Moje powody przejścia na DO, dotychczasowe pozytywne rezultaty, wątpliwości i oczekiwania
Pół roku temu zdecydowałem się przejść na DO /mężczyzna, wiek 60 lat, wzrost 172cm/.
Powód – wychudzenie spowodowane zatruciem pierogami z garmażerki, miesięczna po tym dieta
beztłuszczowa i rezultat w postaci spadku wagi z 69 na 62 kg, której nie mogłem podwyższyć po-
mimo powrotu do żywienia jakie zawsze przed zatruciem stosowałem tj. dużo węglowodanów /ka-
sze, płatki owsiane, makarony, ziemniaki/, w tygodniu 2 razy ryba /sola/, 3 razy chude mięso, oleje
roślinne, owoce, warzywa.
Rezultaty – uzyskałem już przyrost wagi do 65,5 kg – co wyraźnie korzystnie zmieniło
tj. wypełniło i wygładziło moje ciało. Dodam, że początkowe przyrosty uległy po ok. 3 miesiącach zahamowaniu, a oczekiwany dalszy jej wzrost uzyskałem podnosząc ilość spożywanego tłuszczu
/słonina, masło/ do 4-4,3 z wcześniejszego 3-3,5 na 1 kg wagi należnej.
Dalsze pozytywne efekty to: jestem dużo bardziej mniej wrażliwy na chłód, nie przeziębiam się,
pozbyłem się dotychczasowych bóli reumatycznych - w tym i tych, wywoływanych zmianami pogodowymi, poprawił mi się wzrok.
W trakcie zdobywania własnych doświadczeń w stosowaniu DO zaobserwowałem, że:
w moim przypadku próba uzyskania kontynuacji zatrzymanego ww przyrostu wagi – wpierw na
drodze zwiększania konsumpcji białka /z 0,8 do 1/ - nie dawała rezultatu, powodowała nato-
miast wzmożone bicie serca po posiłkach – w tym zwłaszcza po obiedzie, które ustąpiło po
powrocie do jego spożywania w ilości 0,8 g na kilogram wagi należnej;
początkowe – bezobjawowe w konsekwencji spożywanie co drugi dzień kolagenu z wywaru, po
około 3 miesiącach zaczęło powodować bóle mięśni nóg na zewnętrznej – przedniej stronie obu
podudzi, które ustąpiło po ograniczeniu do 2 razy w tygodniu jego spożywania;
dla mnie, osoby aktywnej /rower, długie marsze, ćwiczenia gimnastyczne/ - norma 0,5 g węglo-
wodanów na kilogram WN była zbyt niska, skutkowała ospałością, kurczami mięśni nóg, które
ustąpiły po podwyższeniu jej do 1 g na kg WN.
Zdecydowałem ostatnio – jak wspomniałem minęło 17.XI.08r. 6 miesięcy żywienia DO,
zrobić badania tj. morfologię krwi z OB, moczu, cholesterolu z frakcjami. Dodam, że będąc po lek-
turze wypożyczonej w Stowarzyszeniu książki „Od lekarza do grabarza” autorstwa Polaka z USA
Jerzego Maslanky – chciałem poszerzyć je o zbadanie poziomu lipoproteiny (a), której to wynik
wg ww Autora ma być bardziej miarodajnym od poziomu cholesterolu, miernikiem faktycznej kon-
dycji układu krążenia. Niestety, w moim 70.000 mieście żaden szpital ani prywatne laboratoria -
jego nie wykonują, też pozostałych wskazywanych w ramach testu tj. dot. poziomu: reaktywnej
proteiny – C, homocysteiny.
Prezentuję je poniżej, nie ukrywając, że chciałbym drogą ustosunkowania się do nich lekarza opty-
malnego, uzyskać wypowiedzi je interpretujące wraz z uwagami, zwłaszcza co do kontynuowania,
względnie skorygowania obecnych dobowych moich proporcji DO tj.
- białko 0,8 g na kg WN razy 72 = 57,6g /WN=wzrost 172cm minus 100=72/;
tłuszcze – wróciłem do 3g na kg WN razy 72 = 216g /nie chcę dalszego wzrostu wagi/;
węglowodany 1g na kg WN razy 72 = 72g.
Wyniki badań:
a/ morfologia krwi – poszczególne wyniki są porównywalne z wcześniejszymi tj. sprzed zmiany
diety i w ramach norm, poza tym, że:
teraz wynik poniżej normy wykazał „MPV” - 6,9 fl /norma 7,7 – 10,8/;
wcześniej, wynik powyżej normy wykazał „MCHC” - 37,2g/dl /norma 32 – 37/;
b/ OB jest 14/32, był – 6/17. Podwyższony wynik tłumaczę sobie zanikającym bólem nadwyrężo-
nych mięśni przedramienia /łokcia – wcześniejsza kontuzja, łatwo i powtarzalnie u mnie wystę-
pująca/. Liczę na to, że kolagen i tłuszcze zwierzęce poprawią stan moich wiązadeł – nie wiem
tylko, po jakim czasie stosowania DO, mogę tego oczekiwać/;
c/ mocz – bez ketonów, p.H – 5,5 /było 7,5/, S.G. - 1025 /było 1.010/, pozostałe negatywne lub
w normie;
d/ cholesterol, frakcie, cukier:
cholesterol 286 mg%, wcześniej 188
trójglicerydy 53 " , " 101
HDL 145 " , " 73
LDL 130,4 , " 94,8
cukier 91 " , " 98
PS.
Ww książkę "Od lekarza do grabarza" polecam każdemu, gdyż oparta na wyszukanych w instytu-
tach, publikacjach wynikach wiedzy dot. zwalczania raka i miażdżycy – jest kopalnią informacji
korespondującą z wiedzą dr Kwaśniewskiego, a też ciekawą, totalną krytyką medycyny konwencjonalnej, robiącej biznes dzięki odstąpieniu od zapobiegania, na korzyść popłatnego zwalczania skutków chorób i kosztownych, niejednokrotnie niepotrzebnych i szkodliwych dla
pacjentów procedur medycznych.
To w oparciu o zawarte w niej m. in. poniższe stwierdzenia, wiem, że:
norma poziomu cholesterolu wynosi 230 mg/dl plus wiek,
"osoby ufające testom na cholesterol powinny mniej zwracać uwagę na całkowity odczyt cholesterolu, a bardziej na stosunek, jaki ma miejsce pomiędzy "dobrym" i całkowitym. Stosu-
nek ten, zdaniem lekarzy "od przyczyn" powinien wynosić więcej aniżeli 25 %. Im więcej tym
lepiej " - a u mnie: obecnie podrósł i wynosi /145 do 286/ - 0,51, był – 0,39;
"nie jest istotne ile jest "złego" cholesterolu, a raczej jaki jest jego stosunek do "dobrego". Im
większy na korzyść dobrego, tym lepiej. Zły, a raczej jego nadmiar, świadczy wyłącznie o kon-
sumowanej ilości spożywczych śmieci i obciążonej z ich powodu wątroby – obecnie u mnie
wynosi 0,89, wcześniej był wyższy i gorszy – 1,29.