Przekład z broszurki wydanej w 2006 roku w Dniepropietrowsku.
Składniki;
500 gr wołowiny, 250 gr wędzonego sała, 650 gr białej kapusty, 2 marchwie, 1 nieduży korzeń pietruszki, 1 cebula, 1 por (macierzysta część), 200 gr pomidorów albo 2- 3 cm przecieru pomidorowego, 1 cm łyżki mąki, 2 cm łyżki smalcu, 2 liście laurowe, 6 ziaren czarnego pieprzu, zieleń pietruszki lub selera, 4- 5 cm łyżek śmietany, sól do smaku.
Mięso umyć i oczyścić , położyć w zimną wodę i ugotować do miękkości. Warzywa oczyścić, umyć i pokroić w słomki. Potem wysuszyć warzywa, i usmażyć w tłuszczu. Świeżą kapustę pokroić i włożyć do bulionu .Jeśli używamy kapusty kiszonej należy ją umyć przed włożeniem do bulionu. Potem wsypać do bulionu smażone warzywa i zieleninę. Gotować 30- 40 minut. 5 minut przed końcem wlać mączną zaprawę.Dodać liść laurowy , pieprz, pomidory, . Szczi doprawić drobno pokrojonym, wędzonym sałem z solą.
PS. Teraz wzięłam na Ukrainę naszą , polską słoninę wędzona. Bardzo tu ją chwalili.Jednak ich sało inaczej wygląda i smakuje. Po prostu maja też inne rasy świń . Bardziej tłuste. Niestety zdarza się sało ze starego knura i wtedy po prostu śmierdzi.Dlatego sało należy wybierać nie bardzo grube. U nas bije się młodsze świnie.
Na pewno ta zupa musi być smaczna. Mi chyba bardziej odpowiadałaby z kiszoną kapustą.
Dasna, a co to jest to np. 4 - 5 cm łyżek śmietany, czy 1 cm łyżki mąki..?
Ojejej sorry. Nie przetłumaczyła cm. oznacza stołowe łyżki w skrócie.
:lol: dzięki...
Tfu, przetłumaczyłam .... Trochę mi języki i składnia się mieszają. :lol: :lol:
Poliglotom ponoć to się zdarza... :( :lol:
Ja być dowolna i zjeść rano duże, dobra kolacja .Oh, yes :lol: :lol:
Kolacja na śniadanie jest zgodna z zaleceniami naukowymi!
Cytat: Dasna w 2011-11-24, 08:08:23
Ja być dowolna i zjeść rano duże, dobra kolacja .Oh, yes :lol: :lol:
Nie rozumiem. Przetłumacz to na chiński... :roll: :lol: :wink:
當你希望我親愛的 :lol: :lol:
...i wszystko jasne... :lol: :lol: :lol: :lol:
I to jest spełnienie postulatów i dobra komunikacja :lol: :lol:
Tak mówią nasi politycy...puste słowa i nikt nic nie może im zarzucić... (ja już chyba dostaję jakiejś obsesji z tą polityką :? :lol:)
Dzięki, Dasna :) Podoba mi się. Wkrótce zrobię :)
Z mojej szczi to mi wyszedł raczej kapuśniak... 8) nie dodałam przecieru pomidorowego, ani nie podsmażałam warzyw. Ale powoli powoli i zrobię jak należy...
:lol: :lol: czyli zrobiłaś szczi kapuśniak :lol: :lol:
:lol: ... tradycyjny polski...może trochę tłuściejszy niż tradycyjny i na silniejszym wywarze...
Chociaż teraz to już naprawdę mało kto wie jak rzeczywiście te polskie tradycyjne potrawy wyglądały... :roll: młodzież się dziwi, że dawniej piło się kawę ze śmietanką... :shock: :lol: :lol:
Znalazłam w domu książkę Lucyny Ćwierczakiewiczowej , której nazwisko z powodu legendarnej, nazwijmy to oszczędności zostało przekręcone na" Ćwierciakiewiczowa"Jak wrócę to może też coś podrzucę (wierszem gadam :D). Tylko tam jak pobieżnie czytałam to jakieś solidne objętości. Hm, przyjdzie jeszcze wieprzka hodować. :lol:
Też miałam taka przedwojenną książkę kucharską, w której np. przepis na kurczaka zaczynał się od instrukcji jak go zabić, oskubać, wypatroszyć itd... :x :lol: Ale w tej książce poraz pierwszy wyczytałam, że białko zwierzęce jest bardziej wartościowe od roślinnego... :shock: :lol:
U Ćwieczakiewiczowej są przepisy na kiełbasy, nawet na parówki, ale i jest "dobra rada" by podroby oddać służbie :? Panstwu zaś dużo białka i cukrów. I tłuszczu też.
Cytat: Teresa Stachurska w 2011-11-25, 10:32:12
U Ćwieczakiewiczowej są przepisy na kiełbasy, nawet na parówki, ale i jest "dobra rada" by podroby oddać służbie :? Panstwu zaś dużo białka i cukrów. I tłuszczu też.
No tak "panstwo" trzeba dobic a ksiazke skasowac.
Nalezy tez pamietac, ze ludzie pisali ksiazki dostosowujac trasc do w danej chwili panujacych tredow. Przeciez wiemy jak roznie ludzie sie odzywiali w roznych dekadach.
Z tego wniosek, ze ta ksiazka, o ktorej Pani mowi, pochodzi z dekady kiedy ludzie mieli byc "wojownikami". :lol:
Dla mnie najlepsza parowka to upieczeczony boczek. :lol:
Cytat: adampio w 2012-02-10, 13:14:49
No tak "panstwo" trzeba dobic a ksiazke skasowac.
Pisałam, co jest w książce, a tu wniosek z gatunku tzw dalekoidących. Potrzeba serca?
Nie, nie Pani Tereso, mnie tyko chodzilo o to aby przekazac pewna intencje. Zapewniam, ze nie mam zadnych potrzeb serca. Skometowalem tylko na podstawie swojej wiedzy. :lol:
Zycze milego wieczoru, bo bede mial 100 % mily bo hrabia juz jest. I ponownie Was Panie pozdrawia a zwlaszcza ............
No Renia nie da sie ukryc!!
Mowi sto lat, sto lat.......
:|