę dobrego stażystę ale też dobrego kucharza .Cieszę się pewnie nie tylko ja .Dawaj następne przepisy .Ty jestes z tej starszej szkoly dr. JK.Pewnie nas wiele nauczysz .Grażyna
<Ziutek<,a co powiesz na mielone podgardle,przetopione z przyprawami i jeszcze gorace zlewam do wekow.O dziwo te sloiki sie zamykaja.Nigdy jednak nie trzymalam ich dluzej niz miesiac.
Gdy jeden ze sloikow nie zawekowal sie ,to po zjedzeniu niewielkiej ilosci podgardla, zadnych sensacji zoladkowo-jelitowych nie mialam.
Reszta wyladowala oczywiscie w koszu,bo jakos dziwnie pachniala :lol:
Przyznam sie,ze do robienia wekow,ktorych sposob podajesz wyzej,jestem zbyt leniwa :shock:
Mialam sasiadke w Polsce,ktora zawsze robila miesne konserwy domowym sposobem.
Nawet zazdroscilam tej rodzince,ze cos takiego potrafia. :P
Dzieci sasiadki wysoce poksztalceni i w wielkim swiecie.
Wszystko wina tych sloikow :shock: :lol:
samo usmażenie i zlanie do słoików to mało, nigdy w pierwszej pasteryzacji nie zabije sie wszystkich bakterii, dlaczego, wiekszośc wie, część bakterii przechodzi w tak zwane przetrwalniki, bakterie w tej postaci można smażyc 1000 lat a one i tak 1001 roku wykiełkują i zepsuja produkt, dlatego po pierwszej pasteryzacji ważne jest aby słoiki nie wystawiać na mróz tylko do ciepłego, trzeba dać szansę wykiełkować następnym i do kotła, bakterie wykiełkowane ulegają zabiciu, kilkakrotne pasteryzowanie jest porównywalne ze sterylizacją.
mięso wiepszowe w zamrażarce też się zepsuje, tłuszcz poprostu zjełczeje, w dużych chłodniach to są temperatury dużo niższe niż w naszych zamrażarkach, chyba każdej Pani domu zdarzyło się, że jakaś porcja np schabu zawieruszyła się w zamrażarce, tego się już nie da zjeść, szkoda zdrowia, lepiej wyrzucić.
starsi pamiętają jak nasze mamy, babcie robiły pieczone mięso i zalewały w kamiennych garach smalcem, po pewnym czasie mięso dostawało takiego dziwnego posmaku, mimo, że smalec niedopuszczał powietrza
też trochę jestem leniwy jak prawie każdy, ale wolę się lenić latem bo jest takie krótkie
narazie czytam o robalach i szukam tych ziół
Cytat: ziutek w 2008-12-10, 22:53:44
mięso wiepszowe w zamrażarce też się zepsuje, tłuszcz poprostu zjełczeje, w dużych chłodniach to są temperatury dużo niższe niż w naszych zamrażarkach, chyba każdej Pani domu zdarzyło się, że jakaś porcja np schabu zawieruszyła się w zamrażarce, tego się już nie da zjeść, szkoda zdrowia, lepiej wyrzucić.
Zenon ma tak organizm zahartowany, ze mu takie smrodki nie szkodza.
Cytat: ziutek w 2008-12-10, 22:53:44
też trochę jestem leniwy jak prawie każdy, ale wolę się lenić latem bo jest takie krótkie
Tez jestem leniwy, bo tu lato trwa tylko 9 miesiecy a potem wiosna i wiosna. Zupelnie jak na Syberii, gdzie zima tylko 9miesiecy a potem lato i lato.
Zenonowi,to i bakterie,ktore sa odpowiedzialne za "smrodki" nie szkodza,a ty "Ziutek",zalecasz nam wyrzucac "przetworzone",dlugolezace mieso z zamrazarki. :lol:
Kangur,ciagle lato i ciagla wiosna przez 360 dni??No nie,to zupelnie cie rozgrzesza,
leniuchuj ile wlezie i ciesz sie zyciem :P
Cytat: ziutek w 2008-12-10, 21:09:06
W ten sposób zrobione konserwy, bez konserwantów, nawet bez soli można trzymać kilka lat, na lato jest jak znalazł, nie trzeba się uganiać za każdym kawałkiem słoniny, a i upał i się nie chce, to się psuje itd,a zimą nie wiadomo co z czasem zrobić
Podobnie można robić konserwy mięsne w smalcu, golonki, żeberka itd. i co nam do głowy przyjdzie, tylko obliczyć BT, tajemnica trwałości tkwi w 3 krotnym pasteryzowaniu, po 1 i 2 pasteryzowaniu pozostawić w temperaturze pokojowej, niech sobie bakteryjki wykiełkują, po ostatnim do spiżarki
Jak przechowywac zrobione w ten sposob konserwy? Latem trudno mi znalezc miejsce w domu ponizej 18 st C. W lodowce zajma duzo miejsca. Mozna w zamrazarce?
Pozdr
maf
No wlasnie, gdzie trzymac wieksza ilosc takich konserw? U nas, w Kangurowie a konkretnie w moim domu temperatura jest + 25 - 35 przez conajmiej 6 miesiecy. Piwnicy nie mam ale mam 2 ogromne lodowki po 550 litrow kazda plus 600 litrow zamrazarka.
Te urzadzenia pobieraja duzo pradu, zwlaszcza w czasie upalow. Widze tylko jedno wyjscie a mianowiecie zbudowanie betonowej piwnicy pod ziemia, wmontowanie tam agregatu od jakiejs lodowki i napedzane to przez solar power. Bedzie ekonomiczne i tanie.
Moze tez sluzyc jako bunkier w razie czego. A moze ktos ma inny pomysl na cool room?
Pozdrawiam
Cytat: Syriusz w 2008-12-11, 11:57:38
No wlasnie, gdzie trzymac wieksza ilosc takich konserw? U nas, w Kangurowie a konkretnie w moim domu temperatura jest + 25 - 35 przez conajmiej 6 miesiecy. Piwnicy nie mam ale mam 2 ogromne lodowki po 550 litrow kazda plus 600 litrow zamrazarka.
Te urzadzenia pobieraja duzo pradu, zwlaszcza w czasie upalow. Widze tylko jedno wyjscie a mianowiecie zbudowanie betonowej piwnicy pod ziemia, wmontowanie tam agregatu od jakiejs lodowki i napedzane to przez solar power. Bedzie ekonomiczne i tanie.
Moze tez sluzyc jako bunkier w razie czego. A moze ktos ma inny pomysl na cool room?
Pozdrawiam
Syriusz, przy takiej ilosci slonca oczywiscie, ze tylko cele sloneczne!!! Drogie na pocztku ale po paru latach masz za darmo energie w calym domu. Mam zamiar zakladac w przyszlym roku.
Adampio,
ja potrzebuje 7 do 10 KWh dziennie. Aby tyle miec musze zainwestowac ponad A$ 20tys. oczywiscie bez baterii, ktore nie dosc, ze sa drogie to jeszcze trzeba wymieniac je co kilka lat. Czy u Was jest taniej? Powiedzmy system paneli na 1500 - 2000 W.
Bardzo interesuje mnie ten temat.
Pozdrawiam
Cytat: Syriusz w 2008-12-11, 11:57:38
...wmontowanie tam agregatu od jakiejs lodowki i napedzane to przez solar power. Bedzie ekonomiczne i tanie...
Syriusz, to jest najlepsze rozwiazanie!!!
Podpowiem jeszcze, ze powinien byc ten uklad,
podlaczony razem z
"pompa ciepla". 8)
W twojej sytuacji to bedzie przyslowiowe
"Perpetuum mobile" 8)
Cytat: grizzly w 2008-12-11, 13:57:49
Cytat: Syriusz w 2008-12-11, 11:57:38
...wmontowanie tam agregatu od jakiejs lodowki i napedzane to przez solar power. Bedzie ekonomiczne i tanie...
Syriusz, to jest najlepsze rozwiazanie!!!
Podpowiem jeszcze, ze powinien byc ten uklad,
podlaczony razem z "pompa ciepla". 8)
A lodówka to czym jest jak nie pompą ciepła ??
Cytat
W twojej sytuacji to bedzie przyslowiowe "Perpetuum mobile" 8)
Taaaaak tylko ta investycja początkowa ;P
Cytat: Syriusz w 2008-12-11, 11:57:38
(...)
Te urzadzenia pobieraja duzo pradu, zwlaszcza w czasie upalow. Widze tylko jedno wyjscie a mianowiecie zbudowanie betonowej piwnicy pod ziemia, wmontowanie tam agregatu od jakiejs lodowki i napedzane to przez solar power. Bedzie ekonomiczne i tanie.
Moze tez sluzyc jako bunkier w razie czego.
A moze ktos ma inny pomysl na cool room?
Pozdrawiam
Ja bym ożenił to:
http://www.hebeiltd.com.cn/?p=peltier.module
z tym:
http://sansosekigyo.en.alibaba.com/group/200038652/Solar_Panel.html
oczywiście potrzebne będą drobne wyliczenia jakie duże radiatorki potrzebne są do odbierania ciepła z pomieszczenia, a jak oddać ciepło – proponuję do gruntu długim wężem o dużym przekroju z grawitacyjnym obiegiem cieczy chłodzącej (płyn do chłodnic samochodowych). Trzeba będzie też oczywiście pomyśleć o zbieraniu skraplającej się wody.
Trzeba by tak dobrać ogniwa peltiera do ogniw słonecznych by przy maksymalnym możliwym nasłonecznienu ogniwa pracowały powiedzmy na 70% mocy elektrycznej.
Przy odpowiednim doborze całość może pracować bez rzadnej elektroniki regulacyjnej, tak po prostu obskurnie prosto połączone dwoma kabelkami +/-. :-) Oczywiście pomieszczenie chłodzone musi być doskonale izolowane powiedzmy styropianem.
Gdyby cena ogniw słonecznych odstraszała, zawsze można pokusić się o tradycyjny australijski wiatrak napędzający przez przekładnię alternator samochodowy. Alternator powinien mieć wbudowany regulator napięcia, co zabezpieczy ogniwa peltiera przed przeciążeniem. No ale chyba jednak warto jednak ustrzelić w Chinach jakiś panel ogniw słonecznych bo łatwiej się to montuje, mniejsze zbiegowisko i mniej hałasu.
8)
Syriusz.
Co ty chcesz wekowac? Krowe czy ciele?
Krowe zanim przerobisz do wekowania, to juz bedziesz miec salmonele. To samo z cielakiem.
Swin przeciez nie hodujesz. Baranine zawsze mozesz kupic u rzeznika np. raz na dwa tygodnie.
Znajomy w Mount Isie kupil calego swiniaka. Zrobil kielbasy i wielkie przyjecie. Wszyscy goscie po przyjeciu pochorowali sie z powodu salmoneli.
Tylko jeden zle sie czul i nie byl w szpitalu. Reszta zaliczyla szpital. Najpierw to slyszalem w dzienniku TV, a potem jak pracowalem w Mount Isie, to on mi to opowiadal.
Juz wiecej nie robi wedlin.
Dziekuje za podzielenie sie wiedza na interesujacy mnie temat.
Kangur, ja w Au zrobilem juz iles Tam kiebasy i innych wedlin i nigdy nic mi sie nie zepsulo.
Robilem, nawet kiedy grzalo do 40 stopni ale w domu mialem air con a wedliny po wyjeciu z komina szly od razu do lodowki.
Tutaj zabilem dopiero 2 dorodne byki ale w czasie przymrozkow. Moja sasiadka ma cool room 3x2m i moge tez korzystac z niego gdybym mial cos do skrocenia o glowe. A mieso najlepiej porcjuje sie nastepnego dnia kiedy stezeje nieco natomiast krajanie na steki to juz pila elektryczna i tylko zamrozonych kawalow miecha. Wychodzi super po krajalnicy i oczywiscie z powrotem do zamrazarki. A co do Salmoneli to wiedz, ze kazdy kto codziennie spozywa swieze jajka to nigdy nie choruje na to paskodztwo. A jesli juz zalapie, to po dwoch sraczkach przeminie. Poza tym mam zaufanie do miesa, ktore sam wyhodowalem. Chyba wiesz, ze w Supermarkietach sprzedaja amerykanska wolowine, ktorej nie chca kupic inne kraje a jaka ona jest to nie wie nawet sam obecny Lucyper z USA
Pozdrawiam
Cytat: Syriusz w 2008-12-12, 12:35:53
Dziekuje za podzielenie sie wiedza na interesujacy mnie temat.
Kangur, ja w Au zrobilem juz iles Tam kiebasy i innych wedlin i nigdy nic mi sie nie zepsulo.
Robilem, nawet kiedy grzalo do 40 stopni ale w domu mialem air con a wedliny po wyjeciu z komina szly od razu do lodowki.
Tutaj zabilem dopiero 2 dorodne byki ale w czasie przymrozkow. Moja sasiadka ma cool room 3x2m i moge tez korzystac z niego gdybym mial cos do skrocenia o glowe. A mieso najlepiej porcjuje sie nastepnego dnia kiedy stezeje nieco natomiast krajanie na steki to juz pila elektryczna i tylko zamrozonych kawalow miecha. Wychodzi super po krajalnicy i oczywiscie z powrotem do zamrazarki. A co do Salmoneli to wiedz, ze kazdy kto codziennie spozywa swieze jajka to nigdy nie choruje na to paskodztwo. A jesli juz zalapie, to po dwoch sraczkach przeminie. Poza tym mam zaufanie do miesa, ktore sam wyhodowalem. Chyba wiesz, ze w Supermarkietach sprzedaja amerykanska wolowine, ktorej nie chca kupic inne kraje a jaka ona jest to nie wie nawet sam obecny Lucyper z USA
Pozdrawiam
Jak juz jestes na to zdecydowany, to proponuje sledzic wszystkie aukcje. Sa oglaszane w sobotnim wydaniu Courier Mail. Nie wiem czy w elektonicznym wydaniu znajdziesz. Bylem kiedys zainteresowany kupnem plyt styropianowych i przymierzalem sie do takich chlodni. Byly na chodzie wiec na rozbiorke na plyty nie oplacalo sie kupowac. Sprobuj tez Trading Post. www.tradingpost.com.au
Pisales ze masz strumyk i chcesz zrobic tame i hydroelektrownie. Mam buldozer do sprzedazy. Bedziesz mogl sobie zrobic tame i nie tylko.
P.S. Czy te sasiadki-wdowy to sa optymalne?
Jak juz jestes na to zdecydowany, to proponuje sledzic wszystkie aukcje. Sa oglaszane w sobotnim wydaniu Courier Mail. Nie wiem czy w elektonicznym wydaniu znajdziesz. Bylem kiedys zainteresowany kupnem plyt styropianowych i przymierzalem sie do takich chlodni. Byly na chodzie wiec na rozbiorke na plyty nie oplacalo sie kupowac. Sprobuj tez Trading Post. www.tradingpost.com.au
Pisales ze masz strumyk i chcesz zrobic tame i hydroelektrownie. Mam buldozer do sprzedazy. Bedziesz mogl sobie zrobic tame i nie tylko.
P.S. Czy te sasiadki-wdowy to sa optymalne?
Cytat
Dzieki za wskazowki a odnosnie strumyka to wlasnie przestal plynac. Za malo opadow i zostaly tylko bajora na przestrzeni 200m, na mojej dzialce. Poza tym jak na razie to nie wolno mi niczego budowac na strumieniu. Moge tylko poglebiac doly aby krowy mialy wode. Jaki to buldozer i ile chcesz za niego. Jeden z sasiadow ma juz 2 i byc moze kupilby jszcze cos z tego rodzaju. Kiedy ja potrzebuje to wolam go i pracuje u mnie za paliwo.
Odnosnie tych sasiadek-wdowek to jedna jest gruba jak wol a zre i popija same wegle.
Natomiast druga to niczego sobie Niemka z pochodzenia. Obie okolo 50-tki. Ta Niemka to gospodarz pierwszej klasy
Cytat: Syriusz w 2008-12-13, 06:09:56
Odnosnie tych sasiadek-wdowek to jedna jest gruba jak wol a zre i popija same wegle.
Natomiast druga to niczego sobie Niemka z pochodzenia. Obie okolo 50-tki. Ta Niemka to gospodarz pierwszej klasy
Za sasiadki dziekuje. Za mlode. Co do buldozera, to wiesz ze jest na sprzedaz. Jak ktos bedzie zainteresowany to daj mi znac na priwa.
Jesli chodzi o "cool room" to wiem gdzie facet produkowal takie. Stacjonarne albo jako przyczepka do samochodu. Jak bede w tamtej okolicy, to wstapie do niego. Moze jeszcze nie zbankrutowal.
Dawniej to bylo w sasiedniej dzielnicy, a teraz to jest ze 20km. Dam ci znac. Bede pamietac jak bede w tamtej okolicy.
Cytat: ziutek w 2008-12-10, 21:09:06...
słoiki najlepsze s± z prostymi ¶ciankami, nałożyć ciasno i pionowo pokrojone w słupki surowce, starać się to robic ciasno, aby nie pozostawiać powietrza
napełnione sloiczki dopełnić 2 cm od brzegu wytopionym smalcem, zakręcic i do kotła, pasteryzować tak jak np kompoty, ja trzymam 1,5 godziny, można wstawić do piekarnika 110 st.C, po 1,5 godziny schłodzić, po 24 h i 36 h ten sam proces, na krótsze przechowanie może być 2 krotnie, ale 100% pewno¶ci to 3 razy.
Jeżeli robimy w piekarniku, to słoiki wyci±gamy dopiero po 3 pasteryzowaniu
W ten sposób zrobione konserwy, bez konserwantów, nawet bez soli można trzymać kilka lat, na lato jest jak znalazł, nie trzeba się uganiać za każdym kawałkiem słoniny, a i upał i się nie chce, to się psuje itd,a zim± nie wiadomo co z czasem zrobić
Podobnie można robić konserwy mięsne w smalcu, golonki, żeberka itd. i co nam do głowy przyjdzie, tylko obliczyć BT, tajemnica trwało¶ci tkwi w 3 krotnym pasteryzowaniu, po 1 i 2 pasteryzowaniu pozostawić w temperaturze pokojowej, niech sobie bakteryjki wykiełkuj±, po ostatnim do spiżarki
Dobrze, że znalazłam ten post. W zeszłym roku, tylko raz zrobiłam mielonki mięsne, pasteryzowane w słoikach. Były smaczne, ale szybko zaczęły mi się psuć. Teraz wiem dlaczego, bo pasteryzowałam tylko jeden raz. Jak już wiem, jak prawidłowo pasteryzuje się mięso, to spróbuję ponownie. Po upałach :)
Cytat: renia w 2009-07-02, 19:34:42
raz zrobiłam mielonki mięsne, pasteryzowane w słoikach. Były smaczne, ale szybko zaczęły mi się psuć.
"renia"
bo trzeba się zdecydować, albo się robi konserwy, albo high meat'a :wink:
Jak zrobiłabyś tego "heya" z surowizny, to pod Halą Mirowską, ci od raw-LC, by wyciągali po 150 "zeta", za taki 200g, ekologiczny słoiczek... :D A tak się tylko narobiłaś i jeszcze kubeł na śmieci ci pewnie zaśmierdził się.
Mówisz, że można na tym robić biznes? :roll: Pomyślę nad tym :D :wink:
Biznes, biznesem, ale nie chcę mieć ludzi na sumieniu :P
Nawet mogę ci podać namiary, abyś miała zbyt. :D
A tyfusami i salmonellami się nie martw, bo oni odporności nabrali i są jak te smoki z Komodo. Tylko śmierdzące się im dobrze trawi.
PS
zadziwiające są zdolności adaptacyjne ludzkich genów! :shock:
Czytałam o tym "za miedzą" :x . Ci to mają zdrowie... :shock:
Cytat: renia w 2009-07-02, 20:13:50
"za miedzą"... :shock:
"kangurowi" już zwracałem uwagę o tu - http://forum.dr-kwasniewski.pl/index.php?topic=4016.msg74700#msg74700
Bardzo proszę... :D
Naprawdę nie chciałam nikogo urazić :( . Przepraszam, już więcej nie będę... :oops:
Mnie to nie przeszkadza, ale co sobie może ktoś niezorientowany pomyśleć?
"Za miedzą" - normalny człowiek uzna to za "chamstwo proszę dziadostwa", bo tak jest w istocie.
Jak chcesz pisać coś o forum DobraDieta, to najlepiej np: "u kol. Witolda Jarmołowicza", bo "u Witka" uważam za zbyt poufałe, choć ładne :wink:
Potrafisz rozśmieszać.. :lol:
Zaczęło się od słoniny..a skończyło na ładnym brzmieniu zdrobnień imion.. :shock: :lol:
I na rozśmieszeniu? :lol:
A śmiech to stymulacja... :wink:
PS
"Mistrz Witold" - byłoby przesadne :wink:
"Misiem" podoba szczegolnie jedno imie! :shock: :P
Tak się kiedyś zastanawiałam, czy te dwa Fora, nie mogłyby "żyć" w zgodzie? :roll:Teoretycznie to jest możliwe i mogłoby być korzystne obopólnie.
Już widzę, że to jest praktycznie niemożliwe. :?
Dla mnie - dość żartów na dziś! :lol:
Ja już tym tematem nie będę Ciebie rozśmieszać.. 8)
Najlepszy jest temat o...Maryni, przynajmniej się nikogo nie obraża. :lol: :P
Jak tu przyjemnie i cieplo,
a ile "kwiatkow" dookola. 8)
Cytat: renia w 2009-07-02, 20:43:16
Tak się kiedyś zastanawiałam, czy te dwa Fora, nie mogłyby "żyć" w zgodzie? :roll:Teoretycznie to jest możliwe i mogłoby być korzystne obopólnie.
fora niekoniecznie muszą żyć w zgodzie, ale to czy ja będę umiała dogadać się z wszystkimi zależy tylko ode mnie... :)
Cytat: viola44 w 2009-07-02, 22:01:29
...czy ja będę umiała dogadać się z wszystkimi zależy tylko ode mnie...
Wszystko prawda, tylko bierz kwiecisty przyklad
i pisz bardzo krotkie posty,
co by "
awansowac szybko" w statystykach! :P
Cytat: grizzly w 2009-07-02, 22:22:09
Cytat: viola44 w 2009-07-02, 22:01:29
...czy ja będę umiała dogadać się z wszystkimi zależy tylko ode mnie...
Wszystko prawda, tylko bierz kwiecisty przyklad
i pisz bardzo krotkie posty,
co by "awansowac szybko" w statystykach! :P
:P
Cytat: grizzly w 2009-07-02, 22:22:09
Wszystko prawda, tylko bierz kwiecisty przyklad
i pisz bardzo krotkie posty,
co by "awansowac szybko" w statystykach! :P
To już Tobie nawet kwiatki i statystyki przwszkadzają? :shock: Co by na to mogło pomóc? :roll: Może stare mięso? :?
...albo grzybki w kropki są ostatnio na topie... :shock: :lol: ...rozwiązują skutecznie każdy problem... 8)
Cytat: admin w 2009-07-02, 20:30:15
Mnie to nie przeszkadza, ale co sobie może ktoś niezorientowany pomyśleć?
"Za miedzą" - normalny człowiek uzna to za "chamstwo proszę dziadostwa", bo tak jest w istocie.
Jak chcesz pisać coś o forum DobraDieta, to najlepiej np: "u kol. Witolda Jarmołowicza", bo "u Witka" uważam za zbyt poufałe, choć ładne :wink:
I co- można? I co- da się? ;)
Cytat: admin w 2009-07-02, 20:41:05
I na rozśmieszeniu? :lol:
A śmiech to stymulacja... :wink:
PS
"Mistrz Witold" - byłoby przesadne :wink:
I z takim stymulowanym nastawieniem kolejny dzień będzie dobry. :D
Co ma z tym wspólnego słonina, uważam, że wszystko. O! :lol:
W grudniu przygotowałem sobie taką słoninę w słoikach. Po degustacji podzielę się wrażeniami. :)
"Godne to...".
Cytat: jukor w 2014-01-12, 18:44:36
W grudniu przygotowałem sobie taką słoninę w słoikach. Po degustacji podzielę się wrażeniami. :)
"Godne to...?"
A ja w taniej jatce dostałem dziś piękną grubą słoniną z mięsem. Jaki zapach! Jakby rano była wędzona. Nie mogłem się oprzeć, zjadłem bez jajecznicy. Szkoda, że wódki nie piję ;-) Na zakuskę nadaje się idealnie z ogórkiem kiszonym. 8) Ino 5,99 zł za kilo :shock:
Jak się znudzi, to zawsze można smalec wytopić, do chlebka jak znalazł. ;)