Przepis na pzsztetowke z 1935 roku:
“Surową wątrobę wieprzową wyżyłować i przekręciwszy parę razy na maszynce, przetasować przez druciane sito. Potem posolić, popieprzyć, dodać trochę muszkatołowej gaiki i angielskiego pieprzu, wymieszać z 20 dkg. ugotowanej słoniny pokrajanej w drobną kostką z całą cebulą usiekaną drobno i zasmażoną, z dwoma czubatymi łyżkami szmalcu, wlać kwaterkę tłustego rosołu i wbić pięć całych jaj. Dobrze rozbitą tą masą napełniać do 4/5 części długie na 25 cm. gładkie kiszki wieprzowe, zakręcać przy końcu mocno spiczastym patyczkiem, by się masa nie wylewała i gotować w obszernym naczyniu wolno dobre pół godziny. Potem je włożyć na chwilę do zimnej wody, a na drugi dzień krajać na zimno w cienkie płatki.”
Źródło - http://www.blog-bobika.eu/?p=332#comment-53751
Tereniu, ta pasztetówka to pewnie taka, jaką pamiętam z dzieciństwa, a robiona po świniobiciu, przez wciąż tego samego rzeźnika.
O rany ! jakie to były wspaniałe wyroby :shock: :D
Watrobe wczesniej moczyc w mleku. Zamiast kostki sloniny to lepiej dac zmielone podgardle , jajka, maka krupczatka, galka, pieprz. sol . Watroby nie gotowac tylko naciac w ksiazke i sparzyc goraca woda.
Po napelnieniu flakow nie gotowac tylko parzyc w temp. ok 75 C - dlugosc parzenia zalezna od wielkosci flakow.
Watrobe sie parzy po to, zeby pacztetowa miala ladny , jasny odcien i nie za wiele watroby bo bedzie gorzxka. Oczywiscie po parzeniu na chwile do zimnej wody.
Fajnie wychodzi jak polowa skladnikow jest mielona na surowo, a polowa gotowana.
Mielic na bardzo drobnym sitku kilka razy.
To tez przedwojenny przepis, ale rodzinny. U mnie kilka pokolen zajmowalo sie masarstwem.
Dzięki za uzupełnienie :) Teraz możemy pasztetówkę robić sami. Ja pojęcia nie miałam...
Cytat: Teresa Stachurska w 2010-09-25, 13:32:40
Dzięki za uzupełnienie :) Teraz możemy pasztetówkę robić sami. Ja pojęcia nie miałam...
No to może się skrzykniemy na jakieś większe pichcenie, a potem na sprawiedliwy podział łupów :lol: czytaj : wyrobów wlasnych :D
Bardziej mi wygląda ten przepis na wątrobiankę.
Ale jak zwał...
Cytat: Teresa Stachurska w 2010-09-25, 13:32:40
Dzięki za uzupełnienie :) Teraz możemy pasztetówkę robić sami. Ja pojęcia nie miałam...
Teresa - zazdroszczę Tobie sąsiada a takimi umiejętnościami... :roll: :wink:
Cytat: WojciechS w 2010-09-25, 15:02:57
Bardziej mi wygląda ten przepis na wątrobiankę.
A mi na leberwurst.. 8)
Wątrobianka własnej roboty tez jest mniamniuśna :lol:
Cytat: zeto555 w 2010-09-25, 13:01:53
Watrobe wczesniej moczyc w mleku. Zamiast kostki sloniny to lepiej dac zmielone podgardle , jajka, maka krupczatka, galka, pieprz. sol . Watroby nie gotowac tylko naciac w ksiazke i sparzyc goraca woda.
Po napelnieniu flakow nie gotowac tylko parzyc w temp. ok 75 C - dlugosc parzenia zalezna od wielkosci flakow.
Watrobe sie parzy po to, zeby pacztetowa miala ladny , jasny odcien i nie za wiele watroby bo bedzie gorzxka. Oczywiscie po parzeniu na chwile do zimnej wody.
Fajnie wychodzi jak polowa skladnikow jest mielona na surowo, a polowa gotowana.
Mielic na bardzo drobnym sitku kilka razy.
To tez przedwojenny przepis, ale rodzinny. U mnie kilka pokolen zajmowalo sie masarstwem.
Poznałam kiedyś człowieka który jest masarzem. Wszystko robi tak samo i nawet przyprawy takie same tylko dodawał jeszcze cebulę ( nie czosnek). Do wątrobianki daje 1/2 watroby i 1/2 podgardla. Mozna robić w słoikach. Gotować 2 razy po 0,5 godz. w temp. 100 stopni. A do pasztetu 1/3 watroby, 1/3 podgardla i 1/3 miesa. Podgardle i mięso gotowane, watroba sparzona (kazał doliczc do 10 i wyjąć) Produkty raz mielił a potem blenderem.Piec w tem 180 stopni tylko 40 minut. Pasztet próbowałam ,jest wilgotny i dobrze równomiernie wchłonił tłuszcz. Smaczny. :D
Cytat: WojciechS w 2010-09-25, 15:02:57
Bardziej mi wygląda ten przepis na wątrobiankę.
Ale jak zwał...
To nie watrobianka, watroba to wagowo w tym jakies 10%
Cytat: Zonia w 2010-09-25, 14:16:16
Cytat: Teresa Stachurska w 2010-09-25, 13:32:40
Dzięki za uzupełnienie :) Teraz możemy pasztetówkę robić sami. Ja pojęcia nie miałam...
No to może się skrzykniemy na jakieś większe pichcenie, a potem na sprawiedliwy podział łupów :lol: czytaj : wyrobów wlasnych :D
Zapraszam wszystkich chetnych na robienie super wyrobow.
Kaszanka, kielbasy, pasztetowa, salcesony i kto co lubi. Mam sprzet i warunki - zrobimy uczte i kazdy jeszcze zabierze do domu.
Kuszące... :roll:
Reniu, i mnie odwiedzisz :) No i co się nauczysz to będziesz umiała, a od Ciebie rodzinka. Świetny pomysł. Zeto555 - brawo za wielkie serce.
Może latem...
Mi dużo nie potrzeba.. :roll: ..chwila namysłu, projekt i jazda... :lol:
Cytat: renia w 2010-09-25, 21:47:18
Mi dużo nie potrzeba.. :roll: ..chwila namysłu, projekt i jazda... :lol:
a ja to właściwie wcale nie muszę się namyślać :lol: Zeto, gdzie to gotowanie ? :D
W okolicach Augustowa , mam tu male ranczo wiec zapraszam kto tylko chce. Moglibysmy sobie robic takie zjazdy Optymalnych czasami.
Cytat: zeto555 w 2010-09-25, 22:12:33
W okolicach Augustowa , mam tu male ranczo wiec zapraszam kto tylko chce. Moglibysmy sobie robic takie zjazdy Optymalnych czasami.
To wcale nie tak daleko, a już bałam się, że trzeba będzie gdzieś pod Lublin, albo i dalej jechać :lol:
A Ty skąd Zoniu?
Cytat: zeto555 w 2010-09-25, 20:40:39
Zapraszam wszystkich chetnych na robienie super wyrobow.
Kaszanka, kielbasy, pasztetowa, salcesony i kto co lubi. Mam sprzet i warunki - zrobimy uczte i kazdy jeszcze zabierze do domu.
W tym roku to chyba już nie wypali, ale w przyszłym.. :roll: spotkanie "Pasztetówka 2010" tak np. w weekend 1-majowy mogłoby być realne...
Sorki - to by była wówczas "Pasztetówka 2011".. :lol:
Cytat: zeto555 w 2010-09-26, 01:11:26
A Ty skąd Zoniu?
Z Wielkopolski, z Piły :D
Reniu, majówka, fajny termin :) Tyle, że u mnie ten termin odpada, jak co roku, świętuję wtedy z rodzinką :)
Mnie wlasciwie kazdy termin odpowiada, a poza tym mozna przeciez zrobic kilka etapow. Nie zawsze uda sie wszystkich zebrac o jednym czasie.
Ja ciagle cos robie wiec jak ktos ma ochote to zapraszam. Tereska ma najblizej wiec jakies jesienne wyroby moze sie uda zrobic.
Zbyszek kusisz :D domowymi wyrobami,pewnie są przepyszne ja osobiscie robie pasztet i kiełbase biała w wekach są pycha :)
Zbyszek wie co robi.. 8) przez żołądek do serca.. :lol: :wink:
a konkretnie przez pasztetową :lol: no zobaczymy co mu z tego wyjdzie :lol: :wink:
Nie wiadomo, czy z Niego teraz bardziej Don Juan :wink: czy Batman.. 8) :lol: