Jak w temacie, bo jak czytam i czytam, to okazuje się, że początkujący optymalni popełniają błędy. Nie żebym coś tego, ale..., może zapewne wywołam burzę?
Chodzi o liczenie proporcji.
Dlaczego w "Arkadiach" prowadzone są wykłady dietetyków, aby unikąć błędów liczeniu składników i proporcji? Inaczej mówiąc, popełniania błędów...
Pytam tak, bo czegoś tutaj nie rozumiem.
Dam przykład: jeśli napisane jest, że w 100 gr żółtka jaja kurzego jest białka i tłuszczu w proporcji jak 1 do 2, to wystarczy "dorzucić" ok. 16 gr tłuszczu, aby uzyskać proprcje między B a T, jak 1 do 3.
Czyli np. jajecznica z 5 żółtek, to ok. 16 gr białka, 32 gr tłuszczu i np. "dorzucone" 16 gr tłuszczu. Np. "dorzucone", to 20 - 25 gr masła, lub ok. 20 gr słoniny.
o co chodzi Krzych?
Wychodzac z zalozenia, ze prawidlowe proporcje to 1:2,5-3,5:0.5-1,5 nalezy dodac min 16 gr T aby te zaleznosci otrzymac.
Jak widzisz BTW zoltka jajka nie nie spelnia w/w rownania, dlatego nalezy dodac troche T.
Wowczas jedzac kazdy posilek jako zbilansowany nie popelnia sie bledow w diecie.
To moje zdanie
Cytat: krzych_100 w 2009-06-11, 23:10:10
Jak w temacie, bo jak czytam i czytam, to okazuje się, że początkujący optymalni popełniają błędy. Nie żebym coś tego, ale..., może zapewne wywołam burzę?
Chodzi o liczenie proporcji.
Dlaczego w "Arkadiach" prowadzone są wykłady dietetyków, aby unikąć błędów liczeniu składników i proporcji? Inaczej mówiąc, popełniania błędów...
Pytam tak, bo czegoś tutaj nie rozumiem.
Dam przykład: jeśli napisane jest, że w 100 gr żółtka jaja kurzego jest białka i tłuszczu w proporcji jak 1 do 2, to wystarczy "dorzucić" ok. 16 gr tłuszczu, aby uzyskać proprcje między B a T, jak 1 do 3.
Czyli np. jajecznica z 5 żółtek, to ok. 16 gr białka, 32 gr tłuszczu i np. "dorzucone" 16 gr tłuszczu. Np. "dorzucone", to 20 - 25 gr masła, lub ok. 20 gr słoniny.
dobrze mówisz, zołtka nalezy zjadać z tluszczem i tak się robi, to jeden z łatwiejszych dań do zbilansowania....tylko nie rozumiem o co chodzi z tymi dietetykami? mówili inaczej?
Przepraszam za zamieszanie i - może - trochę zamieszany wątek.
Na jednej ze stron (Arkadii) przeczytałem, że prowadzone są zajęcia (wykłady) z optymalnymi dietetykami, aby uniknąć naczęściej popełnianych błędów, m.in. w liczeniu proporcji.
No i tak myślę, liczę i chciałem się upewnić, czy przypadkiem ja nie popełniam błędów!
W książkach J. Kwaśniewskiego jest napisane prawie wszystko (to może na inny wątek) i
- o ile pamiętam - jest tam napisane, aby dostarczać najlepszego pożywienia w odpowiednich proporcjach. I o te proporcje chodzi...
no co ty Krzys, taki duzy chlop, nie ma co przepraszac
Z tym liczeniem, to wiesz jak to jest, latwo mozna sie przeliczyc. To sa tylko orientacyjne liczby.
Domyslam sie, ze cos "nie dziala" i dlatego sobie zalozyles, ze to bledy w rachunkach. Moze jednak wizyta u lekarza optymalnego?
Cytat: _flo w 2009-06-12, 12:09:51
latwo mozna sie przeliczyc. To sa tylko orientacyjne liczby.
Domyslam sie, ze cos "nie dziala" i dlatego sobie zalozyles, ze to bledy w rachunkach. Moze jednak wizyta u lekarza optymalnego?
Witaj _flo pozdrawiam Ciebie! 8)
Ciesze sie ze tak napisalas!
Szczegolnie mily dla oka i duszy jest zdanie:
"Moze jednak wizyta u lekarza optymalnego?"
To podstawa dobrej praktyki.
Cytat: _flo w 2009-06-12, 12:09:51
no co ty Krzys, taki duzy chlop, nie ma co przepraszac
Z tym liczeniem, to wiesz jak to jest, latwo mozna sie przeliczyc. To sa tylko orientacyjne liczby.
Domyslam sie, ze cos "nie dziala" i dlatego sobie zalozyles, ze to bledy w rachunkach. Moze jednak wizyta u lekarza optymalnego?
Do _flo
No mam nabliżej do lekarki, ale jakoś wybrać się nie mogę...
Pani Ewo, czy mogę? Tak tylko pytam, bo żona nie wierzy...
Ale tak na serio, to nie mogę przekonać żony. Nie żebym ten tego, ale jakoś nie mogę.
Chodzi o to, czy dobrze wyliczam sobie proporcje.
Cytat: viola44 w 2009-06-12, 07:59:20
Cytat: krzych_100 w 2009-06-11, 23:10:10
Jak w temacie, bo jak czytam i czytam, to okazuje się, że początkujący optymalni popełniają błędy. Nie żebym coś tego, ale..., może zapewne wywołam burzę?
Chodzi o liczenie proporcji.
Dlaczego w "Arkadiach" prowadzone są wykłady dietetyków, aby unikąć błędów liczeniu składników i proporcji? Inaczej mówiąc, popełniania błędów...
Pytam tak, bo czegoś tutaj nie rozumiem.
Dam przykład: jeśli napisane jest, że w 100 gr żółtka jaja kurzego jest białka i tłuszczu w proporcji jak 1 do 2, to wystarczy "dorzucić" ok. 16 gr tłuszczu, aby uzyskać proprcje między B a T, jak 1 do 3.
Czyli np. jajecznica z 5 żółtek, to ok. 16 gr białka, 32 gr tłuszczu i np. "dorzucone" 16 gr tłuszczu. Np. "dorzucone", to 20 - 25 gr masła, lub ok. 20 gr słoniny.
dobrze mówisz, zołtka nalezy zjadać z tluszczem i tak się robi, to jeden z łatwiejszych dań do zbilansowania....tylko nie rozumiem o co chodzi z tymi dietetykami? mówili inaczej?
Chodzi o to, aby nie popełniać jakichś większych błędów. Nie byłem na żadnej "prezentacji", ale wyczytałem, że w Arkadiach prowadzone są spotkania z dietetykami. No i tutaj jest "zgryz". Jeśli w książkach jest napisane, jak się odżywiać, to po co wykłady? Pytam, bo chciałem jechać do jadnej z Arjadii i nie mam zdania na temat, czy jechać, czy nie.
Cytat: krzych_100 w 2009-06-12, 18:35:32
Chodzi o to, aby nie popełniać jakichś większych błędów. Nie byłem na żadnej "prezentacji", ale wyczytałem, że w Arkadiach prowadzone są spotkania z dietetykami. No i tutaj jest "zgryz". Jeśli w książkach jest napisane, jak się odżywiać, to po co wykłady? Pytam, bo chciałem jechać do jadnej z Arjadii i nie mam zdania na temat, czy jechać, czy nie.
nie byłam wiec nie wiem jak tam jest, ale mysle ze w dobrej arkadii zawsze mozna sie dowiedziec cos ciekawego, jedź a potem wymienisz z nami doswiadczenia :)
Cytat: krzych_100 w 2009-06-12, 18:35:32
Cytat: viola44 w 2009-06-12, 07:59:20
Cytat: krzych_100 w 2009-06-11, 23:10:10
Jak w temacie, bo jak czytam i czytam, to okazuje się, że początkujący optymalni popełniają błędy. Nie żebym coś tego, ale..., może zapewne wywołam burzę?
Chodzi o liczenie proporcji.
Dlaczego w "Arkadiach" prowadzone są wykłady dietetyków, aby unikąć błędów liczeniu składników i proporcji? Inaczej mówiąc, popełniania błędów...
Pytam tak, bo czegoś tutaj nie rozumiem.
Dam przykład: jeśli napisane jest, że w 100 gr żółtka jaja kurzego jest białka i tłuszczu w proporcji jak 1 do 2, to wystarczy "dorzucić" ok. 16 gr tłuszczu, aby uzyskać proprcje między B a T, jak 1 do 3.
Czyli np. jajecznica z 5 żółtek, to ok. 16 gr białka, 32 gr tłuszczu i np. "dorzucone" 16 gr tłuszczu. Np. "dorzucone", to 20 - 25 gr masła, lub ok. 20 gr słoniny.
dobrze mówisz, zołtka nalezy zjadać z tluszczem i tak się robi, to jeden z łatwiejszych dań do zbilansowania....tylko nie rozumiem o co chodzi z tymi dietetykami? mówili inaczej?
Chodzi o to, aby nie popełniać jakichś większych błędów. Nie byłem na żadnej "prezentacji", ale wyczytałem, że w Arkadiach prowadzone są spotkania z dietetykami. No i tutaj jest "zgryz". Jeśli w książkach jest napisane, jak się odżywiać, to po co wykłady? Pytam, bo chciałem jechać do jadnej z Arjadii i nie mam zdania na temat, czy jechać, czy nie.
Dobre pytanie. Jezeli sa ksiazki to po co sa wyklady? Dobre!! Na prawde dobre.!!!
Cytat: adampio w 2009-06-12, 19:48:17
Cytat: krzych_100 w 2009-06-12, 18:35:32
Cytat: viola44 w 2009-06-12, 07:59:20
Cytat: krzych_100 w 2009-06-11, 23:10:10
Jak w temacie, bo jak czytam i czytam, to okazuje się, że początkujący optymalni popełniają błędy. Nie żebym coś tego, ale..., może zapewne wywołam burzę?
Chodzi o liczenie proporcji.
Dlaczego w "Arkadiach" prowadzone są wykłady dietetyków, aby unikąć błędów liczeniu składników i proporcji? Inaczej mówiąc, popełniania błędów...
Pytam tak, bo czegoś tutaj nie rozumiem.
Dam przykład: jeśli napisane jest, że w 100 gr żółtka jaja kurzego jest białka i tłuszczu w proporcji jak 1 do 2, to wystarczy "dorzucić" ok. 16 gr tłuszczu, aby uzyskać proprcje między B a T, jak 1 do 3.
Czyli np. jajecznica z 5 żółtek, to ok. 16 gr białka, 32 gr tłuszczu i np. "dorzucone" 16 gr tłuszczu. Np. "dorzucone", to 20 - 25 gr masła, lub ok. 20 gr słoniny.
dobrze mówisz, zołtka nalezy zjadać z tluszczem i tak się robi, to jeden z łatwiejszych dań do zbilansowania....tylko nie rozumiem o co chodzi z tymi dietetykami? mówili inaczej?
Chodzi o to, aby nie popełniać jakichś większych błędów. Nie byłem na żadnej "prezentacji", ale wyczytałem, że w Arkadiach prowadzone są spotkania z dietetykami. No i tutaj jest "zgryz". Jeśli w książkach jest napisane, jak się odżywiać, to po co wykłady? Pytam, bo chciałem jechać do jadnej z Arjadii i nie mam zdania na temat, czy jechać, czy nie.
Dobre pytanie. Jezeli sa ksiazki to po co sa wyklady? Dobre!! Na prawde dobre.!!!
Najlepiej pozamykać wszystkie uczelnie, bo cała wiedza wykłada i tak jest w książkach... Ludzie jadą, trochę podreperują zdrowie, nauczą się czegoś, będą mogli wykładającym zadać pytania rozwiązujące ich wątpliwości, które mogą pojawiać się nawet po zapoznaniu się z książkami (nie da się pisać tak, żeby dla każdego wszystko było jasne).
adampio, sam po przeczytaniu książek zalecałeś "zasadę 0.8"; w tych wykładach chodzi m.in. o to, żeby powypleniać takie mity.
krzych, piszesz:
--
chciałem jechać do jadnej z Arjadii i nie mam zdania na temat, czy jechać, czy nie--
mam nabliżej do lekarki, ale jakoś wybrać się nie mogę--
przepraszam za zamieszanie i - może - trochę zamieszany wątekChłopie, bierz się w garść bo "skapciejesz" -- jedź albo nie jedź, wybieraj się do
lekarki albo nie i nie przepraszaj "że pytasz" bo od tego jest forum. Inicjatywy, zdecydowania i energii. :)
Poza tym popatrzcie na sprawę szerzej -- Arkadie to placówki dla wszystkich, najlepiej żeby przyjeżdżało po zdrowie dużo ludzi z zagranicy i zostawiali tu swoją kasę (którą potem pewnie wywiezie
Sting albo inne
U2 ;)). Książki nie wszędzie na świecie są dostępne, nie każdy umie po polsku, a po pobycie w Arkadii klient powinien wyjść z jasnym przepisem na to, jak wrócić do zdrowia i być zdrowym... do końca życia. ;) Polacy dostali sporą szansę bycia pierwszymi zdrowymi i zarobienia pieniędzy na Arkadiach dzięki niewydawaniu książek wszędzie i od razu.
Cytat: grizzly w 2009-06-12, 12:49:59
Witaj _flo pozdrawiam Ciebie! 8)
jou jou Misku, ja rowniez sie cieszem, ze Cie tu widze znowu, a raczej twoje ostre kly w awatarze
Michal - ;)
Dodam od siebie, ze wystarczy sie zastanowic, jaki powod mial doktor Jan Kwasniewski, zeby szkolic cala armie lekarzy optymalnych, zakladajac Arkadie, itp...
CytatNajlepiej pozamykać wszystkie uczelnie, bo cała wiedza wykłada i tak jest w książkach
Czy tobie Miichasiu, zlosc, przycmila zdolnosc logicznego myslenia?
Zrobiles wyklad na temat wykladow na bazie zdania, ktore dokladnie przeklada ta sama mysl.....tylo ktocej!!!!
CytatDobre pytanie. Jezeli sa ksiazki to po co sa wyklady? Dobre!! Na prawde dobre.!!!
Cytat: adampio w 2009-06-13, 09:36:47
Czy tobie Miichasiu, zlosc, przycmila zdolnosc logicznego myslenia?
Zrobiles wyklad na temat wykladow na bazie zdania, ktore dokladnie przeklada ta sama mysl.....tylo ktocej!!!!
:?: :shock:
Cytat: adampio w 2009-06-13, 09:36:47
Zrobiles wyklad na temat wykladow na bazie zdania, ktore dokladnie przeklada ta sama mysl.....tylo ktocej!!!!
Cytat
Dobre pytanie. Jezeli sa ksiazki to po co sa wyklady? Dobre!! Na prawde dobre.!!!
Właśnie nie miałem pewności "po której jesteś stronie", bo dwuznacznie napisałeś. Gdyby to samo napisał
blackend,
admin,
lekarka lub ktoś taki, to wydźwięk byłby dla mnie jasny i nie byłoby mojego postu; przy Tobie, wybacz, wolałem się upewnić (ale będę pamiętał na przyszłość).
PS. Tak na przyszłość: zakładając błędzie, że ten szumny "Michaś" był pieszczotliwie a nie lekceważąco -- nie obraź się, ale "Michasiem" to ja mogę być dla mojej Mamy, u innych kobiet tego nie lubię, ale uwagi nie zwracam (bo wiadomo...); u mężczyzn -- tfu! W Internecie wystarczy "Michał", chyba, że liczysz na pobłażliwe traktowanie również z mojej strony (materiału dostarczasz, tylko nie bardzo wiem po co mielibyśmy to robić).
To jeszcze wytlumacz mita czesc Twojej wypowiedzi i bedziemy wiedziec kto po ktorej stronie stoi!
Cytatchyba, że liczysz na pobłażliwe traktowanie również z mojej strony (materiału dostarczasz, tylko nie bardzo wiem po co mielibyśmy to robić).
Panowie tutaj sobie psychoanalizy robią, ja w tej kwesti tylko dodam, że "Michałku" też jest ładnie. Tak w końcu Baśka Wołodyjowska mówiła do swojego męża i nie wynikało to z lekceważenia ;)
Właściwie to przerabiam 20 kg truskawek na dżemy i soki (cena 2,5zł/kg), zaraz jeszcze optymalne gołąbki muszę zrobić i gruntowne porządki, więc brakuje mi czasu na szperanie po starych wątkach. Zgodnie z tytułem tego wątku - tak chcialam się zapytać co rozumiecie pod pojęciem niskosłodzonego dżemu? Ile cukru na ile owoców? Czy ktoś dodaje żelfixu? Wlewam do słoików sok, ale trochę się boję, że przy zbyt małej ilości cukru, mimo pasteryzacji - czy to mi się nie popsuje?
Cytat: Opal w 2009-06-13, 11:27:22
Panowie tutaj sobie psychoanalizy robią, ja w tej kwesti tylko dodam, że "Michałku" też jest ładnie. Tak w końcu Baśka Wołodyjowska mówiła do swojego męża i nie wynikało to z lekceważenia ;)
Właściwie to przerabiam 20 kg truskawek na dżemy i soki (cena 2,5zł/kg), zaraz jeszcze optymalne gołąbki muszę zrobić i gruntowne porządki, więc brakuje mi czasu na szperanie po starych wątkach. Zgodnie z tytułem tego wątku - tak chcialam się zapytać co rozumiecie pod pojęciem niskosłodzonego dżemu? Ile cukru na ile owoców? Czy ktoś dodaje żelfixu? Wlewam do słoików sok, ale trochę się boję, że przy zbyt małej ilości cukru, mimo pasteryzacji - czy to mi się nie popsuje?
podobno pektyna jest najlepsza, żelfix ponoć nie ale ja się nie znam mówie tylko to co usłyszałam od znajomych co się tym parają...ile cukru? ponoć tyle by stanowił ok 30 g na 100 g dzemu...
Dzięki Viola :D Już mi ulżyło, bo dawałam 75 dag na 3 kg owoców po odlaniu większości soku. Jest aromatyczny i taki lekko kwaskowy. Fajnie, biegnę dalej. :lol:
Cytat: Opal w 2009-06-13, 11:27:22
Panowie tutaj sobie psychoanalizy robią, ja w tej kwesti tylko dodam, że "Michałku" też jest ładnie. Tak w końcu Baśka Wołodyjowska mówiła do swojego męża i nie wynikało to z lekceważenia ;)
Tylko że Mały Rycerz, ku obopólnej radości, nasyciwszy się kolacją, mógł powiedzieć jej, w niczym nie ujmując:
a pójdźże no Luba do łożnicy, i tam Cię pochędożę -- czy to oznacza, że mógł się tak zachowywać względem innych kobiet? :) Gdybym wszystkim kobietom pozwalał mówić na siebie "Michaś", to te wyróżniane przeze mnie nie wyróżniałby się w tym względzie od inny -- a powinny. ;)
Cytat: adampio w 2009-06-13, 11:04:02
To jeszcze wytlumacz mita czesc Twojej wypowiedzi i bedziemy wiedziec kto po ktorej stronie stoi!
Cytat
chyba, że liczysz na pobłażliwe traktowanie również z mojej strony (materiału dostarczasz, tylko nie bardzo wiem po co mielibyśmy to robić).
Wszyscy jesteśmy po tej samej stronie. Wygłupy zdarzają się również mnie -- nobody's perfect. Lubimy to samo jedzenie, tę samą muzykę, sport, więc nie ma o czym mówić. Nie przyjmuję tu żadnej postawy obronnej (?) -- to, że czasem się rozminiemy, nie wadzi. Pisałeś gdzieś wcześniej, że masz problem z krytyką pod swoim adresem (jeśli o taką nie prosiłeś) -- postaram się o tym pamiętać i ugryzę się w język następnym razem.
Cytat: michal w 2009-06-13, 12:20:04
Cytat: Opal w 2009-06-13, 11:27:22
Panowie tutaj sobie psychoanalizy robią, ja w tej kwesti tylko dodam, że "Michałku" też jest ładnie. Tak w końcu Baśka Wołodyjowska mówiła do swojego męża i nie wynikało to z lekceważenia ;)
Tylko że Mały Rycerz, ku obopólnej radości, nasyciwszy się kolacją, mógł powiedzieć jej, w niczym nie ujmując: a pójdźże no Luba do łożnicy, i tam Cię pochędożę -- czy to oznacza, że mógł się tak zachowywać względem innych kobiet? :) Gdybym wszystkim kobietom pozwalał mówić na siebie "Michaś", to te wyróżniane przeze mnie nie wyróżniałby się w tym względzie od inny -- a powinny. ;)
Cytat: adampio w 2009-06-13, 11:04:02
To jeszcze wytlumacz mita czesc Twojej wypowiedzi i bedziemy wiedziec kto po ktorej stronie stoi!
Cytat
chyba, że liczysz na pobłażliwe traktowanie również z mojej strony (materiału dostarczasz, tylko nie bardzo wiem po co mielibyśmy to robić).
Wszyscy jesteśmy po tej samej stronie. Wygłupy zdarzają się również mnie -- nobody's perfect. Lubimy to samo jedzenie, tę samą muzykę, sport, więc nie ma o czym mówić. Nie przyjmuję tu żadnej postawy obronnej (?) -- to, że czasem się rozminiemy, nie wadzi. Pisałeś gdzieś wcześniej, że masz problem z krytyką pod swoim adresem (jeśli o taką nie prosiłeś) -- postaram się o tym pamiętać i ugryzę się w język następnym razem.
Oki, "topory" zakopalismy.
...byc moze jestsmy klonami i czasami..............
:D
Cytat: michal w 2009-06-13, 12:20:04
Gdybym wszystkim kobietom pozwalał mówić na siebie "Michaś", to te wyróżniane przeze mnie nie wyróżniałby się w tym względzie od inny -- a powinny. ;)
Nie powiedziałam nigdy "Michaś", ale raz powiedziałam "Michałku drogi". Obiecuję poprawę i to, że już więcej nie przeczytasz w necie takiego nazwania ;)
Cytat: krzych_100 w 2009-06-12, 18:35:32
Jeśli w książkach jest napisane, jak się odżywiać, to po co wykłady? Pytam, bo chciałem jechać do jadnej z Arjadii i nie mam zdania na temat, czy jechać, czy nie.
Nooo ...
Gdziś trzeba wydawać zaoszczędzone na smalcu pieniądze. :D
Cytat: adampio w 2009-06-12, 19:48:17
Dobre pytanie. Jezeli sa ksiazki to po co sa wyklady? Dobre!! Na prawde dobre.!!!
Np. w Jastrzębiej Górze. Jest dobre 'żarcie', czegoś się dowiesz, piękna plaża, stara knajpa KREDENS (dają dobrą Tekilę), itd.
Same plusy.
Cytat: Halina Ch. w 2009-06-15, 09:38:07
Cytat: adampio w 2009-06-12, 19:48:17
Dobre pytanie. Jezeli sa ksiazki to po co sa wyklady? Dobre!! Na prawde dobre.!!!
Np. w Jastrzębiej Górze. Jest dobre 'żarcie', czegoś się dowiesz, piękna plaża, stara knajpa KREDENS (dają dobrą Tekilę), itd.
Same plusy.
Halinka dobrze wiesz, ze to nie prawda. Zawsze tam gdzie sa plusy sa tez i minusy. Takie jest zycie. Wiec dawaj te minusy!!!!!
Wysokie schody z plaży. :(
Cytat: renia w 2009-06-17, 14:07:02
Wysokie schody z plaży. :(
Ej znam te wysokie schody w Lisim Jarze, ale za to jakie widoki!!!! :wink:
Po takich schodach, to już ani basenu, ani biegu, nie trzeba zaliczać. :D
Cytat: renia w 2009-06-17, 14:56:46
Po takich schodach, to już ani basenu, ani biegu, nie trzeba zaliczać. :D
a ja po tych schodach zbiegalem na dol aby wlasnie poplywac!!! :D
Ale to bylo dawno...............i jak to sie mowi i nie prawda : :lol:
W dół, to ja też potrafię biegać... :D , ale pływać w morzu nie lubię. :?
Cytat: renia w 2009-06-17, 15:04:45
W dół, to ja też potrafię biegać... :D , ale pływać w morzu nie lubię. :?
Ja to sie musze za Ciebie wziac. Plywac nie lubi!!!! Popatrzcie tylko!!!! :D
Pływać lubi, tylko nie w morzu, bo fala zakrywa. A jak byś się za mnie wziął? :lol: Rzucił na głęboką wodę ? :lol:
Cytat: adampio w 2009-06-17, 13:28:00
Halinka dobrze wiesz, ze to nie prawda. Zawsze tam gdzie sa plusy sa tez i minusy. Takie jest zycie. Wiec dawaj te minusy!!!!!
Wsztystko zależy od tego co szukasz.' Równoważnia' musi być, co to za życie TYLKO 'lukrowane' ...
Cytat: renia w 2009-06-17, 14:07:02
Wysokie schody z plaży. :(
Dlatego jest tak pięknie.
Schody to szczegół, tylko przedrzeźniam "adampia" :mrgreen: . Piękny jest widok z klifu o zachodzie słońca... 8)
Wy też macie dziś takie niskie ciśnienie? 90/58 tęno 72 , pije kawę bo innego wyjścia nie ma..
Cytat: viola44 w 2009-06-19, 11:17:14
pije kawę bo innego wyjścia nie ma..
męża nie ma? ;)
Cytat: Blackend w 2009-06-19, 11:39:08
Cytat: viola44 w 2009-06-19, 11:17:14
pije kawę bo innego wyjścia nie ma..
męża nie ma? ;)
:D :D w tym momencie nie ma i w tym cały problem, znałam takie małżeństwo gdzie gdy żona była w potrzebie to dzwoniła do męża, ten urywał się z pracy i... :D :D :D
Cytat: viola44 w 2009-06-19, 11:17:14
Wy też macie dziś takie niskie ciśnienie? 90/58 tęno 72 , pije kawę bo innego wyjścia nie ma..
Tez takie zwykle miewam przy czym tętno około 90...
ja też przy niskim czasem mam wyższe tętno, to reakcja wyrównawcza organizmu na zbyt niskie ciśnienie...po wypiciu kawki zrobiło się 100/66 :)
No tak, teraz to juz prawie nadciśnienie :wink:
Na wszelki wypadek przebadałam się kardiologicznie, wszystko ok, pulsem się nie przejmować. Unikać stresu. :D
Cytat: viola44 w 2009-06-19, 12:02:25
znałam takie małżeństwo gdzie gdy żona była w potrzebie to dzwoniła do męża, ten urywał się z pracy i... :D :D :D
to się nazywa - na dobre i na złe ;)
Dziewczyny wezcie sie za robote......sprzatanie i takie tam, to cisnienie wam sie wyrowna. Takie siedzenie przed komputerem nic nie poprawi. Troche ruchu! :D
O juz sprzątanie a tańce i winko bo wieczorem mam w planach??? :D
adam ja nie siedzę przed kompem, z doskoku... wczoraj sprzątałam, farbowałam włosy he, dzisiaj relax, pełen luz... :lol:
Oj ja tez z doskoku w pracy jestem przecież.
Święto z soboty na niedzielę. Czas się sposobić... :D
jakie ?
Najważniejsze w Roku! RADOSNE :D :D :D
Ups!
z niedzieli na poniedziałek...
Hmm najważniejsze w roku.... urodziny???
Dla mnie najwazniejszy w roku to jest urlop :D
Już wiem Tomasza w poniedziałek :D
No !!!!!!!!! Jezeli posprzatane to wszystko OK. Bawcie sie dobrze. Zycze Wam milego weekendu. :D
Wzajemnie.
Marysia posprzątała... :D
Cytat: admin w 2009-06-19, 13:09:06
Najważniejsze w Roku! RADOSNE :D :D :D
Ups!
z niedzieli na poniedziałek...
Czy chodzi o sobótki? z wtorku na środę? :)
Cytat: viola44 w 2009-06-19, 12:02:25
Cytat: Blackend w 2009-06-19, 11:39:08
Cytat: viola44 w 2009-06-19, 11:17:14
pije kawę bo innego wyjścia nie ma..
męża nie ma? ;)
:D :D w tym momencie nie ma i w tym cały problem, znałam takie małżeństwo gdzie gdy żona była w potrzebie to dzwoniła do męża, ten urywał się z pracy i... :D :D :D
COOOOO! :shock: Jaki to jest problem?! :shock: To ogromne "beneficjum" 8)
Jestes atrakcyjna kobieta zamiast byc margarynowa "
Earth Mother" :lol:
Cytat: grizzly w 2009-06-19, 14:53:25
COOOOO! :shock: Jaki to jest problem?! :shock: To ogromne "beneficjum" 8)
Jestes atrakcyjna kobieta zamiast byc margarynowa "Earth Mother" :lol:
:D :D :D no szkoda że nie jesteś moim sąsiadem.... :D :D :D :D ale by się działo... :shock: :D
Cytat: krzych_100 w 2009-06-11, 23:10:10
Jak w temacie, bo jak czytam i czytam, to okazuje się, że początkujący optymalni popełniają błędy. Nie żebym coś tego, ale..., może zapewne wywołam burzę?
Chodzi o liczenie proporcji.
Dlaczego w "Arkadiach" prowadzone są wykłady dietetyków, aby unikąć błędów liczeniu składników i proporcji? Inaczej mówiąc, popełniania błędów...
Pytam tak, bo czegoś tutaj nie rozumiem.
Dam przykład: jeśli napisane jest, że w 100 gr żółtka jaja kurzego jest białka i tłuszczu w proporcji jak 1 do 2, to wystarczy "dorzucić" ok. 16 gr tłuszczu, aby uzyskać proprcje między B a T, jak 1 do 3.
Czyli np. jajecznica z 5 żółtek, to ok. 16 gr białka, 32 gr tłuszczu i np. "dorzucone" 16 gr tłuszczu. Np. "dorzucone", to 20 - 25 gr masła, lub ok. 20 gr słoniny.
Nie liczy sie proporcji w jednym posiłku tylko liczy sie całodzienny bilans.
Cytat: renia w 2009-06-19, 13:20:42
z wtorku na środę? :)
Z wtorku na środę (23-24) przypada katolickie smucenie Chrzciciela (memento mori) ustanowione dla zmyłki, a radosne Święto Sobótki (menento Vita) w tym roku przypada na 21-22 czerwca. :D
PS
dzieci rodziło się na wosnę. :wink:
Cytat: przemo w 2009-06-19, 15:04:57
Nie liczy sie proporcji w jednym posiłku tylko liczy sie całodzienny bilans.
Organizm nie patrzy: "OK, kończy się dobra, podliczmy co nam tam dziś wpadło do brzucha... OK, proporcja optymalna, to działamy optymalnie". Organizm działa dynamicznie, ciągle reaguje na dany stan aktualny w sobie właściwy sposób, więc NAJLEPIEJ aby ten "aktualne stany" były możliwe podobne, dlatego NAJLEPIEJ zjadać posiłki zbilansowane i nie martwić się dobową proporcją, bo ona MUSI być wówczas prawidłowa. Jasne, że jak mamy rezerwy tłuszczowe i zjadamy węgle, które bardzo wolno wchłaniają się do krwi, to jesteśmy bardziej odporni na brak optymalnej proporcji w jednym posiłku, ale najlepiej jest, gdyby początkujący jedli posiłki zbilansowane, bo organizm dostaje "jednolite" zaopatrzenie, a nie raz dużo węgli, raz więcej tłuszczu, i takie przerzucanie. Każda huśtawka, odchyłki, itp. są niepożądane -- skromnie, jednolicie ale dobrze i lepiej mniej jak więcej.
PS. Pamiętaj, że to forum przeglądają też osoby zainteresowane dietą które nie przeczytały o ŻO nic lub prawie nic. Po "30g" białka albo innych wymysłach strach pomyśleć, że ktoś przeczytawszy Twój post może zjeść rano B (kilka białek, szynkę, itp.), na obiad podje łyżką masła, popije śmietaną ile trzeba a wieczorem zje węglowodany (bo też tu piszą, że wieczorem najlepiej W) i będzie mówił, że się fatalnie czuje na ŻO. ;) Jak chodzi o mózg i wyobraźnię, lepiej dmuchać na zimne...
Jak bedzie sie czuł fatalnie to jest nadzieja że zacznie szukać przyczyny. Jedzac posiłki o tym samym bilansie BTW złamiemy zasada "jedz do syta" ponieważ wieczorem nie zjesz tyle tłuszczu ile mogłbyś zjeść rano, a jak zjesz go nie wiele na śniadanie (bo chcesz np. aby była złota proporcja w jednym posiłku) to bedziesz głodny za kilka godzin i wtedy taka osoba tez powie że fatalne to ZO, miałem nie chodzić głodny i spragniony a ciagle musze cos podjadac w ciagu dnia
Trzeba napisać że jak tak masz sie do tego zabierać to nie zabieraj sie wogole bo wiecej szkody bedzie z tego niz pożytku.
Cytat: przemo w 2009-06-19, 15:59:59
Jak bedzie sie czuł fatalnie to jest nadzieja że zacznie szukać przyczyny. Jedzac posiłki o tym samym bilansie BTW złamiemy zasada "jedz do syta" ponieważ wieczorem nie zjesz tyle tłuszczu ile mogłbyś zjeść rano, a jak zjesz go nie wiele na śniadanie (bo chcesz np. aby była złota proporcja w jednym posiłku) to bedziesz głodny za kilka godzin i wtedy taka osoba tez powie że fatalne to ZO, miałem nie chodzić głodny i spragniony a ciagle musze cos podjadac w ciagu dnia
To nie wiem, nie mam takich przypadłości... Jadam posiłek zbilansowany, zawsze "do syta" i nic mi nie jest. Gdybym był głodny za 3 czy 4 godziny, to zjadłbym następny i niczym bym się nie przejmował. Jednak niezbadane są prawidła boskie. ;)
Albo popatrz na to w ten sposób. Załóżmy że dziennie zapotrzebowanie na T to 200gr. Czy jesli zjesz go 100g na śniadanie i 100g na obiad to wyjdzie na to samo co byś zjadł 180g rano i popołudniu 20g ?
Jest tak niestety że jesli czegoś nie dojemy w danym posiłku to organizm "szuka" czegoś na zastepstwo wiec cale DO szlag trafił. Bo jedz do syta nie znaczy wypelnij sobie żołądek po brzegi.
Przestaję myśleć o DO a zaczynam się zastanawiać, czy my na pewno mówimy o tym samym. Przyznajesz mi rację, pisząc:
Cytat: przemo w 2009-06-19, 16:08:57
Jest tak niestety że jesli czegoś nie dojemy w danym posiłku to organizm "szuka" czegoś na zastepstwo wiec cale DO szlag trafił.
Zresztą nie ważne... Ja na dziś już wyczerpałem limit rozmów i jestem zmęczony gadaniem, także EOT. :)
Cytat: przemo w 2009-06-19, 16:08:57
Bo jedz do syta nie znaczy wypelnij sobie żołądek po brzegi.
Dzięki, teraz już będę wiedział.
Cytat: przemo w 2009-06-19, 16:08:57
...Bo jedz do syta nie znaczy wypelnij sobie żołądek po brzegi...
Mozna nawet napisac: napelniac energia mitochondria, az sie fosforylacja oksydacyjna "
zesra" :P
Cytat: grizzly w 2009-06-19, 16:14:02
Mozna nawet napisac: napelniac energia mitochondria, az sie fosforylacja oksydacyjna "zesra" :P
:lol: :lol: wymiękłam , misiu Ty na pewno jesteś wzrokowcem jeśli chodzi o nauke, zapamiętywanie, jestem tego pewna w 100%, Ty podobnie jak ta dziewczynka z rentgenami w oczach... :D :D
Cytat: michal w 2009-06-19, 16:13:49
Przyznajesz mi rację, pisząc:
Cytat: przemo w 2009-06-19, 16:08:57
Jest tak niestety że jesli czegoś nie dojemy w danym posiłku to organizm "szuka" czegoś na zastepstwo wiec cale DO szlag trafił.
Nie nie przyznaje Ci tym zdaniem racji ponieważ w ciagu dnia zmienia sie zapotrzebowanie na poszczegolne składniki odżywcze. Więc jak zjesz 100g T na sniadanie to zjesz za mało T a jak zjesz 100g na obiado-kolacje to nie bedziesz mógł zasnąc bo tłuszcz bedzie sie jeszcze trawił.
Jak czesto w przepisach optymalnych przytrafia sie danie ktore ma "złoto proporcje" sobie?
Cytat: przemo w 2009-06-19, 16:08:57
Albo popatrz na to w ten sposób. Załóżmy że dziennie zapotrzebowanie na T to 200gr. Czy jesli zjesz go 100g na śniadanie i 100g na obiad to wyjdzie na to samo co byś zjadł 180g rano i popołudniu 20g ?
Jest tak niestety że jesli czegoś nie dojemy w danym posiłku to organizm "szuka" czegoś na zastepstwo wiec cale DO szlag trafił. Bo jedz do syta nie znaczy wypelnij sobie żołądek po brzegi.
Przemo, jak mozesz nie dojesc czegos w danym posilku skoro stosujesz zlote proporcje???????
Kazdy jest inny. Wracajac do Twojego przykladu proponuje Ci zjesc 180 gr T na sniadanie i zobaczysz czy bedziesz mial problem z dojedzeniem tudziez nie dojedzeniem tych 20 gr wieczorem.
CytatJedzac posiłki o tym samym bilansie BTW złamiemy zasada "jedz do syta"
Mowisz powaznie?
A co ma wspolnego "zlote BTW" z jedzeniem do syta? MYlisz poglady.
Jezeli zjadam zbilansowany posilek zgodnie z BTW zalecane na ZO to nie odchodze od stolu doputu, dopuki nie bede najedzony do syta!!!
Cos tu pokreciles.
Moja babcia mawiała - zjedz sniadanie jak cesarz, obiad jak król, kolacje jak żebrak ;) Może coś w tym jest?
Ktos tu kiedys napisał, że rano jadał 1,5 kostki masła + jakieś tam białko do tego. Dla mnie jest to zdecydowanie za dużo na jeden raz :shock: Jadam troche rano, popołudniu i wieczorem albo rano i wieczorem - na głodno nie lubię spać ;)
Cytat: Blackend w 2009-06-19, 16:22:54
Moja babcia mawiała - zjedz sniadanie jak cesarz, obiad jak król, kolacje jak żebrak ;) Może coś w tym jest?
żebys wiedziała że cos z tym jest. Na śniadanie zjadam żółtka + bardzo dużo tłuszczu (czyli to co na ZO uważane jest za najlepsze). Obiadokolacje zjadam juz "tylko" mięso a wieczorem weglowodany
Bo metabolizm kazdego organizmu jest inny. Tu chodzi o to, aby dzienne BTW bylo 1:2,5-3,5: 0,5-1,5 i nie wazne kiedy zjesz ta koste masla- efekt koncowy jest najwazniejszy.
Poczytajcie sobie o cykliczności metabolizmu, nie pamiętam kto tak ładnie opisał to zagadnienie, ale poszukam... Chyba Pani prof. Jadwiga Bryła w "Regulacja metabolizmu komórki", ale nie mam pewności.
PS
kto nie zna tej książki, w istocie wie niewiele o biochemii, metabolizmie, a w efekcie o dietetyce.
To powiedzcie jak wy robicie sobie te posiłki o "złotej BTW" ?
Śniadanie to juz czytałem pierwszy post: 5 żółtek - ilość białka w tych żółtkach razy 3 ?
Obiad: mieso np. 40gr białka razy też 3 i wychodzi ilość tłuszczu.
A co jesli bedziecie mieć ochote na 180gr tłuszczu na śniadanie? dzielicie 180g przez 3 i jecie tyle białka ?
A co jesli ktos akurat potrzebuje wiecej tłuszczu bo cały dzień bieg lub co jak na nastepny dzien ten ktoś sie wogole nie rusza bo ma obolałe mieśnie od tego biegania?
Przecież złote BTW nie jest po to żeby trzymać sie go każdego dnia a co gorsza w każdym posiłku ale po to żeby nauczyć żywić sie optymalnie.
przemo u mnie to samo wychodzi ;)
śniadanie zawsze jajeczne - omlet najczęściej
między sniadaniem a obiadem (obiadokolacją) smietanka lub wywar z kosci lub to i to ;)
obiad - kaweł padliny ;) kąsek ziemniaka (lub frytki - domowe) + jakies warzywko.
Wieczorem jak mi mało to najczęściej - albo dzieciom podżeram kluski z masłem albo nalesnika lub serek żólty posmarowany masłem itd.;) Jadam praktycznie dzień w dzień to samo musiałbym sie autentycznie wysilić aby nie było proporcjonalnie.
Admin dzieki 8)
książeczka już namierzona
Cytat: przemo w 2009-06-19, 16:46:58
To powiedzcie jak wy robicie sobie te posiłki o "złotej BTW" ?
Śniadanie to juz czytałem pierwszy post: 5 żółtek - ilość białka w tych żółtkach razy 3 ?
Obiad: mieso np. 40gr białka razy też 3 i wychodzi ilość tłuszczu.
A co jesli bedziecie mieć ochote na 180gr tłuszczu na śniadanie? dzielicie 180g przez 3 i jecie tyle białka ?
A co jesli ktos akurat potrzebuje wiecej tłuszczu bo cały dzień bieg lub co jak na nastepny dzien ten ktoś sie wogole nie rusza bo ma obolałe mieśnie od tego biegania?
Przecież złote BTW nie jest po to żeby trzymać sie go każdego dnia a co gorsza w każdym posiłku ale po to żeby nauczyć żywić sie optymalnie.
"przemo" tu nie chodzi o to aby teraz sie zwalczac na wzajem...jak to robicie, jak jesz, co jesz, kiedy ile razy i z kim!
Ja tez jem podobnie jak Ty. kiedys, na poczatku, aby nie robic bledow jadlem zbilansowane posilki. Dzis jest to inaczej. Chodzi o to, ze kazdy jje inaczej bo ma inne zapotrzebowanie.
Moje typowe sniadanie to 100 gr masla, jedno jajko i 6 zoltek.
Obiadokolacja jest rozna, dzis na ten przyklad zjadlem 200 gr korzej watrobki na glebokim masle, z cebula na glebokim smalcu, dwa mlode ziemniaki i ogorek kiszony.
BTW ........"zlote"!!!
Ale mozna jesc kazdy posilek wg zalecanego BTW, no problem. :D Bo na poczatku jest trudno zrozumiec o co tu idzie. Faktycznie, nie tylko na poczatku.....Jak sie czyta to forum to nie wiadomo na jakim etapie sie jest! Ot problem.
Bo tu nie chce sie pomoc tylko przeforsowac swoja "wiedze", nawet nie swoja, tylko cytowana dokladnie z ksiazek, odpowiadajc na pewne pytania cytatami, ktorych cytujacy w ogole nie rozumie. Ale sie pokazal/a bo jakis tam krebs, albo inny cykl itd itp.
Innego jezyka sie jeszcze nie nauczyli ale swoj juz zapomnieli........i wychodza rozne pierdoly. A jak wejdzie tu ktos nowy to pewnie zaliczy nas do grupy jakis tam skizofrenilow. Sorry, ale zaczyna mnie to w......
Cytat: admin w 2009-06-19, 13:09:06
Najważniejsze w Roku! RADOSNE :D :D :D
Ups!
z niedzieli na poniedziałek...
DO wiosny błogostan.
Cytat: admin w 2009-06-19, 15:31:53
Cytat: renia w 2009-06-19, 13:20:42
z wtorku na środę? :)
Z wtorku na środę (23-24) przypada katolickie smucenie Chrzciciela (memento mori) ustanowione dla zmyłki, a radosne Święto Sobótki (menento Vita) w tym roku przypada na 21-22 czerwca. :D
PS
dzieci rodziło się na wosnę. :wink:
Żal byłoby zmarnować taki "wykop", więc kieruję pytanie do WSZYSTKICH prosząc o wyrażenie swej opinii; wynik tej sondy będzie mi bardzo przydatny.
Interesują mnie odpowiedzi zarówno...
- ...kobiet, jak i mężczyzn
- ...osób mierzących 160 cm i mniej, jak i 190 cm i więcej (oraz, naturalnie, tych pomiędzy 160 a 190 cm)
- ...ludzi szczupłych, jak i mocno umięśnionych (oraz wszystkich pośrodku)
- ...starszych, jak i młodszych
- ...osób o niskiej aktywności fizycznej, jak i o wysokiej (i tych pomiędzy również)
Pytanie brzmi następująco: Jaką ilość białka zwierzęcego przypadającą w potrawie (lub na jeden posiłek złożony z paru potraw) uważasz za maksymalną?
Pamiętaj - chodzi o ilość maksymalną! Postaraj się udzielić mi racjonalnej odpowiedzi dopasowując ją pod siebie i zachowując zdrowy rozsądek. ;) Ja z kolei postaram się ułatwić Ci odpowiedź (poprzez zobrazowanie) jak tylko mogę. :P
Założenie jest takie...
- Rozważamy 4 proporcje "na talerzu" (w posiłku), czyli 4 przypadki:
- BTW jak 1 : 2,5 : 0,5 | w procencie energii: 14,04 : 78,95 : 7,02
- BTW jak 1 : 2,5 : 1 | w % energii: 13,11 : 73,77 : 13,11
- BTW jak 1 : 3 : 0,5 | w % energii: 12,12 : 81,82 : 6,06
- BTW jak 1 : 3 : 1 | w % energii: 11,43 : 77,14 : 11,43
Dla przykładu rozpatrzę kolejno...
- Posiłek zawierający 30 g białka zwierzęcego:
- 30g:75g:15g | 855 kcal
- 30g:75g:30g | 915 kcal
- 30g:90g:15g | 990 kcal
- 30g:90g:30g | 1050 kcal
- Posiłek zawierający 40 g białka zwierzęcego:
- 40g:100g:20g | 1140 kcal
- 40g:100g:40g | 1220 kcal
- 40g:120g:20g | 1320 kcal
- 40g:120g:40g | 1400 kcal
Komukolwiek z Was zdarzyło się pochłonąć 1400 kcal na talerzu, np. po treningu siłowym? :lol:
Niekompletne pytanie.
DO syta.
Moja odpowiedź to: maksymalnie 30 g białka w jednym posiłku.
W praktyce jem na co dzień: ~25 g białka w jednym posiłku, a proporcje pod siebie stosuję (od niedawna i po długich eksperymentach) dwie:
- BTW jak 1 : 2,5 : 0,5 | w procencie energii: 14,04 : 78,95 : 7,02
- BTW jak 1 : 2,5 : 1 | w % energii: 13,11 : 73,77 : 13,11
W przybliżeniu w jednym posiłku:
- 25g:62,5g:12,5g | 712.5 kcal
- 25g:62,5g:25g | 762.5 kcal
Ilość posiłków: 3 - 5
Czyli, że nie zjem 0,6 kg indyka na jedno posiedzenie?
Z tłuszczem i małą czekoladką na zakończenie?
Czy, że nie przyswoję tego białka?
Czy, że mnie brzuch rozboli, czy co?
@Gavroche, ja tego nie wiem. Nie wiem czy zjesz, czy nie zjesz, dlatego pytam.
Poprzedni post dotyczy tylko mojej osoby. Nie za wysokiej i o budowie ciała ektomorficznej.
O zagadnieniu pt. "przyswojenie białka" bynajmniej nie myślę. ;)
Cytat: anakin w 2014-01-13, 17:57:12
@Gavroche, ja tego nie wiem. Nie wiem czy zjesz, czy nie zjesz, dlatego pytam.
Poprzedni post dotyczy tylko mojej osoby. Nie za wysokiej i o budowie ciała ektomorficznej.
O zagadnieniu pt. "przyswojenie białka" bynajmniej nie myślę. ;)
Pytasz i sam sobie odpowiadasz? :lol:
Ja jem trzy razy dziennie, bo tak.
Ale z łatwością mogę sobie wyobrazić jeden posiłek na dwa dni.
Kilogram kotletów mielonych z indyka i słoniny, smażonych w głębokim smalcu i miód na deser.
Paru wariatów na IF je tyle codzień :lol:
Cytat: Gavroche w 2014-01-13, 18:09:49
...
Pytasz i sam sobie odpowiadasz? :lol:
...
DO naprawy.
Cytat: Gavroche w 2014-01-13, 18:09:49
Cytat: anakin w 2014-01-13, 17:57:12
@Gavroche, ja tego nie wiem. Nie wiem czy zjesz, czy nie zjesz, dlatego pytam.
Poprzedni post dotyczy tylko mojej osoby. Nie za wysokiej i o budowie ciała ektomorficznej.
O zagadnieniu pt. "przyswojenie białka" bynajmniej nie myślę. ;)
Pytasz i sam sobie odpowiadasz? :lol:
Ja jem trzy razy dziennie, bo tak.
Ale z łatwością mogę sobie wyobrazić jeden posiłek na dwa dni.
Kilogram kotletów mielonych z indyka i słoniny, smażonych w głębokim smalcu i miód na deser.
Paru wariatów na IF je tyle codzień :lol:
Mnie zawsze to skrupulatne zycie z waga i kalkulatorem zawsze mierzilo. Jem intuicyjnie i do syta, zeby przeliczac czy mam w jednym posilku zjesc 20 czy 40 g bialka....no nie wiem, pewnie musialoby sie cos stac.
Jak się zje z białka na śniadanie np. same żółtka, to rachunek jest prosty. Ale przy większej ilości składników to już by trzeba było policzyć... :roll: gdyby się chciało wiedzieć....
Ja nie jem więcej niż 20 g białka w jednym posiłku...
Ja nie wiem nawet, np jak wczoraj wyciagnalem karkowke z zupy to zupelnie nie mialem ochoty wazyc jej a nastepnie szukac w tabeli ile to jest bialka. Po prostu ja zjadlem :shock:
Nie wolno jeść... :shock: trzeba liczyć i ważyć tylko... :lol: Ale bez śmiechów i cichów to na DO się liczy na ŻO nie...Ale i na ŻO warto czasami sprawdzić sobie BTW w potrawach, bo może się okazać, że to już nic z ŻO nie ma wspólnego... :lol:
No jak trzymasz wegle nisko, tluszczu nie zalujesz to raczej poruszasz sie w granicach chyba.....mam gdzies nawet wage ale po prostu jakos tak organicznie tego nie znosze, wazyc, liczyc niczym cebulak. Tak wazyl, tak liczyl a i tak sie zapasl i jakies tam mam problemy.
Racja. Jak sie je tlusto i produkty polecane na DO to wyjdzie minimum B:T 1:3... Nieraz się dziwię, że jem niby chudo, tłuszcz na talerzu nie pływa, a i tak jest go 3 razy więcej niż białka. Ramy DO/ŻO są szerokie i nie tak łatwo poza nie wyjść......
Cytat: renia w 2014-01-14, 09:28:15
Racja. Jak sie je tlusto i produkty polecane na DO to wyjdzie minimum B:T 1:3... Nieraz się dziwię, że jem niby chudo, tłuszcz na talerzu nie pływa, a i tak jest go 3 razy więcej niż białka. Ramy DO/ŻO są szerokie i nie tak łatwo poza nie wyjść......
Tak, mam to samo.
1:3 to w produktach pełnotłustych da się spokojnie wyrobić.
1:2 to nawet dla tych, co się tłuszczu boją jest ok.
Ładnie się też samo reguluje.
Jak dopierniczę tłuszczu na jeden posiłek, to potem nie mam w ogóle na niego ochoty.
Wczoraj na obiad boczek, ziemniak z masłem i śmietanka na deser, to wieczorem miałem smak na chudą kiełbaskę z musztardą.
Cytat: Gavroche w 2014-01-14, 09:45:10
1:2 to nawet dla tych, co się tłuszczu boją jest ok.
W moim otoczeniu są tacy, którzy nie lubią tłusto zajadając parówki, a na deser torcik. :lol:
Cytat: Blackend w 2014-01-14, 09:53:08
Cytat: Gavroche w 2014-01-14, 09:45:10
1:2 to nawet dla tych, co się tłuszczu boją jest ok.
W moim otoczeniu są tacy, którzy nie lubią tłusto zajadając parówki, a na deser torcik. :lol:
Taaa, znam i ja :D
A ten torcik to po to by tłuszcz rozcieńczyć i miażdżycy nie dostać :lol:
Cytat: Zyon w 2014-01-14, 09:13:24
No jak trzymasz wegle nisko, tluszczu nie zalujesz to raczej poruszasz sie w granicach chyba.....mam gdzies nawet wage ale po prostu jakos tak organicznie tego nie znosze, wazyc, liczyc niczym cebulak. Tak wazyl, tak liczyl a i tak sie zapasl i jakies tam mam problemy.
Ja też. Ważyć, liczyć, przeliczać, odliczać, wyliczać, odważać, odmierzać. Brrrrr. :? To nie dla mnie.No, chyba, żebym musiała. :(
Wolny wybór.
3x8 16kg.
2x3 43kg...
Cytat: Radzio w 2014-01-14, 10:22:33
Wolny wybór.
3x8 16kg.
2x3 43kg...
Wolny wybieg :D
3x8km.
1x13km...
Zdrowi nie liczą.
Cytat: Radzio w 2014-01-14, 10:39:57
Zdrowi nie liczą.
A zawsze podają w jednostkach.
Z nudów.
Cytat: Radzio w 2014-01-14, 10:53:26
Z nudów.
A mówią, że zdrowi się nie nudzą...
Prrrr, to inteligentni się nie nudzą :D
Zdrowi nie nudzą,
Zdrowi nie liczą.
Zdrowi są zdrowi.
Cytat: Radzio w 2014-01-14, 11:39:10
Zdrowi nie nudzą,
Zdrowi nie liczą.
Zdrowi są zdrowi.
Wiadomo.
Daj Boże wszystkim, nie tylko mnie :lol:
Nie ma zdrowych są tylko źle zdiagnozowani. ;)
Cytat: Gavroche w 2014-01-14, 11:48:07
Cytat: Radzio w 2014-01-14, 11:39:10
Zdrowi nie nudzą,
Zdrowi nie liczą.
Zdrowi są zdrowi.
Wiadomo.
Daj Boże wszystkim, nie tylko mnie :lol:
Kto w Boga wierzy.
Wiara jest potrzebna aby demokracje bronić. 8)
Logiczne.
Cytat: Radzio w 2014-01-14, 13:29:52
Cytat: Gavroche w 2014-01-14, 11:48:07
Cytat: Radzio w 2014-01-14, 11:39:10
Zdrowi nie nudzą,
Zdrowi nie liczą.
Zdrowi są zdrowi.
Wiadomo.
Daj Boże wszystkim, nie tylko mnie :lol:
Kto w Boga wierzy.
Ci co muszą i ci, którym nie przeszkadza 8)
To prowokacja i hipokryzja.
Nieobecność nie może przeszkadzać!
Nawet pomaga.
Cytat: Radzio w 2014-01-14, 14:51:58
To prowokacja i hipokryzja.
Nieobecność nie może przeszkadzać!
Nawet pomaga.
Widzisz więc.
Tak. Napisałem.
Cytat: Radzio w 2014-01-14, 15:03:50
Tak. Napisałem.
A nie, nie, pani w szkole nieobecność przeszkadza.
Hipokrytka.
Cytat: Radzio w 2014-01-14, 15:16:50
Hipokrytka.
Trudno się dziwić.
Dzieciom.
Hipokryciątka.
Pas.