Witajcie, co o tym sądzicie? Mówi, że jajko spożywać lepiej na surowo przy niektórych chorobach.
https://www.youtube.com/watch?v=vHdZHJYHgrs
Chętnie przeczytam wywód Tomasza w tej kwestii :D
Jeśli się pojawi.
Na temat surowych jajek jest już wywód, trzeba poszukać w "szukaj" na forum. 8)
Ja tam osobiście unikam surowizny jajecznej, bo to można się łatwo salmonellą odwodnić, jak się nie wie jak sobie z rozwolnieniem radzić (co okazuje się być zjawiskiem powszechnym), ale jeśli ma się w jelitach dobre, mleczne szczepy, to produkcja i wchłanianie biotyny jest tak duże, że praktycznie czy się dostarcza, czy nie dostarcza w pożywieniu, to nie ma znaczenia. Awidyna zaś traci swoje właściwości wiązania biotyny wraz z denaturacją, co następuje w żołądku, więc nawet jak wychwyci biotynę pokarmową, to bakteryjnej już nie. Jedynie przy doustnej antybiotykoterapii może dojść do sytuacji, którą dawniej straszono podatnych, aby nie jeść białka jaja na surowo. Ale oczywiście wcale tak różowo być nie musi, bo ludzie takie dziwne rzeczy potrafią wyczyniać z pokarmem, że wszystkiego się przewidzieć nie da. :?
:shock:
To chyba jakaś słabość świąteczna? ;) :lol:
Mol awidyny wiąże cztery mole biotyny, jakby co... ;)
Ale to dla bardzo zainteresowanych tematem informacja. 8)
Dziękuje za informację :D
To nie słabość,tylko zwykła uprzejmość. Jakby co....
8)